Tym bardziej, że nie będę pisać o tegorocznym.
Tylko o takim jednym sprzed lat. Sprzed wielu lat...
Było to 01.04.1989.
Piękny, słoneczny dzień. Siedzieliśmy sobie na ławce w ogrodzie: ja i mój absztyfikant.
W pewnym momencie tenże rzeczony człek zaczął snuć jakieś plany o naszej wspólnej przyszłości. Świetlanej oczywiście.
I podsumowując swe wywody wziął się i oświadczył.
Wstępnie rzekłabym.
A ja?
No cóż...
Nie wykazałam się poczuciem humoru adekwatnym do wskazań kalendarza i łyknęłam jego słowa jak gęś (którą wtedy nota bene byłam) kluski.
Gościu nie zakrzyknął radośnie PRIMA APRILIS. Pewnie mu głupio było ;-)
I tak oto można rzec na skutek żartobliwej daty w kalendarzu do dnia dzisiejszego nie jestem pewna co mam sądzić o moim małżeństwie. Prawdziwe ono, czy takie więcej primaaprilisowe ;-)
Dobrze, że tegoroczne święta nie zahaczają o "dowcipna" datę, bo czytając, lub słysząc życzenia nie byłabym pewna, czy one aby na pewno są serio ;-D
Ale na szczęście mam absolutną pewność, że płyną z głębi serc i z sympatii do mojej skromnej osoby :-)
Ogromnie dziękuję Wam moje kochane!
I ja również składam Wam, Waszym najbliższym życzenia pogodnych Świąt Wielkanocnych pełnych nadziei i miłości. Wiosennego nastroju i serdecznych spotkań rodzinnych.
A na zakończenie...
Mała niespodzianka. Ot taki zajączek ;-)
Jak wiecie, na wielu blogach pojawiły się pomysły na "inne candy".
Na przykład u Joli czy u Penelopy
Ja poszłam, że tak powiem jeszcze dalej.
A mianowicie postanowiłam, że oprócz mnie nikt nie będzie wiedział o zbliżającym się losowaniu. Ot - taka moja zabawa w Secret Service ;-)
Postanowiłam już w styczniu, po moim candy urodzinowym, że po zakończeniu pierwszego kwartału będzie losowanie.
Jakie zasady ustaliłam?
Bardzo proste i podobne do tych u Joli i Penelopy.
A mianowicie: Policzyłam wszystkie posty z pierwszego kwartału. Było ich 14. Odrzuciłam ten, w którym ogłosiłam candy urodzinowe.
Tak więc zostało 13 wpisów.
Kazałam wybrać dziecku starszemu liczbę od 1 do 13.
Rabarbara nie dziwując się, aczkolwiek nie wiedząc o co chodzi bez namysłu wybrała cyfrę 7. Wytypowany bezwiednie został ten post
Było pod nim 30 komentarzy.
Po odrzuceniu moich zostało 24.
Teraz zatrudniłam Anię. Kazałam jej wybrać liczbę od 1 do 24.
Padło na numer 23
-
Dzieci Ci przybywa, słodkie te króliczki, pracowita jesteś mama!!!!
Ata mam pytanie, jak sprawuje się Twoja 'Zosia'?
Jestem bez maszyny (stara wysiadła i pewno nie opłaca mi się naprawiać) a potrzebna jest mi niestety ma już...doradź cz warto kupić taką jak Twoja, sama nie wiem na co się zdecydować a za dużo nie wydać. Będę wdzięczna za radę, pozdrawiam cieplutko!!!
A co Kasia wygrała?
Nie powiem i nie pokażę! Jak ma być tajnie, to do końca ;-)
Mogę tylko zapewnić, że to będzie coś frywolnego i coś szytego. Jak się Kasi spodoba, to się sama pochwali! O!
A czy będzie następne candy tajne przez poufne?
Tak.
Ale nie wiem kiedy - może za kwartał, może na dwa miesiące, a może za pół roku. Kto to wie ;-)
Ale jestem - no nie?? ;-DD
No ale jesteś ;)))
OdpowiedzUsuńZdrowych, spokojnych i pogodnych Świąt :))
jesteś, jesteś.... fajna jesteś ;-)
OdpowiedzUsuńdobrze,że jesteś...
OdpowiedzUsuńSpokojnych i zdrowych Świąt!!!
:) no Ty to dopiero jesteś... :)
OdpowiedzUsuńwesołych, zdrowych i pogodnych Świąt!
Oj jesteś jesteś!Ale dobrze ,że jesteś i fajnie piszesz!!!
OdpowiedzUsuńFajne takie candy!Myślę,że ciekawsze i bardzo sprawiedliwe!
Spokojnych Świąt dla Ciebie i całej rodzinki!!
Pozdrawiam
Ale zaszalałaś, fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńSpokojnych Rodzinnych Świat
Dziękuję dziewczyny :-))
OdpowiedzUsuńTak właśnie myślałam kombinując to candy jak napisała aagaa - takie candy jest sprawiedliwe, bo nikogo nie "zmuszam" do pisania komentarzy ;-)
Wolna wola i wybór czytelników.
I dobrze, że jesteś, bo bardzo miło się czyta Twoje posty :)
OdpowiedzUsuńWesołego Alleluja!
Ata , ale mi niespodziankę zrobiłaś...i to na Święta!!! Bardzo się cieszę z tego że to właśnie ja...czekam więc z niecierpliwością na cudeńko od Ciebie, tymczasem życzę Tobie i Twoim bliskim Wspaniałych Świąt!!!
OdpowiedzUsuńZula - dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńKasiu! A ja czekam na Twój adresik :-)
Jestes niesamowita!!!! Podziwiam Twoje robotki, pomysly, poczucie humoru itd zagladam, rzadko, albo prawie wcale nie komentuje, ale ja niegramotna do takich robotek, to co mam napisac;) Kazdy komentarz bylby taki sam i wyszloby z tego jedno wielkie "ALE SLICZNE!!!"
OdpowiedzUsuńPrimaaprilisowe oswiadczyny bardzo mi sie podobaja:))) a moze to wlasnie gwarancja szczescia w malzenstwie, ze nigdy nie wiadomo, czy to na serio:)))
Wszystkiego najlepszego i wesolych jajek!!!
Stardust - normalnie mnie zawstydziłaś!! Serio! :-))
OdpowiedzUsuńDziękuję!!
Jak ja lubię do Ciebie "wpadać" :-)
OdpowiedzUsuńŚwiątecznie życzę wszystkiego najlepszego
Zdrowych, spokojnych i pogodnych Świąt !!!
OdpowiedzUsuńDobrze ,ze jesteś uwielbiam tu do Ciebie wpadać
OdpowiedzUsuńi czytać Twoje posty;sama przyjemność;)
Zdrowych i wesołych Świąt życzę!
Wesołego Alleluja !!!
OdpowiedzUsuńWesołych pogodnych Świąt Wielkanocnych życzę , spędzonych w miłej rodzinnej atmosferze.
OdpowiedzUsuńMiłych, radosnych Świąt Wielkanocnych dla Ciebie i Twoich bliskich!
OdpowiedzUsuńChrystus Zmartwychwstał! Prawdziwie Zmartwychwstał Alleluja !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w Wielkanocne Święta
Edyta - Kasja vel Miluszka
art-Kasja Personal Place - http://tylkomojemiejsce.blogspot.com/
Spóźnione życzenia rocznicowe składam z okazji nietypowych zaręczyn!:)Miłości na najbliższych tysiąc lat-co najmniej!
OdpowiedzUsuńMąż widzę też równie oryginalny i fajny jak Ty:)
Pomysł na CANDY super!Na pewno ucieszył zwyciężczynię- jesteś niesamowita!:)))
Bardzo lubię do Ciebie zaglądać i podczytywać, masz poczucie humoru, a ja uwielbiam ludzi z poczuciem humoru!:)
A teraz świątecznie: radości ze Zmartwychwstania Pana, także po świętach:))
Chrystus prawdziwie zmartwychwstał. Alleluja!
:)
Wszystkiego najlepszego Ata! Lubię tu, do Ciebie, zaglądać:)
OdpowiedzUsuńJa życzę również spokojnych Świąt (choc już prawie po nich ;0)).
OdpowiedzUsuńCo do daty 1.04...moi teściowie wzieli slub tego dnia ;0) Prawdziwy to on?! Ale dla żartu pod jednym dachem żyją ponad 30 lat ;0)
A candy bardzo nietypowe, ale ...świetne.
Nagradza bowiem kogoś kto zagląda nie po to, aby cos chapnąc, a dlatego, że mu się u Ciebie podoba.
Mnie również się podoba...i to bardzo...a teraz jeszcze bardziej :0)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa serio czy nie, z oświadczynami, czy bez ale całkiem poważnie z życzeniami: słodkich, niebanalnych, wesołych i z przymrużeniem oka Świąt Ci życzę! A dla Ciebie i Rodzinki dodatkowo: zdrowych!!!
OdpowiedzUsuńNo nie powiem, nieźle sobie wymyśliłaś z tym candy ;D
OdpowiedzUsuńGratuluję zwyciężczyni, taka niespodzianka na święta, super!
Pozdrawiam już prawie poświątecznie :)
Klaudia
Dziękuję Wam raz jeszcze za życzenia i cieszę się, że się Wam spodobało moje tajne candy :-))
OdpowiedzUsuńKiniu - właśnie tym się kierowałam wymyślając moje candy ;-)
No ale jesteś...no :-)
OdpowiedzUsuńHa! Twój mąż jest po prostu inteligentny. Wybrał taki dzień na wypadek gdybyś mu odmówiła. Wtedy mógłby śmiało zakrzyknąć: "Prima Aprilis!" A tak... poszło zgodnie z planem :):):) Faceci lubią mieć furtkę ratującą (w razie czego) ego ;)
OdpowiedzUsuńAno jestem taka, jaka jestem ;-)
OdpowiedzUsuńI całkiem mi z tym dobrze :-D
Atko witaj miło:)
OdpowiedzUsuńCandy dość nietypowe i aktycznie: "ale Jesteś:DDDD"
Odnośnie Twojego wpisu...Pani, która niegdyś kładła Ci karty, hmm...może miała osobiste problemy...i ich część, być może nieświadomie "przekazała" Tobie..Cóż, dlatego właśnie zawzięłam się lata temu, by rozgryźć, o co z tym tarotem chodzi. To jest psychologia, kojarzenie archetypów..kiedyś, pewna Osoba, gdy się dowiedziała, że "uczę się"...tak długo mnie molestowała, aż w końcu Jej położyłam tarota...wyraźnie pokazany był wypadek samochodowy...nie mogłam Jej tego powiedzieć...szukałam więc wskazówek, jak obejść tą sytuację. Znalazłam..Panią tą niemal zmusiłam by oddała auto w tym dniu do serwisu. Okazało się - "banalna sprawa" - hamulce były niesprawne...Pani ma się dobrze do dziś a ja nawet dziś mam mieszane uczucia...Jedno wiem i zdania nie zmienię, choćby mnie werbalnie zlinczowano: To ludziom należy podziękować za opinię, na jaką dla arota "zapracowali"...
Bałam się tych kart, dopóki ich nie poznalam. Dziś się nie boję, ale tarocistów unikam i sama kart już nie kładę. Po co? Nie są już dla mnie tajemnicą:)
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Tamta pani też się uczyła i ja zgodziłam się być jej królikiem doświadczalnym ;-)
OdpowiedzUsuńTo był taki jednorazowy wyskok z mojej strony :-)
Melduję że pokazałam na blogu co od Ciebie dostałam!
OdpowiedzUsuńhttp://smakiaromaty.blogspot.com/2010/04/baba-parzona-na-stole-w-uszach-nowe.html
Pozdrawiam.
Widziałam, napisałam i ogromnie mi miło :-))))
OdpowiedzUsuń