sobota, 4 lipca 2009

Biję się po biuście!!

Tak, tak! Biję się, aż echo niesie.
Wiem: jestem małpa, szuja i szczeżuja!
Wiszę z kolejnym odcinkiem "kursu dla twardzieli", ale mam koszmarny niedoczas! Niby mam wakacje, ale jak to zwykle bywa, ciągle jest coś do zrobienia w domu.
A po południa mam zajęte rehabilitacją. Jak stamtąd wracam, to mam siłę tylko na klapnięcie z piwem w garści na ławce w ogrodzie.
Czuję się okropnie! Nie, nie! Nie fizycznie ;-D.
MORALNIE!
Bo te braki dalszych odcinków to normalnie jakbym była jakimś słomianym ogniem - się zapaliła, rzuciła z motyką na słońce i tyle ją widzieli...
Mam nadzieję, że mi wybaczycie w swej łaskawości???

Tak całkiem się nie opierniczam robótkowo. Ostatnio zrobiłam, a właściwie wykończyłam skarbonkę dla pewnej panienki:

Te dziwne zmazy to moje rozpaczliwe i pierwsze próby mazania pokazane przez Anię

Dla mamy tejże panienki zrobiłam chustecznik - jak to ostatnio u mnie bywa okleiłam papierem ryżowym ;-)


Kiedyś pokazywałam chustecznik (też ryżowy) w róże. Zostało mi trochę papieru, więc dorobiłam do niego dwa świeczniki i w komplecie ze wspomnianym pudełkiem na chusteczki zostały podarowane pani dr z przychodni rehabilitacjnej za to, że.... mnie ochrzaniła ;-DD


O dziwo - nawet się to moje "wytfurstfo" podobało :-)).

W ubiegłą niedzielę mieliśmy miłe odwiedziny w ogrodzie. Otóż z lasu przytuptał sobie pan jeż:
Skrył się pod pnącą hortensją i tylko mu kolczasta pupcia wystawała

Kot Supeł był zbulwersowany, że mu jakiś obcy przybysz zajął JEGO OSOBISTE miejsce za hortensją. Przecież to on je odkrył i tylko on ma prawo korzystać z dobrodziejstw bardzo gęstego listowia nie przepuszczającego nawet promyka słońca w największy upał!

Fufu Tuptup niewiele sobie robił z oburzenia sierściucha i rezydował w upatrzonym lokum przez cały dzień. A wieczorem Asia widziała od siebie z balkonu jak kolczasta postać spaceruje beztrosko po chodniku.
Tak więc mamy rezydenta ;-)

7 komentarzy:

  1. Ato! ja sobie czekam pomalutku. I nawet na rękę mi to :))))). I pisz kiedy masz natchnienie, zawsze można wrócić i podgonić, czy w końcu popróbować samej trzymanie igły w ręku.
    Dekupaże fajnie wyszły, to mnie akurat nie wchłonęło, bo nie mam już miejsca. Ale super na to się patrzy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Natchnienie to ja mam, tylko czaso-wydłużacza nie posiadam niestety!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świeczniki bardzo mi się podobają :-) Ale się nie nauczę, mowy nie ma!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ato-dziękuję za wizytę na moim blogu.
    Pozwiedzałam Twojego bloga.
    Piszesz tak wspaniale ,że wyjśc z podziwu nie mogę.I jak dobrze się czyta.
    Będę zaglądac częściej.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Lilka - ja też tak mówiłam ;-)

    Aagaa - ja również bardzo Ci dziękuję za ciepłe słowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cytrynkowy chustecznik jest super, ale świeczniki rewelka!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Ci bardzo :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)