Taki klasyczny must have!
Szmaty dziabnęłam ino mig, pozszywałam kawałki w pasy, a pasy w top. I już.
Mężu widząc żonę w ferworze szyciowym zadał klasyczne pytanie:
- Co robisz?
- Szyję. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- A co?
- A narzutę.
- Dla kogo?
- W sumie to dla nikogo. Po prostu bardzo mi się podoba i zapałałam chęcią uszycia. A jeśli znajdzie się jakiś chętny jeleń, to mu, temu jeleniu, oddam z przyjemnością.
- Oooo! To ja chcę! - Zakrzyknął mój mąż.
- Chcesz być jeleniem?!
- TAK!
Top, jako się rzekło, uszyłam szybko - jakoś w dwa, może w trzy popołudnia.
Potem skanapokowałam i...
I pikowanie mnie znudziło.
Na tyle skutecznie, że w międzyczasie poszyłam sporo świątecznych drobiazgów (część z nich pokazywałam w poprzednich wpisach).
Narzuta leżała i czekała cierpliwie, aż mi znudzenie przejdzie.
No i się doczekała. Wczoraj wieczorem wbiłam po raz ostatni igłę przy podszywaniu lamówki.
Tak oto się prezentuje:
Na jej widok Ania westchnęła z zachwytem:
- Jaka super!
- Hola hola! Nie dla ciebie! Dla taty!
I teraz chodzi i pojękuje:
- Taka super. I taka NIE MOJA!
Mąż człek z miękkim sercem przychyla się do zrzeczenia swoich praw do narzuty na rzecz młodszej córki. Może jednak nie chce być jeleniem...
No to teraz zbliżenie na pikowanie, które tak okrutnie mnie wynudziło:
I jeden błąd, na jednym z pasków:
Nieco się marszczy, ponieważ ZAPOMNIAŁAM wypikować go w odpowiednim czasie i tak został bidula pomiędzy wypikowanymi pasami :-D
No cóż - nie myli się ten, kto nic nie robi.
A poza tym - to moja ostatnia narzuta. Kolejnych nie będzie...
... w tym roku rzecz jasna! :-D
To na zakończenie dane techniczne:
Nigdy nie mów nigdy ;)sama za jelenia mogła bym robić :-D
OdpowiedzUsuńUfff.
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że ty Tak poważnie...
Też chcę być jeleniem :)
Kasiu - no gdzieżby tam :-D
UsuńAsiu - ku mojemu zdziwieniu mam więcej kandydatów na rogaczy :-D
OdpowiedzUsuńNo i całe szczęście, że tylko w tym roku:)) A skoro masz więcej kandydatów na jeleni, to zapewne szykuje się cały wysyp tych wspaniałości! Zatem niech w Nowym 2018 Roku zbieraj siły i chęci na szycie, maszyna niech nie odmawia posłuszeństwa, szyje równo i sprawnie:)) A tak na poważnie życzę Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku, zdrówka, szczęścia, radości, samych serdeczności, wciąż dobrych ludzi wokół Ciebie i pozytywnej energii, którą tutaj nas obdarowujesz!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Małgosiu - nie ukrywam, że mam pewne plany "narzutowe", ale kiedy je zrealizuję, tego nie wiem. Może w 2018 ;-D
UsuńDziękuję Ci za życzenia :) Tobie też życzę zdrowia, spełnienia marzeń i zamierzeń. Oby ten Nowy Rok był lepszy od tego, który właśnie pożegnaliśmy :-)
bardzo fajna jest!! nie moje kolory ale to nie przeszkadza mi się zachwycać :) no i miałam nadzieję, że przeczytam iż to w tym roku ostatnia :)
OdpowiedzUsuńMadziu - powiem Ci, że to również i nie moje kolory, ale jak zobaczyłam zdjęcie w gazecie, to po prostu nie było bata: co tam, że nie moja kolorystyka, ale zestawione w kupie dają taki ekstra efekt, że wcale mi nie przeszkadza ta ich "niemojość" ;-)
UsuńBardzo ładna narzuta. Kto by zauważył takie drobiazgi?
OdpowiedzUsuńChyba tylko Ty :)
Haniu - no bo to tak jest - my widzimy niedociągnięcia, a innym możemy mówić słynne: TAK MIAŁO BYĆ! :-D
UsuńKolorki super ! Pikowanie faktyczne nudne ale pasuje jak ulał. I rozmiar też akurat - chyba w większy rozmiarze za bardzo by dominowała. I dobrze że udało Ci się zamieścić ten post jeszcze w starym roku (to a propos " w tym roku"), bo juz się pzrestraszyłam, że narzuta Cie pokonała ;)
OdpowiedzUsuńEwa - eee tam! Chyba nie mam takiej narzuty (nawet ufoka), która by mnie pokonała. To raczej ja muszę pokonywać własne lenistwo ;-)
UsuńOj fajna!. Taka bardzo optymistyczna kolorystycznie. Ej, chyba jednak uszyjesz, bo tak na zdrowy rozum każdy powinien mieć dwie narzuty- jedna "w praniu" to druga na łóżku.Wiesz, gdybyś nie napisała, że to zmarszczenie "przypadkowe" to pomyślałabym, że tak właśnie ma być. Ja w ogóle nie mogę pojąć,że można uszyć taką wielką rzecz jak narzuta.Przecież to strasznie długa i żmudna praca!
OdpowiedzUsuńJuż samo wyliczenie czynności, które tu trzeba wykonać przyprawia mnie o zawrót głowy!!!
Miłego;)
Aniu - narzut mam już tyle, że nie muszę się martwić tym, którą piorę, a którą używam ;-) A szycie takich narzut wcale nie jest takie trudne jakby się mogło wydawać. Trochę cierpliwości, jak w każdym rękodziele i już :-)
Usuńenergetyczne kolory i nie wierzę w zapewnienia...
OdpowiedzUsuńKasiu - te zapewnienia dotyczyło 2017 roku :-D I słowa dotrzymałam! Kolejna narzuta nie powstała ;-)
UsuńCiekawa, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńWanda - dziękuję :-)
UsuńNaprawdę się zmartwiłam, gdy przeczytałam, że kolejnych narzut nie będzie. Dobrze, że był dopisek, o tym kończącym się roku. Szkoda byłoby żeby takie cacka nie mogły być oglądane przez jednych, a używane przez drugich. Jak najmniej znudzeń w 2018 roku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIwonko - dziękuję :-) Myślę, że długo bez uszycia kolejnej narzuty nie wytrzymam ;-)
UsuńŚwietna jest ta narzuta, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
Małgosiu - dziękuję :-) I Tobie też życzę dobrego Nowego Roku :-)
Usuń