poniedziałek, 11 października 2010

Dwa kursy dla Was

Obiecałam na spotkaniu w Białymstoku, że pokażę jak się posługiwać urządzeniem o nazwie Yo-yo maker.
Trochę mi się zeszło, ale jest!
Najpierw jednak zacznę od innego urządzonka.


Pom-pom maker heart shape


To kolejny "Mieciowy" zakup ;-)
Jak większość tych z jego poręki - fajny :-)

Składa się z dwóch, a właściwie czterech, ruchomych części

Ot - jak go określiła Sylwia :TRANSFORMERS ;-)

Te ruchome części służą do nawijania włóczki.
Na obu zdjęciach powyżej pomponikowiec stoi na własnych stopkach.

Zwróćcie uwagę na "pazurki" na brzegach i na rowek między nimi. O nich i o stopkach będzie w dalszej części kursu.

A więc zaczynamy!

Wszystkie zdjęcia powiększają się do dużych rozmiarów po kliknięciu na nie!

Rozkładamy obie części Transformersa i zaczynamy nawijanie



Robimy to dokładnie i starannie. Uważając, żeby włóczka znalazła się w rowkach między "pazurkami".

I jeszcze jeden dość istotny detal:
Na boku obu złożonych ze sobą części są takie wystające wypustki.
Te wyżej to haczyki, a niżej można nazwać "prowadnicami" . Jaką pełnią rolę też będzie później.
Póki co, istotne dla nas jest, żeby ich nie zasłonić włóczką w trakcie nawijania.
One muszą być odsłonięte!


No i siedzimy sobie jako ten świstak i nawijamy włóczkę cierpliwie aż do końca pierwszej połówki i odcinamy nitkę:

Tak to wygląda z boku, od strony tych wspomnianych haczyków i "prowadnic"

Analogicznie do części pierwszej, nawijamy drugą część pomponikowca i ponownie odcinamy nitkę.


Kiedy już mamy nawiniętą odpowiednią ilość włóczki, przygotowujemy sobie mocną nić o długości ok 30 cm. Może to być ta sama włóczka, z której robiony był pomponik, ale proponuję najpierw zrobić próbę jej wytrzymałości na zerwanie, bo przykro się robi, jak pod koniec roboty nitka pryska w rękach jak słomka ;-)
Przygotowany kawałek nici przekładamy przez stopki pomponikowca

Prowadzimy ją przez prowadnice i haczyki z obu stron

Na górze urządzenia zawiązujemy podwójny węzełek (po powiększeniu fotki będzie dokładnie widać jak on ma wyglądać)

A następnie ściągamy nitkę, wprowadzając ją w środek urządzenia:


Końcówki nitek zaczepiamy o wspomniane wcześniej haczyki:
Robimy to oczywiście z obu stron:


A teraz przystępujemy do cięcia. Potrzebne sa do tego nożyczki z ostrym czubkiem. Wkładamy je w "rynienkę" i tniemy...:

Przecinamy dokładnie wszystkie nitki w rynience.

Robimy to po obu stronach pomponikowca, czyli w sumie w 4 rynienkach :-)


Teraz pora na podcięcie niteczek znajdujących się wokół białego kółka. Należy je delikatnie podciąć pod kątem 45 stopni

Oczywiście robimy to z obu stron Transformersa ;-)


A teraz chwila prawdy dla naszej nici znajdującej się w środku urządzenia!
Zdejmujemy ją z haczyków, końcówki bierzemy w ręce i ściągamy bardzo silnie, tak, żeby ten włochacz zaczął się chować w środku pomponikowca:

W brew pozorom nie potrzeba do tego siły zapaśnika ;-)
Z powodzeniem robi to również moja Ania:
Jak widać na zdjęciu powyżej Ania nie przecięła dokładnie niteczek w rynience, ale zaraz to skorygowała ;-)

Po ściągnięciu nitki, jak już pisałam, pomponik musi się schować w środku Transformersa:

A tak to wygląda z boku:

Teraz można rozłączyć obie części pomponikowca i wyjąć z niego nasz produkt finalny, czyli pomponik w kształcie serduszka :-)

Podczas gdy ja robiłam kursik dla Was , Ania siedziała obok mnie jak myszka i bacznie się przyglądała. A następnie przystąpiła do pracy nad własnym pomponikiem :-)
Jedno ze zdjęć w trakcie pracy wytężonej mojego dziecka już było wyżej, to teraz czas na zaprezentowanie jej dzieła.

Muszę stwierdzić rozpierana dumą matczyną, że Ani pomponik jest dużo ładniejszy i zgrabniejszy niż mój!
Oto zbliżenie na łapce autorki :-)


Do czego może to to służyć?
Np jako ozdoba do czapki, do szalejących w tym roku po blogach mitenek, zamiast frędzli przy szalach itp, itd.
Wyobraźnia ma pole do popisu.
Podobnie jak i przy wymyślaniu zastosowań produktów wykonanych za pomocą kolejnego urządzenia.


Yo-yo Maker


Ten sprytny przydaś pozwala na precyzyjne wykonanie przymarszczonych kółeczek.
Na zdjęciu prezentuję dwa rozmiary, ale do kursu użyłam tego mniejszego :-)

Yo-yo maker składa się z dwóch części:


Większa - do niej wkładamy kawałek materiału (prawą stroną do dołu) ma jak widać dziurki - przez nie będziemy fastrygować


I mniejsza część, którą wkładamy do środka kółka większego

Te nacięcia na obwodzie są kompatybilne z rowkami kółka większego



Zwróćcie proszę uwagę na takie jakby kuleczki na obwodzie większego kółeczka i na kreski na tym mniejszym:

Pełnią one bardzo istotną funkcję. Otóż ich precyzyjne złożenie zapewni nam idealne szycie.
I wówczas rowki będą współpracować z nacięciami :-)
Jak złożyć je dokładnie, kiedy między kółkami jest materiał będzie kawałeczek niżej ;-)

Teraz bierzemy kawałek materiału, wkładamy go w większe kółko prawą stroną do dołu.
Wkładamy, ale nie zaciskamy jeszcze mniejszego kółeczka.
Teraz czas na dokładne "styknięcie" kresek z kuleczkami na obwodzie ;-)
Metoda najprostsza jaka mi przyszła do głowy, czyli sprawdzamy pod światło ;-D
Jak widać - stykło ;-)

I teraz już można docisnąć kółeczko mniejsze.


Brzegi materiału obcinamy dookoła na szerokość 3-5 mm

A teraz przystępujemy do szycia.

Igłę z nitką wbijamy np. po lewej stronie "kuleczki" i konsekwentnie szyjemy w lewą stronę!
Jeśli wbijemy igłę po prawej stronie kuleczki - szyjemy w prawo!

Po drugiej stronie igłę wbijamy w drugą część rowka



I dalej szyjemy po obwodzie kółeczka.



Po przeszyciu po całym obwodzie, ponownie wbijamy igłę w miejsce, w którym zaczęliśmy w celu wzmocnienia ściegu.



Tak to wygląda po zakończeniu szycia, czy jak kto woli fastrygowania ;-)


Teraz wyjmujemy materiał z kółeczek (nitki nie obcinamy!!)


Teraz zaczynamy przymarszczenie kółeczka wzdłuż obwodu:

Lekko spłaszczamy:

Wykańczamy dowolnie i gotowe!
Mamy spineczki dla Aneczki :-)



Zastosowań kwiatków jest masa!
Mogą być użyte jako aplikacja. Pokazała to Jolinka u siebie na blogu:
TU i TU
Ja też już pokazywałam na blogu zastosowanie yo-yo makera



Pomysłów mam jeszcze "trochę" - tylko gorzej z czasem ;-)

I jak? Przydadzą się te kursy??
Bo w przygotowaniu mam kurs Hana-Ami Flower Loom.

23 komentarze:

  1. Cudowne te urządzonka, ale ja mam jakiś wybitny antytalent do szycia i pewnie mnie nic by się nie udało:)Chociaż ten do pomponików kuszący:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nio, nio, nio - ależ ten Miecio kochany, że nam takie fajne rzeczy wkłada do łapek. Pompon uroczy i myślę, że może mieć mnóstwo zastosowań. Co do szycia, to, hm, może i ja kiedyś się zdecyduję sięgnąć po igłę :-) Dzięki za kursik.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja juz wrocilam, nareszcie. Ciesze sie jak nie wiem co i w dodatku od razu na twojego posta. Chyba sie skusze na te pompony, wygladaja latwo, nie to co kartonik z podstawowki.
    Aha, do kwiatkow to tez se sprawilam, mozesz zobaczyc dzisiaj u mnie, blog juz na chodzie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kursy świetne, szczególnie mnie zainteresował ten Yo-yo Maker ;-)) Muszę poszperać w sieci gdzie można takie coś kupić ;-))

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne to coś .
    ile kosztowało? i czemu tak drogo?

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne. Lubię takie gadżety, chociaż mało z nich korzystam. Ten yo-yo bardziej mi się podoba, wydaje mi się, że bardziej praktyczny. Bardzo dobre kursy! Dzięki!
    Anuśki pompon rzeczywiście ładniejszy!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kaprysiu - z takim urządzonkiem nawet najoporniejszy człek da radę ;-D

    Sylwuś - zdecydujesz się, zdecydujesz! Już ja to wyczuwam ;-)

    Aga - cieszę się, że już jesteś :-)) Kwiatek już podziwiałam :-)

    Oaza - zerknij do sklepu "to i owo" :-)

    Agatko - ceny podaję. Mailem :-P

    Aniu - masz rację. Yo-yo praktyczniejszy i ma więcej zastosowań. Ania dziękuje i puchnie z dumy :-) Aktualnie "rozgryza" tajniki szydełka...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ fajna dziewczyna!
    Ciotka Kankanka podziwia!
    Jeszcze ciut ciut i będzie kołowrotkować!

    OdpowiedzUsuń
  9. A wiesz, że to wielce prawdopodobne? Była w czwartek na wycieczce w gospodarstwie agroturystycznym i z zapałem opowiadała mi nie tylko o dojeniu kóz (!), ale i o przędzeniu!!
    Strach się bać!!
    W razie co - ciotka Anka i ciotka Laura podszkolą dziecinę? ;-D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ma sprawy! Moje dziewuchy nie chcą, a szkoda zaprzepaścić sztuki!

    OdpowiedzUsuń
  11. No, nareszcie wiem co, jak i dlaczego :) Dzięki :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ata, dzięki za kursiki, zwłaszcza ten pomponowy... już nie mogę się doczekać na swojego "transformersa" i to urządzonko do kwiatków o którym wyżej wspomniałaś;)))Oj będzie się działo!!!
    Masz fajną tę Ankę, mojej Ance nic takiego robić się nie chce, chociaż potencjał ma:)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajne te kursiki. W końcu wiem co to za ustrojstwa i do czego. Ale najbardziej to mnie interesuje ten co to w przygotowaniu jest.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. należą Ci się wielkie dzięki za rozpowszechnianie tych ułatwiających pracę urządzeń - wspaniałe są te Twoje kursiki....
    Wanda

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawe urządzenia,szczególnie te do pomponów.
    A mi ostatnio koleżanka sprzedała fajny pomysł na robienie pomponów na widelcu- sprawdza się świetnie przy robieniu małych pomponików.
    A tak z ciekawości kosztowne jest to urządenie do pomponów?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki za kursik, bo pomponidło miałam od teściowej, ale nie wiedziałam jak to zjeść! Ale ta Hana-cośtam (nie wiem, czemu mam skojarzenie od razu z Montaną) bardzo mnie intryguje :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Sprytne urządzonka :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajne urządzonka i jeszcze lepsze kursiki - teraz przynajmniej wiem do czego to służy i jak tego używać :).
    Takie kwiatki robię bez użycia yo-yo maker'a, ale z nim pewnie jest szybciej i ładniej :).
    Mnie mój Miecio namówił na szablon do filcowania różyczki - teraz tylko muszę znaleźć czas, żeby go wypróbować :).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Aniu - w takim razie, jak coś będę wiedziała do kogo się udac po pomoc :-)

    Naila - bardzo proszę :-)

    Jolinko - przy Twoich zdolnościach i bez kursu dasz radę :-)
    A transformers już pewnie dochodzi w Twoje rejony. Moja Anka jeszcze jest mała, tak więc może jej minąc zapał do robótek. Chociaż może nie, bo Aś w ogóle nie przejawiała ciągot w tym kierunku.

    Iwonko - kolejny kurs będzie już niedługo :-)

    Wando - cała przyjemność po mojej stronie. Ciesze się, że się moje kursy przydają :-)

    Grażynko - zaintrygowałaś mnie tym pomponem na widelcu! Co do ceny - podam ją, ale wolałabym z pewnych powodów na mailu :-) Tak więc jeśli chcesz wiedzieć napisz do mnie :-)

    Kasico - no to cieszę się, że w pewnym sensie zapunktujesz u teściowej ;-D
    Hana-Ami nie ma na szczęście nic wspólnego z Montaną ;-)

    Zula - sprytne i fajne :-)

    Frasiu - też szyłam bez yo-yo makera, ale z nim to leci w tempie światła! A szablon do rózyczki na moich oczach kupiła sobie Sylwia i pewnie niedługo pochwali się nim u siebie na blogu :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Siaprytne urządzonka :D
    Zawsze to jakiejś ułatwienie pracy.
    Ściskam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja na takie FAJNE ustrojstwa Mieciowe mówię: "pierdu-pierdu":>
    Bez podtekstu żadnego:))))

    OdpowiedzUsuń
  22. czego to ludzie nie wymyślą? serduszkowe są już i pompony... ale słodkie są i małe łapki też chcą je tworzyć
    ale chciałam złożyć serdeczne życzenia z okazji "branżowego" święta

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja bardzo jestem zainteresowana gdzie można kupić te ustrojstwa.Na pewno nie w normalnej pasmanterii.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)