sobota, 16 grudnia 2017

Tutorial - zrób sobie choinkę

Choinkę można samodzielnie kupić, albo samodzielnie zrobić. Wybór należy do nas.
Po dzisiejszym poszukiwaniu odpowiedniego drzewka świątecznego stwierdziłam, że taniej i szybciej będzie własny hand made.
Oto dowód.
Na dzisiejszą sobotę zaplanowałyśmy z dzieckiem starszym zakup choinki. Pora jakby najwyższa, bo za tydzień to ja raczej w garach będę tkwiła i czasu na zakupy drzewianne mieć nie będę.
Wyjechałyśmy z domu o godzinie 11:00. Wróciłyśmy o 13:30...
Dwie i pół godziny szukania chujaka to naprawdę ciut za wiele jak na nasze nerwy!
Nie to, że my takie kapryśne, tylko nie było w czym wybierać.
Wszędzie świerki były albo za wielkie (4 i pół metra to jakby więcej niż nasze wymagane 2 i pół na maksie), albo za małe (1 metr, w porywach półtora to nadal za mało).
Jeśli już spełniały wymagania wysokości i szerokości w biodrach (szersze dwa razy niż my obie z Chudą razem), to igły miały jakby żółte. Albo gałązki zwiędnięte (cięte w październiku były, albo co...).
Do ostatniego punktu sprzedaży drzewek nazwanym przeze mnie "lest czens" (ostatnia szansa) dotarłyśmy mocno zniechęcone, zmarznięte i zniesmaczone.
Weszłyśmy na placyk i... I obie wystartowałyśmy do tej samej choinki. Obie na raz złapałyśmy ją w objęcia. Bez słowa. No prawie. Bo ja się wydarłam konkretnie:
- HALOOO! CZY KTOŚ TU JEST OD TYCH CHOINEK???
Pan był i wychynął zza igliwia.
- Czy może pan potrzymać choinkę, żeby córka oceniła, bo potrzebuję wsparcia?
Pan się chętnie zgodził i potrzymał.
Pokiwałyśmy z Chudą zgodnie głowami, pan zapakował chujaka w siatkowego kondoma, a potem wrzucił zgrabnie do samochodu, inkasując wcześniej należność.
Co nas aż tak urzekło w zwykłym świerku?
SZYSZKI! Wielkie! Prawdziwe, długie, świerkowe. I wyglądają tak, jakby je ktoś specjalnie powiesił na jednej wysokości dookoła całej choinki.
Czegoś takiego jeszcze nie widziałyśmy, bo i siłą rzeczy nie miałyśmy!
Przemarznięte, ale nieziemsko szczęśliwe, wróciłyśmy do domu, po drodze napawając się niesamowitym zapachem świerku.
Kiedy już odtajałam i zdarłam z siebie warstwę zmarzliny stwierdziłam, że  w sumie to szybciej i taniej byłoby zrobić sobie samemu chujaka. Zwłaszcza, że wszystkie potrzebne materiały mam w domu.
I tak, niewiele myśląc, ruszyłam najpierw do komórki, a potem w ogród własny.
No to teraz przystępujemy do działania.
Rzeczy niezbędne do wykonania własnej choinki:
- nożyce do blachy/drutu
- siatka metalowa (taka cienka, sześciokątna - dostępna w każdym markecie budowlanym za grosze)
- sekator ogrodowy
- krzaczor z igłami do cięcia (u  mnie tzw. "kłujak",  czy jak mu tam jałowiec srebrny płożący)
- pieśni radosne, świąteczne

Zaczynamy od wyprawy do komórki i wychapania nożycami do blachy kawała siatki.
Wracamy do domu. Bierzemy sekator i idziemy zrobić ciachu-ciachu jałowcowi. Na oślep, bo ciemno jak w... No... Każdy wie jak w czym.
Tniemy tak mniej więcej karton gałązek:


Wracamy do domu.
Odpalamy świąteczną muzę i radośnie fałszując robimy z drutu stożki imitujące kształt choinek:

Następnie w dziury siatkowe wtykamy gałązki.
Oczywiście nie zapominamy o radosnych pieniach wespół w zespół z muzą odtwarzaną na czymkolwiek ;-)
I po kilkunastu minutach mamy chujaka większego, około półmetrowego:


A ponieważ mamy drugi stożek, zapał do roboty i muza dalej rżnie na całego, robimy drugą. Ciut mniejszą, ale od razu ozdabiamy szyszuniami:

No! Gotowe! Szybko idzie i ładnie pachnie :-)
W dziurki stożków można wtykać nie tylko jałowiec, ale i inne zimozielone chabazie.
Do dzieła! Zabawa fajna, efekt szybki i pachnący.
Polecam :-)
U mnie powstanie tych choinek jeszcze więcej, bo nie żałowałam sobie ani w cięciu siatki, ani w chapaniu jałowca :-D

19 komentarzy:

  1. A tu już od tygodnia sprzedają prześliczne choinki- równiusie jodełki. Dziś z kolei widziałam małe choinki i nawet chciałam nabyć, ale mi powiedziano, że już jest dla nas choinka, tylko stojaka do niej jeszcze brak i zięciunio musi go kupić.Codziennie wioząc Krasnala do szkoły podziwiam te choinki - no zupełnie jakby były zaprogramowane-od 150 do 200cm i szalenie równe.
    A Twoje choinki bardzo mi się podobają.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - jodły są wszędzie. Ale mnie nie stać. Kupuję świerki, bo mniej żal wywalić 8 dych za okno niż 2 stówy. A te rozczochrane choinki hand made by me to takie uzupełnienie świątecznych dekoracji domowych :-)

      Usuń
  2. Świetny pomysł! Super te choineczki. Chyba se taka machnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale suuuper pomysł! Muszę na zaś zapamiętać jak mi się moja z paletowych deseczek znudzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mieć dwie choinki ;-)

      Usuń
  4. kurcze, Ty to zawsze coś wymyślisz :) fajne, wielka szkoda, ze nie posiadam blechy ani kłujaka do cięcia, że o nożycach do blachy nie wspomnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irenko - to marna przeszkoda. Zamiast nożyc do cięcia drutu można użyć zwykłych obcęgów, a gałązki mogą być świerkowe - pełno ich na stoiskach z choinkami :-)

      Usuń
  5. Bardzo fajny pomysł; można sobie zrobić choinkę w swoim
    ulubionym, wygodnym rozmiarze :)
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu - u mnie 2,5 m to troszkę za dużo by było do samodzielnego dziergania, ale takie do metra to spokojnie można zrobić na szybko :-)

      Usuń
  6. W tym roku postanowiliśmy kupić choinkę w donicy z bryłą korzeniowa, by wysadzić ją na wiosnę do gruntu. Takie drugie życie dla drzewka. a z gałęzi świerkowych czy jodłowych, które przynosi mąż od znajomego, sprzedającego drzewka, też robię takie ozdobne "choinki".
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - nie wiem, czy uda się Wam ta sztuka. Bo choinki w donicach mają przycięte korzenie tak, żeby wlazły w doniczkę. I dlatego rzadko kiedy udaje się je przesadzić do ogrodu. Poza tym - wielu nieuczciwych sprzedawców wkopuje obcięte kawałki choinek w doniczkę z ziemią :-/

      Usuń
    2. Właśnie sama się o tym przekonałam ;( Znajomi co roku kupują drzewko w donicy i zawsze mi oddają, ale chyba tylko raz czy dwa udało się je nam uratować, zazwyczaj nie przeżyły.
      Monika, pomysł super, ja swoje zrobiłam według innej metody, na patyku, ale widziałam nawet na rolkach po papierze toaletowym :
      https://poradnikogrodniczy.pl/jak-zrobic-choinke-z-galazek-swierku-i-rolek-po-papierze.php
      kiedy się pokombinuje to można zrobić z tego co się ma :))).

      Usuń
    3. Krzysiu - byłam i podziwiałam :-))) Super jest ta Twoja! A pomysł z wykorzystaniem rolek z linku podanego przez Ciebie bardzo ciekawy i zaskakujący :-))

      Usuń
  7. Choinki naprawdę wspaniałe, a że małe? Nie od dziś wiadomo, "że małe jest piękne". życzę aby w otoczeniu choinek i Najbliższych święta były radosne, zdrowe i pełne humoru.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)