Zaraziłam osobiste swe córki dość skutecznie wirusem czytelniczym i konsekwencje mego czynu, jak się dziś okazało, ponoszą Bogu ducha winni ludzie.
Opisywana historia zaczęła się jakiś czas temu. Może miesiąc temu?
Pożyczyłam od mojej sis książkę Katarzyny Puzyńskiej pod niewinnym tytułem "Motylek".
Wiedziałam, że to kryminał. Wiedziałam, że zakręcony cokolwiek (siostra uprzedzała!).
Ale nie sądziłam, że AŻ tak cholernie wciągnie!
Dałam do przeczytania Ani, wychodząc z założenia, że jak ma już na karku wiosen czternaście, przeczytanych książek na koncie dużo, jakieś tam pojęcie o życiu, to i taki kryminał łyknie bez nocnego moczenia...
Łyknęła! I to jak!
Nie mogła się doczekać, aż wyjedziemy nad morze, bo wiedziała, że jej cioć, a sis moja przytarga kolejne dwie części. Czyli "Więcej czerwieni" i "Trzydziestą pierwszą".
Oczywiście dorwała się do rzeczonych przede mną i przeczytała je w tempie światła.
Ja się trochę guzdrałam w tyle i miałam lekkie opóźnienie spowodowane innymi lekturami.
Ale nadrobiłam.
Pojechałyśmy dzisiaj z młodą młodszą po zakupy do ościennej wioski.
Łaziłyśmy między regałami, pogadując od czasu do czasu o niczym.
W pewnej chwili, przypomniało mi się coś:
- Aaa! Wiesz co? Skończyłam wczoraj "Trzydziestą pierwszą"!
- I co?
- No i znowu do samego końca nie wiedziałam, kto zabił!
- Ja też!
- Znowu źle typowałam. Ja nie wiem jak to jest! Niby zawsze się myśli o tym, co ma najmniej motywów, a i tak okazuje się, że zabija ktoś, kto zupełnie jest jakby na zewnątrz. Puzyńska nieźle mota, c'nie?
- Nooo! Mnie się też znowu nie udało. Już nie mogę się doczekać czwartej części. Oby ciocia szybo czytała. 700 stron! Ależ tam będzie trupów! Mniam! - Moje małe dzieciątko z warkoczem oblizało się jak rasowa hiena na zapach padliny drażniącej apetycznie nozdrza...
- Yhy! Aż strach się bać. Ale wiesz co? Może aż tak dużo zwłok nie będzie. Bo ile było w pierwszej części?
- Trzy trupy. - Oznajmiła Anna dochodząc do kasy.
Kasjerka łypnęła w naszym kierunku wietrząc sensację...
-Trzy? - Się zdziwiłam.
- Zakonnica, blogerka i ta lalunia.
- Aaaa! Faktycznie! O blogerce zapomniałam. Trzecia seria uboga była. Bo jakby doliczyć te przeterminowane zwłoki to tylko cztery. I jeden nieboszczyk się nie liczy, bo samobója strzelił. W drugiej to dopiero był wysyp! Aż miło!
- Więcej krwi! - Wykrzyknęła Ania stojąc przy kasie.
Kasjerka się wzdrygnęła...
- Raczej "Więcej czerwieni", mój wampirku - poprawiłam pobłażliwie, wypakowując zakupy z wózka
Pani na kasie lekko sztywnieje...
- A tak! Masz rację. Czekaj! To ile mamy trupów na koncie? Cztery? - Młoda prawie na palcach liczy.
Kasjerka zdrętwiała...
- No co ty! O prostytutkach zapomniałaś - dodaj jeszcze dwa. - Mamunia się włączyła.
Kasjerka przesuwa towary w takim tempie, że nie nadążamy pakować do kosza...
- Jakie dwa! Przecież dwie nożem chlast po gardle, jedna zastrzelona i kolejna spalona! - Dziecko pobłażliwie upomniało rodzicielkę.
- O! Faktycznie! Wiesz, po trzech morderstwach to człowiek już w sumie liczyć przestaje.
Kasjerka sinieje i blednie na przemian...
- No! Aha! I jeszcze przecież Kamil.
- Tak więc mamy oprócz prostytutek, cztery trupy niejako mimochodem. - Matka Polka skończyła beztroską wyliczankę.
- Simdzisiontjedynpićdzisont.... - Wydusiła z siebie pani na kasie.
"Co ona taka jakaś spięta? Zwykle bywa uśmiechnięta." - pomyślałam zdziwiona.
Zapłaciłam. Poszłyśmy.
No i naszła mnie spóźniona ciut refleksja.
- Ty! Młoda! Wiesz co? Chyba żeśmy panią na kasie zabiły naszymi trupimi wyliczankami. Dziwnie wyglądała... Na pewno sądzi, że te wszystkie zwłoki mamy na sumieniu :-D
- Rany! Faktycznie :-D :-D -D
- Tak to jest, jak się mało rozrywkowych rzeczy czyta. AMEN!
- O! - Potwierdziła Anna.
Sis po wysłuchaniu krwawej historii z kasjerką w tle, złapała się za głowę:
- Ty! Weź! Tam monitoring mają! Czuję się wmieszana w morderstwa! Jakby nie było - książki są moje!
- Wyluzuj! Jak coś to na szybko kupię i się jakoś bronić będziemy.
A poza tym - kto uwierzy, że my obie dwie z warkoczową lekką ręką ludzi z tego świata usuwamy, jak popatrzy na taki obrazek:
No nikt! Nie ma cudów!
Taaa... Te niewinnie wyglądające są zawsze najbardziej podejrzane ;)
OdpowiedzUsuńMaria - coś w tym jest! Zwłaszcza w kryminałach Puzyńskiej :D :D
UsuńTe indywidua co najmniej motywów mają....
OdpowiedzUsuńAnia - no wiesz... Motyw i delikwent zawsze się znajdzie ;-)
UsuńFaaajnie :) Też tak chce! Za jakiś czas. I nie mam na myśli kryminału :)
OdpowiedzUsuńPatchTworki - wszystko przed Tobą! Tylko jak coś, za ten czas jakiś, nie dyskutuj może o kryminałach przy postronnych osobach ;-)
UsuńCzytając te wszystkie Twoje historie sądzą,że to ty powinnaś PISAĆ książki,a nie tylko je czytać.Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńGabriela - nie mam wystarczająco bujnej wyobraźni, żeby coś napisać. Moje historie tworzy samo życie ;-)
OdpowiedzUsuńAta zaczęłam czytać post ale nie skończyłam i przestałam bo nabrałaś mi smaku na książki :D
OdpowiedzUsuńPatchworkowy - mogłaś spokojnie doczytać do końca, bo nie napisałam kim byli mordercy w poszczególnych częściach ;-)
UsuńWarkoczowa ma piękny warkocz :) Sprawdziłaś rachunek? Bo może ona z wrażenia coś źle nabiła? Zresztą, co tam, jak tak gęsto tym trupem ścielecie, to i w banku możecie popróbować.
OdpowiedzUsuńJaskółko - zawsze sprawdzam :-D Wszystko było ok. W banku powiadasz... Hmmm... Warto o tym pomyśleć :-DDD
UsuńNo i się ugotowałam! MUSZĘ dopaść te książki, MUSZĘ! Oczywiście historia z kasjerką jest wyborna, często prowadzimy luźne pogawędki w kolejce, a wokół nas same uszy hi, hi. I co myślą dane uszy? Hmmm.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasia z Warmii:).
Kasiu - koniecznie przeczytaj! Naprawdę warto :-)
UsuńAtko super :) jak zawsze czytalam z zapartym tchem co dalej... uwielbiam Cie
OdpowiedzUsuńBeata - dziękuję! Normalnie się zarumieniłam :-))
Usuń:)))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje poczucie humoru! Biedna pani kasjerka!
Serdecznie pozdrawiam:))
Małgosiu - w sumie to też jest mi jej żal. Ale z drugiej strony - teraz ona ma o czym opowiadać ;-)
UsuńSama mówiłaś, że te co najniewinniejsze są najbardziej podejrzane ... więc widzę to czarno ;)
OdpowiedzUsuńAtaboh - masz rację :-D Ale to nie na naszym koncie są te liczne zwłoki ;-)
Usuńmogłabyś ostrzegać że spoilerujesz :)
OdpowiedzUsuńMadziula - nie spoileruję! Nie napisałam kto zabijał i dlaczego. Tylko trupy mniej więcej wyliczyłam ;-)
Usuńkobiecie się nie dziwię.....
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się gdzie urlop spędzisz, bo o ile pamiętam to w zeszłym roku stancja na Helu Ci się kończyła
Kasiu - my już po wyjeździe. Też nad morze, ale nie na Helu. Zdjęcie w poście jest właśnie z wyjazdu. To jezioro Żarnowieckie, a dokładnie w miejscowości Nadole. Nie siedziałyśmy ciurkiem na plaży, tylko robiłyśmy sobie w tym roku samochodowe wycieczki turystyczno-krajoznawcze po dalszej i bliższej okolicy :-)
Usuńdobre :) ciekawe, że ja Puzyńskiej jeszcze nie czytałam, muszę dopisać do listy
OdpowiedzUsuńIrenko - dopisuj i czytaj :-)
UsuńNie przepadam za kryminałami, ale popłakałam się prawie ze śmiechu. Oj, ta kasjerka to z pewnością nieczytająca. :-)
OdpowiedzUsuńGrazka - lubię dobre kryminały, a te do takich należą. Polecam :-)
UsuńMasakra te wakacje, jak Wy tak w wolnych chwilach dla relaksu "mordujeta", to co dopiero będzie jak wrócicie z urlopu do życia codziennego. Dobrze, że ja juz nie w Polsce :)
OdpowiedzUsuńKrzysiu - ale przecież kiedyś wrócisz z wygnania ;-D Więc bój się!!!
UsuńPięknie dałyście czadu tymi opowieściami. A za książką muszę się rozglądnąć koniecznie :)
OdpowiedzUsuńIwonko - polecam! Doskonała lektura nie tylko na wakacje :-)
UsuńTo nie był dobry moment na rozmowę o książkach...Wg mnie kasjerka była raczej wkurzona niż zbulwersowana..
OdpowiedzUsuńAnonimie - humory kasjerek średnio mnie interesują. Nie musiała podsłuchiwać :-P
UsuńA tak mi się wydawało, że jakiś list gończy ze znajomymi podobiznami widziałam ;-) Ale nie zdradziłaś wszystkich tajemnic książkowych, można czytać ?
OdpowiedzUsuńSylwka - uuupsss! Znaczy, że jesteśmy sławne? :-D Nie zdradziłam! Absolutnie! Nie robię spoilerów. Polecam! Pierwsza to "Motylek".
UsuńUwielbiam kryminały!!!kasjerką bywałam nie raz więc bym się wtraciła bom gadatliwa
OdpowiedzUsuńAnonimie - sprawiłabyś nam ogromną frajdę :-))
UsuńJjjjjasne! Chodzące łagodności :P
OdpowiedzUsuńDorotko - no jak nie, jak tak ;-)))
Usuń