W lecie najdziwniejsze jest to, że trwa tak krótko...
Ledwo się człowiek wyplątał z ocieplanych gaci, grubych kurtek i szalików i przerzucił na letnie podfruwajki, a już znowu kalendarz i aura za oknem oznajmiają bezlitośnie "Pierwszy dzień jesieni" :-///
I co z tego, że jest kolorowo? Przecież już niedługo o 16:00 będzie ciemno jak u murzyna w ślepej kiszce, drzewa wyłysieją, trawa i kwiaty pozostaną tylko we wspomnieniach i na fotkach:
Winogrona mimo, że ładne niestety nadają się do jedzenia - są kwaśne jak ocet siedmiu złodziei!
Kosy mają używanie ;-)
Ale mimo tego, że nadeszła pora roku, której zdecydowanie nie lubię (a przynajmniej jej ostatniej fazy - tej listopadowo-grudniowej) ogólnie mogę stwierdzić, że fajnie jest ;-)
W tym tygodniu miałam wolne...
Z powodu przeziębienia się.
Tradycyjnie, jak co roku o tej porze w pracy mam lodówkę (kolejny powód tęsknoty za upałami!!)
Ale jakoś się tym specjalnie nie zmartwiłam.
Tym bardziej, że "w nagrodę" za zakatarzenie i zakasłanie w poniedziałek dostałam paczkę od Marty!
Pisałam o naszej wymiance w poprzednim poście
Paka była solidnych rozmiarów!
Po otwarciu moim uszczęśliwionym, acz załzawionym z lekka od kataru oczętom ukazał się taki oto widok:
Same słodkości! I czekolada do picia (MNIAM!!) i chustecznik - Marta - jakbyś wyczuła ;-DD, no i kartka własnoręcznie haftowana złotą (!) nitką.
No a później...
A później wyjęłam clou programu! Czyli PODUCHĘ!!
SUPER!!! Najpiękniejsza poducha Marty jest MOJA!!!
A na niej... No same powiedzcie - przecież to prawie Main Coon!! :-DD
Marta! Bardzo Ci dziękuję za wymiankę! Sprawiłaś mi ogromną przyjemność i radość. Dzięki Tobie czuję się po prostu SZCZĘŚCIARĄ!!
Duża buźka dla Ciebie! I koniecznie podziękuj ode mnie mężowi ;-)
Skoro jesteśmy w temacie wymianek.
Kolejna jest, że tak powiem w toku.
Ale wiem, że Ewa już ma to, co ja dla niej przygotowałam, więc myślę, że mogę Wam pokazać.
Oczywiście nie będzie zaskoczenia dla większości z Was, ponieważ na materiał wymienny został wytypowany... królik :-D
Ten dla odmiany lawendę zaniósł do nowego domu nie w węzełku, ale... w sowie.
Pomysł na sówki poddała Madziula
Korzystając z darowanego mi czasu uszyłam ich kilka sztuk.
Oto one: nadziane sowy:
Oczka robiłam za pomocą sprytnego urządzonka o nazwie Yo-yo Maker.
Pisała o nim Jola
Poza tym...
No cóż... Nieuchronność zmian pór roku uświadamia mi, że niedługo czas będzie pomyśleć o prezentach.
A póki co, pomyślałam o nich niejako od drugiej strony, czyli o opakowaniu ;-D
Uszyłam tylko trzy woreczki, ale zaraz lecę dalej działać, bo mnie wciągnęły).
Od razu uprzedzam pytanie o materiały: kupowałam je u Ani w Szmatce Łatce
I uprzedzam lojalnie i uczciwie: wejście do sklepu Ani odbywa się na Waszą osobistą odpowiedzialność!
"Szmatki", które Ania ma u siebie w sklepie są... no sama nie wiem jak to ująć!
A idźcie i podziwiajcie! ;-D
Tylko proszę nie mieć do mnie pretensji o opustoszały po takiej wizycie portfel! Ja z tym nie mam nic wspólnego jak coś!!
No i będąc dalej na fali zadowolenia ogólnego podziałałam trochę na niwie kuchennej.
Zapraszam do Garkotłuka
Pojawiło się tam kilka nowych przepisów.
Między innymi na sezamowe ciasteczka szczęścia
No to kończę i idę dalej coś kombinować, skoro tak mi dobrze idzie ;-)
A Wam zostawiam do posłuchania jesienną piosenkę :-)
A ja się dzisiaj opalałam na działce, spode łba patrzyłam na chwaściory oraz na zagony z fasolką szparagową i cieszyłam sie tym słońcem jak głupia! Pragnę lato schować do słoika, woreczka, walizki..... tak żal, że to naprawdę koniec.
OdpowiedzUsuńMasz piękną poduszkę!!!!!!!
Ale kroliś jest jeszcze piękniejszy!
Woreczki są wspaniałe. Bardzo ładne szmatki!
Szkoda biedulko, że tak się pochorowałaś, mam nadzieję, że chociaż troszkę odpoczęłaś!
Nie musiałaś pić odrazu poznałam że to ze szmatki-łatki zawsze z tamtąd wychodze z dołem.Sówki fajne chyba zgapie od ciebie,tym bardziej ze siostra je zbiera i od dawna chce mnie zgwałcic na jakąś
OdpowiedzUsuńAle poszalałaś :)
OdpowiedzUsuńKrólik świetny, sówki mam też w planach...Madziula chyba zaraziła nimi spore grono robótkomaniaczek ;)
Poducha super.
Takie wymianki to świetna sprawa.
Zwłaszcza, gdy rzeczy które same robimy jakoś dziwnie szybko od nas uciekają ;)
W ten sposób możemy mieć rękodzieło u siebie :)
Zdrowiej, ale samolubnie nie powiem za szybko, bo jak widze choroba Ci służy ;)
Woreczki są prześliczne, a że pewnie jeszcze ich trochę masz do zrobienia to po co spieszyć się do pracy ;)
Osz! Jaka fajna wymianka:)))
OdpowiedzUsuńPrezenciki śliczne, króliś na wymiankę odlotowy - chyba przez te uszy :))
Ciastka już widziałam, wyglądają smakowicie:)
Sówki lawendowe... super pomysł:))
No i koncert na dwa świerszcze - uwielbiam tę piosenkę:)))
Pozdrówka
Ten kot wyskakuje z poduchy! Trzymaj go, trzymaj!:)
OdpowiedzUsuńKapitalna wymianka, sama radość.
Woreczki mnie zachwyciły.Oczywiście, ze dużo uroku daje dobór materiału.No i jeszcze te zdjęcia jesiennych kwiatów!Cudne!
Dość dawno temu dostałam od siostry śliczny woreczek na pachnące ziele np.do łazienki, albo do szafy.Ale to mój mąż robi zakupy - więc nie mam pachnidełek...
Zdrowia dużo życzę .
Właśnie mój mąż wrócił do domu z apteki zgrzytając zębami na koszty mego chorowania...
A mam tylko zapalenie oskrzeli...takie zwykłe...
Zazdroszczę poduchy z kotem,woreczki śliczne,ciasteczka pyszne,"Koncert.."Magdy Umer uwielbiam,mnóstwo zdrówka życzę,a winogrona "niestety nadają się do jedzenia"?:D.To jedz ich jak najwięcej,bo pewnie dużo witaminy C mają,w sam raz na Twoje przeziębienie:D.Pa,pa...
OdpowiedzUsuńUff cieszę się, że paczka dotarła i się podoba :)
OdpowiedzUsuńWoreczki śliczne :):)
królik jest przesłodki, wpadnij do mnie zobacz co wyprawia ;), dzieki bardzo, zdrówka życzę, ja juz po chorobie na razie, odpukać
OdpowiedzUsuńAniu - słonce faktycznie jeszcze grzeje, ale to już nie TO! Też żałuję, że nie da się go "zawekować" na zaś...
OdpowiedzUsuńMimo choroby odpoczęłam i to naprawdę dobrze! ;-)
Aga - a proszę bardzo! Zgapiaj!
Kiniu - to prawda - wymianki są świetnym wynalazkiem :-) Faktycznie - mam jeszcze trochę woreczków do uszycia, ale jakby to ująć - NIESTETY zdrowieję ;-(
Iwonko - dzięki! Przede wszystkim za... No wieszszszsz ;-))
Ela - pilnuję go! Jak oka w głowie! I nie dawaj się - chorobie i mężowi! Co to znaczy - zgrzytać zębami, bo żona chora?? A on podpisał umowę z Panem Bogiem na wieczne zdrowie??
Arkadio - dziękuję za życzenia! Winogrona mimo najszczerszych chęci i mojego łakomstwa są NIEJADALNE :-D
Marta - podoba się to mało powiedziane! Jestem zachwycona!
Ewa - widziałam! I cieszę się, że tak mu u Ciebie dobrze :-))
Kwaśne winogrona należy zasypać cukrem trzcinowym i zalać rumem. W ten sposób konserwuje się nastrój babiego lata albo wczenej tzw. złotej jesieni, otrzymując przy okazji świetny dodatek do deserów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo podobają mi się Twoje woreczki!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na wzystko się już napatrzyłam i zazdraszczam (poza przeziębieniem oczywiście) ;)
OdpowiedzUsuńTy to nawet chorowac nie potrafisz, no wiesz co, pfff. Glowe przytulic do tego kocura na poduszce i w kimono, snic o lecie a nie wymianki tu szykowac, bo jak nam sie calkiem rozlozysz i to przed samymi swietami to kto nam da przepisy co?
OdpowiedzUsuńNo, juz mi do wyra!
A Magda Umer to mnie zaczarowalas... luuuuubie...
Jaka jesień, piękne słoneczne lato właśnie mamy, nie za gorące, takie w sam raz :))))
OdpowiedzUsuńDołączam się do Agasunset, Ty chorować nie potrafisz ! Pracuś jeden! tyle naszyłaś, napiekłaś, a kto tam Cię wie co jeszcze narozrabiałaś ;)
Same cudowności w tym poście :)
OdpowiedzUsuńI prezenty z wymiany i Twoje wytworki piękne :)
Taką jesień jak dzisiaj lubię, cieplutko, słonecznie,bez wiatru - rewelacja.
Trzeba korzystać ile wlezie bo pewnie niedługo taka będzie.
Pozdrawiam,Klaudia
Kruliczyco - tej metody nie znałam. Dziękuję! Pewnie skorzystam :-)
OdpowiedzUsuńAagaa - dziękuję pięknie :-)
Kasico - jak tak patrzę na zdjęcia , to sama sobie zaczynam zazdraszczać ;-)
Agasunset - nie ma mowy! Do wyra to tylko spać wieczorem! Szkoda marnować cudem darowanego tygodnia wolności :-)
Krzysiu - ależ ja umiem chorować - czynnie ;-D
Klarciu - taką jak ostatnio też lubię. Jak dla mnie cała zima może tak wyglądać. Tak do maja... A potem już tylko upały ;-)
Ale się u Ciebie dzieje ! Na ciastka mam ochotę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Same śliczności! Wymiankowe prezenty cudne!
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę :)
Pozdrawiam
Poduchy strasznie zazdraszczam, choć nie jestem kociarą. Znowu przygotowałaś wspaniałe prezenciki, te sówki to chyba będzie hicior, zaraz tez poszukam kolorowych szmatek, choć na razie lawendę zapakuję bardziej tradycyjnie:)
OdpowiedzUsuńJuż tęsknie do lata, jesieni i zimna nie cierpię... chociaż dzisiaj cudne słońce świeci
Zdrowiej i nie przemęczaj się za bardzo:)
OdpowiedzUsuńile tu tego wszystkiego, aż dech zapiera!!! woreczki bardzo mi się podobają, już doczekać się nie mogę kolejnych...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie,
http://decou-galeryjka.blogspot.com/
zapraszam przy okazji do zapisania się do BAZY WYMIANKOWEJ, która dzięki nam wszystkim stanie się składnicą nieskończonej ilości prezentów dla nas i naszych bliskich!
http://baza-wymiankowa.blogspot.com/
Mario - częstuj się do woli! :-))
OdpowiedzUsuńJolinko - te sówki mają w sobie "coś"! No i niestety PRAWIE wyzdrowiałam :-(. Kaszel nie odpuszcza. Jutro znowu do roboty... A tam tak strasznie zimno :-(((
Galeryjko - bardzo Ci dziekuję za zaproszenie. Na razie nie będe się zapisywać, chociaż bardzo mnie to kusi. Ale zdaję sobie sprawę z mojego skurczonego okrutnie czasu. A bardzo nie chciałabym nawalić. Nie mniej jednak, jak ogarnę i uporządkuję moje godzinki chętnie przyłączę się :-)
Delektuję się Twoimi opowieściami i cudeńkami które tworzysz. A że zaległości mam spore... Mam jambitny plan nadrobić je wszystkie, bo cudnie się przy tym bawię.
OdpowiedzUsuńPoduchę masz kapitalną, ciacha bardzo apetyczne i z pewnością je upiekę.
Ściskam Cie serdecznie
Ato, dziękuję za koncert na dwa świerszcze Pani M. :) Cudnie pasuje do pogody ostatniego tygodnia!
OdpowiedzUsuńSówki są wspaniałe, a w Szmatce-Łatce faktycznie dokładnie te materiały wpadają w oko! Wejście tylko na własną odpowiedzialność - popieram.
Jesień jednak nie jest taka zła (wyjąwszy choróbsko które też ma swoje dobre strony jak się okazuje) i grzyby są, i śliwki, i jabłka i pomidory pyszne i złote drzewa i las i zapachy jesieni i tyle innych pięknych doznań :)
Pozdrawiam Ato i trzymam kciuki za jutrzejszy nasz pierwszy i oby 'łagodny' poniedziałek PO.
Asiu - cieszę się, że wracasz do świata wirtualnego :-) Oby tak już zostało!
OdpowiedzUsuńAniu - NIE dziękuję za kciuki ;-) Bo jakoś tak mi brakuje tego zwolnionka :-(
Ale mnie dzisiaj Twój post wciągnął! Przeczytałam, obejrzałam, rozważyłam ... :)
OdpowiedzUsuńJesień jest całkiem fajna, zależy jak się na nią spojrzy:)
Wymiankowe prezenty wspaniałe!
A sówka? Podoba mi się ... bardzo mi się podoba!
Jak ja się cieszę, że do Ciebie dzisiaj wpadłam:)
Buziaki ... ściskam:)
Kobieto ! toż Ty piszesz jak karabin maszynowy!!! Upominki wymiankowe śliczne , podusia och!!!! i ach!!!! , woreczki w twoim wykonaniu też baaaardzo mi się podobają , no , ale jednak materiał robi swoje - piękne świąteczne wzory!
OdpowiedzUsuńpiękne , jesienne zdjęcia , ale dzisiaj już pada... nie lubię jesieni, deszczu i zimna.
pozdrawiam Cię serdecznie , Bajka
Ja też lubię lato. u Ciebie jak widzę sporo się dzieje. Wymianki fajne. Super sówki uszyłaś
OdpowiedzUsuńoj, ale pieknie, kolorowo, czego tu nie ma i na deser ciasteczka, pieknie i smacznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jesiennie, ale wyjatkowo slonecznie.
Piękne materiały, smakowite ciasteczka a o pisence nie wspomnę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDamurku - bardzo spóźnione ale serdeczne podziękowania za Twoje miłe słowa :-))
OdpowiedzUsuńBajko - ja też wolę upalne lato i już za nim tęsknię :-((
Ewciu - dziękuję :-))
Jolu - Tobie również dziękuję za odwiedziny :-)
Agnieszko - bardzo Ci dziękuję :-)