niedziela, 28 czerwca 2015

Wakacyjna nuda

Pierwszy dzień wakacji.
Wymarzony, wyczekany. Odliczałam do niego od kilku ładnych tygodni.
Zaczęłam odliczanie w najgorętszym okresie szkolnym. Czyli pierdylion sprawozdań, podsumowań, obliczeń i ostatecznych rozliczeń bezwzględnie potrzebnych i wymaganych przepisami.
Wyłanianie laureatów w konkursach całorocznych. Szykowanie spersonalizowanych nagród dla dzieci za osiągnięcia różnorakie. O radach pedagogicznych już nie wspominam.
Jako i o przyziemnym szykowaniu  i sprzątaniu biblioteki na czas wakacyjny.
Potem tylko zakończenie roku (u mnie w szkole 4 razy - dużo dzieci, to i sporo zakończeń).
Jeszcze tylko baaardzo nieoficjalne pożegnanie roku szkolnego 2014/2015 na imprezie zamkniętej dla osób z zewnątrz i już.

Można ogłosić wszem i wobec, że nareszcie są WAKACJE!!!
Obudziłam się wczoraj rano po 10 godzinach (tak, tak - dziesięciu) nieprzerwanego snu,  z przemiłą świadomością, że w końcu nigdzie się nie spieszę, nic nie muszę, wszytko mogę!

Czas jest tylko do mojej dyspozycji. I to, co z nim zrobię, to tylko moja sprawa i mojej pomysłowości.
Niespiesznie zwlokłam się z barłogu, równie niespiesznie zjadłam śniadanie i...
I lipa!
Co tu robić?
Brak pomysłów. Wywlokłam się na dwór, na ławkę.
Siadłam kompletnie skapcaniała i zaczynam kombinować:
- Może zrobię to? Eeee... A może tamto! Eeee... O! Albo to! Eeee... Bez sensu.... Poczytam! Eeeee...
NUUUUDAAAA!

Mąż mi się nawinął pod rękę. szmatę miał i nożyce.
- Co robisz?
- Pomidory będę podwiązywał.
- O! To ja też! - w końcu dostrzegłam jakieś światełko w otchłani nudy.
Po 30 minutach było po zawodach...

Klapnęłam na ławkę. No to co by tu porobić?
NUUUDAAA!
- Jesssu! Jak ja się strasznie nudzę! - Pożaliłam się młodej młodszej.
- NARESZCIE! - powiedziała warkoczowa.
- Co nareszcie? Co nareszcie??? Tak nic nie robić? Oszaleć można! Nie umiem się nudzić! Mnie to boli!
- Niech boli. ODPOCZNIJ W KOŃCU!
- Odpoczywam przy pracy.
- To dziś odpoczywaj nudząc się.
- NIE UMIEM!!!
- Oj tam, oj tam! Naucz się.
Zamknęłam się w sobie. Znikąd ratunku, znikąd zrozumienia...


NUUUUDAAAA!!!

No ale coś przecież trzeba robić! Samo siedzenie i nic nierobienie jest dobijające i męczące.
Ale co tu robić?
- Może zrobię to? Eeee... A może tamto! Eeee... O! Albo to! Eeee... Bez sensu.... Poczytam! Eeeee...

I tak właśnie zmitrężyłam i straciłam bezpowrotnie pierwszy dzień wakacji.

Dzień drugi, czyli dzisiejszy zaczęłam od pobudki. Tym razem spałam nieco krócej - dziewięć godzin ciurkiem.

Wstałam jakby bardziej ogarnięta.

Wyniosłam leżaczek na ogrodowe łono, rozciągnęłam zwłoki z niekłamaną przyjemnością i wzięłam się za szycie ręczne.
Stęskniłam się za heksagonami. One za mną też :-D

Trochę ich poprzyszywałam do papierków, a potem zapragnęłam zobaczyć, jak to to wychodzi.

Nieźle. Docelowo ma być 1200. Jest 200. Ale już jest całkiem, całkiem. I nawet mi się taka pstrokacizna podoba.

Ponieważ skończyły mi się póki co materiałki na narzutę heksagonową, wzięłam się za...

No tak dla odmiany - za szycie ręczne :-D

W planach mam uszycie piłki 3D ze wzoru tego ło tu

Dziś powstały tylko dwa kwiatki, ale przecież wakacje dopiero się zaczęły:



Potem, jak już przeorane  do kości igłą palce odmówiły mi współpracy, przeczytałam książkę. Od deski do deski.
No dobra! Chuda była. Tylko 110 stron, więc nie ma czym się chwalić.

Następnie rozłożyłam się w pozie niedbale zadumanej na ławce, gapiąc się bezmyślnie acz z zadowoleniem na panoszącą się wokół zieleń...
Mężu przechodząc obok z lisim uśmieszkiem zapytał leniwą żonę:
- Co jutro będziesz robić?
- Jutro? NIC! - odpowiedziała żona z błogim uśmieszkiem na twarzy nieskalanej myślą głębszą.
- Hehehehe! Już to widzę! - Powiedział mąż.

No pewnie, że nic! Przecież mam WAKACJE! NARESZCIE! :-D

19 komentarzy:

  1. Przypomniał mi się fragment z Kubusia Puchatka.Gdy Krzyś mówi:...Więc to jest tak: kiedy się idzie, żeby to robić, a właśnie akurat pytają mnie: „Co będziesz teraz robił, Krzysiu?”, odpowiadam „Ach, nic...”, i wtedy idę, i to właśnie robię.... Więc życzę ci takiego miłego nic nierobienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mięta - oj tak! Takie słodkie jak miodek nicnierobienie to jest to, co tygrysy lubią najbardziej :-)))

      Usuń
  2. igłą przeorane do kości.... współczuję Ci i życzę szybkiego powrotu. Muszę Ci swoje szmaciatki podrzucić na heksy. No i jestem pewna że kulkę łykniesz w kilka tygodni.
    P.S. nie narzekaj i nudź się. Za mnie i za siebie.
    Do zobaczyska wkrótce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania - nie ma mowy! Nie będę Twoich heksów obrabiać :-P Naparstek jednak czyni cuda - dziś bez bólu uszyłam piłkę z pentagonów dla Lucka :-D

      Usuń
  3. Cudnie się nudzisz :-) Kapa zapowiada się obłędna, a piłeczkę to bym chętnie zamówiła dla Sz. Jak obrobisz swój ogródek to zapraszam do mła - można się wykazać, naprawdę ;-)
    Ja jeszcze nie zdążyłam tak do końca zwolnić - dziś jeszcze udział w komisji dzielącej dzieci do klas I. A jutro wyruszam nad morze - tam zamierzam zalec, czytać, robić na drutach i się nudzić ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwka - piłeczka nie będzie do zabawy. Dla Sz. się nie da. To zwykły quilt do powieszenia na ścianie :-D Nad morzem zamierzam tylko czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Robótki zostają w domu :-)

      Usuń
  4. NUDA:) Skąd to znam, ale ja chorowałam dwa pierwsze tygodnie wakacji. organizm nie potrafił się przyzwyczaić do laby. Wymyślałam mycie okien, sprzątnie w szafach i inne prace- nic z tego i tak chorowałam. A potem przychodziło nicnierobienie na Twojej zasadzie: zrobię to.... eeeeee...
    Fajna narzuta wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko - chorowanie w wakacje to niesprawiedliwość dziejowa! Ja tak mam bardzo często w weekendy :/.

      Usuń
  5. Kurczę, a ja się wciąż nie wyrabiam! No, ale ja już jestem przyzwyczajona do permanentnych wakacji -nawet udało mi się poprzestawiać dzień z nocą! I to tak dokładnie, że potrafię zrobić aferę, gdy mnie kto obudzi przed 10 rano.
    Moni, ta narzuta naprawdę będzie miała 1200 kawałków? To tak jakbyś robiła pasek do sukienki ściegiem peyotlem koralikami toho 15 igiełką a nie na krosienku.Gdy już odeśpisz szkolne niedosypianie to przestaniesz się nudzić i stwierdzisz, że dzień za krótki.
    Serdeczności,;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - takie założenie mam. Być może, zejdę do 1000 kawałków. Pomyślę ;-) Pasek z 15 igłą da radę zrobić :-D Trochę długo, ale do wykonania :-D

      Usuń
  6. Po sesji miałam podobnie - nie muszę się uczyć? Serio? I CO TERAZ?! Ale już mam problem z głowy: zmiana mieszkania, szukanie pracy na wakacje i inne takie przyziemne sprawy sprawiły, że muszę walczyć z czasem o każdą chwilę odpoczynku. Znowu. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cards - oj to współczuję! Najgorzej, jak człowiek nastawi się na coś fajnego, a przyziemne sparwy skutecznie go powalą i ściągną na ziemię. Życzę szybkiego uporania się z problemami i odpoczynku :-)

      Usuń
  7. Cała przyjemność polega nie na tym, że nic się nie robi tylko, że robi się TO CO SIĘ CHCE :D Nawet będąc ciągle zajętym można odpocząć :D Życzę udanych wakacji. Ja do urlopu mam jeszcze dwa tygodnie i też już się nie mogę doczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kate - właśnie tak! Mogę robić, to co chcę, a nie to co MUSZĘ. I to jest najpiękniejsze w wakacje :-)

      Usuń
  8. To nagłe wyhamowanie skończyło się u mnie dwudniową migreną mam nadzieję jednak, że organizm przestawił się na tryb wakacyjny i teraz będzie już ok.
    Miłego wakacjowania życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zatem życzę "owocnego" wypoczynku - myślę, że nawet jak NIC nie będziesz robić, to jednak COŚ zrobisz :))
    Wakacje zlecą tak szybko, że ani się obejrzysz, a już będzie początek roku szkolnego.
    Jeszcze raz życzę miłych wakacji i serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, wakacyjna "nuda" to niepokojący objaw ;)
    Heksagony będą doskonałym sposobem na jej wykrzystanie :) Czekam z niecierpliwością na efekt końcowy. Owocnego nudzenia się życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ja bym chciała mieć wakacje!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tam się nigdy nie nudzę..zawsze można coś kreatywnego znaleźć do roboty:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)