piątek, 30 października 2015

Głosowanie

Poszły konie po betonie, czyli głosowanie w konkursie ruszyło.

Pierwsza praca, czyli NfD jest tutaj

A moje kwiaty są tu.

Jak głosować?

Bardzo proste - szukamy miniaturki narzuty, klikamy w szare serduszko i już :-)

W każdej kategorii można oddać trzy głosy na trzy różne prace.

Jak ktoś ma chęć, to głosować można codziennie.


Z góry dziękuję za zmianę koloru serduszka :-)

niedziela, 25 października 2015

Swedish Bloom na Blogger's Quilt Festival

Lecę z motyką na słońce...
Czyli postanowiłam wziąć udział w jesiennej edycji Blogger's Quilt Festival, organizowanym przez Amy Ellis



Nie bardzo wierzę w powodzenie tego przedsięwzięcia, ale do odważnych świat należy.
A, że ja tchórzliwa nie jestem, to się zmierzę i z takim wyzwaniem!
O! A co?
Kto biednemu zabroni żyć na bogato ;-)

Postanowiłam (za na mową i wyraźną sugestią takiej jednej paczłorkary), wystawić do konkursu znaną Wam już narzutę o nazwie Swedish Bloom


Wzór  pochodzi z książki "Patchwork please!" autorstwa Ayumi Takahashi. 

Szycie tej narzuty wspominam z ogromną przyjemnością - kombinowanie z zestawianiem kolorów, zszywanie kawałków metodą PP to był relaks i odskocznia od codzienności:


Potem zszywanie poszczególnych elementów i ta niepewność pod tytułem: "stykło, czy nie":





No stykło! Łaski nie robiło i musiało.



Pikowanie, czyli to co tygrysy lubią najbardziej:



Potem metry lamówki:


A na koniec najmniej przyjemny punkt programu, czyli Ata vs aparat fotograficzny :/
Przez przypadek cyknęłam takie ło zdjęcie od tyłu (też pokazywałam):

Tak więc wracając do tematu zasadniczego.
Swój quilt wystawiam w kategorii Small Quilt, ponieważ w przeliczeniu na cale ma w obwodzie tychże 236 '. Tak więc idealnie się mieści.

Można go zobaczyć o tu:

A za kilka dni będę Was prosić o głosy. Oczywiście, o ile  uznacie, że warto oddać głos na mojes szwedzkie kwiaty :-)

sobota, 24 października 2015

NfD Blogger's Quilt Festival





Narzuta, którą zgłaszamy do konkursu, została uszyta wspólnie przez 35 Polek. Uszyłyśmy ją dla naszej patchworkowej koleżanki Danki, Polki od wielu lat mieszkającej w Niemczech.

The quilt which we enroll into the competition was sewn by 35 Polish quilters for our friend Danka, who had been living in Germany for many years. 


 Co było powodem, dla którego połączyłyśmy nasze szyciowe siły?

The reason for uniting our strength was difficult time she was going through.

Na Facebooku mamy grupę wspierającą się   w trudnej sztuce tworzenia patchworków  o nazwie „Patchwork po Polsku”. Danka przez wiele lat była dobrą duszą tej grupy, uczyła nas różnych technik, podpowiadała jak poradzić sobie z zawiłościami patchworkowymi. Była też organizatorką pierwszej polskiej wystawy patchworków za granicą, na Textile Art w Berlinie w 2013 r. Jej działania bardzo zjednoczyły polskie środowisko patchworkowe i dużo jej zawdzięczamy.


 For years Danka had been supporting our quilting efforts on Facebook in the “Polish Patchwork” group. She had been good soul of this group, taught us different techniques suggested how to deal with the patchwork complexities. She was also the organizer of the first exhibition of the Polish patchwork abroad during Textile Art in Berlin in 2013. Her activities united Polish patchwork family and we own her a lot.


Wiosną tego roku Dankę dopadły rodzinne zawirowania losu. Musiała usunąć konto z facebooka i tym samym ograniczyć swoje kontakty z nami. Bardzo nam jej brakuje. Postanowiłyśmy wesprzeć ją w tych trudnych dla niej chwilach i uszyć dla niej oraz dla jej męża narzutę.

Due to her family turmoil she removed her account on Facebook and thus reduced contacts with us. We miss her very much. So we decided to support her in these difficult moments and sew this quilt for her and her husband.

To był tajny projekt, chciałyśmy zrobić Dance niespodziankę. Każda z nas, w różnych miejscach Polski, szyła jeden albo kilka bloków. Najczęściej przedstawiają jakieś miejsca z naszego otoczenia: są kamieniczki i zamek na Starym Mieście w Warszawie, zamek w Szczecinie, polskie wybrzeże, ratusz w Zamościu, piękna brama w Łodzi, czy Stare Miasto w Toruniu. 


It was a secret project because we wanted to surprise our friend. Each of us, in different places in Poland and abroad, worked on one or several blocks. Most often they depict some places in our environment: there are tenant houses and Royal Castle in Warsaw, castle in Szczecin, the Polish coast, the town hall in Zamość, beautiful gate in Łódź, or Old Town in Toruń.

Danka zapytana o zgodę na zaprezentowanie tej narzuty w konkursie tak napisała:
„Pokazujcie tę narzutę, żeby też inne kobiety wiedziały, co to babska solidarność, wsparcie oraz... dobra i piękna robota! Miałyście dobre pomysły i dobre humory, szyjąc te narzutę, a my mieliśmy piękne momenty wzruszenia, ale i wiele przyjemności z częstego oglądania całości i podziwiania każdego bloku z osobna - narzuta u nas na ścianie klatki schodowej, która chodzi się tysiąc razy dziennie. Markowi rozjaśniła ona wiele chorych chwil, było na czym oprzeć oko, było o czym porozmawiać z gośćmi, którzy nieodmiennie zaskoczeni, podziwiali każdy inne cuda.

Wiele moich tutejszych koleżanek bardzo mi zazdrościło - samej narzuty tylko trochę, a najwięcej tylu przyjaciółek! Bo tu się robi takie prezenty tylko dla najbliższych.”



Danka, when asked for permission to present the quilt in the competition, answered:
"Show this quilt, so other women know how important female solidarity and support is – it is good and beautiful work! You had good ideas and good mood sewing the quilt, and we had beautiful moments of emotion, but also a lot of fun with frequent viewing and admiring each block individually – the quilt is on display on the staircase wall and we walk up and down thousand times a day. It brightened many difficult moments of my dear husband Marek. It catches your eye, it is something to talk about with the guests, who invariably surprised, admire its wonders.

Many of my local colleagues envied me, not the quilt itself (maybe a little), but so many friends! Because here you do such gifts just for the closest ones."
 
Więcej o tym projekcie przeczytacie na http://hobbyata.blogspot.com/2015/06/milczenie-jest-narzuta_13.html. Tam też są zdjęcia wszystkich bloków.
Narzuta ma wymiary 87"x98".










More about this project you can read on http://hobbyata.blogspot.com/2015/06/milczenie-jest-narzuta_13.html. There are also pictures of all blocks.
Quilt’s size 87"x98".


Zgłaszamy ją w kategorii Art:  http://amyscreativeside.com/2015/10/23/bqf-art-quilt-category/

niedziela, 18 października 2015

Jesienny spleen

Jesień nastała, niestety. Wraz z nią przychodzą przeziębienia, przygnębienia i ponura perspektywa zimy. Robi się depresyjnie, wilgotno i co raz bardziej łyso, bo liście lecą z drzew



Spod wyliniałych drzew wyłaniają  się groźne zwierzęta:

Rozglądają się ciężkim wzrokiem po okolicy, zapewne w poszukiwaniu dobrego i ciepłego  miejsca na przezimowanie.

O dziwo, coś się udało znaleźć:

Kot z grilla - potrawa w sam raz na jesienną chandrę...

Inne dzikie zwierzę, zaobserwowane w ogrodzie, zapakowało się do koszyka i czekało na transport do ciepłych krajów




Drzewa i krzewy zaczynają głupieć z rozpaczy oraz z tęsknoty za słońcem i zamiast owocami, pokrywają się torbami:


Trzeba im przyznać, że staranne te ich owoco-torby, można by rzec - dzióbek w dzióbek idealne:


Dzikie zwierzę zaakceptowało torby pod warunkiem, że będzie w nich przynoszone żarcie wyłącznie dla niego. 

Torby z pozoru są puste - tylko podszewka i nic więcej.


Z pozoru, bo bystre oko wypatrzy pierwszego, dobrze zakamuflowanego użytkownika:


Biedronko podobny stwór połaził, pooglądał:


Poćwiczył równowagę:

I odleciał w bliżej nieokreślonym kierunku.

Torby zostały same:


Więc postanowiły przenieść się do domu. Że niby spokojniej i bezpieczniej...
A tam okazało się, że transport koszykowy ciut nie wypalił i zamiast do ciepłych krajów, dziki zwierz zawędrował do pokoju i włączył się aktywnie do pomocy przy porządkowaniu szuflad:



Grillowany kot podgrzał sobie jedynie grzbiet, więc musiał zadbać o podwozie:

Kawałek przytulnej szafy i jakoś da się przetrzymać pluchy i zawieruchy.

A jak się jeszcze ma pod głową nowiutką poduchę...

... to z czystym sumieniem można powiedzieć: DOBRANOC!


 Czekam na wiosnę!

Zdjęcia są autorstwa mojej córki Joanny
Wzorzyste materiały, czyli Eclectic Elements, których użyłam do uszycia toreb i poduszki, pochodzą ze sklepu http://b-craft.pl/

niedziela, 4 października 2015

Zwyczajna - niezwyczajna

Lubię szyć, co chyba nie jest dla nikogo jakimś specjalnym zaskoczeniem. Raz mi to szycie wychodzi lepiej, a raz niekoniecznie.
Czasem rzucam się z motyką na słońce i... wracam na ziemię cokolwiek poparzona ;-)

Tym razem jakimś cudem udało mi się uszyć coś dokładnie tak, jak powinno być uszyte.


Poduszka?
No nie do końca...

Nie wszystko jest tym, na co wygląda.

Druga strona:



Poduszka dwustronna???
Zdecydowanie nie!

To zwykła, acz nie do końca zwyczajna narzuta:


Czary mary! Nie ma kota, nie ma chmurek :D

Ale jest narzuta i mistrz drugiego planu:

Co się stało z kotem i chmurką?
Ależ są, są!
Z tyłu narzuty.
Oto chmurka:


A kotek jest za chmurką:

Ot takie czary. Raz kot na wierzchu, a raz chmurka.

Po co taki kamuflaż?
Ano po to, żeby narzuta była wielofunkcyjna, łatwa w przechowywaniu i w transporcie.
Kiedy narzuta ma pełnić swoją podstawową funkcję, czyli nakrywczo-przykrywczą, do kieszeni można wsunąć przemarznięte stopy i mieć dodatkowy grzejnik.

Jeśli narzuta ma czekać na zmarzlucha, to lepiej łatwiej ją przechowywać. Albo zabrać ze sobą. Gdziekolwiek.

Jak dojść od chmurki do kota?
To prosta robota (że tak se rymnę).

Najpierw rozkładamy narzutę:


Następnie składamy:





I mamy zgrabny kwadracik. Chmurka z kotkiem są pod spodem.

Następnie wkładamy obie nasze dłonie szlachetne do kieszeni:

Łapiemy od wewnątrz kieszeni  za rogi:
I przewlekamy całość na drugą stronę:

W ten oto sposób znowu mamy kotka.


Czyli w sposób lekki, łatwy i przyjemny zmieniamy dzieciową narzutę o wymiarach 140 cm na 95 cm, w zgrabną poduchę 47 cm na 47 cm :-)

Pierwszy raz zobaczyłam taki sposób na szycie narzuty u Lenki miesiąc temu. I musiałam, no po prostu MUSIAŁAM uszyć takiego cudaka :-D
Cudak ma nazwę całkiem poważną:

Quillow.

Teraz równanie matematyczne w celu wyjaśnienia imienia:

Quillt + Pillow = Quillow

Proste?
Proste!
I łatwe. Zwłaszcza, jak się Lenkę nieco telefonicznie poprześladuje w celu dopytania o pewien szczegół przy wszywaniu kieszeni ;)

Tak więc uszyłam zwyczajną (?) niezwyczajną (?) narzutę po raz pierwszy.

Ale na bank nie po raz ostatni!