niedziela, 24 listopada 2013

In memoriam...

Prawie półtora roku temu napisałam ten post.

A dziś...

Kopiuję to, co napisała Dagna na wydarzeniu "Potrzebuję Twojej krwi"

Dziękuję wszystkim, którzy przez 1,5 roku byli z nami, wspierali i pomagali. Tym, którzy przez długi czas oddawali krew na Agę, a także tym, którzy nie mogli pomoc, choć bardzo chcieli. Nigdy nie sądzilam, że ten dzień finalnie nadejdzie.. 


Dziś nad ranem Agnieszka po długim czasie walki z bialaczką odeszla od nas. 
Przeszła znacznie więcej niż tylko nowotwór, przeszczep, liczne transfuzje krwi, ale do końca swoich dni wierzyla, że kiedyś wyzdrowieje... Niestety tak się nie stalo. 



13 komentarzy:

  1. Jest mi bardzo przykro. Dzielnie walczyła w nadziei

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego ludzie tak muszą cierpieć? Przykro mi,choć nie znałam tej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  3. Serce mi pęka...Ogromnie współczuję...
    Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przykro mi, tak bardzo mi przykro.
    Przesyłam Rodzinie i Przyjaciołom serdeczne wyrazy współczucia.
    Ja zaczynam właśnie walkę o zdrowie i mam nadzieję, że ją wygram.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje :) Trzymam kciuki i zycze duzo sil, cierpliwosci i wiary w wygrana, bo to najwazniejsze :)

      Usuń
  5. Trzeba mieć nadzieję,że Agnieszka teraz już nie cierpi:( Kondolencje dla Rodziny

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo współczuję rodzinie tak bolesnej straty.

    OdpowiedzUsuń
  7. " Spieszmy się kochać ludz, tak szybko odchodzą...." ks. J. Twardowski kochajmy, pamiętajmy, pomagajmy - warto...wyrazy współczucia Małgoś

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyrazy szczerego współczucia
    [*]
    Majeczka

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dziekuje za te slowa i za cala pomoc, bo dzieki temu udalo sie chociaz w pewien sposob pomoc Agnieszce :)

    Aga przez caly czas trwania choroby przeszla znacznie wiecej niz tylko bialaczke... miala sepse, wode w plucach, bezwlad nog i rak, chwilowy brak wzroku, zaatakowany mozg i rdzen kregowy i rozne inne malo przyjemne dolegliwosci.. Byla niesamowicie twarda i caly czas wierzyla, ze wyzdrowieje. Miesiac temu jej wieloletni partner oswiadczyl sie jej :) jeszcze w sobote zartowala, ze niedlugo bedzie zdrowa i nie daruje Hubertowi tego slubu i juz wie, gdzie bedzie wesele :)
    Rodzinnie zdecydowalismy, ze wlasnie w tym miejscu odbedzie sie spotkanie z rodzina po wszystkich uroczystosciach.
    Odeszla we snie konczac swoje cierpienia.

    Jeszcze raz dziekuje za wszystko :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)