Wzorem Fredzia i ja się w końcu dorwałam do bloga mojej mamuśki!
Zajęta permanentnie jak nie swoimi jakimiś tam sprawami, to jajami, albo innymi dziwnymi rzeczami.
Czyli kot z domu - myszy harcują ;-)
O! Na ten przykład dziś wygarniała artefakty mojej młodszej sis. Wór śmieci wytargała i tonę makulatury.
Anka! Szacun! Moja krew! ;-DDD
Się może przedstawię.
Oto ja! Aś zwana Rabarbarą (przez złośliwców, bo nie wymawiam "rrrrr"), Chudą lub Baśką
Anielskie, starsze dziecko swojej mamuśki, czyli Waszej Aty.
Ozdoba domu. Księżniczka i ogólnie MEGA GWIAZDA!!
Jestem fotografem.
No prawie... Już bliżej niż dalej.
Podobno jestem niezła w te klocki.
Przez skromność (wrodzoną) nie zaprzeczę!
Ale moja szanowna rodzicielka czasem zgrzyta zębami, jak musi gwałtownie zmieniać plany, względnie niby PRZEZE MNIE spóźniać się na spotkania. A co ja poradzę na to, że swoim artystycznym okiem widzę TAKIE widoki???
To było jak jechałyśmy na spotkanie do pani Sylwii. Dwa tygodnie temu.
Oczywiście nie omieszkała zadzwonić i się poskarżyć, że się spóźnimy: PRZEZE MNIE!!
Też coś!
Czymże jest opóźnienie, nawet półgodzinne wobec TEGO:
Pani Sylwia wybaczyła i wykazała się daleko posuniętym zrozumieniem dla mojej pasji.
Hmmmm.... A może dlatego, że właśnie tego dnia miałam jej pokazać pewne takie tam kruczki fotograficzne...
No cóż - nie wnikam ;-)
Mama ma fajnie z Wami.
Dostaje takie ekstra rzeczy...
Ot tak.
Kiedyś przyszła do niej chusta. Od pani o nicku bodajże Kankanka
-Patrz jakie cudo! - zakrzyknęła mamuśka.
-Phhiii... Jakaś taka BABCIOWATA! Gdzie ty w tym chodzić będziesz??
-Głupia jesteś! Będę chodzić z nią na moim kostropatym grzbiecie jak mi ogrzewanie wyłączą w pracy.
-Ale obciach!!
-Sama jesteś obciach i się nie znasz!
Hehehehe! Znam się, znam!
Uśpiłam w ten sposób jej czujność! :-DDD
Nie zakamuflowała chusty swoim zwyczajem w tajnych skrytkach, jak słodyczy (tak, tak! ona tak robi, bo twierdzi, że stonka wszystko jej wyżre w dwa dni!), tylko położyła uczciwie do szafy...
Się zrobiło akurat w sam raz, żeby znowu wskoczyć w ulubioną skórzaną kurteczkę...
Chusta IDEALNIE do niej pasuje!
I ja to wiedziałam od pierwszego wejrzenia!
Mamuśka się zagotowała jak zobaczyła swoją chustę na mojej szyi:
-Eeeee????!!! Noooo co jest????
-A co? Nie pasuje mi??
-Pasuje. Ale ona MOJA JEST!!!
-Ale w niej nie chodzisz!!
-Bo se trzymam na lepsze czasy!
-No to długo będziesz czekać! Mole ją zeżrą!
-Nie zeżrą! Lawendę mam w szafie!
-Oj tam, oj tam! Pani da spokój! No źle wyglądam?
-No nie....
-No!
Fajniusia jest! Cieplutka mięciutka i ogólnie mega!
W sam raz na wiosenne obserwacje przyrody ;-)
Starsza coś tam marudziła, że serca nie mam czy coś...
Ale jak nie mam!
No mam! Oto dowód!
O! A na tej fotce mam takie coś co mamuśka mi zrobiła. Fajne czasem jej wychodzą te pierdoły.
A teraz mam chrapkę na ten komplecik, o którym pisała w poprzednim poście.
Też powiedziałam, że BABCIOWATY, ale zakrzyknęła gromko:
-Ha! Nie dam się tym razem! MOWY NIE MA!!
Widząc jednak moją minkę skapitulowała i powiedziała:
-Noooo dooobraaaa... Przecież wiesz...
No wiem ;-)
Się ją zna od paru latek, to się wie co na nią działa ;-)
Ogólnie spoko jest gościówa.
Tak se myślę, że może skoro już się naumiała robić sobie makijaż (wyciągnęłam ją w ferie na kurs!), to może jej jakieś foty strzelę...
Tylko jak???
Fotoszop AŻ takich cudów nie zdziała...
A przeszczepów twarzy na zamówienie nie robią...
Spoko! Mamuśka o tym wie i się sama z tych tekstów zaśmiewa!
A może ją w tę mańkę machnąć:
Niby widać, ale tak nie do końca...
Albo tak:
Nie raz sama coś tam marudzi, że się dwoi i troi...
Pogadamy z Fredkiem i się naradzimy
ŁO JESSSUUU!
Chyba idzie!!!
Ale będzie afera!! Że zamiast uczyć się do matury, to się po jej blogu szastam!!!
Ja już nic więcej nie powiem!
RATUNKU!!!
ostatnie zdięcie super
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze jej tak nie zostanie
było by nudno
toż to Rodzona Córka Swojej Matki !!
OdpowiedzUsuńto ja czekam co teraz Mamusia powie ;-)))
Witam Aś :-)
OdpowiedzUsuńTe brzozy ,które przeglądają się w zwierciadle z wody ...tylko ach i och można rzec .Foty super !! Bez wyjątku :-) Tak trzymaj , a że się czasem gdzieś tam ktoś spóźni tyci to nic .W końcu im więcej zdjęć tym lepszy warsztat .Jak to mówią "praktyka czyni mistrza" . Kciuki za egzamin maturalny trzymam :-)
zgadzam się....jaka matka taka córka...jakby Ata to wyskrobała...hihihi...wariatki słowo daję!!!!
OdpowiedzUsuńktoś tu ma schizofrenię..
OdpowiedzUsuńAtuńciu, Twój styl jest nie do podrobienia :) Aś, świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńKto następny się zaprezentuje, dobre było, czekam na więcej;-)))
OdpowiedzUsuńtak,tak jaka matka taka córka...jestem bardzo ciekawa co na to Ata? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHahahaha - podobało mi się :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie - Twój styl Atuś jest nie-do-po-dro-bie-nia:D:D:D
OdpowiedzUsuńTy jej nic nie mów ...może nie zauważy ;)
OdpowiedzUsuńA na marginesie jak to niedaleko pada jabłko od jabłoni. Styl wypisz, wymaluj -mamuśka ;)
Fotki super.
Aś, się nie bój, nie zauważy :)))))
OdpowiedzUsuńAga - nie zostanie - bez obaw!
OdpowiedzUsuńMyśli - a co ja mogę powiedzieć?? ;-D
Mięta - w imieniu Chudej NIE dziękuję :-)
Qra - jakby ja, bo... ja :DD
Chuda - spaliłaś akcję :-DDD
Gunnila - fakt. Styl mój, bo i pisanina moja :-)
Basiu - w zapasie mam jeszcze Anię, ale ona jest tak spokojna, ze nikt nie uwierzy w jej dorywanie się do bloga matki :-D
Reni - w sumie niezły tekst... mi wyszedł ;-D
Gocha - dzięki!
Dorotko - a Ty przypadkiem za bystra nie jesteś?? :-DD
Penelopo - hyhyhy! Nie pisała tego z zamkniętymi oczami to i zauważyła ;-D
Krzysiu - i Ty też przeciwko mnie???
Matka córki by się nie wyparła :D i odwrotnie też :D
OdpowiedzUsuńFotki super i talent pisarski żywcem po mamie :)
OdpowiedzUsuńnie ma to jak dobry tekst na dobry dzień i gęba się już śmieje od ucha do ucha - wielkie dzięki ;) :)
OdpowiedzUsuńhahaha superaśna Rodzinka:*
OdpowiedzUsuńMiło mi poznać tak znakomitą córkę swojej rodzicielki:*
Schizofrenia i chyba jeszcze rozdwojenie jaźni - oj Aś, Wy to się z tą Matką macie ;-) A widoczki w mojej okolicy rzeczywiście urocze - warto było Wam to spóźnienie wybaczyć :-)
OdpowiedzUsuńWy się siebie nie wyprzecie! Co jedna to lepsza gigantka. Anusię mi uczciwie chować, trzy wariatki to za duzo!!!!
OdpowiedzUsuńDobrze, ze Wy kota macie i "Kota", zycie stało się może nie prostsze, ale przyjemniejsze. Dzięki Wariatki za usmiech w południe!
Jaka mać taka nać... za przeproszeniem ;)))
OdpowiedzUsuńZdjęcia superaśne!
Pozdrawiam serdecznie:)
No przez pierwsze dwa zdania mogłam uwierzyć, że to nie Ty, ale jednak za długo Cię czytam, by dać się nabrać ;)
OdpowiedzUsuńYen - nie wypieramy się siebie (czasami ;-))
OdpowiedzUsuńArkadio - tak jakby to moje pisanie... ;-DD
Anno - bardzo proszę :-)
FiolQak - ona się jeszcze nie raz zapewne da poznać ;-)
Sylwuś - ja Ci dam! Trzymać stronę Chudej!! A te widoczki to jakieś 15 km od Ciebie, więc se ich nie przywłaszczaj :-PP
Kankanko - Ania "niestety" przesiąka i potrafi strzelić między oczy lepiej niż my dwie z Asiem! normalnie strach się bać!!
Iwonko - i jeszcze mi się do tego jabłko z jabłonią "plątają" po głowie ;-D
Magda - niestety/stety nie umiem zmienić stylu pisania :-DD
A ja tam lubię Was obie i Anię też... świetny wpis i zdjęcia super
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia więc cóż jest chwila spóźnienia przy tak uchwyconej chwili i widoku.
OdpowiedzUsuńBeatko - dziękuję :-))) I wzajemnie - potrójnie!!
OdpowiedzUsuńMakramko - w imieniu Chudej dziękuję :-)
Musicie mieć odlot w tej chacie, dobrze, że Twój mąż ma za towarzysza Fryderyka. Trzy kobity i to jakie......masakra. Twoi zięciowie, ich mężowie będą musieli mieć anielski charakter. Tak z opisu córek, to myślę, że Panna Aś jest charakterem skopiowana z ATAŚ, a Panna Ania to chyba charakter cierpliwego, spokojnego taty. Taki spokój z jej twarzy emanuje, co nie?
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, zapomniałem przeca coś napisać o zdjątkach. Podobują mi się, a najbardziej to, które przedstawia jej charakter - czyli z kojakiem (lizakiem). Chociaż nie wiem co by było na tym zdjęciu, oczy tutaj zawsze będą na pierwszym planie - daltonista jestem ale te kolory..... burza, nawałnica, sztorm....
OdpowiedzUsuńFredek raczej z nami trzyma - taki sam porąbaniec ;-)
OdpowiedzUsuńA dziewczyny - faktycznie - mieszanka wybuchowa po mamusi. Ania ma ciut więcej rozwago - po tatusiu, ale leci za nami - prawie już dorównuje ;-)