czwartek, 28 sierpnia 2014

Rzetelnie(?)


Wyjątkowo, kolejna recenzja pojawia się na moim blogu głównym. Kolejne, to już na reklamowanym, trzecim dziecku.
Wydawnictwo "Coricamo" przysłało mi gazetkę "Twórcze Inspiracje" z prośbą o RZETELNĄ recenzję zeszytu nr 5/6.
Lekko się załamałam, bo oglądałam ją kilka dni wcześniej w kiosku i... odłożyłam na półkę.
Bo jakoś kompletnie nic mnie nie podnieciło i nie zachęciło do wyasygnowania złotych polskich 7,80.
Na szczęście mam pod bokiem trzeźwo myślące dziecko młodsze, które oświeciło mnie, że RZETELNA recenzja nie znaczy POZYTYWNA!

Tak więc, zapewne jest to moja pierwsza i ostatnia notka na temat tego  periodyku.
Bo nie sądzę, żeby redakcja oszalała ze szczęścia, jak sieknę po całości numeru.

A więc - zaczynamy od pierwszej propozycji, czyli "Eko-biżuteria".
Bardzo mnie to zaintrygowało, bo jak wiecie, "eko", recycling i upcycling są bliskie mojemu sercu.
Niestety, nie posiadam barwionych pasków osikowych. Ba! Żadnych nie posiadam. Ani cyrkonii stożkowych, tudzież igły do qulillingu :/
Więc lipa, proszę państwa! Odpada. A już miałam nadzieję, że wykorzystam jakiś fajny pomysł na zajęciach kółka robótkowego w mojej szkole z małolatami :(

 Ale niezrażona oglądam gazetkę skrupulatnie dalej.

Quilling 3D. SUPER! Ale znowu tak zwany zong. bo papierków u mnie niet. Wprawdzie mogę zrobić napad na niszczarkę papierów w sekretariacie, ale pocięte będą tylko w jednym rozmiarze. Nie spreparuję szerokich i wąskich :-(
Ot smutek i kolejne rozczarowanie, bo ozdoby na ołówki proponowane przez redakcję "TI" są super!

Kolejny kurs: "Naszyjnik"
To już bardziej dla mnie, bo znając cierpliwość moich "rękodzielnych" dzieci wiem, że to nie dla całokształtu moich uczennic. Niektóre MUSZĄ od razu, po jednych zajęciach, mieć gotową pracę, Rozłożenie działania na dwa-trzy tygodnie, to już brutalne ćwiczenie silnej woli. A one mają tą silną wolę raczej słabą...
I co? Zrobię sobie ten fajny naszyjnik (bo podoba mi się)?
Wprawdzie kolorystyka proponowanego naszyjnika nie moja, ale to nie jest żadnym problemem.
A no nie! Bo nie mam krosna do koralików! Oj szkoda...

Następna propozycja: haft krzyżykowy dwustronny i "Aniołki witrażowe" w roli głównej.
Ominęłam to to, bo haftowanie  typu XXX mam opanowane do bólu i zupełnie mnie już nie ciągnie.
Ba! Nudzi mnie i już!

Dalej: schemat serwetki etnicznej. Technika?  Krzyżyki! A jakże!!! Brrr!

Przeglądam kolejne strony i...

I mam kolejny haft krzyżykowy!!!

Tym razem "kartki okolicznościowe". Nudą i rozpaczą zawiało...  Pełno takowych kartek wszędzie! Nic odkrywczego, żadna nowinka. Wzory raczej oklepane i wtórne: kuperki zajączków pod parasolem i kartelucha o wdzięcznym tytule : "Ślubna girlanda". Szkoda czasu i atłasu (mojego, jak coś!).

Oglądam dalej i klapnęłam z rozpaczy na glebę...
DRUTY!!!
Na litość boską! Mało to gazet z tą tematyką na rynku? MNÓSTWO!
Mimo rozczarowania wtórną tematyką, wgłębiłam się w opis swetra. Model dla początkujących, Faktycznie - rozpisany jest genialnie. Dla nuworyszy drutowych ideał. Ale nie mój fason i co za tym idzie - nie moja bajka...

Kolejna propozycja: "Plecak sowa". Tu mi zęby zazgrzytały. Zarozumiale stwierdzę, że szyciowo jestem w grupie osób średnioniżej zaawansowana. Ale nie podjęłabym się uszycia tego plecaka. Po pierwsze - nie mam dzieci w wieku zerówkowym, a po drugie: nie porwałabym się na szycie tego typu uszytka opierając się jedynie na zdjęciach kursowych. Nie będę się wgłębiać w dokładniejszy opis, ale to nie to! Moim zdaniem kurs na skróty. Umówmy się: PO ŁEBKACH!

Następna propozycja: "Espadryle". Haftowane łowickim sznytem (KRZYŻYKI!!!) lub szyte ze szmatek z nadrukiem. Ja się na modzie nie znam, ale jakoś nie widzę tego typu ubranek na stopy.

I to tyle, jeśli chodzi o propozycje Coricamo dla rękodzielnych w tym numerze.

Rozczarowałam się ogromnie bieżącą ofertą.

Mam wrażenie, że ten numer był przygotowany "na kolanie", w pośpiechu i na "odwal się".
Przecież można było wcześniej zerknąć w kalendarz i zorientować się, że wrzesień nadciąga. I że może warto by było pomyśleć o nowym roku szkolnym. Jeden plecaczek dla zerówkowicza wiosny nie czyni. Można było umieścić kurs szyciowy dla początkujących typu okładki na zeszyty, łatwe w wykonaniu piórniki... Jeśli już hafty - bardziej oryginalne i mniej rozpropagowane (wstążeczkowe, przestrzenne, norweskie) - krzyżykowe to już raczej standard i przeżytek. Na rynku jest mnóstwo gazet z tematyką haftu krzyżykowego - choćby tego samego wydawnictwa "Igłą malowane".
Szkoda też miejsca na druty. Gazet drutowo-szydelkowych na rynku jest do wypęku.


Nie kupiłam gazetki, jak już wspomniałam. Mam ją, ale nie wykorzystam żadnej propozycji.

Po raz pierwszy, bo dotychczas kupowałam ją raczej regularnie i czekałam na nowe numery.
Przegapiłam tylko jedną, na której mi zależało i żałuję.

Co mogę napisać pozytywnego?

"Twórcze Inspiracje" mają ogromny plus za to, że przy każdym publikowanym na swoich łamach kursie, mają dokładny opis zestawów potrzebnych do wykonania opisanych modeli. Ba! Z kodami ze sklepu Coricamo.
To ogromne ułatwienie.
 Co jeszcze ma plus?
Czytelność kursów fotograficznych. Są zrobione profesjonalnie, dokładnie, z dbałością o szczegóły. Opisy są tylko dodatkiem do zdjęć.

Niebagatelnym pozytywem jest to, że wzory umieszczone w gazetce nie są przedrukiem z czasopism zagranicznych, co jest nagminnym procederem polskich wydawców gazet robótkowych. To w większości wzory i kursy autorskie polskich artystów.

Mam nadzieję, że zeszyt 5/6 był moim pierwszym i ostatnim rozczarowaniem, bo tej pory byłam  zadowolona z tego periodyku.

Jak mam ocenić w skali od zera do dziesięciu?

Ciężko będzie. Bo to nie jest przecież jednorazowe wydanie. Ogólnie gazetkę lubię i cenię, więc będzie może tak:

Za całokształt: 9/10

Za zeszyt 5/6 : 2/10

Miało być rzetelnie, więc chyba jest. Nie odradzam kupna i nie polecam.
 Każdy musi  obejrzeć gazetkę samodzielnie i zdecydować - kupić-nie kupić...
 Bo wszak wiadomo, że jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki ;)

21 komentarzy:

  1. o kurczaki, a ja nawet nie wiedziałam, że takie cuś wychodzi, u mnie na zadupiu nie ma tego na stanie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - Wałbrzych to chyba jednak nie zadupie. Kioski i sklepy na "E" posiada ;-)

      Usuń
  2. Mnie z całej tej gazetki zainteresowały wyłącznie krzyżyki - bo nie lubię chwytać dziesięciu srok za ogon i zajmować się wszelkimi dziedzinami rękodzieła... ale wzory fatalne :( Kartek nie robię, a nawet, jakbym robiła, po tego typu wzór nie sięgnę... jedynie podobał mi się ten folkowy... ale dla jednego wzoru tracić tyle kasy? Trzy muliny DMC za to kupię! A wzór znajdę w sieci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anek - ano właśnie! W czasach, kiedy w necie jest wszystko, wydawca powinien był bardziej się postarać. Kuszenie bylejakością mało kogo skusi :/

      Usuń
  3. Moja koleżanka ją kupuje czasami więc zaglądam od czasu do czasu - powiem jedno pierwsze numery tej gazetki były o wiele wiele lepsze (wtedy kupowałam sama) a teraz szkoda mi kasy :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - masz rację. Pierwsze numery były naprawdę fajne i inspirujące (zgodnie z tytułem). Teraz jakość zjechała z hukiem w dół. Szkoda...

      Usuń
  4. W zupełności się z Tobą oraz z komentarzami Ani i Kasi zgadzam, i ocenę jak najbardziej popieram.To samo jest z Kramem z robótkami...krótko mówiąc nic ciekawego i kompletnie nic co zachęciłoby do kupna tych gazet...a szkoda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renula - Kramu nie biorę do rąk od wielu lat. Tam po prostu nic nie ma! Odnoszę wrażenie, że wydawcy zatrzymali się w rozwoju i liczą na to, że ludzie kupią TYTUŁ, a nie ZAWARTOŚĆ.

      Usuń
  5. Trochę mi ulżyło, bo ja też miałam te gazetkę w ręku i też odłożyłam na półkę. I miałam zgryza, bo mnie się średnio podoba, a na blogach robótkowych polecana jest z zachwytami. Masz racje jeżeli chodzi o haft krzyżykowy. Za dużo. Ja jeszcze do twojej oferty na wrzesień dodałbym wzory na zakładki do książek. Pomysł z plecakiem jest według mnie chybiony. Taki plecaczek to raczej na wycieczkę. Dziecku do szkoły potrzebny jest plecak, który jest zaprojektowany z myślą o jego kręgosłupie. Taki miękki odpada.

    Coricamo ma bardzo dobry pomysł na reklamowanie się. Gazetki z pomysłami i oferta sklepu w środku to bardzo dobry chwyt marketingowy. Przecież Ty miałaś sobie to krosno do koralików, tudzież papierki kupić właśnie w tym sklepie. Z jednej strony ułatwienie, z drugiej lekki "przymus". Ja u nich kupiłam kanwę i nici. Jednak ich oferta wcale nie jest taka tania w porównaniu z innymi sklepami inte. No może kanwa jest ciut tańsza.
    Nie stać mnie na wydanie jakiejś kwoty na całą gazetę, w której podoba mi się jeden tylko pomysł. W dodatku instrukcje do tej propozycji można znaleźć w Necie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko - też czytałam bałwochwalcze peany pod adresem tej gazetki i zastanawiałam się, co ze mną jest nie teges... Inni pieją z zachwytu, a ja taki jakiś malkontent.
      Masz rację - "TI" to w sumie kryptoreklama sklepu. Drogiego, jak zauważyłaś. Przymierzałam się do kupna krosna, ale zrezygnowałam, bo za duże ryzyko finansowe się z tym łączy, bo co będzie, jak mi się ta zabawa nie spodoba? W plecy ładnych parę złotych, które mogłaby lepiej zutylizować w innym sklepie robótkowym ;-)
      Kupując gazetę robótkową kieruję się twardym postanowieniem: minimum trzy rzeczy muszą mi się podobać, żebym bez żalu i wyrzutów sumienia sięgnęła do chudej portmonetki ;-)

      Usuń
  6. Dziękuję za rzetelną wypowiedź :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nigdzie tego pisemka nie widziałam. Co do piórników, etui i tego typu rzeczy haftowanych, to one nie mogą byc wykonane ciekawszym haftem, bo on po prostu po kilku dniach zwyczajnie by się zniszczył.To może byc tylko albo krzyżyk, albo haft płaski, wykonany krótkimi ściegami. Prasy "ro0bótkowej" jest multum ale ja wole korzystac z netu, anajbardzie z filmików na YT. Taniej, miejsca nie zabiera na półce.I nie lubi e gdy mi ktoś wciska towar w ten sposób- krosno koralikowe jest drogie i mało w sumie przydatne.Lepiej by "poradnik" preferował ściegi bardziej przydatne i bardziej uniwersalne niż tkanie na krosienku.Co do włóczek- zamiast polecac konkretna włóczkę wolę miec wytyczne co do jej składu oraz stosunku wagi do długości nitki.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - jest w większości kiosków i sklepów na "E". Nie zrozumiałaś mnie - chodziło mi o SZYTE piórniki ect, niehaftowane! Haft xxx mnie nie rajcuje już od ładnych paru lat. Masz rację - brak jest w gazetach zwykłych, nieudziwnionych kursów na wiele dziedzin rękodzieła. Nie wiem, z czego to wynika. Może z niedokładnego i nierzetelnego rozeznania rynku przez wydawnictwa. Ale w przypadku Coricamo, to dziwne, bo przecież są organizatorami zjazdów twórczo zakręconych.

      Usuń
  8. no ja jeszcze nie widziałam, natomiast jeżeli chodzi o biżuterię "osikową" to spokojnie możesz zastosować papier ;) robisz jak quilling a jedną szerokością papieru ;:0 potem tylko zalakierować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiniu - Ty to wiesz, ja też. Obie umiemy wymyślić tańszy "zamiennik leku" jak wprawne farmaceutki. Ale chyba nie o to chodzi? Wszak są osoby, które mają chęć coś zrobić, ale nie wiedzą jak i czym. I takie kombinowanie jest poza ich umiejętnościami i wprawą kombinujących robótkarek :D

      Usuń
  9. Ulżyło mi! Już myślałam, że to ze mną coś "nie teges" bo obejrzałam ten numer TI i uznałam, że zwyczajnie NIC tam nie ma, ale jak widzę - większość miała ten sam problem ze wzrokiem co ja. Dzięki za rzetelną opinię. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majeczko - no to możesz spać spokojnie :-D Ten numer wybitnie jest "nie teges" ;-)

      Usuń
  10. Ja też w swojej skrzynce znalazłam tę gazetkę i chyba statada innych rękodzielniczek , do dziś jeszcze nic nie napisałam, bo podobnie jak ty nie umiem nic rzetelnie patrz pozytywnie napisać, moze dojrzeję jeszcze do tego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beaśka - po przeczytaniu na kilku blogach opinii na temat ostatniego nr TI odnoszę wrażenie, że panie na siłę wychwalają gniota. Wolę nie wiedzieć, co nimi kierowało ;-)

      Usuń
  11. Najważniejsze, że recenzja jest rzeczowa, prawdziwa, a nie cukrowa, tylko dlatego, że Wydawnictwo przysłało Ci ten egzemplarz za darmo:))
    Moje córcie mają również współpracę z Wydawnictwami książkowymi i wiem, że dziewczyny taką recenzję piszą, nie żeby się im przypodobać, ale by wyrazić swoją opinię, czy książka jest coś warta czy nie!
    Dlatego, droga Ato - nie miej sobie nic do zarzucenia, a jak się Wydawnictwo obrazi, to ich sprawa. Niech się bardziej wysilą i będą bardziej twórczy.
    Bardzo mi się podobało Twoje zdanie na temat tego egzemplarza, ja też oglądając różne wydania inspirujących zeszytów mam podobne odczucia.
    Serdecznie pozdrawiam:))


    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)