piątek, 24 maja 2013

Lucky Lucek

Kochani moi czytelnicy! 
Spodziewałam się, że jak wrzucę zdjęcia nowego członka rodziny, to posypią się komentarze.

Ale, że AŻ tyle, to nie!! :-DD

Bardzo Wam dziękuję za wszystkie!
Nie jestem w stanie odpowiedzieć każdemu z osobna, więc postaram się ustosunkować do nich jakoś tak hurtem.

Propozycje imion były super!
Lotos, Spiduś, Attyla, Enen, Taran, Max. Mnóstwo tego było!
Na FB, u Joanny, padła propozycja BACH. W sumie najbliższa zaistniałej sytuacji :-D

Dziś miotałyśmy się z Asią i próbowałyśmy wołać młodego różnie: Ursus, Spidi, Zderzak itp...
Zero dopasowania!
Wzięłam się za odkurzenie i tak sobie myślałam o tym nowym sierściarzu:
- Miał szczęście nieziemskie, że wyszedł z tego! Normalnie luckyman! Laki? Tak z angielska? Bez sensu... LUCEK!!  Wszak polski to syjam! :-D

Więc jest Lucek :-)
Ania też zaakceptowała.

Co do Fredzia - nie wiem.
Strzela fochami, ale prawie już nie warczy na przybłędę.
Muszę go brać na kolana i zapewniać o absolutnej i bezwarunkowej miłości :-D
I miziać tłusty brzuszek ;-)
Lucek próbuje oswoić kolesia wąsatego, ale jeszcze kilka dni będzie musiał poczekać na przychylność, zwykle łagodnego jak anioł, Fryderyka
Póki co, koci szczawik, robi podchody:


I umie mruczeć i przytulać się całym ciałkiem, kocha dotyk i czochranie po łebku :-)
I umie również NIE chodzić! :-D
Zostałam dziś po południu spacyfikowana przez Lucka na półtorej godziny - bo właśnie tyle chciał sobie spać na moich kolanach ;-)

A tak niewiele brakowało, żeby spał snem wiecznym...

To, że żyje zawdzięcza takiemu jednemu panu:

Zdjęcie rąbnęłam ze strony Przychodni Weterynaryjnej, za zgodą pana doktora.
Jakież to znamienne - zdjęcie z syjamami...
Jeśli ktoś jest ciekaw, gdzie był leczony Lucek, to zapraszam do odwiedzenia strony przychodni

Wprawdzie pan Jarosław twierdzi, że drugie życie Lucka to po prostu cud, ale ja tam swoje wiem - cudom potrzeby jest cudotwórca, a Lucek miał nieprawdopodobny luck, że na takiego właśnie trafił :-)

55 komentarzy:

  1. No to będzie Lucek. Znałam kogoś, kto miał na imię Lucjan a na nazwisko Cudny. I to wszystko razem do tego kotunia pasuje. Masz teraz Lucka Cudnego.Pomiziaj malucha ode mnie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - cudna zbitka imienia z nazwiskiem :-D Lucka zaraz pomiziam :-)

      Usuń
  2. No niech będzie Lucek :) lepiej niż victor :)
    Podziwiam cuda, przyznam szczerze, że po pierwszym poście nie komentowałam, bo ja chyba zdecydowałabym się na uśpienie, chcąc oszczędzić kotu cierpień. Ale jak widać cuda się zdarzają, niech szczęściarz chowa się zdrowo, bo miłość ma juz zagwarantowaną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irenko - gdyby cierpiał, na pewno już by zwiedzał drugą stronę tęczy. Mam odpowiedzialnego weterynarza :-) Lucek miał uszkodzony centralny układ nerwowy, a poza tym, jak pisałam, był w lekkiej śpiączce farmakologicznej.Więc czucia nie miał chłopina...

      Usuń
  3. Ważne żeby mieć dobrego weta któremu się ufa. I który do końca walczy o zwierzaka. Pozdrowienia dla pana doktora Jarosława :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rucianko - wet jest świetny! Nie poddaje się, walczy i nie ma, jak niektórzy, lekkiej ręki do eutanazji...

      Usuń
  4. Całusy i mizie dla Lucjana Cudnego (bardzo mi się ten cudny podoba i w sumie to cud jest, że żyje!) i Fryderyka Dzielnego, co dzielnie znosi nowego towarzysza :)
    Szacunek dla Pana doktora Jarka za cudu dokonanie :)
    Lucek miał gigantyczne szczęście, że trafił Ciebie i Pana doktora.
    Pozdrowienia serdeczne

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, masz szczęście, że masz takiego weta. Dobry i oddany zwierzętom (a nie kasie) wet to niestety nie taka częsta przypadłość... Czochranki dla obu panów futrzatych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. deZeal - oj tak! Jeden na paręset weterynarzy jak ten "mój" :-)))
      Wygłaszczę obu chłopaków - z przyjemnością :-D

      Usuń
  6. Lucek Cudny -bo on jest cudny:)kizie mizie dla Lucka i podwójne dla Fryderyka,bo znając temperament syjama ,będą mu potrzebne:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Go sia - dadzą radę oba dwa ;-)
      Syjam był kiedyś u nas - tak coś koło 16 lat, więc charakterek zwierza znam :-D

      Usuń
  7. Bardzo lubię tego pana weterynarza przez to że uratował Lucka i inne kotki. :) Troszkę cierpliwości i polubią się. :) Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Docia - nie tylko koty pan doktor leczy :-) I nie tylko do kotów ma niebiańską cierpliwość :-))
      A koty - się integrują. Specyficznie, ale jednak :-D

      Usuń
  8. Lucek, ty to szczęściarz jesteś... najprawdziwszy :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowny człowiek:))))))..a Lucka i ode mnie pomiziaj:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Qra - i człowiek i ZAWODOWIEC! Kocha to, co robi, a to idealne połączenie :-)

      Usuń
  10. Zatem niech się Luckowi i Luck'owej rodzince w całości Luck'uje ;) nie ma to tamto - musi być bombowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dwa latak temu koty były mi raczej obojetne , az kręcoący sie trzy tygodnie koło naszego domu kotek został ... txnns prośbę gości jacy nocoowali u nas i tak obudziłam się z Kazikiem miedzy mną a męzęm . ;) Kazimierzx niby kot dochodzacy ... zalezy od pogody ... od pory roku. Trzy tygodnie temu przyszedł z okiem na wirzchu... na szczęcie w naszym miescie jest taki wet co to w nocy przyjmuje ... Kazimierz ma teraż oko grnatowego kolru ... i właśnie leżakuje mi na kolanach:))) koty sa boskie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Delfino - bo koty to dusza domu :-))
      Pogłaszcz ode mnie granatowookiego Kazimierza :-)

      Usuń
  12. Witaj,
    bardzo sie ciesze, ze LUCKOWI sie udalo, dzieki TOBIE bedzie mial dobry dom , dzieki tobie mial dobrego weterynarza,bardzo sie ciesze,
    duzo miziania dla obojga,
    powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Annamaria- ekhemmm - mam miziać Lucka i weterynarza?? ;-DDD
      Lucka miziam ciągle, jak coś :-))

      Usuń
  13. Lucek! Bardzo fajnie! I też na "L":)
    Taki doktor to skarb!
    Głaski dla futrzaków ode mnie i mruczando od Songa (mojego kota).
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko - i pasuje do niego :-) Zaczyna już bardzo lekko reagować na imię :)
      Song - piękne imię dla mruczącego kłębka :-)

      Usuń
    2. Niestety, nie Song, tylko Songo, od bohatera pewnej japońskiej kreskówki, którą moje dzieci namiętnie oglądały mniej więcej wtedy, kiedy kociak do nas trafił. A jest z nami ta nasza podwórkowa znajda już od dwunastu lat.
      Choć mnie też się zaczęło szybko tak kojarzyć, bo bardzo głośno mruczy.
      Ninka.

      Usuń
  14. Kochana :-) Pan doktor cudotwórca ale TY Bohaterka! Fajnie że Lucek ma dom i kogoś kto się nim zaopiekuje :-)Strasznie to fajne i takie pokrzepiające na duchu ,że ten świat fajny jest dzięki takim istotom jak TY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniu - a jaki tam ze mnie bohater??? Nie narażałam swego życia zabierając Lucka z ulicy :-)
      To dzięki weterynarzowi maluch żyje i tuli się do swojej nowej rodziny, jak przylepa :-))

      Usuń
  15. niech się Lucek zdrowo chowa !
    konkata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - i tak na pewno będzie! Lucek nie ma już wyjścia :-)

      Usuń
  16. Piękne imię:) Jak będzie kotka w domu to pewnie będzie pasowało Lusija :) Pan wet. niesamowity:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko - trzeci kot?? No nie! Nie wydolę! Tfu-tfu! Na psa urok! :-D

      Usuń
  17. Jaaaa! Mam poważne opóźnienie, bo dopiero dziś odczytałam post, w którym z kiciem było jeszcze źle - łzy mi w oczach stanęły i od razu zaglądam, żeby sprawdzić, co dalej, a tu taka niespodziewanka!
    Pozdrawiam Ciebie i kotałki bardzo, bardzo serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shenny - dobrze jest czytać hurtem, bo przynajmniej od razu jest happy end - jak w relaksujących książkach :-)

      Usuń
  18. FAJNE IMIĘ WYBRAŁAŚ! Lekarz przystojny, szkoda,że "od kotów" :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danusiu - nie tylko od kotów - od innych zwierzów też. Ale... Wiem o co Ci chodzi - no nie od "ludziów" ;-))

      PS:
      Ciekawe, co Twój mężu napisze... ;-DDDD

      Usuń
  19. Moja siostra ma kota Lucjana - charakterna bestyjka ;-) A Wasz Lucek cudny, widać, że mu dobrze w nowym domu. A do Pana doktora, to ja widzę, że już kolejka cichych Wielbicielek. No cóż, ustawiam się w takim razie i ja ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwka - ustawiaj się! Gaję chyba jeszcze masz? ;-)
      Zawsze jakieś szczepienie, czy przeziębienie da się znaleźć u czworonoga ;-D

      Usuń
  20. Dobrze, że wszystko się tak szczęśliwie skończyło :)
    A powiedz, on to Lucjan, czy Lucjusz? Bo jest taka sztuka Drdy "Igraszki z diabłem" - komedia wprost nieziemska i z doborową obsadą w Teatrze Telewizji dawno temu zrealizowana... Ale do brzegu: w roli Lucjusza, czyli młodego czarta, wystąpił Marek Kondrat. No i jakoś mi ten kotek na Lucjusza bardzo pasuje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta - LUCJUSZ! Właśnie z "Igraszek" :-DD
      Uwielbiam tę sztukę. Nie tak dawno temu powtarzali ją w TV i obejrzałam ją po raz "enty" zaśmiewając się, jak za pierwszym razem :-)
      Oglądałam ją razem z Anią - też pękała ze śmiechu i Lucka natychmiast skojarzyła z przystojnym Lucjuszem :-D

      Usuń
    2. Ooo! Oglądam za każdym razem, kiedy powtarzają i zawsze mam taką samą zabawę:)
      Ninka.

      Usuń
  21. Kocio cudne!! Przykład żywy, że cuda się zdarzają i że lekarz cirpliwy. Tylko pozazdrościć takiego weta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mięta - lekarz po prostu z powołania... Mało takich, ale jednak są. I cieszę się, że mam takiego pod bokiem :-))

      Usuń
  22. Cudny kociaczek. A wet cudotwórca :) głaski dla kocia i pozdrowienia dla weta. :)
    Dla Ciebie też :)
    Majeczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majeczko - głaski już uskutecznione, a pozdrowienia przekażę jutro, przy kolejnym zastrzyku :-)
      Dziękuję!

      Usuń
  23. Imię jak najbardziej trafione :)
    A panu weterynarzowi bardzo dziękujemy za taką wspaniałą opiekę :)
    A Tobie za wielkie serducho :)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominiko - Lucjusz to w zasadzie LUCYFER! :-DD
      Panu weterynarzowi jestem cały czas głęboko wdzięczna za jego determinację :-))

      Usuń
  24. Ogromnie się cieszę, że tak to się skończyło. Ukłony dla doktora!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anka - ja też się bardzo cieszę, bo nadziei było tyle co nic...

      Usuń
  25. myślę że imię pasuje idealnie do delikwenta:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ata - nie ma co... szczęściarz i tyle!
    Ja Cię podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kankanko - po prostu lucky Lucek ;-)
      Ale co tam niby we mnie do podziwiania??

      Usuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)