niedziela, 3 października 2010

200 km

Jak ogólnie wiadomo, kobieta zmienną jest ;-)
Miałam nie jechać na spotkanie w Białymstoku, ale SIĘ tak jakoś porobiło zgrabnie, że jednak SIĘ stawiłam na Super Zlocie Najfajniejszych Czarownic :-))
Mało tego!|
Udało mi się również namówić na wypad jeszcze jedną blogerkę. A mianowicie Elisse

Wyjechałyśmy bladym świtem.
Ja wiem, że nadgorliwość gorsza od faszyzmu, ale nie umiem zaplanować drogi co do minuty...
Efekt?
O godzinie 9:30 byłyśmy dokładnie 28 km od Białegostoku...
Niezorientowanych informuję, że spotkanie miało się rozpocząć o 11:00...
Bez komentarza ;-))

Tak więc porzuciłyśmy samochód i poszłyśmy trochę połazikować.
Tuż obok szkoły, w której miało się odbyć spotkanie jest kościół. Imponujący. Zastanawiałyśmy się Elizą z którego on może być roku. Stawiamy na lata 20-30 XX wieku.
Białostoczanki - prawdziwe sa nasze przypuszczenia??

Tuż przed 11 zameldowałyśmy się w Klubie robótek :-)
Pierwszą osobą którą zobaczyłyśmy była Krzysia
A następnie zostałyśmy lekko poduszone przez Madziulę - mnie się należało duszenie za milczenie.
Natomiast Eliza "oberwała" z powodu radości Madzi :-)
Rozgościłyśmy się na jednym ze stołów przygotowanych do ekspozycji.

A później?
A później nastąpiło ogólne oglądanie i gadanie.

No to teraz czas na fotorelację.
Od razu zaznaczam, że zdjęć mam mało. Gdyby nie Ania, która była ze mną miałabym guzik do pokazania. Dziecko na szczęście mam roztropne i wykazało się przytomnością umysłu, bo widziała, że matce ani w głowie łapanie zbyt częste aparatu ;-)

A więc na pierwszy ogień Krzysia i jej cudo hardangerowe:


A to pudełko zrobione przez nią jej osobistymi, zdolnymi rękami:


A tu również widać Krzysię, moją Anię i.... POMOCY!! KOGO??
Edycja : oprócz Ani i Krzysi są Ania 75, a w głębi Darka
Krzysi i Małgosi bardzo dziękuję za pomoc :-)



I jeszcze jedno. Muszę się Wam "poskarżyć". Otóż Krzysia zagroziła mi uduszeniem, mękami piekielnymi i innymi przyjemnościami, bo ponieważ przez mój kurs frywolitek na igle zbałamuciłam i popsułam jej kilka dobrze zapowiadających się uczennic frywolitki czółenkowej.
Krzysiu! Nawet nie wiesz jak strasznie NIE JEST MI GŁUPIO :-PP

Kolejna z Super Kobiet - czyli Madziula:


Obok niej stoi wspomniana wyżej przeze mnie Krzysia de domo Groźna i pan, który przerobił obraz Matejki "Bitwa pod Grunwaldem" na haft krzyżykowy. Zarazem twórca znanego wszystkim haftującym programu do przeróbki zdjęć na xxx.


Naila - filigranowa, urocza osóbka:



I kilka jej prac:




Zwróćcie proszę uwagę na te piękne serwety frywolitkowe i ich ochroniarza





Od prawej: Yenulka, stoi Melicja, a po lewej siedzi??? POMOCY!!!

Edycja: Po lewej siedzi Marta z pasmanterii w Białymstoku - z relacji Krzysi wiem, że jest to szalenie kompetentna osoba. Krótko mówiąc - właściwy człowiek, na właściwym miejscu :-)
I tu również należą się podziękowania dla Krzysi i Małgosi :-)


Dzięki dziecku memu mam dwie fotki prac Meli:

Powstanie królika ma pewną historię. Mela pisała o niej na swoim blogu, ale przytoczę. Otóż rok temu NIE wygrała takiego królika w mojej zabawie, więc... Wzięła i go sobie sama uszyła :-D
Wpadłam w związku z tym na pewien pomysł: może nie przeprowadzę losowania w mojej Pocieszajce . Bo być może w ten sposób spowoduję, że znowu kilka osób opętanych żądzą posiadania frywolnej rzeczy zechce się nauczyć dłubać na igle. Lub czółenku - Krzysiu - nie krzycz!! ;-D)


A to króliczek zrobiony na drutach również przez Melicję.
Obie z Melą nie pamiętamy kto i gdzie pokazywał jak go zrobić. Więc znowu prośba do Was: kto i gdzie??? Wiem, że to było w tym roku przed Wielkanocą.
Edycja: dzięki Askoz wiem już kto jest autorem króliczka! To Wiki
Asiu! Bardzo Ci dziękuję za pomoc :-))




Aploch , Yenulka, a hen w tel po lewej stronie Jolinka




A teraz mam prośbę do Yen i Aploch - nie utłuczcie mnie bardzo proszę, ale nie mam zdjęć Waszych prac ... Macałam łapami niegodnymi o to:
(zdjęcie z blogu Aploch). Po raz pierwszy w życiu na własne oczy zobaczyłam monokanwę. I dzięki temu wiem już na 1000%, że needel point nie dla mnie.

Yen - nie mam zdjęć również Twoich prac. A może i mam, tylko nie wiem które to są.

A teraz mała ciekawostka.
Yenulkę znam od lat z różnych for. Wczoraj po raz pierwszy miałyśmy okazję uściskać się w realu.
Przy pożegnaniu od słowa, do słowa dogadałyśmy się, że mieszkamy od siebie w odległości rzutu moherowym beretem...
Ręce, szczęka i inne części garderoby mi opadły... To ja byłam święcie przekonana, że Yen mieszka na drugim końcu Warszawy, pod drugiej stronie Wisły. A tu się okazało, że w zasadzie tuż za miedzą!
I po to żeby się tego dowiedzieć, po paru latach znajomości, musiałam pojechać 200 km od domu :-DDD

Elisse pogrążona w dyskusji z Małgosią z Kuferka

Widzicie te kordonki obok Elizy?
Obiecałam jej, że ją nauczę frywolić. I słowa dotrzymałam!
Zdolna z niej bestia! Szybko złapała o co w tym biega i jak się plącze nitki.
Uczyć taką osobę jak Eliza to po prostu czysta przyjemność!!
Małgosia podpatrywała z boku poczynania Elizy i... też złapała bakcyla! Ha! Ależ ze mnie zaraza!! :-DDD
Pani, którą widać we fragmencie na fotce, to koleżanka Krzysi, pani Ela (Małgosiu, dziękuję za podpowiedź :-)) - jedna z tych, którą popsułam swoim kursem ;-)
A to jedynie trzy rzeczy, które Eliza zabrała ze sobą na spotkanie mimo, że pokrzykiwałam na nią, że ma wziąć DUŻO!! Obiecała poprawę i następnym razem przywiezie zdecydowanie więcej swojego rękodzieła.




Na szczęście sampler przyjechał z Elizą! I miałam okazję zobaczyć go w realu i oniemieć z podziwu. Zarówno nad jego wielkością jak i starannością wykonania

Tzn było jeszcze ciasto Elizy, ale jakoś bufetu niestety Ania nie fociła - raczej z niego korzystała ;-)

Wspomniałam wyżej o Jolince
Jestem szczęściarą! Bo nie dość, że mogłam podziwiać naocznie cuda jej autorstwa:

To do tego jeszcze dostałam prześlicznego aniołka!!



Jak już wspomniałam, razem ze mną na spotkanie przybył również mój "ogonek" czyli Ania
Jak widać osamotniona nie była - tu razem z nową koleżanką Kingą. Wprawdzie nieco młodszą, ale różnica wieku nie stała na przeszkodzie w zadzierzgnięciu znajomości ;-)

Ania dostała od Krzysi notesik. Cudeńko! Ania całą drogę oglądała i podziwiała tego prześlicznego filigranka. I chyba nie do końca wierzyła, że jest JEJ NA ZAWSZE ;-D




Kiedy już wracałyśmy do domu, po oddaniu Elizy w stęsknione ramiona jej osobistego Miśka, zapytałam Anię:
-I jak? Nie nudziłaś się?
-Coś ty!!! Było bardzo fajnie! Masz super koleżanki!

No ba! W pełni podzielam zdanie mojej córki!

Dziewczyny! Ogromnie Wam dziękuję za spotkanie. Akumulatory naładowałam tak, że spokojnie wystarczy mi do... następnego spotkania :-))
Wszystkie jesteście wspaniałe!

Dzielnym organizatorkom należą się ogromne brawa i moc uścisków!

Więcej zdjęć będzie niewątpliwie na blogach wymienionych przeze mnie dziewczyn. Więc w ich imieniu zapraszam do oglądania :-)


Po wczorajszym gadaniu, gadaniu, gadaniu i gadaniu dziś zaniemówiłam. Kompletnie :-DD
I wcale mi nie jest z tym źle! WARTO BYŁO!!!



A na zakończenie mała próbka tego, co można zrobić za pomocą urządzenia o którym pisałam w poprzednim poście:

Kwiatek duży autorstwa Ani, mniejszy mój.
To tylko nasze dwa pierwsze wytworki. Możliwości jakie daje ten zakup poczyniony pod wpływem Miecia są ogromne. Obiecałam na wczorajszym spotkaniu, że w najbliższym czasie pokażę jak się tego ustrojstwa używa. Oraz jak się posługiwać yo-yo makerem.
To w takim razie - na razie ;-)

39 komentarzy:

  1. Ale cudownie było... hej kto mieszka w okolicach Słupska, Koszalina itp... ja tez chcę takie spotkanie;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się czuję spełniona w końcu :D bo jak już wczoraj mówiłam: taki uścisk w komentarzu to takie malutkie nico :( A ja na żywo ściskałam małą, kościstą osóbkę :D i pozdrawiam Anię i domagam się zdjęć jej ceramiki :D i O!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Budowa kościoła Św. Rocha rozpoczęła się w 1927 roku :)
    A na zdjęciu ze mną i Yenulką widnieje Marta http://marita300.multiply.com/ która się opiernicza i wcale nie robi nowych zdjęć swoich prac :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobra znów o czymś zapomniałam napisać :D
    DZĘKUJĘ!!!! I za posty, i za przybycie i za frywolitkową zakładeczkę, którą wyżebrałam wspólnie z Emlut :D :*:*:*:* I też planuję kupić igłę do frywolitki i spróbować :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze pieczone! Takie spotkanie! A tylu z nas tam nie było, bo za daleko! Kiedy będzie jakieś w Stargardzie albo w Szczecinie!???
    Zazdroszczę tego spotkania i juz!

    OdpowiedzUsuń
  6. Po pierwsze cudownie, że przyjechałyście :)))

    Po drugie dementi- przesadziłaś z tymi mękami piekielnymi, pomyślałby ktoś, że to prawda, że Ty taka słaba, a ja taka groźna;) ale dobrze zapowiadające się czółenkowce przeszły na igłę, to fakt ;(

    Po trzecie kto jest kto:
    na tym zdjęciu obok małej Ani stoi większa- Ania75 oraz Darka, bywalczynie Babskiego hobby, Maranty...
    a na tym zdjęciu po lewej siedzi Marta z pasmanterii, która doradza wielu z nas w sprawach materiałowo- zaopatrzeniowych oraz pomaga zrobić u niej zakupy na odległość ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ojej - zazdraszam straszliwie - tyle cudnych Koleżanek z cudnymi pracami. Następnym razem pakuję Szymona w chustę i tez przyjeżdżam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Toż sampler był Elizy?! Gigant! I jeszcze tygrys i wilk! Jeju! Znowu po raz któryś nie zdążyłam pogadać ze wszystkimi Dziewczynami :( A sucho w gardle mam do tej pory.....

    Cudnie było :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super że taką niespodziankę mi zgotowałaś :) i przybyłaś i mogłam Cię uściskać (mimo iż przy okazji przywaliłam jak się okazuje Elizie - kurcze przepraszam!!!!!)
    I nie dość że przyjechała to jeszcze prezenty przywiozła - ja dostałam konfitury z porzeczek i grzybki aaaa (uwielbiam grzybki marynowane a sama nie umiem zbierać) i frywolną serwetkę - z której będę ściągać kolorystykę przy farbowaniu nitek w przyszłości :)
    Dziękuję za przybycie!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj takie spotkania ładują akumulatory bardzo! Fajnie, że mogłyście się spotkać, pogadać i naoglądać w realu swoich cudeniek!
    Ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne te Wasze prace!
    Zazdroszczę spotkania i pozdrawiam wszystkie uczestniczki serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Super sprawa takie spotkanie;)
    Zajączka na drutach pokazała Wiki45a
    http://fascinata.blox.pl/tagi_b/52646/zajaczki.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdjęcia i Twój opis pokazują jak tam musiało być super!
    Zazdroszczę Wam bardzo!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. nie to nie niewporzadku naprawde dlaczego dlczego robicie takie super spotknia jak mnie juz w polsce nie ma buuuuuuuuuuuuuu

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja poproszę takie spotkanko bliżej małopolski!
    Ależ Wam zazdroszczę:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Basiu - nawet nie wiesz, jak zazdrościłam Wam spotkań u Janeczki :-)
    I wiem, jak takie wspólne plotkowanie jest cenne :-))

    Melicjo - obiecuję jakiem chuda i mała, że niedługo będzie post o ceramice mojej Ani. Czyli słusznie stawiałyśmy na te lata budowy kościoła! Ha! Genialne jesteśmy!!
    I wiesz? Nie ma za co dziękować!
    A igły kupuj! I dziergaj! Zdolna jesteś bestia, to dasz radę!!

    Elu - taka zazdrość jest całkiem zdrowa i zrozumiała ;-)

    Zula - oj tak, tak!!


    Krzysiu - fakt! O mękach nie mówiłaś, ale ja je w Twoich oczach wyczytałam :-D I dziękuję Ci bardzo za wyjaśnienie wątpliwości i niewiadomych! Zaraz zrobię edycję posta!
    I nawet nie wiesz, jak mnie rozpiera radość, że mogłam z Wami być przez chwilę!

    Sylwuś - "następną razą" osobiście dopilnuję Twojego i Szymkowego przybycia! Gdziekolwiek ;-))


    Aniu - właśnie TOŻ!!! I onże jechał w moim samochodzie! Ha! Alem dumna! A głosu kawałek odzyskałam - na trochę ;-)

    Madziu - nikomu nie przywaliłaś! To taka licencja poetica była ;-D I ja się przeogromnie cieszę, że w końcu mogłam Cię "pomacać" w realu!! A ta frywolna serwetka to... zakładka :-DDD

    Asiu - ładują! Niesamowicie!!

    Nami - słowa nie oddają atmosfery, jaka tam panowała! To trzeba przeżyć!!

    Florentyno - w imieniu dziewczyn dziękuję :-))

    Askoz - duża buźka! Zaraz będzie edycja posta!!

    Aagaa - zdjęcia i mój opis to blady cień tego, jak tam było :-)

    Majowa - przecież kiedyś znowu będzie spotkanie! I na pewno na któreś się będziesz mogła wybrać :-))

    Iwonko - jak uda się przenieść Białystok to kto wie... ;-))

    OdpowiedzUsuń
  17. A niech Cię Ata! Byłaś, oglądałaś, gadałaś...! :)))
    No i T A z W A R K O C Z A M I! :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Jolcia - temi ręcami, temi oczami i z tem ogonkiem z warkoczami! Osobiście!!
    Ogonek w zasadzie prawie wszędzie ze mną się przemieszcza :-D

    OdpowiedzUsuń
  19. Niech żyją babskie zloty robótkowe i nierobótkowe! Wspaniale,ze sie wybrałyście, na pewno było świetnie. Pozdrawiam i zazdroszczę:)
    Ps. A dzis w Warszawie się działo w Centralnym Basenie Artystycznym, oj się działo:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ach...
    a mogłam TAM być...
    Ach...

    OdpowiedzUsuń
  21. Cholipcia! Czemu ja do Białegostoku mam kilosów 200 plu 400 . Chlip, chlip!

    OdpowiedzUsuń
  22. ssssssssssssssssssssssss zjadłam ;>

    OdpowiedzUsuń
  23. Ależ bombowe spotkanie, suuuuuuuuuuuper dziewczyny i wszystkie wytwory :)))

    OdpowiedzUsuń
  24. Podziwiam wszystkie prace i zazdraszczam Jolinkowego aniłka! I czekam na wyniki pracy tym "czymś" do kwiatków :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Gratuluję udanego spotkania. W Gdańsku dzisiaj odbyło się podobne. Umówiłyśmy się znowu za miesiąc. Zaczynam się chyba uzależniać i te 100 km do Trójmiasta wydaje się nie daleko. U nas nie było takich znakomitości jak Ty opisujesz, ale nagadałam się i naładowałam baterie na długo. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ależ Wam się udało!!!! Cudowne Kobiety jestescie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Super są takie spotkania...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo się cieszę, że jednak udało mi się dotrzeć na spotkanie, nie będę ukrywać, ze bardzo mnie zmotywowało do działania tak niespodziewane pojawienie się Ciebie;)))
    Super, że byłaś i mogłyśmy wreszcie się poznać:)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Ata, nawet nie masz pojęcia jak ja się cieszę że mogłam Cię uściskać realnie, nie tylko wirtualnie :D A że trzeba było to 200 km przejechać żeby to uczynić, to już mniejsza ze szczegółami :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Cudowne spotkanie i tyle fajnych osób.
    Przykro że nie udało mi sie wyrwać do Białegostoku.
    Ata gdzie kupiłaś ten przyrząd do robienia kwiatków?

    OdpowiedzUsuń
  31. Kaprysiu - było świetnie! A mże następnym razem też się wybierzesz? Jeszcze jedno miejsce z samochodzie mam :-)
    O imprezie w Basenie dowiedziałam się niestety trochę za późno i nie dałabym rady dotrzeć. Ale nawet chyba, gdybym wiedziała wcześniej, to też raczej by mnie nie było. Nie dałabym rady czasowo.


    Iwonko - Ach... Przecież jeszcze będą spotkanie (taką mam nadzieję). Ach... I dotrzesz na pewno :-)

    Koroneczko - czyli jakby tak trochę humanistycznie policzyć to masz tyle samo co ja: 200 km w jedną stronę, w obie 400km. Czyli PRAWIE tyle samo mamy ;-DD
    Magia liczb, co nie? ;-DD

    Annasza - żebyś wiedziała! Miałam okzaję poznać baaaardzo suuuper dziewczyny!!!


    Kasico - za kilka dni postaram się machnąć mały pokazik na bloga.


    Janeczko - 100 km to raczej mało! I warto jeździć na takie spotkania, bo niesamowicie ładują nasze akumulatory! Zaraz idę poczytać u Ciebie na blogu o Waszym spotkaniu :-))


    Kankanko - dziękuję w imieniu wszystkich dziewczyn :-))

    Reni - stwierdzę odważnie, że nawet BARDZO super!!

    Jolu - czuję się troszkę winna, że przeze mnie musiałaś zmieniać swoje plany. Ale ogromnie się cieszę, że dodarłaś i że udało nam się spotkać :-)

    Yenulko - do tej pory śmieję się z naszego epokowego odkrycia :-DDD

    Jaga - może następnym razem? A o urządzonku pisałam w poprzednim poście. Kupiłam w hurtowni Pasgala.

    OdpowiedzUsuń
  32. Gratuluję super spotkania i podziwiam prace !!!
    pozdr An

    OdpowiedzUsuń
  33. Ile zdjęć. Fajnie musiało byc na tym spotkaniu. Wymiana doświadczeń ploty i poznanie w realu fajnych ludzi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  34. zazdroszczę spotkania tak znamienitych osóbek, macania ich prac no i tego,że czasami trzeba być bardzo daleko aby zobaczyć ,że coś się ma pod nosem, ups kogoś o rzut beretem
    oj waro było jechać
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. Takie spotkania są bardzo fajne.Osobiście była na takim jednym w Rybniku. Można sie wiele dowiedzieć, dziewczyny służą radami i pomocą. Zawsze jest miło .

    OdpowiedzUsuń
  36. Strasznie mocno się cieszę, że mogłam Ciebie poznać :) I Elisse, i Anię :)

    Świetne spotkanie, a jak Ciebie czytam, to sobie przypominam jak było fajnie i sama sobie zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. An - dziękuję pięknie :-)

    Ewo - było super fajnie!

    Kon-kata - masz rację - WARTO było! Niesamowity zastrzyk energii!


    Kasiu - to prawda - poza gadulstwem na tematy ogólne, wymiana doświadczeń jest bardzo cenna


    Naila - i ja też! I ja też!! :-DDD

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)