Wielkie ufff!
Czyli w nareszcie skończyłam użerać się z szyciem narzuty.
Oj zdrowia to mnie ona kosztowała, że hoho. Znaczy samo szycie topu było czystą przyjemnością i relaksem, natomiast pikowanie...
Spuśćmy zasłonę milczenia na ten etap pracy ;-)
Najważniejsze, że w końcu jest!
Tak się prezentuje z lotu ptaka (w sensie z drabiny):
A tak w zwisie nasznurkowym:
Zaczęło się niewinnie. Od takiej oto rolki, wyciągniętej przeze mnie na światło dzienne dokładnie 26.12.2016
Nieco później rolka zamieniła się w małe kwadraty:
A następnie w prostokąty:
Potem prostokąty zamieniły się w kwadraty i trzeba je było JAKOŚ porozkładać. Najlepiej bez logicznego porządku.
Po pozszywaniu wszystkiego do kupy po doszyciu borderka należało toto skanapkować:
A potem...
A potem to było pikowanie...
Każdy kolorowy prostokąt dookoła. Niby nic takiego, tylko 108 prostokątów, ale przepychanie słonia przez otwór wielkości pomarańczy wymagał nie tylko determinacji, ale również siły fizycznej.
Porzucałam narzutę dość cyklicznie, przyrzekając sobie, że już mowy nie ma, absolutnie do niej nie wrócę. Niech se leży taki nieskończony ufok i porasta kurzem oraz zapomnieniem!
Ale z racji gabarytów dość ciężko było mi się pozbyć tej narzuty sprzed oczu, więc pokornie wracałam do maszyny i dalej pikowałam...
Tym sposobem od skanapkowania do ostatniego wbicia igły w lamówkę minął miesiąc i 4 dni.
Skończyłam dzisiaj! Poczułam ogromną ulgę i co tu dużo mówić - zadowolenie również, bo mimo użerania się z pikowaniem, podoba mi się toto:
Wielkość narzuty: 180 cm na 145 cm, czyli spokojnie można przykryć człowieka :-)
No to jeszcze jedno zdjątko na koniec:
A ja idę myśleć, co by tu znowu uszyć... ;-)
Ps: wszystkie materiały użyte do uszycia topu (oprócz białego) pochodzą ze sklepu http://b-craft.pl/
No i dzięki tej przeprawie przy pikowaniu, masz już gotową historię do tego quiltu :) Jest wspaniały i łączy w sobie wszystkie kolory, które uwielbiam :) Super, że go skończyłaś.
OdpowiedzUsuńKarolinko - dziękuję :) Zapomniałam napisać, że materiały kupowałam u Ciebie. Zaraz dopiszę :-)
UsuńFantastyczna narzuta. Pieknie wykorzystalas tkaniny. I super z przytupem zaczelas ferie
OdpowiedzUsuńOkko - dziękuję :-)) Teraz siedzę i myślę, zamiast szyć. Ale myślę, co szyć :-D
UsuńWIELKIE BRAWA!!!! Jest piękna!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Małgosiu - dziękuję bardzo :-))
UsuńZ daleka wygląda to trochę tak jakby ktoś zrobił wielki kolaż ze zdjęć. Niesamowity efekt! Nawet nie próbuję sobie wyobrazić ile pracy kosztowała Cię ta narzuta.
OdpowiedzUsuńBeva - faktycznie! Teraz też to widzę :-)
UsuńPracy przy niej nie było aż tak wiele. Gorzej z pikowaniem...
jesteś mistrzynią dla mnie :))) moje marne początki nijak się mają do Twoich umiejętności - cuuuuudowna narzuta - budzi mój zachwyt i respekt
OdpowiedzUsuńAnno - absolutnie nie jestem mistrzynią. Co to, to nie! Jestem tylko odtwórcą cudzych pomysłów :-)
UsuńAleż robota! Wspaniała narzuta - tylko się pod nią schować i nie wychodzić aż do wiosny.
OdpowiedzUsuńGosiennico - oj tak! Cieplutka jest i przytulna jak kokonik :)
Usuńwow!!!! To chyba za mało powiedziane.. Ile się musiałaś napracować. Ale efekt cudowny
OdpowiedzUsuńAngeliko - praca była wytężona, ale tylko przy pikowaniu. Szycie topu to była czysta patchworkowa przyjemność :-)
UsuńŚwietna narzuta ale bardzo czasochłonna.
OdpowiedzUsuńParka - jak pisałam wyżej w komentarzach - czasochłonne było tylko pikowanie. Ale to żadna nowina. Wszystkie narzuty tak mają :-)
UsuńZatkało mnie! Toż Ty jesteś wzór pracowitości wszelakich cnót niewieścich!!! Bardzo, bardzo ładna!!!
OdpowiedzUsuńMnie to i rok by nie wystarczył na jej zrobienie- mało tego- ja bym tego nawet nie zaczęła robić, powalona świadomością ogromu pracy.
Serdeczności;)
Aniu - się obśmiałam z tego wzoru cnót :-DD I powiem Ci, że gdybym wiedziała ile się uszarpię z pikowaniem, to sto razy bym pomyślała, nim zabrałabym się do jej szycia :-D
UsuńWspaniała, kolorowa, rozjaśnia mroki zimy :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam !!!
Tereniu - dziękuję :-)
UsuńSuper ! bardzo takie lubię ! A jaka była wielkość pokrojonych wyjściowych elementów z rolki i białych pasków ?
OdpowiedzUsuńEwa - rolka to klasyka gatunku, czyli dwa i pół cala. Białe miały półtora cala :-)
UsuńAta, każdy Twój patchwork to rewelacja, ale paradoksalnie każdy umacnia mnie w przekonaniu, że ja do takiej pracy nigdy się nie wezmę.A kiedy popatrzyłam na to, że jeszcze obszyłaś te kolorowe białą "lamówką", to... W każdym razie Ciebie podziwiam, ja wracam do swoich haftów:)
OdpowiedzUsuńJaskółko - dziękuję za miłe słowa :-)
UsuńWyszła przepiękna! Warto było trochę się pomeczyc. Cudo!
OdpowiedzUsuńViolet - fakt. Warto było :-) Teraz też tak twierdzę, chociaż jak szyłam miałam zgoła odmienne zdanie ;-)
UsuńJest tak optymistycznie energetyczna, że aż miło. I miesiąc z hakiem szycia - ja bym się cieszyła, gdyby udawało mi się tak szybko skończyć swoje prace ;)
OdpowiedzUsuńJujama - dziękuję :-) ciut ponad miesiąc to faktycznie niby nie jest dużo, ale jak dla mnie ZA DUŻO! :-D
Usuńwitraż by mógł być jak się patrzy z tej roboty !
OdpowiedzUsuńpodziwiam
Robi wrażenie....
OdpowiedzUsuńPiękna..
Obejrzałam sobie Twój cudowny patchwork i jestem przekonana, że zamieściłam komentarz, bo chwaliłam pomysł zamieszczenia adresu sklepu, w którym można kupić belę materiału "patchworkowego". Dzisiaj 12.03,br rozpoczęłam czytanie Twojego bloga, od pierwszego wpisu, aż do najnowszego. Po dojściu do postu z 19.04.2009 zauważyłam, że pod wcześniejszymi nie wyświetliły się moje komentarze. Być może zatwierdzenie trwa tak długo, ale pod tym postem pierwszego komentarza też nie odnalazłam. Zastanawiam się, w związku z tym, czy może jest to blog tylko dla wybranych komentatorów?
OdpowiedzUsuńIwonko - komentować u mnie może każdy - nawet anonim. Ale mam włączoną moderację komentarzy dla postów starszych niż 3 dni. Miałam swego czasu atak spamerów, a po zastosowaniu tego prostego triku jest już spokój.
UsuńKomentarza, o którym piszesz nie ma. Więc może się nie załączył. Czasem tak się zdarza, niestety.
Rozumiem, że to za sprawą owej moderacji, w postach z początku Twojego blogowania, nie znalazłam swoich komentarzy. całego Twojego bloga nie przeczytałam, ale przejrzałam pod kątem wykonywanych prac. Jestem oszołomiona, zachwycona i zdecydowana obsmarować koleżankę po fachu, na swoim blogu. Niechaj Ci, którzy bywają u mnie, poznają również Twój "zwariowany świat". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak :-) Teraz już są wszystkie, które u mnie zostawiłaś. Po prostu musiałam ręcznie je "wpuścić" na blog :-)
UsuńDziękuję za miłe słowa - będzie mi miło, jeśli zechcesz wspomnieć o mnie u siebie :-)
Super praca :-) Podoba mi się ten wzór i chyba kiedyś do niego sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńSuper! Super! Super!!!!!!
OdpowiedzUsuńZatchnęło mnie z zachwytu, i podziwu...
OdpowiedzUsuń