sobota, 10 kwietnia 2010

Jak zwykle...

Chciałam napisać kilka słów wyjaśnienia w nawiązaniu do mojego kursu frywolitkowego.
Tworząc go, chciałam pomóc dziewczynom, które nie kochają się z czółenkami i nie mogą dojść z nimi do ładu.
Też tak miałam. Co z tego, że opanowałam flipnięcie, a słupki były tam, gdzie ich miejsce, skoro nie sprawiało mi to przyjemności.
I dopiero igła została niejako moim "objawieniem".
Po opublikowaniu kursu cieszyłam się ogromnie, że udało mi się (chyba!) "zarazić" wiele osób tą jakże wdzięczną techniką dziergania.
Niestety - okazało się, że wsadziłam przysłowiowy kij w mrowisko.
Sporo się dowiedziałam w ostatnim tygodniu na temat wyższości frywolitek czółenkowych nad igłowymi. I na swój własny temat przy okazji też.
W mniej lub bardziej zawoalowany sposób.
Miałam również "przyjemność" dowiedzieć się tego czytając własną pocztę mailową.
Porównywanie frywolitek jednych i drugich jest po prostu śmieszne.
Dla mnie to jest tak jak gadanie o wyższości świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia.
Ale skoro jest taka potrzeba, to oznajmiam:
1: frywolitkę czółenkową mam opanowaną (gdyby ktoś miał wątpliwości)
2: nie mam zamiaru katować się czółenkami tylko po to, żeby dołączyć do "elity" frywolitkowej -
to ma być dla mnie przyjemność, a nie kara za grzechy
3: nie uważam się za guru w żadnej dziedzinie robótkowej
4: nikomu nic nie narzucam
5: w brew pozorom jestem inteligentna i liczne aluzje zrozumiałam
6: dla nikogo nie jestem konkurencją i nie hoduję kolejnych zastępów pań frywolnych (najidiotyczniejszy zarzut, jaki przeczytałam!)
7: więcej kursów już u mnie na blogu nie będzie - żadnych.

Chciałam dobrze - wyszło jak zwykle...

31 komentarzy:

  1. Wypowiem się jako kursantka:
    -dzięki właścicielce tego bloga zaczęłam się uczyć czegoś co było mi nie znane, a co bardzo mi się podobało
    -nie oznacza to,że "rynek" zastanie zawalony moimi dziełami i stanę się konkurencją dla pan już frywolitujących patrz punkt 6 (w końcu one też się musiały tego w jakiś sposób nauczyć)
    - jest mi smutno,że kursów już nie będzie, choc powody rozumię
    Wredotami się nie przejmuj, nie są warte Twoich nerwów , ważne ilu osobom sprawiłaś przyjemność (mimo wszystko)dzieląc się swoją wiedzą

    OdpowiedzUsuń
  2. Ata, to ja się piszę na kursy prywatne w takim układzie! Dzięki Twojemu kursowi w ogóle chciało mi się spróbować frywolitkowania. Jasno i prosto opisałaś i zilustrowałaś- nawet ja pojęłam! Olej głupie gadanie i rób swoje, bo dobrze Ci to wychodzi. Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszędzie niestety znajdą się tacy "życzliwi" . Chciałoby się napisać "nie przejmuj się", ale jak tu nie zwracać uwagi na ludzka głupotę. Mimo wszystko olej tych "życzliwych".
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ato, to ja też się na tajne komplety zapisuję w takim razie! Argument o wychowywaniu kolejnych frywolitkowych twórczyń ku zgrozie już tę formę rękodzieła praktykujących uważam za zabawny i absurdalny - jaka konkurencja??? Wychodząc z tego założenia powinnam zasypywać pogróżkami wszystkie autorki blogów, ktore odwiedzam, a które tworzą rzeczy konkurencyjne dla mojego sklepu;P Normalnie ręce z majtkami opadają...

    OdpowiedzUsuń
  5. No weź przestań. Nie zwracaj uwagi i rób swoje. Twoje kursiki są bardzo fajne. Lubię bardzo twój blog, bo na różne tematy piszesz i do tego bardzo ciekawie. Nie znam się na frywolitce igiełkowej, kurs przejrzałam, ale pewnie z braku igiełki nie spróbuję. Nie rozumiem ludzi, którzy próbują udowodnić za wszelką cenę, że mają racje, a szczególnie piszą maile z takimi komentarzami.
    Trzymaj się cieplutko
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ata, jak widzę u Ciebie również ciekawie w temacie który poruszyłam jakis czas temu u siebie:> Nie śledziłam tematu, i popatrz co się dzieje...
    Poddajesz się??? Daj spokój, "elity" są wszędzie, będą zawsze, i dowalaja wszystkim!
    A na swoim podwórku g... nie zauważą!
    Ja chcę, pragnę i potrzebuję Twoich kursów!!!
    Są świetnie opisane, czytelne i jasne dla każdej nieteczkowej niemoty szczególnie takiej jak ja!
    Jeszcze trochę i wszyscy zaprzestaną ich zamieszczania z obawy przed krytyka, chamstwem i porównywaniem!! A to właśnie Tacy nie powinni pisać i zaglądać na blogi innych "konkurentów". Szok!
    Ale że dajesz się wkręcić?! Atuś, TY?
    Heeeej, olej, olej, olej to, zwyczajnie olej, olej to...Zapisu nutowego nie mam:))
    KURSY MUSZĄ BYĆ U CIEBIE!!! I BASTA!!!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Z całego serca dopisuję się i ja. Przepraszam, że dopiero dziś, ale nie miałam dostępu do netu. Dziękuję bardzo za kurs. Zagwiazdkowałam go na czytniku (tak przeglądam blogi). Jest po prostu super. Nie przejmuj się głupimi komentarzami. Najważniejsze jest to, że są osoby, które to doceniają. Innymi się po prostu nie przejmuj. Pozdrawiam serdecznie. Z ciekawością czekam na nowe prace, a co do kursów to również prosiłabym o więcej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ato, może nie udzielam sie zbyt aktywnie na Twoim blogu, ale to nie znaczy, że nie masz we mnie swojej wielbicielki :) Podziwiem Twój talent i cudowne poczucie humoru. Kurs, który ostatnio przedstawiłas był rewelacyjny. Sprawiłaś radość wielu dziewczynom, ze mną włącznie. Wiem, że trudno być obojetnym jak ktoś w Ciebie celuje i oczernia w jakikolwiek sposób, ale chcę żebyś wiedziała, że jest znacznie więcej dziewczyn, które bardzo Ci dziękują, za czas i zaangażowanie, bo dzięki Tobie wplotły sobie w życie kolejny miły i radosny element :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to muszę i ja wtrącic swoje...
    Nie przejmuj się glupimi babami, bo inaczej ich niestety nazwać nie można.
    Kursiki rób, bo moim zdaniem są rewelacyjne.
    Ja co prawda nie spróbuję, bo jak juz mówiłam, widziałam to na wlasne oczy i czółenko kocham bardziej ;)
    Ot co!
    Ale czytalam od deski do deski i przyznam, ze jest to niebywale zrozumiałe.
    Przypuszczam, że nie jedna chętnie spróbowała

    OdpowiedzUsuń
  10. Monika, mam nadzieję, że mojej wypowiedzi u Renulka nie potraktowałaś jak krytyki, bo absolutnie nie to miałam na myśli. A nawet, po czasie, przyszło mi do głowy, że trzeba było odwrotnie sformułować wypowiedź, bo ja przecież czółenkowa jestem i przez grzeczność powinnam...ale poszło. Potem dopisałam wyjaśnienie - mój komentarz nie dotyczył wyższości jednej techniki nad drugą, a zupełnie czego innego, użyłam nawet tego samego określenia o wyższości świąt... z wykładu z mojej ulubionej mniemanologii, żeby podkreślić, że to żart był.

    A teraz Ci nawrzucam.... myślałam, że Ty "kwarda" ( jak mawiał mój Maciejek) jesteś, a nie "miętka" i opinie zawistników masz w ... głębokim poważaniu !!! Nawet nie jestem ciekawa kto to, już wiem, że nie lubię tego ktosia.

    Monika, dość tego mazgajstwa, miałaś gorszy dzień, ktoś próbował Ci dokopać, ale to już koniec!!! Baczność i do roboty !!!
    Jak to mówią- psy szczekają, karawana idzie dalej.

    Aha... pomyśl o tych wszystkich, dla których Twój kursik okazał się nadzieją na poznanie podstaw frywolitki i zapowiedzią czegoś więcej, zostawisz ich teraz tak samych, na środku oceanu ? ;))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Podpisuję się pod komentarzami dziewczyn. Droga Ato szkoda wątroby na dużą ilość żółci. Dzięki Tobie spróbowałam na zwykłej igle i czekam na profesjonalne. Twój Blog - Twoje podwórko.Bardzo proszę o kolejne kursiki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak to nie będzie kursów?:( No nie przejmuj się jakimś gadaniem przemądrzałych bab! Tu jest dużo osób, które naprawdę, zaręczam, chętnie wezmą udział w kolejnych kursikach!!! Głowa do góry i nie przyjmujemy tu w ogóle do wiadomości tego, że kursów nie będzie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Straszna tragedia. Оpłakiwać razem z narodem polskim. Szczere kondolencje dla rodzin pogrążonych w żałobie i cała Polska.
    Tatiana. Ukraine
    Поражены ужасной трагедией. Скорбим вместе с польским народом. Искренние соболезнования семьям погибших и всей Польше.
    Татьяна. Украина.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja również bardzo proszę, nas nie karać brakiem kursów - pisząc nas mam na myśli FANKI Twojego bloga. Mam nadzieję, że kto jak kto, ale TY nikomu nie pozwolisz, mówić Ci co wolno a czego nie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Monika, ja Ci tylko napisze : Olej to ;-)))Nie pozwol nikomu wlazic w buciorach ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Aaa ten Anonimowy to ja Marta ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jako osoba od czasu do czasu frywolitkująca czółenkami (i anonimowo podczytująca bloga) mogę szczerze odnieść się do Twojego wpisu, a bardziej do dziwnych komentarzy, które dostałaś. Zupełnie nie rozumiem dlaczego według niektórych frywolitka na czółenkach jest niby "lepsza" od frywolitki igłowej. Twierdzenie, że to (he, he) "elita" jest wymysłem czyjegoś przerośniętego ego. Przecież nie ma konstytucyjnego obowiązku używania czółenka. Technika jak każda inna. Tworzenie ma nam sprawiać dużo radości, a nie być karą za grzechy. Każdy wybiera to, co dla niego wydaje się łatwiejsze. Co do "hodowania kolejnych zastępów pań frywolnych" jestem jak najbardziej za!!! Szkoda by było, żeby ta przepiękna koronka została zapomniana. Bardzo lubię takie tutoriale i jestem wdzięczna każdemu, kto poświęca swój czas, by podzielić się swoją wiedzą i umiejętnościami. Tak trzymaj. Mam nadzieję, że tych kilka marudzących osób nie zniechęci Cię i będziemy mogły podziwiać jeszcze niejeden tutotial Twojego autorstwa.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie przejmuj się komentarzami i nie rezygnuj z dzielenia się swoimi umiejętnościami :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Podpisuję się całym sercem pod komentarzami. Też zagwiazdkowałam na czytniku Twój kurs, jeszcze nie próbowałam, bo czasu i igły brak, ale szkoda by było, gdyby dalszego ciągu zabrakło ;( Dlatego proszę z całego serca o następne lekcje :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Ato!
    Jestem zagorzala bywalczynia na Twoim blogu i czytam i ogladam wszystko co wstawiasz i wiesz to pewnie tak samo jak ja ,ze zawsze znajdzie sie ktos taki kto podwazy wszystko cokolwiek by sie nie zrobilo lub powiedzialo...
    Nie przejmuj sie masz swoich fanowi my bedziemy tutaj zawsze:))

    OdpowiedzUsuń
  21. Ależ Moniko, nie pochylaj się nad głupotą bo Ty przecież inteligentna Kobieta jesteś.

    Życzę dalszych kursów, które pomogą ludzikom poznać i nauczyć się techniki oraz da radość!

    OdpowiedzUsuń
  22. Moniko, nie napiszę nie przejmuj się, bo to niekiedy niewykonalne...
    Ale postaraj się odsunąć to od siebie... są ludzie i ludziska... i jeżeli ktoś boi się konkurencji to znaczy, że albo nie robi swoich frywo po mistrzowsku, albo chciałby aby jego prace były uznawane za rewelacyjne dlatego, że nie ma ich z czym porównać.
    Moniko, ja zaczynałam od czułenek, nie polubiłam, potem przyszedł czas na igłę też mi nie przypadła do ręki, potem ktoś pokazał mi inny sposób na czułenkach i teraz od czasu do czasu robię na czułenkach, ale to o niczym innym nie świadczy jak tylko o tym, że to sprawia mi przyjemnośc a o to w tym chodzi...
    Gdyby wszyscy zatrzymywali swoją wiedze dla siebie to co byśmy podziwiali????
    Moniko ja po prostu uwielbiam Twój sposób pisania i czytam wszystko ( również kurs frywo na igle)bo jesteś w tym świetna...
    A jak komuś sie nie podoba to przecież nikt nie każe mu tu zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  23. Co ja czytam???
    Miałam kilka dni zaległości a teraz będzie tylko gorzej...
    U Dagny była awantura , że ma bloga i nie chce się dzielić wzorami!!!
    ONA kobieta , która pomaga jak może, u Ciebie że pomagasz.
    Ludzie oszaleli.
    Może czas przyjąć do wiadomości, że mój blog jest moim pamiętnikiem i mogę na nim pisać co MI sie podoba. Nie ma obowiązku czytania go. Jak mi się nie podoba to poprostu nie wchodzę nie obserwuję a juz napewno nie piszę głupot typu Ja zrobiła bym lepiej. Bo kiedyś też miałam swoje początki i teraz na te prace patrzę z uśmiechem ale na swojej drodze nie spotkałam gnidy , która powiedziała by mi odpuść sobie.
    Tak było kilka lat temu jak w Annie ukazał sie kurs koronki frywolitkowej na igle. Nauczyła się go moja przyjaciółka i pokazała takiej starej tufcie, jak ta jej nagadała, że to gówno a nie frywolitka bo na igle to wogóle nie ta technika. Basia nie mogła dojść do siebie. I wiecie co jej nie frywolitka igłowa była o niebo ładniejsza od czułenkowej tej rury.
    Kiedyś napisałam z ogromną nieśmiałością do dziewczyny i poprosiłąm o pewen wzór długo tłumacząc, że swoje prace sprzedaje za granicą a nie w kraju. Odpisała mi że mogę sprzedawać gdzie chcę bo w Polsce mieszka 38 milionów osób i ona ie jest w stanie dotrzec do wszystkich kochana dziewczyna.
    I dlatego ja u siebie tez zamieszczam wzory.
    Ale się rozpisałam całuski i głowa do góry.

    OdpowiedzUsuń
  24. Lacrimo - czyli jak wszędzie - są ludzie i parapety - nie tylko w wirtualnym świecie, ale i w realnym.
    Awanturę u Dagny pamiętam i czytając jej bloga aż kręciłam głową ze zdumieniem, że mogą być tak bezczelni ludzie! No i teraz już sama to wiem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dzisiaj trafiłam do Ciebie, ucieszyłam się, że może w końcu wezmę się za frywolitki na IGLE bo czółenka nie czuję (mała dygresja - czy jestem gorsza bo wolę szydełko?) ... mnie tam wszystko jedno jakie narzędzia wykorzystam, liczy się efekt końcowy ... .
    A co do głupiej, bezsensownej krytyki - za dużo słyszałam, że inni robią lepiej - poddając się tej krytyce czuję, że zmarnowałam kawał życia ... teraz robię to co lubię a lubię robić różne rzeczy (też słyszałam że mam się chwycić jednego i robić dobrze).
    Słuchajmy po prostu siebie .... .
    Będę do Ciebie wpadać, jestem na etapie kupna igły .... może się w końcu nauczę.
    Pozdrawiam optymistycznie:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Co do nauczania,popieram,pochwalam i podziwiam osoby które znajdują na to czas.Mnie nauczył pan Stawasz, i co by o nim nie mówiono,jestem mu wdzięczna.Co bym teraz robiła,gdyby nikt mnie nie nauczył?Wrabiania koralików uczyłam się właśnie z kursików w sieci,domyślałam się ze zdjęć cudzych prac..Jakby każdy chował do szuflady,stalibyśmy w miejscu.Nie byłoby wymiany myśli,inspiracji,rozwoju.Niekoniecznie kopiowania,chociaż w celu nauczenia się czegoś najłatwiej po prostu odwzorować.Potem się rozwija i pomysły same przychodzą do głowy.Dziwi mnie zarzut hodowli zastępów frywolnych...No i co z tego???Ile Panie mają w domu serwetek?Ile par kolczyków?A pomnóżmy to przez około19 000 000 czyli żeńską część ludności (tylko polski!)I do roboty,a nie marudzić o zapychaczach rynku.I ta ostatnia myśl tyczy się wszystkich technik,które sprawiają nam radość.Obyśmy byli twórczy,pracowici i optymistyczni,bo rynku nie zapchamy,nie ma obaw,i tak wyjdzie każdej z nas co innego..Chyba że przez najbliższe 10 lat wszystkie "hodowlane"panie upstrykają się na sześciopłatkowe kwiatki i będą je robić 8 godzin na dzień codziennie.A w takie bajki nie wierzę.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ha Ha Ha :D Robię frywolitki od jakiegoś czasu, nie ważne, jaką metodą, i bardzo mnie rozbawiło stwierdzenie, że produkujesz rzeszę pań frywolnych? :D :D :D Dotąd panie frywolne raczej nie z igłą i nie z czółenkami mi się kojarzyły :D :D :D I że stanowić będą konkurencję :D :D :D Ktoś jest chory, nie wiem kto, ale może się domyślam...bo i ja kiedyś otrzymałam bardzo nieprzyjemnego maila. Bardzo bym chciała wiedzieć, żeby nie podejrzewać niesłusznie. Nie przejmuj się tymi kretyńskimi, zawistnymi uwagami :D To niby ktoś jakąś licencję na słupki i pikotki wykupił :D :D :D !!! Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  28. Czyli mozemy już podsumować naszą dyskusję jednym stwierdzeniem:
    Pies szczeka, karawana idzie dalej...

    OdpowiedzUsuń
  29. Ech napisałam taki pean pochwalny na Twoją cześć i wzięło mnie wylogowało a komentarz gdzieś przepadł...
    No to powiem krótko jesteś WIELKA, dla mnie, dla osób, które dzięki Tobie przekonały się, że frywolitkę da się zrobić... co z tego, że nie czółenkiem. "Przez" Ciebie sprowadziłam igły i wsiąkłam, cieszę się ,że moje pierwsze próby tak wysoko oceniłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Z całego serca dziękuję, bardzo, bardzo :)))

    OdpowiedzUsuń
  31. Jolinko!
    Z całego serca dziękuję! :-)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)