sobota, 6 kwietnia 2013
Jedna żaba wiosny nie czyni ;-)
Wyszłam dziś na dwór i ku mojemu ogromnemu zdumieniu zobaczyłam, że na zaspie, przed domem, siedzi sobie... żabka!
Nie wiem, skąd się tam wzięła.
Mała taka bidulka - wielkości dłoni.
Zmarznięte toto było, więc zabrałam do domu.
Po kilkunastu minutach wyjrzałam przez okno i....
Dokładnie w tym samym miejscu siedziała druga!
Ta jest całkiem dorosła, rozrośnięta w bioderkach i w łapach ;-)
Sądziłam, że ta duża jest mamą tej małej.
Więc na wszelki wypadek wyszłam z żabim maluchem, coby go oddać niewątpliwie zdenerwowanej zniknięciem dziecka matce.
Posadziłam je obok siebie, czekając aż sobie gdzieś pokicają.
I co?
A Gucio!
Po pierwsze - nigdzie się nie wybierały
Po drugie - to są siostry - prawie bliźniaczki.
Prawie, bo ta mała jest (UWAGA!) starsza :-D
Po trzecie - uświadomiły mnie, że dopiero co się urodziły.
Właśnie w tej zaspie. Jaka wiosna, takie i narodziny ;-)
Po czwarte - powiedziały mi, że będą mieszkać u mnie w domu!
Niekoniecznie w tym samym pokoju ;-)
Cóż było robić?
Zabrałam to żabie towarzystwo pod swój gościnny dach, rozparcelowałam po pokojach ich nowych opiekunek i tak sobie pomyślałam:
- Chyba faktycznie idzie ocieplenie, skoro żaby z zasp wyłażą. I to w duecie! Bo jedna żaba wiosny nie czyni, ale dwie to już co innego ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kocham Twoje teksty !!!
OdpowiedzUsuńMoże te żabki pomogą wreszcie w walce z tym białym ....
Pozdrawiam cieplutko i życzę wiosennej pogody ducha.
Tereniu - też liczę na skuteczną walkę żab z białym badziewiem!
UsuńDziękuję bardzo za miłe słowa :-)
Muszę nadrobić lata zaległości, skoro już się w tym blogowisku znalazłam.
UsuńTzn. na Multiply się odzywałam - kiedyś przed laty....
Tereniu - pamiętam! Multiply... To były czejsy! ;-D
UsuńWiększość z nas tam zaczynała :-)
jak masz żaby to może teraz bociany do kompletu ??? :-D
OdpowiedzUsuńAsia - no co Ty!! Jeszcze mi te czerwone dzioby żaby pożrą! :-D
UsuńBardzo milutkie opowiadanie.
OdpowiedzUsuńHanna - dziękuję :-)
UsuńBardzo śliczne okazy żab śnieżnych:)Słusznie przygarnęłaś:) Z wiosną może zzielenieją:)))
OdpowiedzUsuńUściski:)
Kaprysiu - oj nie wiem! Zadomowiły się, więc mają marne szanse na wyjście na świeże powietrze i opaleniznę ;-D
UsuńNo to teraz szukajcie Książąt dla tych Księżniczek ;-)
OdpowiedzUsuńSylwka - a skąd ich wziąć?? Masz jakiś w zapasie? ;-D
UsuńChyba się wynieśli w inne strony :-)
UsuńSylwka - i niech tam sobie zostaną ;-)
UsuńŚwietne żabki :)
OdpowiedzUsuńCeramiczny Kamieniu - dziękuję :-)
UsuńFajne, ale niegrzeczne, bo pokazują języki. A może to z głodu??? Teraz musisz im zapewnić pożywienie w postaci much, albo komarów:))), ale jak Cię znam, zwalisz to na ich właścicielki.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Aniu - języki wywalają jak ich nowe właścicielki ;-)
UsuńKarmione będą, jak znam życie, chipsami i czekoladą :-D
żabia wiosna już to Ciebie przypełzła :D
OdpowiedzUsuńsuper są:)
Dominisiu - oby i ta prawdziwa w końcu przyszła! Zwykle o tej porze zasilam rododendrony, borówki, azalie i hortensje!
UsuńPiękne żabki i bardzo wciągające opowiadanie :) Jak wiosna wreszcie wróci i słonko porządnie dogrzeje, to może jednak żabcie wyjdą chociaż na krótki spacer :)
OdpowiedzUsuńJoanna - ta większa pewnie wyjdzie ;)
UsuńWiesz co? Ja za żabami niespecjalnie przepadam, ale te Twoje tak się jakoś sympatycznie uśmiechają, że mogłabym się z nimi zaprzyjaźnić;) Ściskam!!
OdpowiedzUsuńdeZeal - ja się żab brzydzę na równi z ropuchami i pająkami. Ale takie uszyte na szczęście nie wzbudzają mojego wstrętu i nawet je lubię ;-) I mogę je szyć i szyć. Mam w planach następne żabska - jeszcze bardziej roześmiane :-)
UsuńA u mnie parafialne bociany głodne! Zajrzyjcie żabki do nich http://www.warszewo.pl/bociany
OdpowiedzUsuńJolcia - nie pozwoliłam żabciom zaglądać do bocianiego gniazda :-P Na wszelki wypadek mają zakaz zbliżania się do komputera :-D
UsuńByła sobie żabka mała która mamy nie słuchała... i zimowy wpiernicz dostała. Było sie nie wychylać!
OdpowiedzUsuńSwoja droga słodziary :)
Iwonko - dobrze, że się wychyliły z tej zaspy - przynajmniej nie zamarzły :-D
UsuńPiszesz,że żaby kicają.... ano może i tak , zgłupiały na tym śniegu i zachowują się jak zające:)U nas też słoneczko więc może to już w.....nie piszę co żeby nie zapeszyć, a żabki urocze!
OdpowiedzUsuńDanusiu - dobrze, że im królicze uszy z tego zimna nie wyrosły ;-D Kicanie to niewinne odstępstwo od ich zwyczajów ;-)
UsuńA jaskółki gdzie? A? ;>
OdpowiedzUsuńAniu - jedna Jaskółka komentuje moje wpisy dość cyklicznie. Innych nie widziałam w tym roku ;-)
UsuńHmmmmm.... nie mam wpływu... Zielona w ogóle nie bierze pod uwagę moich utyskiwań, że już czas rozkwit zacząć. Zrób boćka, może on będzie skuteczniejszy. A żaby są przefajne:)
OdpowiedzUsuńPS- skowronki się wydzierają, drozdy pitpilą, a śnieg sobie leży i leży:( Zielona zasłużyła na solidnego kopa:(
Jaskółko - u mnie od kilku tygodni szpaki smętnie pogwizdują... Zielonej może nie kopmy, bo jak się przestraszy, to już w ogóle nie przyjdzie ;)
UsuńMonia, że tak z innej beczki zapytam - wypróbowałaś ustrojstwo do maszyny?:)
OdpowiedzUsuńAguś - sprawdzałam - ni Hugo! Nie pasuje :/
Usuńno popatrz jaka łajza - a miała pasować :(
OdpowiedzUsuńAno właśnie! :-/
UsuńA dwie kaczki? Kilka dni temu przyleciała do nas pod blok para krzyżówek i tak sobie łaziły po zasypanym śniegiem trawniku (śnieg jeszcze leży!), to co: wiosna w końcu, czy nie?
OdpowiedzUsuńNinka.
Ninka - Kaczki się liczą! Jak najbardziej!
Usuń...i mialas racje;) - uczynily!!!! Widzialam dzis...motyla:). Niech zyje Ata, co zabami wiosne przyciagnela!!!:))). Pozdrawiam wiosennie, Daria.
OdpowiedzUsuńDaria - żeby było śmieszniej, to dziś na zaspie były prawdziwe, żywe żaby! :-D Nawet jednej z nich pstryknęłam fotkę komórką :-D
UsuńCoś w tym jest - udało się odczarować wiosnę!
Bombowe!
OdpowiedzUsuńKankanko - dzięki! :-)
Usuń