Czyli szale druciane.
Tzn. nie z drutu one powstały, tylko z włóczki BD ALIZE Angora Gold.
Drutami KP nr 5.
Pierwszy po blokowaniu miał długość ok 220 cm i 50 cm szerokościDrugi odpowiednio: 180 cm i 55 cm.
Oba szale powstały wg tego wzoru
Robiło mi się je dobrze i szybko, bo... No bo miałam pomocnika:
Niech Was nie zmyli anielski wygląd!
To czort wcielony! Kradnie wszystko, co pod paszczę wpadnie. Najchętniej grasuje u Ani, podkrada dzwoneczki z jej kolekcji, a potem gania z nimi po schodach. W środku nocy...
Ponieważ Ania zaczęła zamykać swój pokój, Lucuś przerzucił swe kleptomańskie zainteresowania na pokój Chudej.
I cóż sobie u mej starszej upodobał?
No jak to co??
Przecież to oczywiste: pędzel do pudru!
Duży, puchaty, pachnący. Wprost stworzony do noszenia w paszczy i turlania nim po podłodze w salonie.
Ale... Jednego tylko nie kradnie - moich włóczek.
Niewidzialne są dla niego chyba! Pierwszy kot który TYLKO asystuje, a nie pomaga!
To trzeba było zapisać ku pamięci potomnych i swojej własnej tyż :-D
Szale piękne, kocia mina bezbłędna, a wzorek bardzo ciekawy. Sama mam chęć wypróbować ☺ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarzenko - spróbuj, bo szybko się nim robi i efekt jest bardzo łądny :-)
UsuńO! Jaki fajny wzór, nie jestem mocna w drutach, ale chyba się skuszę. Zaraz zerknę jak toto wydłubać :). No i poszukam włóczki.
OdpowiedzUsuńMoja Mufka na początku robótki się ekscytuje, ale potem szybko się nudzi i woli ganiać swoje zabawkowe myszy hi, hi.
Pozdrawiamy i życzymy leniwego, długiego weekendu. Kasia z ogoniastą :).
Kasiu - spróbuj. Na filmiku wszystko jest dokładnie pokazane, więc nawet niewprawione w drutowaniu osoby poradzą sobie bez większych problemów :-)
UsuńBo ma respekt przed drutami:) Śliczne szale. Szczególnie ten drugi mi się podoba. Natomiast Lucuś świetnie komponuje się z tym pierwszym:)
OdpowiedzUsuńJaskółko - respekt to no czasem odczuwa przede mną ;-))
UsuńMoje koty nigdy nie tykały (i nie tykają nadal) włóczki w kłębkach - też niewidzialna. Za to we wczesnym dzieciństwie - teraz to starsze panie po prawie 11 lat - uwielbiały włóczkę w takich moteczkach, których nie trzeba przewijać, Łapała gadzina porównywalnych rozmiarów motek w paszczękę i zasuwała po mieszkaniu, starannie oplatając pomieszczenia włóczką (ze szczególnym uwzględnieniem nóg krzeseł i stołów) i nie zadowalała jej jedna płaszczyzna: robiła to w trójwymiarze. Śmiechu i radości nie było końca, gdy pańcia złorzecząc pod nosem usiłowała szkody naprawić :-)
OdpowiedzUsuńOslun - jakbym o Fredziu czytała! Dokładnie tak samo się zachowywał jak był ciut młodszy :D
UsuńPiękny szal nawet przejrzałam link. Chęci są ale umiejętności marne. Może gdybym miała takiego wspaniałego asystenta ...:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMbabko!
UsuńAsysetenta zawsze możesz przygarnąć. Schroniska są pełne, domy tymczasowe (np. mój ;) ) też.
Mbabko - potrenuj, poćwicz, a na pewno Ci się uda :-)
UsuńŚliczne szale a kotek uroczy no i najważniejsze nie podbiera wełenek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Haniu - dziękuję :-) Koteczek wyuczalny jest na szczęście w tej kwestii i mam nadzieję, że się to nie zmieni :-)
UsuńA moje kociska uwielbiały podbierać włóczkę ale zwijaną ręcznie w takie tradycyjne kłębki, te moteczki, których nie trzeba przewijać, omijały i omijają jak śmierdzące jajo :)))
OdpowiedzUsuńZosiu - no patrz jacy koneserzy! :DD
UsuńZauważyłam ,że zwierzaki potrafia nauczyc domowników chowania różnych rzeczy, żeby sie nie poniewierały na wierzchu. Pies nauczył ma córkę, żeby nie zostawiała swego plecaka na podłodze otwartego, bo jego wścibska mordka wszędzie niuchała. Wyciągnął jej Dowód Osobisty i nieco nadwyrężył.Gdy pojechała go wymienić panie w Urzędzie mało kolki nie dostały ze śmiechu.Ale i tak to był jego jedyny wyczyn na 16,5 roku. Szale Ci wyszły świetne, ładny ten wzór. I świetnie dobrany kolorystycznie do Lucka.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Aniu - fakt - koralików to ja już nigdy na wierzchu nie zostawię, od czasu, kiedy to Lucuś spruł prawie gotową bransoletkę, a kordonkiem omotał przedpokój, salon i lwią część kuchni :-D
UsuńŚwietne szale :)) A Lucjusz... hmm, nie na darmo ma takie szatańkie imię :))
OdpowiedzUsuńAniam - chyba to imię mu charakterek ukształtowało :-DD
UsuńSzale są ekstra, ale Lucjusza to zazdroszczę. Pierwszy kot, który nie podbiera włóczki. To jest naprawdę COŚ!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Majeczka
Majeczko - Lucjusz dobrze wie, że ruszanie włóczki zwłaszcza w obecności pani może się dla niego skończyć bardzo przykro ;)
UsuńPięknie się Lucuś komponuje z szalem! A szale piękne.
OdpowiedzUsuńCoś ja dawno drutów w rekach nie miałam, ale teraz co innego na tapecie więc poczeka jeszcze ten wzorek.
Głaski dla futer i serdeczności dla Ciebie
Asiu - robótki nie zając.Poczekają. Są ważniejsze i ciekawsze sprawy :-))
UsuńNo popatrz jaki mądry kotek! Wie ,ze jakby Ci sie we włóczki zaplatał to już by było po nim wiec nie ryzykuje:)A szaliki przecudnej urody pod względem wzorzystym i barwnym:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDanusiu - oj byłoby po nim! Futro by się posypało z jego wątłego ciałka :DD
Usuń