środa, 16 stycznia 2013

Przeżyłam "Koszmar"...


Przeżyłam "Koszmar"...
Ba! Horror nawet!

Ale po kolei.

Kocham czytać. Od  zawsze.
Lubię wieczorem, po położeniu się do wyrka, wkleić sobie przed  nos literki w formie książkowej.
Zwykle coś tam mam w żelaznym zapasie czytelniczym.
Jak nie swoje - kupne, to publiczne - pożyczone.

W ostatnich dniach przemęczyłam "Lilkę" Kalicińskiej. (Nie dotykać szczotką na długim kiju!! No chyba że komuś nie szkoda czasu i oczu.).
Łyknęłam z ogromną przyjemnością "Bajecznice" Katarzyny Wasilewskiej.
Pożarłam "Wyspę kobiet"  i "Wypożyczalnię mężczyzn" Teresy Ewy Opoki.
Zrelaksowałam się przy "Nocy rudego kota" Catherine Morgan (przesympatyczny angielski kryminał w dobrym stylu)
I....
Nastąpiła posucha...
Czyli jakoś tak bezlekturowe, jałowe zasypianie mi się szykowało...
Ale na szczęście ma się dzieci,co to już z bajeczek wyrosły i wspomogły mamuśkę.
Znaczy mała dała mi książkę "Zwyczajne wakacje" (leciutkie, sprawnie napisane, kryminalne czytadełko dla nastoloatków), a Chuda wręczyła Mastertona.
- Czytaj! Spodoba ci się - powiedziała stanowczo
- Masterton?? - paszcza mi się wydłużyła do poziomu mozaiki podłogowej.
- No a co??
- Ja go już czytałam...
- Kiedy?
- Kiedyś...
- A co? - Chuda przycisnęła matkę na zwierzenia...
- No...Te... No... Poradniki seksualne...
- Boszszsz! A ile ich przeczytałaś?
- Dwa! - odparłam z dumą - kupowane były w przaśnych czasach, z tzw. "polówek". Mamy je do dziś,skrzętnie schowane najpierw przed tobą, a teraz przed młodą!
- Dwa? A wiesz? On tych poradników 14  napisał...
Oklapłam cokolwiek...
- 14? To mam luki w wykształceniu czytelniczym i seksualnym...
- NIE BĘDĘ O TYM Z TOBĄ ROZMAWIAĆ! - Chuda jakoś tak spłonęła panieńskim rumieńcem, niczym ta mickiewiczowska dzięcielina ;-D
I nie wgłębiając się w ekscytujący temat poradników jakże ponętnych, wręczyła mi cieniznę pt: "Koszmar".


- Czytaj! Spodoba ci się.
- A co to jest?
- Książka... Thriller.
- Thriller??? To nie moja bajka! Ja tego nie chcę! Ja nie lubię! Nie przebrnę!
- Czytaj! Szybka lektura i wciąga. - i uśmiechnęła się jakoś tak - od miski...

Co było  robić?
Jak mus, to mus...
Thriller... Kryminał do tego... Mastertona!  Tego od seksu! Boszsz!
Na stare lata mam się uświadamiać!  PO  CO???
Zaczęłam czytać...
I...
O żesz kurde!!! Ja tej książki nie przeczytałam! Ja ją ZEŻARŁAM!!! Jaki tam poradnik?? Kryminał! Thriller!
Od pierwszej do ostatniej strony w napięciu jak linia przesyłowa prądu stałego!
Na wdechu. Bez wydechu!
No i trafił mnie szlag, jak skończyłam.
Bo kompletnie nie zgodziłam się z zakończeniem!
Dłuższy czas siedziałam skamieniała, a potem wybuchnęłam żalami i pretensjami w kierunku Chudej!
- NIGDY! WIĘCEJ! MASTERTONA! ZAPOMNIJ! TO SZOWINISTA!!  JAK ON MÓGŁ????
Joanna skwitowała krótko:
- Podobała się.
- No! Ale zakończenie?? KOSZMAR!!! JA SIĘ NIE ZGADZAM!!!
- Hehehe!

Sądziłam, że na tym koniec koszmaru z "Koszmarem", ale gdzie tam!

Joanna wzięła i przekablowała żywiołową reakcję swej matki tłumaczowi kilku książek G.M. i zarazem współautorowi wywiadu rzeki z tymże.
Tłumacz, mający stały kontakt z pisarzem, opisał w charakterze humoreski mój protest song...
I co?
A wyobraźcie  sobie, że nie zostałam obśmiana!
Otóż drogą odwrotną, czyli Masterson-Chuda via tłumacz (pan P.P.), dotarła do mnie bardzo szybko informacja pocieszająca.
"Koszmar" miał miec inne zakończenie! Tylko wydawca się nie zgodził!
I ono (to zakończenie) jest sobie w szufladzie pisarza.
I ja je znam!!!
HAAAAA!!!
Od razu mi lepiej :-DD
Ale...
Ale na zakończenie powiem tylko tyle: dobrze, że wydawca nie zgodził się na to"szufaldowe" rozwikłanie...
Kto jest ciekawy i nie zgadza się z końcowym rozwiązaniem  jako i ja, może mnie zapytać na maila o to inne, ale pod warunkiem przeczytania wersji ogólnodostępnej od 2002 roku na polskim rynku.  .

Nigdy więcej Mastertona?
Hehehehe!
Za chwilkę biorę się za "Piątą czarownicę" ;-DDD

42 komentarze:

  1. Mistrzyni pióra, cudownie się czyta

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za recenzję, trza więc chwytać w dłoń mimo obaw (ja też mam JEDEN poradnik Mastertona, zakamuflowany gdzieś między literaturą religijna :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia - :-DDD Idealne miejsce! ;-DDD Ja swoje tak skitrałam, że sama już nie wiem, gdzie są :-DD

      Usuń
  3. No popatrz, a ja Mastertona wlasnie od strony horroro-thrilerow znam, a nie poradnikow..... Chyba musze to nadrobic, heheheh:) Pozdrawiam! PS. A w kwestii zakonczenia zglosze sie jak przeczytam KOSZMAR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. deZeal - to obie mamy trochę do nadrobienia w kwestii Mastertona :-D

      Usuń
  4. Hehehehe :) Znam Mastertona i lubię (obie tematyki );) Jakbyś dalej szukała ciekawych książek w mniej horrorowych klimatach ale z podobna dozą napięcia i świetnym stylem polecam Deana Koontz'a ;) szczególnie Kątem Oka :)

    A z Mastertona polecam jeszcze Wojowników Nocy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ashritt - dzięki! Jak przerobię przynajmniej częściowo G.M., to poczytam :-)

      Usuń
  5. uwielbiam czytać Pani posty...są niesamowite...pięknie pisane...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katerina - dziękuję bardzo i mam prośbę - w necie jakoś tak się fajniej pisze bezpośrednio, bez "paniowania" ;-)
      Jestem po prostu Ata lub Monika :-)

      Usuń
  6. Mimo wszystko... jakoś... czy ja wiem???...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko - po prostu spróbuj. Zawsze możesz odłożyć i nie wracać do lektury :-)

      Usuń
  7. Mastertona czytam nagminnie :D A moje nowe odkrycie to Barbara Wood ale to nie horrory. To przygodowo-historyczne opowieści z wątkami miłosnymi :D Polecam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniutek - to jak przerobię przynajmniej częściowo GM, to się przerzucę :-)

      Usuń
  8. Ja tylko dodam, że Masti napisał tych poradników ze 30 (z czego kilka pod nazwiskiem kobiety - ależ on dostał od groma propozycji małżeństwa!) ;) A w Polsce wyszło 15, ale tylko jeden dla facetów. To tyle w kwestii seksualnego zróżnicowania płci ;)

    Pozdrawiam,
    pan P.P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie P.P. - no to Chuda Żaba jakaś nieuświadomiona jest... Dobrze, że to nie ja za ten fakt (w tym konkretnym przypadku)ponoszę odpowiedzialność ;-P

      Usuń
    2. Tak właśnie myślałem. No nic, odpowiedzialność za edukację jej w tej kwestii biorę na siebie :) Za jakiś czas będzie wiedziała więcej o Mastertonie niż on sam :)

      Usuń
    3. Biedak! Nawet nie wie, co go czeka :-D

      Usuń
  9. No to mnie zaintrygowałaś. Poradniki tego pana czytałam lata temu i nawet jakieś dwa powinny być w domu, ale za skarby świata nie wiem gdzie je wcisnęłam. Innej jego twórczości nie znam wcale, a że muszę niedługo wybrać się do biblioteki, to wiem już czego będę szukać :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frasiu - szukaj, bo warto! "Koszmar" wciąga jak chodzenie po bagnie ;-D

      Usuń
  10. mam odłożone do przeczytania dwa mastertony, ale koszmaru nie pamiętam, muszę sięgnąć, bo mi narobiłaś ochoty :) Uważam,że to jeden z lepszych autorów sensacyjno horrorowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irenko - jeszcze nie mam zdania w temacie G.M.. Do tej pory Coben wiódł u mnie prym :-)

      Usuń
  11. Nareszcie, ile można czekać na kolejnego posta!!!!!!!!!!! Kurcze, jakoś ominąłem w młodości poradniki Mastertona i sobie poradziłem w życiu. Dziewczyny, naprawdę te poradniki są takie ciekawe i lepsze od codzienności? ;). "Koszmar" jest już na celowniku.
    Ps. Łosobiście dziekuju Tobie za przesyłku, tera musze iść do okulistyka aby wyrobił mi patrzydła, co by ja mógł zobaczyć te miniaturki igłów. A jak ja wdzije nici w te małe dziurki? Chyba jednak trza bedzie poczytac te poradniki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysztof - a co Ty myślisz, że ja taka płodna na zamówienie jestem?? Dni odpowiednie muszę mieć ;-P
      Ps: zamawiałeś małe dziurki, bo masz cienką niteczkę, to nie marudź!

      Usuń
  12. Natychmiast przystępuję do poszukiwań:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zachęciłaś mnie do przeczytania..., a ja mało czytam , bo mnie patrzałki bolą i jakoś tak zawsze coś innego mam o roboty...:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nuta - Ty i bez czytania jesteś zarobiona i zajęta po pachy :-) Jak chłop zdobędzie, to niech na głos Ci czyta ;-)

      Usuń
  14. łozesz ty...zaraz bedę szukac..tzn mój mą..bom ja chora:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Qra - zdrowia przede wszystkim Ci życzę! A mężowi udanych poszukiwań :-)

      Usuń
  15. Najbardziej jakoś mnie "ruszył" Manitou. Tzn najbardziej się chyba przestraszyłam przy czytaniu :-) Ale może dlatego, że to była jedna z pierwszych książek Mastertona przeczytana przeze mnie.
    Poradniki też czytałam tylko dwa :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monho - czytam "Piątą czarownicę" i ciarki mi po plecach latają! To aż się boję Manitou :-D

      Usuń
  16. Do tej pory boję się spojrzeć na okładkę "Dżinna"-jedyna książka Mastertona jaką przeczytałam.
    Pozdrawiam
    Sabia
    P.S. Bardzo ciekawy blog. Super się czyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sabia - dziękuję :-) Jestem jeszcze ciągle w powijakach w temacie Mastersona, ale to się zapewne zmieni :-)

      Usuń
  17. Oooo..to ja dopiero mam zaległości!! G.Masterton'a to ja czytałam "Manitou" i "Zemsta Manitou" z 20 lat temu.
    Że on cośkolwiek na tematy erotyki,i że to poradniki, to nawet mi przez myśl nie przeszło...
    chyba sobię Mastertona przypomnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mięta - jestem w połowie "Piatej czarownicy" Jeśli masz nerwy z żelaza, to polecam jako kolejną lekturę po "Koszmarze" :-)

      Usuń
  18. Ależ mnie zaintrygowałaś! Jak nic trza czytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko -czytać! Czytać! Nie widzę inaczej ;-)

      Usuń
  19. o matko :-) czytałam go lata temu :-) o poradnikach nie miałam pojęcia :-) czas się wybrać do biblioteki i dzieciątkom zmniejszyć liczbę lektur ( jako dzieciątka jeszcze nie szkolne , nie mają własnych kart i korzystają z naszych :-/ ). Tak na marginesie dziwny przepis , jak gdyby maluchy nie korzystały z bibliotek :-/ nasze przepisowe 6 jakoś też dla nich mało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu - to faktycznie dziwne. W bibliotekach w mojej dzielnicy nawet maluchy mają swoje karty (plastikiem się posługujemy). Tylko rodzice muszą podpisać zobowiązanie przestrzegania regulaminu. Ania ma swoje konto od chyba drugiego roku życia...

      Usuń
    2. no widzisz, a jednak można. U nas niestety nie, chłopcy "po znajomości" i tak targają więcej, ale karty niestety mieć nie mogą :-( Pani wspominała , że może , ale w tym roku odchodzi na emeryturę i chyba nie chce ryzykować.

      Usuń
    3. Asiu - pewnie, że można. Tylko trzeba CHCIEĆ!

      Usuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)