Czasem rzucam się z motyką na słońce i... wracam na ziemię cokolwiek poparzona ;-)
Tym razem jakimś cudem udało mi się uszyć coś dokładnie tak, jak powinno być uszyte.
Poduszka?
No nie do końca...
Nie wszystko jest tym, na co wygląda.
Druga strona:
Poduszka dwustronna???
Zdecydowanie nie!
To zwykła, acz nie do końca zwyczajna narzuta:
Czary mary! Nie ma kota, nie ma chmurek :D
Ale jest narzuta i mistrz drugiego planu:
Co się stało z kotem i chmurką?
Ależ są, są!
Z tyłu narzuty.
Oto chmurka:
A kotek jest za chmurką:
Ot takie czary. Raz kot na wierzchu, a raz chmurka.
Po co taki kamuflaż?
Ano po to, żeby narzuta była wielofunkcyjna, łatwa w przechowywaniu i w transporcie.
Kiedy narzuta ma pełnić swoją podstawową funkcję, czyli nakrywczo-przykrywczą, do kieszeni można wsunąć przemarznięte stopy i mieć dodatkowy grzejnik.
Jeśli narzuta ma czekać na zmarzlucha, to lepiej łatwiej ją przechowywać. Albo zabrać ze sobą. Gdziekolwiek.
Jak dojść od chmurki do kota?
To prosta robota (że tak se rymnę).
Najpierw rozkładamy narzutę:
Następnie składamy:
I mamy zgrabny kwadracik. Chmurka z kotkiem są pod spodem.
Następnie wkładamy obie nasze dłonie szlachetne do kieszeni:
Łapiemy od wewnątrz kieszeni za rogi:
I przewlekamy całość na drugą stronę:
W ten oto sposób znowu mamy kotka.
Czyli w sposób lekki, łatwy i przyjemny zmieniamy dzieciową narzutę o wymiarach 140 cm na 95 cm, w zgrabną poduchę 47 cm na 47 cm :-)
Pierwszy raz zobaczyłam taki sposób na szycie narzuty u Lenki miesiąc temu. I musiałam, no po prostu MUSIAŁAM uszyć takiego cudaka :-D
Cudak ma nazwę całkiem poważną:
Quillow.
Teraz równanie matematyczne w celu wyjaśnienia imienia:
Quillt + Pillow = Quillow
Proste?
Proste!
I łatwe. Zwłaszcza, jak się Lenkę nieco telefonicznie poprześladuje w celu dopytania o pewien szczegół przy wszywaniu kieszeni ;)
Tak więc uszyłam zwyczajną (?) niezwyczajną (?) narzutę po raz pierwszy.
Ale na bank nie po raz ostatni!
Piękna narzuto-poduszka :) Bardzo praktyczna, szczególnie, gdy się często wyjeżdża.
OdpowiedzUsuńByłam świadkiem szycia quillow'a Lenki w ubiegłym roku w Koninie.
Tereniu - dziękuję :-)
UsuńWidziałaś, jak szyła ten zielony z kotami? Dla męża? Właśnie on mnie tak oczarował. Znaczy quillow, nie mąż :-D
To jest coś do autka ! Świetnie wymyślone !
OdpowiedzUsuńBasiu - tak jest :-) To taki patchwork podróżny :-)
UsuńSuper pomysłowe :-)
OdpowiedzUsuńLilka - prawda? To mnie właśnie urzekło w tym pomyśle na patchwork :-)
UsuńJeśli to jest proste, to ja jestem dziewicą! To bardzo pomysłowe, ale wcale nie takie proste. Wiesz Moni, jak to jest z tą prostotą- jak już rzecz zrobisz, to mówisz: "ależ to prosta sprawa!!!"Jak zwykle jestem pełna podziwu dla Twych zręcznych rąk i anielskiej cierpliwości.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell - no to jesteś dziewicą! :-DD To przecież łatwe jest. Każdy umie zszyć kilkadziesiąt kwadratów, przepikować po szwach i doszyć kieszeń z tyłu. Żadne wybitne umiejętności nie są do tego potrzebne :-)
UsuńNie dość, że szyjesz z zacięciem, to opowiadasz z "napięciem".
OdpowiedzUsuńFajna ta narzuto- poduszko -torba. Quillow... w życiu nie wpadłabym na taka nazwę:)
Jaskółko - też mi się ta nazwa podoba. Lubię takie zbitki wyrazowe. No a quillow jest jedną z takich nazw, które dodatkowo idealnie oddają ducha całokształtu :-)
Usuńbombowe
OdpowiedzUsuńmotyw chowania nóżek w pełni uzasadnia konieczność uszycia kieszeni :D
Jo Ho - kieszeń niezbędna jest! Zwłaszcza zimą ;-)
UsuńNo właśnie się zastanawiałam, czytając początek, w jaki sposób poducha okazała się narzutą, gdzie podział się kotek, skąd wzięła się chmurka:))
OdpowiedzUsuńNiezwykła przemiana - zatem niecierpliwie będę czekała na kolejne "czary - mary".
Serdecznie pozdrawiam:))
Małgosiu - czary-mary będą na pewno. Nawet jedna taka leży i czeka na pikowanie...
UsuńJeszcze poleży ;-)
Super pomysł!!!
OdpowiedzUsuńGabriela - prawda? Idealna narzuta na wyjazdy :-)
Usuńnarzuta świetna i jakie praktyczne rozwiązanie z tą kieszenią!!!
OdpowiedzUsuńKarolina - bardzo praktyczne! Zwłaszcza, jak się często wyjeżdża :-)
Usuńnoooo, zdecydowanie nie jest zwyczajna, zaskoczyłaś mnie
OdpowiedzUsuńKonKata - i oto mi chodziło :-D
Usuńpomysłowe ale ja w tej kieszeni schowałabym kangurka
OdpowiedzUsuńPatchworkwanda - w kieszeni mieszczą się nóżki mojej siostrzenicy, więc prawie jakby kangurek ;-)
UsuńOj, jaka piękna narzuta ;) Ślicznie tkaniny połączyłaś. Bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńMarta - dziękuję :-)
Usuń