piątek, 4 czerwca 2010

Zalany stosunek

A więc zgodnie z obietnicą daną w komentarzu pod poprzednim postem stosunkuję się do Waszych pytań. Wszelakich ;-)
Zacznę może od wyjaśnienia dlaczego Komunia Ani była taka jakaś dziwna oględnie mówiąc. Otóż ksiądz argumentował ten czwartek pierwszokomunijny tym, że trzeba dzieciom oszczędzić stresu!
Ja doceniam jego starania i troskę o dzieciny, ale...
Do jasnej cholery! Jeśli będziemy usuwać naszym potomkom spod nóg wszelkie problemy wielkości słomki, to w dorosłym życiu nie poradzą sobie z dorosłymi problemami! Jaki wiek, taka i waga stresu!
Kogo w ten sposób wychowamy??
Niesprawnych życiowo dorosłych, przyssanych do nas, rodziców jak pijawki. Zwykła codzienność je pozabija, jeśli będziemy je tak histerycznie chronić przed światem zewnętrznym! Życia za nasz dzieci nie przeżyjemy! Takich cudów nie ma.
Może w takim razie znieśmy wszystkie egzaminy, oceny w szkole, pogońmy kijem i złym słowem domniemane kierownictwo w przyszłych miejscach pracy naszej dziatwy! Po co stresować nasze aniołki? Nasze bóstwa wcielone? Niech sobie żyją beztrosko i jak chcą. Tylko do kiedy? I po co?

Bezstresowe wychowanie? A co to za stwór? Nie ma czegoś takiego. Dziecko musi znać GRANICE, które wyznaczają rodzice. I nie dlatego, żeby utrudnić czy obrzydzić mu życie, ale ze względu na POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA! Bo dziecko mając GRANICE ma bezpieczny i uporządkowany świat. Czarne jest czarne, białe jest białe.
Kurcze! Chaotycznie piszę, ale chyba dokładnie wiecie o co mi chodzi.
Zmieniam temat! Zdecydowanie! Bo mi ciśnienie skacze i szlag mnie trafi!
Bo ja wcale nie chcę i nie życzę sobie, żeby moje dzieci żyły sobie beztrosko i bez stresu! To nie są rośliny!!

W poprzednim poście, w dwóch komentarzach padło jakże ciekawe pytanie ;-)
I wiedziałam, że padnie. I że padnie z tych właśnie ust (czy też klawiszy).
A mianowicie pisałam o tym, że nie dostałabym rozgrzeszenia słysząc jakie to grzechy musiałabym wyśpiewać przy konfesjonale.
I takie dwie moje wierne czytelniczki: Laura i Klarcia łupnęły mi cudzołóstwem po oczach :-D
Otóż moje kochane zaraz udzielę Wam wyczerpującej odpowiedzi:



























Ksiądz, wymieniając grzechy przemawiał do ośmio-dziewięciolatków...
Trochę się rozpędził i o używki zahaczył, ale cudzołóstwa nie wymienił - ogarnął się w porę.

Nie pisałam, bo księdzu nic nie mówił ;-)
Tak więc - myślta co chceta :-PPPPP
Kto mnie choć tycio poznał, to wie ;-D


A teraz ostatnie nawiązanie do poprzedniego postu.
Motylków było 9.
Kwiatków z organzy też 9.
A teraz moje pytanie:
Dlaczego 9?
Są 4 odpowiedzi na to pytanie. Zgadujcie.
Osoba, która jako pierwsza poda WSZYSTKIE CZTERY rozwiązania zagadki w jednym komentarzu dostanie ode mnie nagrodę.
UWAGA! Pod uwagę będę brała tylko pierwszy komentarz!
Jeśli prawidłowych odpowiedzi będzie więcej, wówczas nagroda będzie rozlosowana.
Co to będzie?
Niespodzianka ;-)
Rozwiązanie zagadki w kolejnym poście - czyli nie wiem kiedy ;-D

Cóż dalej?
W sensie zalania...
Wczoraj w nocy nad tą częścią Warszawy gdzie mieszkam przeszedł jakby taki mały Armagedon. Niebo w kolorze sepii... Woda lała się hektolitrami. Burza za burzą. Normalnie w Boże Ciało burza jest, ale nie taka!!
Wyszliśmy z małżem wieczorem między burzami pooglądać wodny ogród. W najpłytszym zalewisku woda sięgała mi do kostek. Generalnie do połowy łydki. Jak było tam gdzie wody było więcej - nie wiem. Jakoś mnie nie nęciło sprawdzanie i wylewanie wody z gumofilców...
Rano wzięłam aparat i poszłam popstrykać troszkę fotek.

Oto mój trawnik:

A to kwietnik z bylinami:



A to kolejny kawałek ogrodu. To drzewo to stareńka antonówka a na niej wisi lina do wspinania mojej Ani:
I jeszcze kawałek ogrodu:




Tuż przy samym ogrodzeniu przepływa sobie kanałek. Zwykle płynie nim woda z torfowisk. Spokojnie i leniwie sączy się gdzieś tam na dnie. Latem często-gęsto wysycha.
Dziś oszalał:


I kawałek podmytej drogi
Ja wiem, że to jest pan Pikuś w porównaniu z tym co przeżywają ludzie w całej Polsce. To jest nic! Ale już od wielu, wielu lat nie miałam wody w ogrodzie. Powodzie były. Owszem. I to takie prawdziwe. Jedna co ciekawe - w środku siarczystych mrozów (jak ktoś będzie zainteresowany, to mogę opisać, jak się jeździło na łyżwach po własnym ogrodzie ;-) )
Po trawniku, w niektórych miejscach, do wieczora można było chodzić jedynie w kaloszach.
A w niektórych ćlamkało pod nogami i się człek zapadał - nawet taki mało ważący jak ja czy Ania :-D
Dzięki temu, że nic nie mogłam robić w ogrodzie poza sadzeniem ryżu usmażyłam konfiturę z rabarbaru (nie mylić z moją Rabarbarą! ) i upiekłam placek z tymże według przepisu Ani

Jest pyyycha! Wkrótce będzie w Garkotłuku.
A na zakończenia ostatni "wytfur", czyli chustecznik

Bez obaw! To nie jest nagroda w moim szybkim konkursie ;-)
No to kończę ten radosny i bezładny słowotok. Idę se kolejny, sponiewierany palec obłożyć kozieradką ;-)

35 komentarzy:

  1. o kurczaczek, już jak pisałaś o tych 9 motylkach to zastanawiałam się jakie to ma znaczenie bo tak czułam,że to nie był przypadek,najprościej byłoby
    - wiek dziecka ale...
    - ilość osób,takich najbardziej kochanych
    - ilość grzechów przy spowiedzi , eeee...
    - bo to szczęśliwa cyfra
    - bo się "dobrze" komponuje w całości
    - na stole były podzielne"
    - bo tyle dzieci było
    inne pomysły mam jeszcze bardziej durne więc pozostanę na tych
    Jeśli chodzi o ogród, tak wypielęgnowany, to na jakiś czas zaoszczędzisz na podlewaniu, a tak poważnie to życzę aby woda jak najszybciej zeszła. A moje łubiny jeszcze nie kwitną, Twoje widzę ,że i owszem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego 9? Bo Twoja Ania ma 9 lat, bo było 9cioro gości, bo 27 to 2+7 = 9, bo o godz 9 była msza, bo urodziła się Ania 29ego więc 9 w dacie, bo 9 grzechów było, bo....nie mam pomysłów więcej..
    Ile wody!!!No szok!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. 9 pierwsze co przyszło mi do głowy to wiek Ani
    i przy tym pozostanę.
    Ogródka rzeczywiście długo nie będziesz musiała podlewać.Życzę słoneczka u nas już świeci:)

    OdpowiedzUsuń
  4. To może jeszcze ja spróbuje.
    Oczywiście 9 to z okazji urodzin Ani.
    Może jeszcze każdy ilość gości( choć coś mi sie widzi , że ich wiecej miałaś niż 9 szt)
    STawiam na Urodzinkowa cyfre.
    A ogrodu żal.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie się zbierałam, żeby zapytać o co chodzi z tą komunią w kawałkach (z poprzedniego postu).
    Ten przeczytałam i powiem szczerze, że dalej nie rozumiem tej idei.
    Ale to może tylko ja taka niekumata.

    OdpowiedzUsuń
  6. JEstem:D Znów mam normalną prędkość necika i mogę zachwycać się słowenie nad Twoimi cudownoąciami:D Królowa Anna , miód :D , woda , ehhhhhh szkoda pisać , sieje takie spustoszenie:/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale Cię zalało... Ja dziś z podziękowaniami - jakiś czas temu bodajże u Laury w komentarzach podałaś "przepis na ślimaki" - kupiłam, wysypałyśmy na działce i... saaame trupy się zbierało ;) Pięknie Ci dziękuję za tę wskazówkę!!! Bez tego nie dałybyśmy rady! Ściskam mocno!
    I trzymam kciuki za to, żeby słoneczko osuszyło ogród jak najszybciej!
    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mhhh współczuję wody i tych mas komarów, które się pewnie wylęgną dzięki tej wodzie :(

    O łyżwach w ogrodzie bardzo bardzo proszę - napisz plissss najlepiej ze zdjęciami :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jak się robi konfiturę z rabarbaru?

    OdpowiedzUsuń
  10. 1. Ania ma 9 lat
    2.Było 9 facetów i 9 facetek
    3.Właśnie tylko na tyle miałaś czsu i materiału.
    4.Przypadek trochę też.
    A nad-programowo:
    5.Planujesz mieć 9 córek i 9 synów.
    6.Tyle motylków zmieściło się w doniczce
    7.Masz tylko 9 talerzy
    8.Masz aż 09 krzeseł
    9. ...
    No i nie udało mi się wymyślić 9 powodu.Wiem, że wystarczą 4.
    Panta rej - wiem, że to się inaczej pisze.
    A chciałabym, aby to przestało nas doryczyć.Za dużo wody, za dużo nieszczęścia, za duż tragedii, za dużo cierpienia, za dużo łez... I ta okropna bezradność wobec żywiołu.
    Nic, zupełnie nic nie mozna zrobić...

    OdpowiedzUsuń
  11. Więc donoszę co następuje:
    -woda opadła - trawnik jest tu i ówdzie jeszcze grząski, ale generalnie kalosze porzuciłam ;-)

    -jeszcze nie ma prawidłowej odpowiedzi ;-D

    -konfiturę z rabarbaru zrobiłam po linii najmniejszego oporu. Czyli kupiłam żel fix Oetkera 3:1, kilogram rabarbaru i zrobiłam zgodnie z przepisem na torebce. Konfitury wyszły fajne - takie słodko-cierpkie :-)

    - Madziu - komary faktycznie są - jak byki! Żrą nielitościwie cały dzień - nawet w południe nie odpuściły!

    Art-glass - cieszę się, że i u Ciebie ten środek pomógł :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Najbardziej mi żal, że dziecków tyle nie planowałaś...
    1.Masz 9 krasnali do pomocy
    2.Cyfra 9 jest dla Ciebie magiczna
    3.Umiesz liczyć tylko do 9 (?????????????)
    4.Od 9 lat jesteś mężatką
    5.Razem z mężem macie 9-cioro rodzeństka
    6.Było łącznie 9 par małżeńskich
    7.Wasz samochód ma 9 kółek (???????????)
    8.Wasz dom ma nr 9
    9.Jesteś 9 lat młodsza (starsza????) od męża
    ....ale się uparłam!

    OdpowiedzUsuń
  13. pięknie Twoja pociecha wyglądała:)a ogródek... nie do pojęcia co się z Tą pogodą dzieje...

    OdpowiedzUsuń
  14. Elu! Faktycznie się zaparłaś :-DD
    Żadna z odpowiedzi nie jest poprawna ;-D

    OdpowiedzUsuń
  15. 1.9 motylków, bo tyle się zmieściło w doniczce
    2.9 kwiatków,bo tyle ładnie się komponowało na stole
    3.i na tyle miałaś tego materiału
    4.i nie starczyło Ci czasu na więcej
    5.bo tak chciała Towoja córeczka
    *****************
    A może zwyczajnie bez powodu i teraz zabawiasz nas zgadywankami, a w zaciszu domu śmiejesz się z nas ( ze mnie!) do roz-puku. A daj Ci Boze zdrowie i śmiej się do woli.Więcej powodów dzisiaj już nie wymyślę...

    OdpowiedzUsuń
  16. Elu - w swojej pierwszej odpowiedzi masz jedną trafną. Którą - nie powiem.
    A śmieję się i owszem! Bo Wasze pomysły są super! :-DD

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie się podoba ten pomysł Tkaitka: "Planujesz mieć 9 córek i 9 synów." :)

    A wody w tym roku zbyt dużo jednak :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Co do bezstresowego wychowania - mam dokładnie takie samo zdanie - tworzy życiowych nieudaczników.

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiepska jestem w zgadywankach,ale spróbuję;) Dziewięciolatki zwykle idą do komunii, to niezbyt odkrywcza prawda, moja Młoda urodziła się dziewiątego , to może Twoja też, dziewięć prezentów pewnie dostała i dziewięć smakołyków na poczęstunek komunijny może przygotowałaś? A może uroczystość była o 9,00 i do tego 29-go ,hę? Ogrodu współczuję, ale za to komary będziesz miała jak wróble, a co do bezstresowego chowu, to nie mogę pisać, bo też mi się ciśnienie podnosi. Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wody Ci w PL dostatek w tym sezonie.Ogrodka dlugo podlewac nie musisz.to byla taka mala,prywatna powoddz...O tej nawalnicy w Wawie przeczytalam niedawno w Onecie...W sumie to wszystko ie wyglada wesolo...
    Zgadywac nie bede...nigdy nie bylam w tym dobra...ale za to sle serdeczne pozdrowienia-psiankaDK

    OdpowiedzUsuń
  21. Co do wychowania dzieci - w 1000% się zgadzam.
    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  22. Współczuję Ci z powodu trawnika , sama nie dawno to przerabiałam, ale na szczęście już zamiast ryżu mogę sadzić co innego.
    Chustecznik świetny , o ciachu nie wspomnę , bo powinnam ograniczyć słodycze:P, a tu takie smakołyki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. a propos wychowania masz zupena racje, beztresowe wychowanie dzieci to stres dla dzodzicow a kalectwo na starosc dla dzieci, na temat kosiola i religi wypowiadac sie nie bede hahaha chociaz czasami mnie klawiatura swedzi zeby tentemat poruszyc ale juz wiem jakie beda komentarze ,pewnie bede zlinczowana hahaha, ta woda w tym roku to cos strasznego

    OdpowiedzUsuń
  24. Dzięki :] kilogram rabarbaru już mam :]

    OdpowiedzUsuń
  25. Ata mam nadzieję że u Was wszystko w porządku, trzymam kciuki żeby tak było!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  26. macie bardzo oryginalnego proboszcza ;)
    MNie też osłabia tzw bezstresowe wychowanie.
    W sprawie tajemniczych dziewiątek nic mi do głowy nie przychodzi.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  27. Ata, zdjęcia niefajne jeśli chodzi o ilość wody.

    Ale to i tak lepiej niż woda lejąca się po ścianie z kominkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dziękuję Wam za komentarze :-)
    Woda opadła. Komary jak byki! Podlewać ogrodu jeszcze dłuuugo nie będę musiała ;-D

    No i ciągle nie ma prawidłowej odpowiedzi ;-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wody - precz i nie wracać!
    W zagadkach jesteś świetna. Myślę od wczoraj i nic mi do łba nie przychodzi, za wyjątkiem dziewięciorga gości, i pewnie każdy dostał motylka na pamiatkędnia komunistycznego:)). Chociaż pewnie za wyjatkiem Asi i Ani bo już wczesniej swoje przygarnęły, ale tu mogę sie mylić:)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Przykro mi z powodu trawnika...Na komary zazwyczaj pomaga OFF- chyba że te są jakieś zmutowane:))))
    A zagadka calkiem całkiem!

    Pozdrawiam:)
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  31. Już prawie oślepłam od tego czytania w poszukiwaniu odpowiedzi...
    Zlituj się i podpowiedz nam!
    Prooooooszę:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że zagadka jest karkołomna, jak komuś czasu nie szkoda niech zgaduje...
    Za to piszesz fantastycznie, a i wielko-prawdziwie:) A i może z tego tytułu moich dzieci nie chrzczę ani do komuni nie posyłam, szopkę i tak mam na codzień... Na co mi jeszcze taka wymyślona?

    OdpowiedzUsuń
  33. No dobra! Nie będę taką zupełną wiedźmą ;-)
    Dziś w godzinach wczesno wieczornych będzie odpowiedź, bo chyba już nikt nie da rady zgadnąć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Też nie jestem zwolennikiem bezstresowego wychowania, twardym trza być nie miętkim. Co do zagadki, to się nie dziwię, że nikt wszystkiego nie odgadł. Żywioły naprawdę potrafią być destrukcyjne. Ogród masz ładny, a że natura postanowiła przerobić go na pewien czas na staw, plus tego taki, że można hodować np karpie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byłaby mega krótka hodowla :-D
      Taka jednodniowa ;-)

      Usuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)