Niniejszym oświadczam, że jestem przy zdrowych zmysłach. Głosów nie słyszę, krzyży nie widzę.
Nie cierpię również na rozdwojenie jaźni.
Na roztrojenie nerwowe takoż się nie uskarżam.
Poprzedni wpis uczyniłam ja osobiście. Temi ręcami.
Joanna nie ma z nim nic wspólnego.
Tzn ma: zdjęcia na których jest i które sama robiła.
Większość tych z jej podobizną jest pstryknięta przez jej osobistą koleżankę zwaną Larvą.
Aś przeczytawszy, co matka nasmarowała na blogu powiedziała:
-Matka! To schizofrenia! Raz gadasz za kota, teraz za mnie...
-Hyhyhy! To się chyba leczy?
-Taaaa.... - tu Chuda popadła w lekkie zamyślenie...
-Tylko na co mnie leczyć??
-No właśnie myślę! Na głowę za późno! I na nogi też...
Jednym słowem - załamka po całości!
No cóż...
Obiecuję następnym razem gadać własnym głosem.
Tak więc nigdy więcej "obcych" na blogu.
Ani razu - do następnego razu ;-D
Super zdjecia.Fajny blog.Ekstra prace.Ciepelko.
OdpowiedzUsuńjak dla mnie to Ty bądź chora:-) poprzedni post był zajefajny:-)
OdpowiedzUsuńKasiu - dziękuję pięknie!
OdpowiedzUsuńFiolQak - ładne zyczenia! Nie ma co :-DDDD
Tak czułam, że to jednak Twoja sprawka... ale wpis był fajny:)))
OdpowiedzUsuńeeee, tam ja tam się nie pogniewam za tych obcych pod warunkiem, że będą w Twoim wydaniu ;-)
OdpowiedzUsuńwsio ryba w czyim imieniu piszesz;)) w każdym wydaniu jesteś GENIALNA!
OdpowiedzUsuńbuziaczki
A mnie tam sie podobało :O)
OdpowiedzUsuńJa poproszę więcej głosów ;O)
nooo tak też powiem szczerze podejrzewałam...nie żebys była chora..hihi...chociaż..ja lubię szurniętych ludzi!!!!!///bo sama nieźle jestem!!!...zapraszam do mnie!!
OdpowiedzUsuńoj tam,oj tam zaraz chora ..to chwilowa niedyspozycja była..Ata ty nie marudz tylko pisz kobieto ..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo fakt.
OdpowiedzUsuńŹle z Tobą.
Raz za kota, raz za dziecko gadasz...
Na szczęście w Wawie są dobrzy specjaliści:D:D:D
Tak na wszelki wypadek piszę - nie, żebym coś imputowała - ależ skąd!:D:D:D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie możesz pisać w imieniu wszelakich żywych stworzeń (przedmiotów nieożywionych też) bo uwielbiam Cię czytać! O stan Twojego umysłu się nie obawiam :). Co więcej - wcale nie chcę, żebyś stała się zbyt "normalna" i nudna :).
OdpowiedzUsuńAta, fajną masz córkę i nieważne czy pisałaś sama jako ona czy pisała ona. gdyby pisała osobiście to pewnie tekst byłby identyczny, albo prawie identyczny. więc o co chodzi?
OdpowiedzUsuńjest OK
He he he... Ja też czasem za kota gadam... ;-) Gorzej: na zdjęciu to nawet wygladam jak kot... Ata, w razie czego to idę na leczenie razem z Tobą...
OdpowiedzUsuńDobrze, że zauważyłam, taki błąd zrobiłam [czerwienisię], usunęłam, a było tam tak:
OdpowiedzUsuńMówiłam, że nie zauważy ;)
Ata, do żadnego specjalisty nie chodź, bo
będzie tylko gorzej:))))
eee tam jakie załamanie - po prostu jesteś normalna inaczej - i to jest fajne hihi
OdpowiedzUsuńJm - dobrze czułaś ;-)
OdpowiedzUsuńBeatko - obcym na blogu mówię nie! I dlatego pewnie jeszcze kiedyś coś napisze w ich imieniu ;-)
Alicjo - dziękuję! Zarumieniłam się...
Kiniu - w realu też potrafię gadać innym głosem, ku utrapieniu innych ;-)
Qro - słuszne Twe podejrzenia :-)
Reni - oby chwilowa! A pisac będę - jak tylko czas będzie :-))
Dorotko - nieee, nooo taak!! Ja wiem, ze Ty tylko tak ;-))
Frasiu - bycie normalną raczej mi nie zagraża ;-D
Irenko - dobrze mówisz!! dzięki!!
Rzeko - a na co się będziemy leczyć?? :-D Bo sadzę, że chyba nieuleczalne jesteśmy :-D
Krzysiu - a może być GORZEJ??? Dobra! Nie pójdę :-DD
Madziu - normalna inaczej! To jest to! tej wersji będę się trzymać!
E tam, moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak człowiek normalny, każdy ma jakiś odchył, jak nie w tę, to w inną stronę ;)
OdpowiedzUsuńe tam obcych,Aś to twoja krew.
OdpowiedzUsuńTak szczerze? Od serca? Nie lecz się, ponieważ nie będziemy mieli o czym czytać. Oby nikt nigdy na Twoją "chorobę" nie wynalazł lekarstwa.
OdpowiedzUsuńSpoko! Też mam taką nadzieję ;-D
OdpowiedzUsuń