poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Kot z domu...

Wzorem Fredzia i ja się w końcu dorwałam do bloga mojej mamuśki!
Zajęta permanentnie jak nie swoimi jakimiś tam sprawami, to jajami, albo innymi dziwnymi rzeczami.

Czyli kot z domu - myszy harcują ;-)

O! Na ten przykład dziś wygarniała artefakty mojej młodszej sis. Wór śmieci wytargała i tonę makulatury.
Anka! Szacun! Moja krew! ;-DDD

Się może przedstawię.
Oto ja! Aś zwana Rabarbarą (przez złośliwców, bo nie wymawiam "rrrrr"), Chudą lub Baśką

Anielskie, starsze dziecko swojej mamuśki, czyli Waszej Aty.

Ozdoba domu. Księżniczka i ogólnie MEGA GWIAZDA!!
Jestem fotografem.
No prawie... Już bliżej niż dalej.
Podobno jestem niezła w te klocki.
Przez skromność (wrodzoną) nie zaprzeczę!
Ale moja szanowna rodzicielka czasem zgrzyta zębami, jak musi gwałtownie zmieniać plany, względnie niby PRZEZE MNIE spóźniać się na spotkania. A co ja poradzę na to, że swoim artystycznym okiem widzę TAKIE widoki???

To było jak jechałyśmy na spotkanie do pani Sylwii. Dwa tygodnie temu.
Oczywiście nie omieszkała zadzwonić i się poskarżyć, że się spóźnimy: PRZEZE MNIE!!
Też coś!
Czymże jest opóźnienie, nawet półgodzinne wobec TEGO:

Pani Sylwia wybaczyła i wykazała się daleko posuniętym zrozumieniem dla mojej pasji.
Hmmmm.... A może dlatego, że właśnie tego dnia miałam jej pokazać pewne takie tam kruczki fotograficzne...
No cóż - nie wnikam ;-)
Mama ma fajnie z Wami.
Dostaje takie ekstra rzeczy...
Ot tak.
Kiedyś przyszła do niej chusta. Od pani o nicku bodajże Kankanka
-Patrz jakie cudo! - zakrzyknęła mamuśka.
-Phhiii... Jakaś taka BABCIOWATA! Gdzie ty w tym chodzić będziesz??
-Głupia jesteś! Będę chodzić z nią na moim kostropatym grzbiecie jak mi ogrzewanie wyłączą w pracy.
-Ale obciach!!
-Sama jesteś obciach i się nie znasz!

Hehehehe! Znam się, znam!
Uśpiłam w ten sposób jej czujność! :-DDD
Nie zakamuflowała chusty swoim zwyczajem w tajnych skrytkach, jak słodyczy (tak, tak! ona tak robi, bo twierdzi, że stonka wszystko jej wyżre w dwa dni!), tylko położyła uczciwie do szafy...
Się zrobiło akurat w sam raz, żeby znowu wskoczyć w ulubioną skórzaną kurteczkę...
Chusta IDEALNIE do niej pasuje!
I ja to wiedziałam od pierwszego wejrzenia!

Mamuśka się zagotowała jak zobaczyła swoją chustę na mojej szyi:
-Eeeee????!!! Noooo co jest????
-A co? Nie pasuje mi??
-Pasuje. Ale ona MOJA JEST!!!
-Ale w niej nie chodzisz!!
-Bo se trzymam na lepsze czasy!
-No to długo będziesz czekać! Mole ją zeżrą!
-Nie zeżrą! Lawendę mam w szafie!
-Oj tam, oj tam! Pani da spokój! No źle wyglądam?
-No nie....
-No!

Fajniusia jest! Cieplutka mięciutka i ogólnie mega!
W sam raz na wiosenne obserwacje przyrody ;-)

Starsza coś tam marudziła, że serca nie mam czy coś...
Ale jak nie mam!
No mam! Oto dowód!

O! A na tej fotce mam takie coś co mamuśka mi zrobiła. Fajne czasem jej wychodzą te pierdoły.
A teraz mam chrapkę na ten komplecik, o którym pisała w poprzednim poście.
Też powiedziałam, że BABCIOWATY, ale zakrzyknęła gromko:
-Ha! Nie dam się tym razem! MOWY NIE MA!!
Widząc jednak moją minkę skapitulowała i powiedziała:
-Noooo dooobraaaa... Przecież wiesz...


No wiem ;-)
Się ją zna od paru latek, to się wie co na nią działa ;-)

Ogólnie spoko jest gościówa.
Tak se myślę, że może skoro już się naumiała robić sobie makijaż (wyciągnęłam ją w ferie na kurs!), to może jej jakieś foty strzelę...
Tylko jak???
Fotoszop AŻ takich cudów nie zdziała...
A przeszczepów twarzy na zamówienie nie robią...
Spoko! Mamuśka o tym wie i się sama z tych tekstów zaśmiewa!
A może ją w tę mańkę machnąć:

Niby widać, ale tak nie do końca...
Albo tak:

Nie raz sama coś tam marudzi, że się dwoi i troi...

Pogadamy z Fredkiem i się naradzimy

ŁO JESSSUUU!
Chyba idzie!!!
Ale będzie afera!! Że zamiast uczyć się do matury, to się po jej blogu szastam!!!
Ja już nic więcej nie powiem!

RATUNKU!!!

28 komentarzy:

  1. ostatnie zdięcie super
    mam nadzieje ze jej tak nie zostanie
    było by nudno

    OdpowiedzUsuń
  2. toż to Rodzona Córka Swojej Matki !!
    to ja czekam co teraz Mamusia powie ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam Aś :-)
    Te brzozy ,które przeglądają się w zwierciadle z wody ...tylko ach i och można rzec .Foty super !! Bez wyjątku :-) Tak trzymaj , a że się czasem gdzieś tam ktoś spóźni tyci to nic .W końcu im więcej zdjęć tym lepszy warsztat .Jak to mówią "praktyka czyni mistrza" . Kciuki za egzamin maturalny trzymam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. zgadzam się....jaka matka taka córka...jakby Ata to wyskrobała...hihihi...wariatki słowo daję!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Atuńciu, Twój styl jest nie do podrobienia :) Aś, świetne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kto następny się zaprezentuje, dobre było, czekam na więcej;-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. tak,tak jaka matka taka córka...jestem bardzo ciekawa co na to Ata? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahaha - podobało mi się :D

    OdpowiedzUsuń
  9. No właśnie - Twój styl Atuś jest nie-do-po-dro-bie-nia:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ty jej nic nie mów ...może nie zauważy ;)
    A na marginesie jak to niedaleko pada jabłko od jabłoni. Styl wypisz, wymaluj -mamuśka ;)
    Fotki super.

    OdpowiedzUsuń
  11. Aś, się nie bój, nie zauważy :)))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Aga - nie zostanie - bez obaw!

    Myśli - a co ja mogę powiedzieć?? ;-D

    Mięta - w imieniu Chudej NIE dziękuję :-)

    Qra - jakby ja, bo... ja :DD

    Chuda - spaliłaś akcję :-DDD

    Gunnila - fakt. Styl mój, bo i pisanina moja :-)

    Basiu - w zapasie mam jeszcze Anię, ale ona jest tak spokojna, ze nikt nie uwierzy w jej dorywanie się do bloga matki :-D

    Reni - w sumie niezły tekst... mi wyszedł ;-D

    Gocha - dzięki!

    Dorotko - a Ty przypadkiem za bystra nie jesteś?? :-DD

    Penelopo - hyhyhy! Nie pisała tego z zamkniętymi oczami to i zauważyła ;-D

    Krzysiu - i Ty też przeciwko mnie???

    OdpowiedzUsuń
  13. Matka córki by się nie wyparła :D i odwrotnie też :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Fotki super i talent pisarski żywcem po mamie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie ma to jak dobry tekst na dobry dzień i gęba się już śmieje od ucha do ucha - wielkie dzięki ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  16. hahaha superaśna Rodzinka:*
    Miło mi poznać tak znakomitą córkę swojej rodzicielki:*

    OdpowiedzUsuń
  17. Schizofrenia i chyba jeszcze rozdwojenie jaźni - oj Aś, Wy to się z tą Matką macie ;-) A widoczki w mojej okolicy rzeczywiście urocze - warto było Wam to spóźnienie wybaczyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wy się siebie nie wyprzecie! Co jedna to lepsza gigantka. Anusię mi uczciwie chować, trzy wariatki to za duzo!!!!

    Dobrze, ze Wy kota macie i "Kota", zycie stało się może nie prostsze, ale przyjemniejsze. Dzięki Wariatki za usmiech w południe!

    OdpowiedzUsuń
  19. Jaka mać taka nać... za przeproszeniem ;)))
    Zdjęcia superaśne!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  20. No przez pierwsze dwa zdania mogłam uwierzyć, że to nie Ty, ale jednak za długo Cię czytam, by dać się nabrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Yen - nie wypieramy się siebie (czasami ;-))

    Arkadio - tak jakby to moje pisanie... ;-DD


    Anno - bardzo proszę :-)

    FiolQak - ona się jeszcze nie raz zapewne da poznać ;-)

    Sylwuś - ja Ci dam! Trzymać stronę Chudej!! A te widoczki to jakieś 15 km od Ciebie, więc se ich nie przywłaszczaj :-PP

    Kankanko - Ania "niestety" przesiąka i potrafi strzelić między oczy lepiej niż my dwie z Asiem! normalnie strach się bać!!

    Iwonko - i jeszcze mi się do tego jabłko z jabłonią "plątają" po głowie ;-D

    Magda - niestety/stety nie umiem zmienić stylu pisania :-DD

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja tam lubię Was obie i Anię też... świetny wpis i zdjęcia super

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękne zdjęcia więc cóż jest chwila spóźnienia przy tak uchwyconej chwili i widoku.

    OdpowiedzUsuń
  24. Beatko - dziękuję :-))) I wzajemnie - potrójnie!!

    Makramko - w imieniu Chudej dziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Musicie mieć odlot w tej chacie, dobrze, że Twój mąż ma za towarzysza Fryderyka. Trzy kobity i to jakie......masakra. Twoi zięciowie, ich mężowie będą musieli mieć anielski charakter. Tak z opisu córek, to myślę, że Panna Aś jest charakterem skopiowana z ATAŚ, a Panna Ania to chyba charakter cierpliwego, spokojnego taty. Taki spokój z jej twarzy emanuje, co nie?

    OdpowiedzUsuń
  26. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, zapomniałem przeca coś napisać o zdjątkach. Podobują mi się, a najbardziej to, które przedstawia jej charakter - czyli z kojakiem (lizakiem). Chociaż nie wiem co by było na tym zdjęciu, oczy tutaj zawsze będą na pierwszym planie - daltonista jestem ale te kolory..... burza, nawałnica, sztorm....

    OdpowiedzUsuń
  27. Fredek raczej z nami trzyma - taki sam porąbaniec ;-)
    A dziewczyny - faktycznie - mieszanka wybuchowa po mamusi. Ania ma ciut więcej rozwago - po tatusiu, ale leci za nami - prawie już dorównuje ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)