piątek, 11 listopada 2016

(nie)Głodne sikorki

Jak już wspomniałam w poprzednim wpisie, przyroda próżni nie lubi, więc musiałam znowu coś uszyć.
Tym razem, dla odmiany, coś małego i relaksującego po stresach narzutowych.

Wiedziałam dokładnie co to ma być, bo zakochałam się do bólu w pewnym obrazku.
Jak go zobaczyłam na zdjęciu w gazecie, to od razu wiedziałam, że mój ci on będzie!

No i jest:

Szyty moją ukochaną metodą PP. (paper piecing dla niezorientowanych).
PP to paper piecing, czyli mówią całkiem jasno - szycie po papierze.

Najpierw wzór się drukuje lub (jak w moim przypadku) kseruje się, wycina:





 Dobiera materiałki i siada się do maszyny:



Generuje się w czasie szycia kilogramy końcówek nici:





A po niewielu godzinach można odtrąbić sukces:




Następnie szuka się odpowiedniej, pasującej do całości rameczki:



Później dodaje się detale, czyli w tym przypadku dzioby, oczka i nasionka dla sikorek:


Następnie lekkie pikowanko i można podziwiać zbliżenia:




No i teraz dane techniczne:
- wzór (Tannenmeisen)  mam z gazety "Patchwork Magazin" nr 06/2016
- wielkość gotowca: 40 cm na 40 cm
- szyć zaczęłam w sobotę, 5.11 o godzinie 16:50. Po godzinie zrobiłam sobie przerwę do następnego dnia, do ok 11:00. A szyć skończyłam o 13:30. Jak łatwo policzyć uszycie wierzchu zajęło mi około 3 godzin i 40 minut :-D Potem, z doskoku, szybkie kanapkowanie, pikowanie i lamówkowanie.

A dziś sesja zdjęciowa. Nawet okoliczności przyrody jakoś się dopasowały:

Sikorki na obrazku nakarmione, te w realnym świecie też.
No to można iść szyć coś nowego :-D

11 komentarzy:

  1. Ata, 40 x 40 cm a roboty od metra i trochę.Ale bardzo mi się to podoba.
    Pogodne, czytelne i oko cieszy.To będzie tylko jako obrazek czy może jako "fasada" ozdobnej podusi?
    Okrutnie pracowite z Ciebie stworzenie.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy obrazek czy podusia - prześliczne dzieło! No i te sikorki - cudne:))
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - to obrazek. Czyli kolejna durnowieszka-kurzołapka ;-)

      Usuń
  3. Piękny efekt końcowy:) Widać Moniko
    w każdej Twojej pracy ile serca wkładasz:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Obrazek śliczny! Sikorki jak żywe! Zdolności i cierpliwości - zazdroszczę!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. jak dla mnie to szyłaś w tempie lukstorpedy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne:) Technikę poznałam-teoretycznie- i zrezygnowałam. Mimo wszystko potrzebny jest ktoś na żywo do prowadzenia "za rękę". Chodzi za mną sikorka, ale haftowana. Ciekawa jestem co wymyślisz. Sarny? Zające? Renifery świąteczne? :):):)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ piękny obrazek, gratulują pomysłu i talentu, piękne rzeczy!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)