Wyjątkowo, kolejna recenzja pojawia się na moim blogu głównym. Kolejne, to już na reklamowanym, trzecim dziecku.
Wydawnictwo "Coricamo" przysłało mi gazetkę "Twórcze Inspiracje" z prośbą o RZETELNĄ recenzję zeszytu nr 5/6.
Lekko się załamałam, bo oglądałam ją kilka dni wcześniej w kiosku i... odłożyłam na półkę.
Bo jakoś kompletnie nic mnie nie podnieciło i nie zachęciło do wyasygnowania złotych polskich 7,80.
Na szczęście mam pod bokiem trzeźwo myślące dziecko młodsze, które oświeciło mnie, że RZETELNA recenzja nie znaczy POZYTYWNA!
Tak więc, zapewne jest to moja pierwsza i ostatnia notka na temat tego periodyku.
Bo nie sądzę, żeby redakcja oszalała ze szczęścia, jak sieknę po całości numeru.
A więc - zaczynamy od pierwszej propozycji, czyli "Eko-biżuteria".
Bardzo mnie to zaintrygowało, bo jak wiecie, "eko", recycling i upcycling są bliskie mojemu sercu.
Niestety, nie posiadam barwionych pasków osikowych. Ba! Żadnych nie posiadam. Ani cyrkonii stożkowych, tudzież igły do qulillingu :/
Więc lipa, proszę państwa! Odpada. A już miałam nadzieję, że wykorzystam jakiś fajny pomysł na zajęciach kółka robótkowego w mojej szkole z małolatami :(
Ale niezrażona oglądam gazetkę skrupulatnie dalej.
Quilling 3D. SUPER! Ale znowu tak zwany zong. bo papierków u mnie niet. Wprawdzie mogę zrobić napad na niszczarkę papierów w sekretariacie, ale pocięte będą tylko w jednym rozmiarze. Nie spreparuję szerokich i wąskich :-(
Ot smutek i kolejne rozczarowanie, bo ozdoby na ołówki proponowane przez redakcję "TI" są super!
Kolejny kurs: "Naszyjnik"
To już bardziej dla mnie, bo znając cierpliwość moich "rękodzielnych" dzieci wiem, że to nie dla całokształtu moich uczennic. Niektóre MUSZĄ od razu, po jednych zajęciach, mieć gotową pracę, Rozłożenie działania na dwa-trzy tygodnie, to już brutalne ćwiczenie silnej woli. A one mają tą silną wolę raczej słabą...
I co? Zrobię sobie ten fajny naszyjnik (bo podoba mi się)?
Wprawdzie kolorystyka proponowanego naszyjnika nie moja, ale to nie jest żadnym problemem.
A no nie! Bo nie mam krosna do koralików! Oj szkoda...
Następna propozycja: haft krzyżykowy dwustronny i "Aniołki witrażowe" w roli głównej.
Ominęłam to to, bo haftowanie typu XXX mam opanowane do bólu i zupełnie mnie już nie ciągnie.
Ba! Nudzi mnie i już!
Dalej: schemat serwetki etnicznej. Technika? Krzyżyki! A jakże!!! Brrr!
Przeglądam kolejne strony i...
I mam kolejny haft krzyżykowy!!!
Tym razem "kartki okolicznościowe". Nudą i rozpaczą zawiało... Pełno takowych kartek wszędzie! Nic odkrywczego, żadna nowinka. Wzory raczej oklepane i wtórne: kuperki zajączków pod parasolem i kartelucha o wdzięcznym tytule : "Ślubna girlanda". Szkoda czasu i atłasu (mojego, jak coś!).
Oglądam dalej i klapnęłam z rozpaczy na glebę...
DRUTY!!!
Na litość boską! Mało to gazet z tą tematyką na rynku? MNÓSTWO!
Mimo rozczarowania wtórną tematyką, wgłębiłam się w opis swetra. Model dla początkujących, Faktycznie - rozpisany jest genialnie. Dla nuworyszy drutowych ideał. Ale nie mój fason i co za tym idzie - nie moja bajka...
Kolejna propozycja: "Plecak sowa". Tu mi zęby zazgrzytały. Zarozumiale stwierdzę, że szyciowo jestem w grupie osób średnioniżej zaawansowana. Ale nie podjęłabym się uszycia tego plecaka. Po pierwsze - nie mam dzieci w wieku zerówkowym, a po drugie: nie porwałabym się na szycie tego typu uszytka opierając się jedynie na zdjęciach kursowych. Nie będę się wgłębiać w dokładniejszy opis, ale to nie to! Moim zdaniem kurs na skróty. Umówmy się: PO ŁEBKACH!
Następna propozycja: "Espadryle". Haftowane łowickim sznytem (KRZYŻYKI!!!) lub szyte ze szmatek z nadrukiem. Ja się na modzie nie znam, ale jakoś nie widzę tego typu ubranek na stopy.
I to tyle, jeśli chodzi o propozycje Coricamo dla rękodzielnych w tym numerze.
Rozczarowałam się ogromnie bieżącą ofertą.
Mam wrażenie, że ten numer był przygotowany "na kolanie", w pośpiechu i na "odwal się".
Przecież można było wcześniej zerknąć w kalendarz i zorientować się, że wrzesień nadciąga. I że może warto by było pomyśleć o nowym roku szkolnym. Jeden plecaczek dla zerówkowicza wiosny nie czyni. Można było umieścić kurs szyciowy dla początkujących typu okładki na zeszyty, łatwe w wykonaniu piórniki... Jeśli już hafty - bardziej oryginalne i mniej rozpropagowane (wstążeczkowe, przestrzenne, norweskie) - krzyżykowe to już raczej standard i przeżytek. Na rynku jest mnóstwo gazet z tematyką haftu krzyżykowego - choćby tego samego wydawnictwa "Igłą malowane".
Szkoda też miejsca na druty. Gazet drutowo-szydelkowych na rynku jest do wypęku.
Nie kupiłam gazetki, jak już wspomniałam. Mam ją, ale nie wykorzystam żadnej propozycji.
Po raz pierwszy, bo dotychczas kupowałam ją raczej regularnie i czekałam na nowe numery.
Przegapiłam tylko jedną, na której mi zależało i żałuję.
Co mogę napisać pozytywnego?
"Twórcze Inspiracje" mają ogromny plus za to, że przy każdym publikowanym na swoich łamach kursie, mają dokładny opis zestawów potrzebnych do wykonania opisanych modeli. Ba! Z kodami ze sklepu Coricamo.
To ogromne ułatwienie.
Co jeszcze ma plus?
Czytelność kursów fotograficznych. Są zrobione profesjonalnie, dokładnie, z dbałością o szczegóły. Opisy są tylko dodatkiem do zdjęć.
Niebagatelnym pozytywem jest to, że wzory umieszczone w gazetce nie są przedrukiem z czasopism zagranicznych, co jest nagminnym procederem polskich wydawców gazet robótkowych. To w większości wzory i kursy autorskie polskich artystów.
Mam nadzieję, że zeszyt 5/6 był moim pierwszym i ostatnim rozczarowaniem, bo tej pory byłam zadowolona z tego periodyku.
Jak mam ocenić w skali od zera do dziesięciu?
Ciężko będzie. Bo to nie jest przecież jednorazowe wydanie. Ogólnie gazetkę lubię i cenię, więc będzie może tak:
Za całokształt: 9/10
Za zeszyt 5/6 : 2/10
Każdy musi obejrzeć gazetkę samodzielnie i zdecydować - kupić-nie kupić...
Bo wszak wiadomo, że jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki ;)