niedziela, 3 lutego 2019

Mercedes czy furmanka?

Na początek miło i sympatycznie.
Skończyłam szyć półkę, na podstawie której robiłam tutorial PP


Wisi na ścianie i cieszy me bibliotekarskie oczy :-)
Tytuły na grzbietach, to brzegi fabryczne i tasiemki używane do wiązania JR z nazwami kolekcji oraz nazwiskami projektantów.
Skrzętnie je zbierałam i w sumie nie wiedziałam po co.  No to teraz już wiem :-D

Dalej...
Kilka dni temu dostałam kolejny nr gazety "Szyjemy patchwork".
Jest tam między innymi super tutorial na przeplatankę.

Grzechem byłoby nie skorzystać i w ten oto sposób mam dwie nowe poduszki





Jak widać - maszyna wróciła z naprawy.
Pisałam o jej awarii TU
Do naprawy pojechała 07.01. I znowu ślad po niej zaginął... Jedyny kontakt z "firmą" miałam przez... instagrama! A to tylko dlatego, że wrzucając tam zdjęcie kartonu z trupem w środku, oznaczyłam ich hasztagiem.
Naprawdę kuriozalna sytuacja! Mając mojego maila, nr telefonu, zadają mi pytania przez instagram...
Do tego pytania powalające na kolana: czy maszyna była kupiona u nich i czy mogą mi jakoś pomóc...
Po kilku dniach tej jakże budującej korespondencji zostałam zapewniona, że mechanik zajrzy do maszyny i się ze mną skontaktuje.
No cudnie!
Zadzwonił 16.01.
Pan był miły i mówił długo.
Skrócę jego wypowiedź do dwóch kwestii: maszyna nie szyła po pozycjonowaniu igły z powodu... IGIEŁ!
- Bo używa pani niewłaściwych igieł!
- Słucham?! - myślałam, że się przesłyszałam - nie używam igieł z Biedronki tylko markowych. Najczęściej dedykowanych patchworkom, bo to głównie szyję.
- Eeeetam! Odpowiednie igły do tego modelu to są u nas w sprzedaży. Bo producenci to są różni. Wie pani: tokarka się trochę przesunie i igła już nie jest równa i potem maszyna ściegi przepuszcza.

Moja chora wyobraźnia podsunęła mi wizję pana w przybrudzonym drelichu przy tokarce, jak on te igiełki tak toczy i toczy i toczy... Tak jedną po drugiej... I ze zmęczenia i z nudów ręka mu się cokolwiek omsknęła... I ja na te omsknięte igły trafiam...

Ocknęłam się jednak szybko, bo pan nadal opowiadał. O tych igłach... I o wyższości tych kupowanych u nich nad innymi.

Na chwilę zamilkł, w celu nabrania tchu, więc weszłam mu w słowo i zapytałam:
- Czy po za zmianą igły coś pan jeszcze zrobił? Bo igły też zmieniałam. I nici. Ale oczekiwanych efektów nie osiągnęłam.
- Nici! Nici są ważne! Pewnie ma pani złe nici!
- Nie mam złych nici! Mam dobre nici! I igły też! Coś jeszcze chce pan dodać?
- Wyregulowałem naprężenie pasków napędowych. Taki wie pani PASEK! Jak w samochodzie. Bo żeby samochód jechał, to musi być dobrze naciągnięty pasek. Bo jak się rozciągnie to nie pojedzie.

Umarłam...

- Sądzi pan, że to pomoże?
- Oczywiście!
- A na jak długo?
- Tego nie wiem... Ale jakby coś się działo, to poproszę o telefon. Może wtedy coś zaradzimy.

Cudownie...

Maszyna przyjechała 17.01, czyli w czwartek.
Wyjęłam ją z kartonu dzień później i nie przyglądałam się jej zbyt wnikliwie.
Nie miałam czasu, żeby do niej usiąść i sprawdzić jak szyje.

Zrobiłam to dzień później, czyli w sobotę.
Usiadłam i....
I, cholera jasna, mowę mi odebrało!!!

Mam do Was pytanie - czy tak powinna wyglądać maszyna powracająca z autoryzowanego serwisu?!



To wierzch. W środku nie było lepiej:

Wnętrze lepiło się od smaru, zjadliwie czerwone kłaki z nici i materiału, na którym były przeprowadzane próby szycia po "naprawie", były wszędzie!

Nigdy w życiu nie doprowadziłam żadnej ze swoich maszyn do takiego stanu!

To jest po prostu niechlujstwo i lenistwo!
 Pojechała czysta, wróciła jak po wojnie.

Zastanawiam się, co zrobię, jak znowu się wykrzaczy. Zmuszona jestem do korzystania z tego serwisu, bo  gwarancja na maszynę działa tylko w miejscu jej zakupu.

Nawiasem mówiąc - nie rozumiem tej polityki.
Jak kupię samochód załóżmy 500 km od Warszawy, to na przeglądy i naprawy gwarancyjne będę jeździła do najbliższego punktu ASO, a nie tam, gdzie samochód kupiłam.

Wracając do maszyny: nie mam absolutnie żadnej pewności, że awaria znowu się nie powtórzy (po raz trzeci). Zwłaszcza, że dziś znowu zaczęła jakieś fikoły zapodawać...

Myli się ten, kto sądzi, że po trzeciej naprawie gwarancyjnej skorzystam z przysługującego mi prawa zwrotu lub wymiany maszyny na nową.
A dlaczego?
No to popatrzcie, co mam dwukrotnie napisane w karcie gwarancyjnej:

"Usługa nie podlegająca gwarancji wykonana bezpłatnie"

Sprytnie - w ten sposób maszyna będzie krążyła do zasr...nej śmierci między mną a "naprawcami".

Nieważne, że klient nabity w butelkę - ważne że kasa się zgadza :/

Bardzo żałuję, że sprzedałam swoją poprzednią maszynę - Singera Brillance kupionego w Lidlu. Mimo, że tak te maszyny są obśmiewane przez fachowców i sprzedawców maszyn, ona nigdy mnie nie zawiodła. Szyła jak szatan, nie miała kaprysów. I gdyby nie to, że miała mało miejsca do pikowania nie zamieniłabym jej na inną. Te maszyny nie mają złych opinii. Nigdzie na taką nie trafiłam, a szukałam!

Gdybym wiedziała kupując Janome, że przesiadam się nie na Mercedesa, tylko na furmankę ciągniętą przez wychudzoną chabetę, nie popełniłabym błędu wymiany maszyny.

Na zakończenie to, co zapewne może kogoś zainteresować:
- maszyna marki JANOME model Memory Craft 8200QC
- firma Strima z miejscowości Swadzim.





16 komentarzy:

  1. Ata, okrutnie Ci współczuję. A w zasadzie to budzi się we mnie, po raz kolejny w ostatnich dniach, wściekłość nieopanowana. Na ludzi, na sytuacje, na serwis. Dziwię się że tak cierpliwie z mechanikiem rozmawiałaś. Ja chyba rozłączyłabym się. A wiesz dlaczego ta usługa jest poza gwarancją?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nikt mi nigdy nie wyjaśnił. Nie wiem, czy w ogóle istnieje jakiś spis rzeczy, które robi się w ramach gwarancji. A co jej nie podlega.

      Usuń
  2. A daleko jest owo zadupie Swadzim? Bo ja bym pojechała to nich z ta maszyną przy okazji mówiąc jaki mają super serwis a tak w ogóle to niech Ci wymienią maszynę na nową, pełnosprawną a jeśli nie to zgłosisz sprawę do Biuro Ochrony Praw Konsumenta. Żaden producent nie lubi gdy się go zgłasza do tej placówki, nawet taki potentant na rynku TMobile.
    Szkoda, że nie zajrzałaś do środka biedaczki gdy ją odebrałaś.
    Ja to zawsze wolałam odbierać sprzęt w punkcie, w którym zostawiałam i od razu wypróbować.
    Ja miałam takie cyrki kiedyś z owerlockiem kupionym poza Polską- był cholernie wrażliwy na każdy ruch, na zmianę miejsca. I szybko się z nim pożegnałam, do czego zresztą namówił mnie pan serwisant.
    Przykro mi, że masz taki kłopot..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swadzim jest koło Poznania. Nie mam czasu na takie wycieczki. To, że do niej zajrzałam dwa dni po odebraniu od kuriera niczego by nie zmieniło.

      Usuń
  3. Ale masz wariacje z tą maszyną.
    Ale półeczka super ... ja nic a nic nie rozumiem z t ego tutoriala ... nie żebyś niewyraznie tłumaczyła, nie śmiem tak twierdzić - to ja chyba jednak nie kumata w tej dziedzinie. Chyba musiałabym to zobaczyć jednak naocznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny ten patchwork z książkami:) Pomysłowy:)Poduchy wystrzałowe:)
    Czytam i robi mi się przykro. Jakiś feralny egzemplarz trafiłaś.
    Ja mam Janome i od trzech lat szyję bez zgrzytu, a szyję dużo. Gadanina faceta jest kuriozalna. Odnoszę wrażenie, że w tym punkcie siedzą dyletanci. Jeżeli robią usługę, która nie jest w ramach gwarancji, to pewnie inny punkt taką usługę też zrobi. Fakt nie za darmo, ale być może w końcu naprawią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona jest sterowana komputerowo, niech facet nie ściemnia. Być może coś z oprogramowaniem nie gra, a oni nie znają się na tym. Pewnie trzeba fachowca do ustawienia komputera.

      Usuń
  5. Trzymam kciuki by maszyna nie miała humorów i swoimi nie psuła Twojego. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwona - dziękuję i również pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  6. Wyrazy współczucia. Wiadomo, różne egzemplarze się trafiają, ale taki serwis to zniechęca do jakichkolwiek prób zakupu w tamtym miejscu. Pan brzmi kompletnie nieprofesjonalnie. Przypomniał mi się serwis, w którym najpierw zarzucano mojemu magnetofonowi, że niemarkowy, że wystarczy odkurzyć transport taśmy, po czym jak dalej sprzęt wciągał taśmę bokami, to się mechanik przyłożył i odkrył pękniętą część dociskającą kasetę... Popieram włączenie w kontakty z nimi federacji konsumentów - na pewno nie zaszkodzi, a może pomoże.

    Poduchy świetne i zastosowanie krajek bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maria - Dobry Duch mi się włączył ;-) W kolejnym wpisie jest nieco więcej :-)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Do serwisu dotarła maszyna JANOME MEMORY CRAFT 8200QC OUTLET
    Nr ser. 412023697
    Zakupiona na paragon PAPO2017/00909 z dnia 04.08.2017
    Z opisem awarii: Pozycjonowanie igły lub wybór dowolnego ściegu ozdobnego powoduje przepuszczanie ściegu oraz zrywanie nici.
    Brak od klientki szczegółowych informacji, ze wskazaniem wzoru, na którym przepuszczanie następuje. Brak dołączonej próbki, czy też zdjęcia panelu, być może również i filmiku, który ułatwiłby pracę technika.
    Usterka została usunięta w najszybszym możliwym terminie, w przeciągu 8 dni. Gwarancja umożliwia termin nie dłuższy niż 21 dni od daty przyjęcia do naprawy.
    16.01.2019 maszyna została odesłana do klientki po wcześniejszej rozmowie telefoniczne wyjaśniającej opis wykonanych czynności.
    Opis czynności wykonanych przez technika: Diagnostyka maszyny, regulacja paska napędowego, korekta ustawienia chwytacza.
    Wpis w karcie gwarancyjnej maszyny: „Usługa nie podlega gwarancji, wykonana bezpłatnie”

    Podczas diagnostyki maszyny okazało się, że chwytacz wykonuje większy ruch wokół swojej osi niż powinien, czego skutkiem był zbyt luźny pasek napędowy. Po dokonaniu regulacji naprężenia tego paska i wykonania niewielkiej korekty w ustawieniu chwytacza została przeprowadzona próba poprawności działania maszyny. Próbka materiału, na której dokonaliśmy testów została dołączona razem z maszyną. Próby były wykonywane na różnych materiałach, z naszych zasobów, w dłuższym okresie czasu. Na załączonych przez Panią zdjęciach widać okurzoną igielnicę i okolice chwytacza, co jest skutkiem testu jaki przeprowadziliśmy na maszynie. Potwierdzamy, iż zakurzenie powinno być przez nas usunięte, a nie zostało, za co przepraszamy.
    Przepuszczanie ściegu oraz zrywanie nici może być również spowodowane stosowaniem niewłaściwych lub uszkodzonych igieł. Uszkodzenie nie zawsze widoczne jest na pierwszy rzut oka o czym poinformował klientkę technik podczas rozmowy telefonicznej.
    Czynności regulacyjno-konserwacyjne, których dokonaliśmy przy Pani maszynie uprawniają nas do wystawienia Pani faktury za w/w usługę. Jednakże usługa i koszty poniesione w związku z transportem zostały poniesione przez naszą firmę. Wpis w karcie gwarancyjnej: „Usługa nie podlega gwarancji, wykonana bezpłatnie” jest jak najbardziej adekwatny to tego co wykonaliśmy. W maszynie nie zostały wymienione żadne części zamienne. Gwarancją objęte są wyłącznie wady produktu powstałe z przyczyn tkwiących w tym produkcie. Tutaj takowych nie było.
    Proszę zaznajomić się z informacją z Karty Gwarancyjnej dotyczącą tego co nie obejmuje gwarancja, punkt III. Pozostałe postanowienia, podpunkt 3 i 4.
    3. Gwarancja nie obejmuje:
    a. uszkodzeń powstałych z przyczyn zewnętrznych, takich jak: uszkodzenia mechaniczne, zanieczyszczenie, zalanie płynem, zjawiska atmosferyczne, niewłaściwe napięcie zasilające, niewłaściwa obsługa oraz używanie niezgodne z przeznaczeniem,
    b. czynności zmierzających do instalacji produktu i jego uruchomienia, jak również czynności konserwacyjnych, programowania, wymiany części posiadających określoną żywotność (bezpieczniki, żarówki, paski, igły, noże, szczotki silnika, pedały, itp.),
    c. uszkodzeń powstałych na skutek naturalnego, częściowego lub całkowitego zużycia, zgodnie z właściwościami lub przeznaczeniem sprzętu lub części uszkodzonych mechanicznie (obudowa urządzenia, płytki ściegowe, chwytacze, transportery, itp.).
    4. Uszkodzenia i czynności eksploatacyjne wskazane w pkt. III. 2. powyżej, mogą być usunięte i wykonane jedynie na koszt Kupującego, włączając w to również koszt transportu lub dojazdu serwisu.

    W ramach podsumowania uważamy, że usługa została wykonana we właściwym terminie, klient otrzymał pełną informację drogą telefoniczną przed odesłaniem maszyny. Usługa naprawy została wykonana bezpłatnie w ramach dobrej woli technika, dla którego liczyło się dobro klienta i jego zadowolenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strima - nie będę w szczegółach odpisywać na Wasz komentarz, bo byłoby słowo przeciw słowu. I zrobiłby się magiel na moim blogu, a tego sobie nie życzę.
      Polecam pod rozwagę i do przeczytania ze zrozumieniem mój następny wpis.
      Aha! Słowo "okurzony" nie istnieje w polskim języku. Neologizmy są spoko ale pod warunkiem, że nie są jednocześnie prymitywnymi kolokwializmami.
      Mówiąc krótko i w żołnierskich słowach - maszyna była ZASYFIONA kłakami ze szmaty byle jakiej.
      Co do reszty komentarza - spuszczam zasłonę milczenia... Wyrozumiałego, acz wściekłego klienta.

      Usuń
  9. Strasznie ci Atuś współczuję, będę wiedzieć żeby z janome nic nie kupować.co do strimy mam z nimi dobre doświadczenia, może ten durny model ich pokonał, swoją drogą kosztował krocie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga - Janome jak najbardziej tak! Ale w Eti, nie w strimie.

      Usuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)