
To tyle tytułem wstępu ;-)
Sądzę, że w necie jest sporo kursów jak wydziergać takie motylki. I pewnie sa zdecydowanie bardziej profesjonalne.
Wzór znalazłam gdzieś w sieci, ale nie zapisałam strony z której go ściągnęłam.
Zrobiłam od niego dwa odstępstwa.
A mianowicie w ostatnim okrążeniu nie robiłam podwójnych słupków, tylko zwykłe. Po prostu efekt końcowy z tymi podwójnymi słupkami zdecydowanie mi nie odpowiadał - skrzydełka motyla upodabniały go do nietoperza ;-)
Zrezygnowałam też z obrabiania gotowego owada oczkami ścisłymi.
Tu jest schemat graficzny, a niżej ja się będę produkować ;-)

A więc do roboty!
Potrzebne będzie: szydełko, kordonek, nożyczki.
Zdjęcia powiększają się po kliknięciu na nie
Robimy 5 oczek łańcuszka i zamykamy oczkiem ścisłym

W drugim okrążeniu będziemy robić słupki. Ale zamiast pierwszego, przerabiamy 3 oczka łańcuszka. Słupki przerabiam przeciągając nitkę pod kółeczkiem utworzonym z oczek łańcuszka. Nie wiem, czy tak jest prawidłowo, ale mnie się ta metoda bardziej podoba niż wbijanie szydełka w oczka łańcuszka ;-)




Następnie przerabiamy dwa oczka łańcuszka

Następnie robimy kolejne dwa słupki

W całym kółeczku musimy mieć 8 takich grup po dwa słupki oddzielonych od siebie dwoma oczkami łańcuszka. I zamykamy oczkiem ścisłym

I znowu zamiast pierwszego słupka przerabiamy 3 oczka łańcuszka. A następnie robimy dwa słupki przerabiając je pod oczkami łańcuszka z poprzedniego rzędu. Następnie 3 oczka łańcuszka i znowu trzy słupki

Kolejne trzy słupki przerabiamy w następnym "łuczku" z poprzedniego rzędu. I powtarzamy 3 oczka łańcuszka, trzy słupki i przejście ze słupkami do następnego "łuczka".

Zamykamy oczkiem ścisłym i przechodzimy do ostatniego rzędu.

Tym razem nie robimy początkowego łańcuszka, tylko od razy pierwszy słupek przerabiamy pod "łuczkiem" z poprzedniego rzędu (składał się z 3 oczek łańcuszka).

Robimy 6 słupków, następnie 2 oczka łańcuszka i znowu 6 słupków (cały czas w tym samym łuczku!).
Przechodzimy do kolejnego łuczka bezpośrednio słupkiem i dalej robimy jak opisałam wyżej


Po kilku minutach cierpliwego dziergania dochodzimy do końca robótki.

Zamykamy oczkiem ścisłym, obcinamy nitki i składamy robótkę w kształt motyla.

I teraz już tylko "wykończeniówka".
Robimy łańcuszek, przekładamy go pod motylkiem, łapiemy tył oczka łańcuszka i przeciągamy nitkę

Dorabiamy jeszcze kilka oczek, żeby wyrównać z pierwszą częścią czułków i mamy gotowego motylka

Jakby ktoś osłabł, to zapraszam do Garkotłuka na Zapiekankę z kalafiorem :-)

Przecież to niemożliwe zrobić takiego motyla! Spróbuję kursu... może się uda ;)
OdpowiedzUsuńHej,Ato...:-)
OdpowiedzUsuńSwietne MOTYLKI w cudnych kolorkach:-)Kursik bedzie na pewno dla mnie bardzo przydatny-mysle,ze dla innych tez:-)
Zawiadamiam Cie rowniez,ze JUZ ZNOWU JESTEM i zaczynam powoli dzialnosc OGOLNOTILDOWA:-) Mam nowe pomysly na cztery sztuki:-)
SERDECZNIE POZDRAWIAM-psiankaDK-
właśnie u ciebie widze pierwszy raz kurs motylkowy.a i tak nic z tego nie rozumiem mnie to trzeba łopatologie wyłożyć
OdpowiedzUsuńno to ja Cie podziwiam! kurs super! rozkręcasz się :D motylki cudne
OdpowiedzUsuńMotylki przepiękne, dziewczyny kursem zachwycone, Ty sama szczęśliwa.I o co więcej chodzi?!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny kursik :) na pewno skorzystam i niedługo i u mnie pojawią się motylki :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobry kursik - DZIEKUJE! Kawal dobrej roboty! Zaraz ide szperac w kordonkach - zamarzyl mi sie bialy motylek....
OdpowiedzUsuńmoze to i latwe ale ja sie nie zabiore za robienie motylkow(chociaz sa piekne i bardzo je lubie)bo do tego akurat mam dwie lewe rece ,hihi
OdpowiedzUsuńA kursik napewno sie przyda dziergajacym wiec spisalas sie bardzo:))
No proszę, a ja si tyle naszukałam motylków tego typu i w końcu stanęło na tym, że sama wymyślałam wzór. Troszkę inne proporcje, ale efekt końcowy podobny. Wkrótce pokażę :)
OdpowiedzUsuńzapiekanka wygląda smakowicie baaaardzo. motylki cudowne, niestety ze mnie jest antytalencie szydełkowe? kurczaki a może byś serducha wyszydełkowała? wziełabym kilka sztuk od ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za komentarze :-)
OdpowiedzUsuńMbabko - możliwe, możliwe. Ja dałam radę, to i Tobie się uda :-)
Psianko - już wiem, że wróciłaś ;-) I nie mogę się doczekać Twoich Tild. Są niepowtarzalne!
Aga - jakbyś wzięła szydełko w garść, to może byłoby Ci łatwiej ;-)
Ula - strach się bać co będzie, jak się całkiem kursowo rozkręcę!!
Elu - no i do tego jeszcze zaczęły się WAKACJE!!!
Anetko - to czekam cierpliwie :-)
Alexls - czekam na efekty! Nie zapomnij się pochwalić :-)
Dominiko - dziękuję bardzo! Do niedawna też twierdziłam, że się nie kocham z szydełkiem ;-))
Ovillo - byłam na Twoim blogu i strasznie mi spodobały mi się Twoje szydełkowce :-D Szczególny sentyment poczułam do Żabiego Króla, chociaż ja bym tego zielonego stwora nazwała żaba Monika ;-)
Shiraja - kurczaczki i serduszka powiadasz... No cóż! Trza będzie pokombinować w tym temacie ;-)
I zobaczymy co z tego będzie.
Śliczne motylki. Szkoda, że nie umiem szydełkować...
OdpowiedzUsuńA zapiekanka wygląda baaardzo apetycznie - uwielbiam kalafiora.
fajny kursik a ile chetnych :), u mnie znajdziesz kurs na serducha ale nie płaskie tylko takie wypychane :)
OdpowiedzUsuńKursik super!! Dziękuję bardzo.
OdpowiedzUsuńMotylkowy kursik pierwsza klasa!!
OdpowiedzUsuńZrobiłam swojego motylka jeszcze wczoraj wieczorem.
IW
Motylków dziergać nie będę! Idę do garkotłuka! :p
OdpowiedzUsuńAsiu - a może pora spróbować ;-)
OdpowiedzUsuńEwciu - byłam u Ciebie na blogu i niestety nie znalazłam tego kursu :-(. Ale i tak z przyjemnością pooglądałam Twoje sympatyczne stworki szydełkowe :-)
Grażynko - bardzo proszę :-)
Diwino - koniecznie pochwal się na blogu, bo ciekawa jestem :-))
Aniu - nie lubisz motylków?? ;-D
Motylko lubię. Jak ktoś inny je robi. :p
OdpowiedzUsuńAaaa! Widzisz! To ja tak mam np. z patchworkami ;-)
OdpowiedzUsuńAaa, znaczy się duet z nas uzupełniający się. :D
OdpowiedzUsuńNie inaczej!
OdpowiedzUsuńEwciu - prostuję - znalazłam! Już drukuje i będę się bawić :-))
OdpowiedzUsuńMonisia dzięki wielkie za kursik :) :)
OdpowiedzUsuńW życiu bym nie wpadła na to,że on podwójny jest,hehe.
Teraz muszę na spokojnie przeanalizować zdjęcia i do roboty :)
Pozdrawiam, Klaudia.
Klauduś - to z Twojej poręki jakby nie było powstał ten kursik ;-) Miłego działania :-)))
OdpowiedzUsuńwpędzasz mię w kompleksa :)
OdpowiedzUsuńAle ładne motylki! Śliczne i wyglądają na takie co nawet można je zrobić;)Mnie niestety od samego patrzenia skurcze wykręcają palce:( I dobrze! Żeby ktoś mógł lepić w glinie, dziergać motylki musi ktoś, a czuwać musi żołnierz,by nie przeszkodził wróg, czy jakoś tak podobnie to było? ;))) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńO, widzę, że znów niesiesz kaganek oświaty?:) Bardzo fajnie Ci te kursy wychodzą no i podziwiam, że Ci się chce tak pracowicie wszystko nam tłumaczyć i obfotografowywać! A kurs oczywiście wykorzystam i to chyba jeszcze dziś wieczorem, bo wpadłam w szał zdobienia koszulek młodej i taki motylek bedzie jak znalazł:)
OdpowiedzUsuńTorebusiu - nie miałam takiego zamiaru ;-)
OdpowiedzUsuńKaprysiu - dobrze mówisz ;-D
Pat - działaj i pokazuj!
Kursik jak zwykle świetny. Moja mama zachwycona i już robi motylki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Motylek wg Twojego kursu powstal jeszcze wczoraj, ale kordonek bialy mialam bardzo cieniutki to i motylek filigranowy wyszedl.Jak powstanie ich wiecej to zrobie im sesje i sie nimi pochwale:) Bardzo fajny, czytelny kursik! Jeszcze raz bardzo dziekuje:)
OdpowiedzUsuńAle wyłazi belfer z Ciebie :) ...ten pozytywny ma się rozumieć.
OdpowiedzUsuńSzydełko chodzi mi po glowie... ale jak na razie do rąk droga daleka.
Zapiekanka jednak wywarła na mnie większe wrażenie i poczułam potworny głód. Niebawem zasłużę na śniadanie ;))
Jestem pełna podziwu dla ręcznych robótek. Ja to tylko szlifiera, piła, pędzle...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ato, dzięki za kursik dziergania motylków :). Schemat dla mnie nieco nieczytelny (no, ślepawa jestem :(), ale opis jest tak jasny, że bez najmniejszego trudu zrobiłam sobie motylka :)).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Frasia
Ata , dzięki za wspaniały kursik!
OdpowiedzUsuńJa w szydełkowaniu jestem miernota, ale kto wie , może spróbuję , bo motylki rewelacyjne:)
hehe
OdpowiedzUsuńFajne ale zapiekanka też niczego sobie.Z czym ona?
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie podziwia się drogę powstawania takiego cudeńka:) Przyznaję, że chyba osłabłe, chyba ze względu na tę zapiekankę na końcu;)
OdpowiedzUsuńBeatko - koniecznie pokaż na blogu!
OdpowiedzUsuńAlexls - to czekam cierpliwie :-)
Penelopo - co zrobić - taki zawód ;-)))
I faktycznie - pora w jakiej pisałaś już taka bliżej śniadaniowa ;-)
Mario - chciałabym tak operować szlifierą jak Ty!
Frasiu - bardzo się cieszę, bo bałam się, że nagmatwałam :-) A schemat powiększa się po kliknięciu na fotkę.
Fredko - ze mnie też żadna orlica w kwestii szydełka ;-))
Torebusiu - ;-)
Kasiu - jak wiem, już wiesz ;-)
Pościelowo - zachęcam do zrobienia motylków i zapiekanki w celu podtrzymania mdlejącego ducha :-))
Ni ichyba spróbuję:)
OdpowiedzUsuńI zapiekanki i... motylka, szydełkiem spróbuję też:))
Pozdrawiam:)
Motylki śliczne :)
OdpowiedzUsuńGratuluję!!! Zostałaś wylosowana w moje zabawie. Proszę o adresik i znak zodiaku :) na: elziutka@gmail.com
Pozdrawiam
Iwonko - próbuj i jednego i drugiego :-)
OdpowiedzUsuńElziutko - taka niespodzianka z samego rana! Super! Bardzo się cieszę :-))
Witam!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - bardzo dziękuję za kurs motylkowy :) Od razu usiadłam z szydełkiem i zrobiłam.
Po drugie - dziękuję za udział w moim candy i zapraszam na losowanie.
Pozdrawiam!
Ata, wspaniały kursik!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną frywolną lekcję :)
Tez tak mam, ze każdy schemat muszę zrobić po swojemu, choć nie zawsze znaczy to lepiej;)))
Piękny kursik motylkowy:)A zapiekanka pychotnie wygląda:)Pozdrawiam słonecznie:)
OdpowiedzUsuńWitaj, wczoraj podpatrzyłam, dziś zrobiłam. Pokaże przy okazji na swoim blogu i napiszę, od kogo ściągnęłam wzór.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Agnieszko - a pokażesz na swoim blogu? Cieszę się, że kurs się przydał :-))
OdpowiedzUsuńJolu - dziękuję! Kolejna i chyba ostatnia część kursu będzie niebawem :-)
Penino - dziękuję i też pozdrawiam słonecznie i cieplutko :-))
Anabell - czekam z ciekawością :-))
Pozazdrościłaś mi motylków Ato? Hahaaa... :)))
OdpowiedzUsuńNo dooobraaa... Twoje też fajne ;)
słodkie motylki
OdpowiedzUsuńjejku rewelacyjny ten kursik, a ja właśnie wczoraj kombinowałam jak zrobić motylka i nic.jutro siadam do Twojego sposobu i jak coś wyjdzie to pokażę u siebie
OdpowiedzUsuńDziękuję za czytelny kursik :-)
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem na pewno, motylka DA SIĘ ZROBIĆ! Dziękuję jeszcze raz - pierwszy mój motylek w życiu przysiadł na parapecie. Jestem zachwycona. Ile jeszcze rzeczy muszę zrobić pierwszy raz? - na razie jestem na etapie podglądania, czytania i przymiarek do swojego bloga, tylko czy sobie poradzę? Mam nadzieję, że znajdzie się dobra dusza i mnie poprowadzi tak, jak Ty Ata swoim kursikiem na motylka :-)
OdpowiedzUsuńKrystyna
Cieszę się, że moje kursiki przydają się komuś :-)
OdpowiedzUsuńKrystyno - podobno uczymy się przez całe życie :-)
Dzięki, poszłam dzisiaj za ciosem i - mam swojego bloga! Hahaha - jak to szumnie brzmi - będę jeszcze dłubać przy nim ale jest mój i tylko mój. Pozdrawiam Ciebie i wszystkie blogowiczki i blogowiczów jeśli są też. A motylki się mnożą, już są trzy. Niedługo się nimi pochwalę zdjęciowo...
OdpowiedzUsuńPracowita jestem prawda?! Pozdrawiam, hejka!
:-DDD
OdpowiedzUsuńBlogowanie wciąga! Uważaj :-DD