poniedziałek, 11 listopada 2013

Mind full of ideas


Czasem na nasze głowy spada szczęście, o którym nawet człowiek nie myślał.
Ba! Człowiek nawet nie wie, jak to szczęście ugryźć, bo w życiu nie planował naumieć się czegoś nowego.
Takiego zupełnie poza człowieka zdolnościami.
Człowiek niby teorię zna, ogólne założenia gdzieś mu się tam po oczach omsknęły, ale człowiek się w to zupełnie nie wgłębiał.

Do soboty...

Otóż w sobotę człek, czyli ja, odebrał od dobrej Kobiety wielką pakę różności do  scrapbookingu.
Dla moich panienek z kółka robótkowego.
Kim jest ta tajemnicza pani napiszę w kolejnym poście, bo nie tylko jej zawdzięczam fantastyczne akcesoria do działalności różnorakiej z moim pracowitymi mróweczkami.

Ponieważ ze scrapem nigdy mi nie było po drodze, zasiadłam do kompa i zaczęłam wertować liczne strony traktujące o obcobrzmiącej technice.
Oczywiście zaczęłam od tej strony .

I tak sobie serfując od strony do strony doszłam do pewnych wniosków.
A mianowicie: każda technika rękodzielnicza, to już nie zabawa, tylko zwykły przemysł i do bólu rozbudowane konsorcja kuszące różnorakimi "zabawkami  absolutnie niezbędnymi do życia"...
Tak na przykładzie scrapów: te wszytskie tusze, perły w płynie, wykrojniki...
Co to za przyjemność wtrynić kawałek papieru z jednej strony maszynki, pokręcić korbką i już z drugiej strony wyłazi gotowy listek z ożyłkowaniem, rameczka, kwiatuszek itp, itd...
Tylko nakleić na ozdobny papier i już.
To już chyba nie hand made. W zasadzie prawie made in China! Czy może lepiej: made in machina!

A jak ktoś wymyśli narzędzia do robienia frywolitek? Albo naszyjnków koralikowych? Toż to już nie będzie to samo! Z wyglądu będzie idealne, ale nie będzie tam miejsca na idywidualność. Wszystko będzie takie samo.

Na szczęście moich dylemató nie podzielała córka ma  młodsza, która z absolutną żądzą w oczach przeglądała skarby, które matka przytargała do domu.

- No?! Robimy??
- Robimy. Przecież muszę wiedzeć czym to się je, zanim zapodam dzieciom na kółku nową zabawę.

Wypakowałyśmy część skarbnicy scrapowej.


Początkowo wyglądało to nobliwie i spokojnie...

Potem jednak, w ferworze pracy, reszta rzeczy, plus nasze domowe przydasie stopniowo zaczęły okupować stół:



Miejsca do pracy robiło się co raz mniej...


Aż w końcu połowa naszego warszatu pracy wylądowała na podłodze :-D



A trzeba było rozłożyć stół na całość, a nie tylko na pół gwizdka...

No nic!

Cóż wynurzyło się z tego chaosu?

Na początek karteczka zrobiona przez Anię:


Młoda wykorzystała gotową bazę do kartek. Pomalowała ją akwarelami, ponaklejała pierdoły, w środku opieczątkowała i już :-)

Ja w tym czasie przerobiłam ramkę ze zdjęciem Ani:


Jak widać poleciałam w różowy... Bo Ania przechodzi aktualnie opóźnioną fazę zachwytu jedynie słusznym dziewczyńskim kolorem :-D

Następnie rzuciłam się na zrobienie kartki. Bo wszak do tego głównie scrap służy i tego chcę nauczyć dzieci.
Zrobiłam dwie.
Pierwsza - łatwiutka okrągła:


Druga o wdzięcznej nazwie kaskadowa:


Kurs na obie kartki jest tu.

No a później obie tworzyłyśmy sobie notesy.

Ania ma teraz taki:



A ja wykorzystałam resztę papieru z ramki i mam...

...notesik różowiutki jak prosiaczek :-D
Notesy są naszą absolutną twórczością radosną, nie opartą na żadnych kursach.
Ot! Utylizacja różnych resztek ;-)

W końcu nie od parady obie mamy...


... mind full of ideas :-D

Tak na posumowanie: scrapy to nie moja bajka.
Ale wiem, że dzieciakom się spodoba ta zabawa. I z całą pewnością dobrze się będą bawić przy robieniu kartek, albumów i innych takich tam, bo mimo, że nie czuję do scrapów pociągu, to JAKIEŚ tam pomysły mi się wylęgły w rozczochranej i zamierzam je zrealizować wspólnie z robótkarkami ;-)))

19 komentarzy:

  1. Scrapy to również nie moja bajka. Nawet nie zamierzam próbować. U mnie to nawet na podłodze już miejsca nie ma aby z tym całym niezbędnym do tego kramem się rozłożyć;) Ale Wasze próby podziwiam ze szczerym zachwytem.
    Serdeczności przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja lubię robić kartki - od kilku lat "tworzę" własnoręcznie kartki świąteczne i sprawia mi to mnóstwo frajdy, nie korzystam oczywiście z różnych wykrojników itp wynalazków, chociaż z puncherów - owszem. Robię raczej proste kartki, korzystam z różnych rzeczy - starym kartkom daję nowe życie, wycinam elementy z opakowań świątecznych, wykorzystuję wszystko co się da. Moje kartki nie są tak piękne i profesjonalne jak specjalistek od scrapu, nie są idealne, ale i tak będę je robiła!
    P.S. Ależ Ci zazdroszczę przestrzeni, moje miejsce do robienia kartek to moja własna wersalka i mniej więcej 1,5 m2 podłogi!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cała twórczość scrapowa w Waszym wykonaniu naprawdę bardzo, bardzo udana!!!! Ale takiego "bajzlu" na stole i pod stołem długo bym nie zdzierżyła!!!! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluje,piekne rzeczyy, tez mnie scrap nie pociaga ale Wasze karteczki i notesy sa piekne, pa, ania

    OdpowiedzUsuń
  5. No popatrz, pocieszyłam się, bo i ja jakoś za scrapem nie przepadam, choć już raz zrobiłam kartkę urodzinową dla Starszego wnuczka. I przysięgłam sobie, że nigdy więcej, za nic. Ale wiem, że dzieciaki to lubią.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wypada mnie się dołączyć do "nieczujących scrapu", choć przyznać się muszę, że od czasu do czasu popełniam jakąś kartkę :) ale wyłącznie z haftem krzyżykowym w roli głównej :))) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. No cóż - scrap to też nie moja bajka, ale Twoje kartki i notesy mi się podobają :). Też kiedyś robiłam kartki okolicznościowe ale zawsze z haftem. Od jakiegoś czasu już ich nie robię, a może trzeba by do tego wrócić? Święta za pasem :)).

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie do końca wiem, co ze scrapem, jako scrapem robić... Ale już postarzanie papieru do szytych własnoręcznie notesów, czy stempelki same w sobie - kręcą mnie straszliwie! No i ta nazwa sugerująca wykorzystanie skrawków urzeka mnie swoim recyklingowym wydźwiękiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. może i nie czujesz papierków, ale grunt że zabawa gwarantowana :)
    pozdrawiam i do usłyszenia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Moje córki namawiały mnie kiedyś na taką zabawę ze scrapem, niestety chyba nie mam cierpliwości na takie eksperymenty z papierem, choć muszę przyznać, że uwielbiam oglądać na blogach jak ktoś robi cuda tą metodą. Twoje prace jak najbardziej mi się podobają i jak na początkującą, to wcale nieźle Ci wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  12. Podomne mam odczucia - nawet kiedy ogladam twórczość skrapujących dziewczyn, jakoś mi się to wszystko zlewa - podobne wzory, papier, dodatki. Ładne wszystko, ale mało indywidualizmu, przez tę powszechną dostępność dodatków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiscie "podobne" miało być, wszystko przeez to, że jedną ręką ruszać nie mogę, bo kot na niej śpi:)))

      Usuń
  13. No i mnie scrapy też nie rajcują, ale kartki wyszły Wam przefajne.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie twoja bajka? ale dzieła nie wyglądają na wykonane przez laików

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - oj dziękuję bardzo! Ale to jednak lajkoniki bez specjalnego pociągu do scrapów robiły ;-)

      Usuń
  15. Poszalałyście! A efekty super!
    Mam nadzieje, że mróweczki z kółka też wciągnie i będą dłubac rózen cudenka pod okiem zdolnej Pani!
    Serdeczności i głaski dla futer

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu - na pewno wciągnie! One to lubią i łykają chętnie pomysły swojej pani od robótek ;-))

      Usuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)