czwartek, 20 sierpnia 2009

Przetwornie i potwornie

Zacznę od rzeczy bardzo dla mnie miłych :-)
Dostałam dwa kolejne wyróżnienia od Madziuli i od Yenn
Bardzo Wam dziewczyny dziękuję!
Zgodnie z zasadami powinnam nagrodzić następne blogi, ale pozwolicie, że wyłamię się z tej zasady i nagrodzę wszystkie te osoby, które zostawią komentarz pod tym postem ;-)
Trudno mi jest wybierać spośród tak wielu blogów, na których bywam i zaglądam regularnie, chociaż może nie zawsze zostawiam po sobie ślad w postaci komentarza :-)
Ostatnimi czasy zajęłam się przetwórstwem owocowo-warzywnym.
Dowody znajdują się poniżej:

Borówki amerykańskie odwdzięczają się za moje starania wiosenne i obdarowały mnie dość sporą ilością pysznych owocków.
Byłoby ich więcej, ale często przegrywam wyścigi z sójkami i srokami :-/
To co zostało, przerobiłam na dżemy:

Przepisu nie podaję, bo każda z Was przecież wie, jak się smaży dżemy.

Jeśli chodzi o warzywka, to zacznę od sałatki, którą robiłam po raz pierwszy.
Oczywiście nie wytrzymałam i po troszkę ponad tygodniu otworzyłam słoiczek w celu testowania i nie zawiodłam się! Pycha jest!
A to przepis autorstwa Rybci z babskiego

1kg.buraków czerwonych,
1 kg.kapusty białej,
20 dkg.cebuli.
Buraki obrać,umyć,zetrzeć na tarce na grubych oczkach.Kapustę poszatkować.Cebulę pokroić w półplasterki.
Wszystko razem wymieszać z zalewą:
1/2 szkl.oleju,
1/2 litra wody,
1/2 szkl.octu,
15-20 dkg.cukru,
1 łyżka soli.
Zostawić w misce na 2 godziny.Po tym czasie przełożyć do słoiczków,rozlać płyn który się wytworzył i do każdego słoiczka włożyć kawałeczek listka laurowego,2 ziarenka ziela angielskiego,odrobinę kminku.
Słoiczki pasteryzować ok.20 minut.

Ja oczywiście jako osoba pazerna i zachłanna zrobiłam od razu z podwójnej ilości i nie żałuję ;-D

A teraz druga sałatka, ta już sprawdzona w ubiegłym roku
Ten przepis, jak i poprzedni pochodzi z babskiego, a jest autorstwa Sabi

2kg białej kapusty
2kg ogórków
4 marchewki
4 pietruszki
2 papryki
2 cebule
2 pory
1 szkl. cukru
1szkl. oleju
3/4szkl. octu
2 łyżki soli

Kapustę poszatkować, ogórki pokroić w plastry, pietruszkę i marchew zetrzeć, paprykę pokroić w paski.
Wszystko razem wymieszać z resztą składników i zostawić na 2 godzinki.
Pasteryzować 15-20min.

Jest pyszna! Zrobiłam już dwa rzuty, ale na tym nie koniec ;-)

A teraz nowości (jeszcze nie skosztowane ;-) )
Na początek ogórki:
Ten natomiast przepis zaczerpnęłam z kuferka

1,5 kg ogórków
2-3 marchewki
kilka gałązek kopru

zalewa:
1 szklanka octu 10%
4 szklanki wody
30 dag cukru
3 łyżki miodu
łyżka soli
ziarna ziela angielskiego

Ogórki umyć, nie obierać, pokroić w dość grube plastry. Ułożyć w wyparzonych słoikach. Do każdego wrzucić po kilka plasterków marchwi i gałązce kopru. Do garnka wlać wodę , ocet, dodać ziarna ziela angielskiego, miód, cukier i sól, zagotować. Gorącą zalewą zalać ogórki w słojach. Zakręcić i pasteryzować 10 min. w temp. 85 stopni C.

Z tą temperaturą to bez przesady - na oko jak zwykle działałam. I jeszcze jedna uwaga - następnym razem niewątpliwie nie będę skrobać 3 marchewek (za pomocą Ani) - jedna spokojnie wystarczy. Chociaż królik nie protestował, jak dostał górę apetycznych, chrupiących, pomarańczowych plasterków ;-)

I ostatni jak na razie przepis. Na cukinię:
Skąd mam ten przepis? Pojęcia nie mam! Chyba ze smacznego.pl, ale nie dam sobie za to uciąć niczego.
-->
Sałatka zimowa z cukinii.
Składniki:
3 kg cukinii
1kg cebuli
7-8 marchewek
1 łyżka soli
Zalewa: Półtorej szklanki octu 10%
6 szkl wody
3/4 szkl cukru
liść laurowy
ziele angielskie
gorczyca
Wykonanie: Cukinię obrać i zetrzeć na tarce lub pokroić w niewielkie słupki, cebulę pokroić w piórka. Każde warzywo włożyć do osobnego naczynia , posolić. Po dwóch godzinach odcisnąć, przełożyć do jednego naczynia, dodać marchew startą na grube wiórki, dobrze wymieszać. Zalać warzywa wrzącą zalewą. Pasteryzować 15 -20 minut.

I znowu moja marchwiana uwaga: następnym razem połowa podanej ilości wystarczy w zupełności.

Czcionka się zbuntowała!! :-///

Trudno! Nie będę kombinować, bo mi posta zeżre i nie będzie mi się pewnie chciało pisać wszystkiego od początku.

No a teraz obiecane w tytule potworności.
Pierwsza to biscornu. Miałam nie pokazywać, ale szlag mnie trafia i muszę się gdzieś odpowietrzyć, bo się rozpuknę!
Jak każda z Was wie, biscornu to nic innego jak po wariacku zszyte dwa KWADRATY, uprzednio wyhaftowane.
Przymierzałam się do nich dość długo. W końcu się wzięłam i zebrałam w sobie i...Zamiast dwóch zgrabnych kwadracików wyszły mi dwa PROSTOKĄTY! Wprawdzie kwadrat to prostokąt, ale nie odwrotnie, do cholery! W pierwszym odruchu miałam ochotę machnąć to w diabły i udawać, że nic nie robiłam oprócz przetworów, ale zszyłam to dziadostwo! Wyszła bezkształtna buła, co zresztą widać na fotce poniżej.




Doszłam do wniosku, że to wina kanwy. Haftowałam na kanwie gobelinka. Być może coś z nią jest nie tak jeśli chodzi o regularne kształty.
Nie poddaję się jednak i kupiłam kawałek DMC i chyba wychodzi kwadrat ;-) Efekt już wkrótce zaprezentuję.
Drugi potwór.
Bieżnik. Kupiłam wieki temu gotowy zestaw do liczenia. Teoretycznie komplet: schemat, kanwa, wełna, taśma do wykończenia i igła.
Pierwsza skończyła się wełna...
Dokupiłam, ale zupełnie inny kolor, bo nawet zbliżonego odcienia nie ma :-/
A po wyhaftowaniu okazało się, że taśmy do obszycia starczy, ale na 3 brzegi!



Szlag mnie trafił i cisnęłam badziew do szuflady! Niech leży brzydkie draństwo i czeka, aż mi furie miną!
Na pocieszenie, że nie jestem taka ostatnia upiekłam ciacho ze śliwkami z przepisu Kass
Pycha wyszło! Tylko, że z rozpędu zamiast 5dag wiórków kokosowych do kruszonki sypnęłam 10dag :-D
Ale pomyłki czasem wchodzą na dobre i drugi placek już z premedytacją zrobiłam z "pomyłką" ;-)
No i dziergnęłam sobie tycią serwetkę frywolitkową


Będzie robić za podstawkę - niech się kubek z kawą dowartościują ;-)

22 komentarze:

  1. Jakie pysznie wyglądające (i na pewno smakujące) przetwórstwo :)
    Na ogórki i buraczki pomysł ukradnę. Resztę juz mam w kajeciku.
    Sałatka ogórkowo-kapuściena jest super!
    Uwielbiam przetwarzać. Jak cudnie wygląda piwniczka. Istny skarbiec !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. biscornu faktycznie jest jakies takie jakby je cos kopnelo w jedna strone a wyszlo druga (jak nic to wina kanwy) ale za to piekny wzorek i kolor (poprosze o wzor na domma_1979@o2.pl)
    nastepne pewnie bedzie ladniutkie:)
    ja swoje wyszywam na evenweave i jest spoko:)
    bieznik fajny tylko szkoda ,ze tej tasmy brak,buuu:(((
    za to serwetka frywolitkowa SUPER:))
    ja tak nie umiem i chyba nie zaczne sie nawet uczyc hihi bo jeszcze cos zepsuje
    co do przetworow to ja noga jestem nic nie mam tylko ide na latwizne i z Polski od mamy i tesciowej biore :)
    pozdrawiam i dziekuje:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na przetworach nie znam się, ale doceniam i pochłaniam zimą z lubością. Brawa za tyle słoików!!!!
    Biscornu jest! Może i bułeczka, ale sympatyczna!
    Serwetka gotowa - hmmmm..... ktoś znamy to wyprodukował? Tasiemkę możesz inną doszyć. Ale skoro tego wszystkiego tak mało to może trzeba było zdekatywować szmatę :)))))))))?
    Frywolitka cudna!!!!!
    A co do nagród, to ostatnio wlaśnie czytałam bloga autorki tego wyróżnienia. To było dla dwóch konkretnych osób. Rozpełzły się te nagrody. Ja mimo wpisu jej nie biorę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Biskornu rozpruj i zszyj bez kopnięcia - będzie fajna prostokątna poduszeczka na igły :)
    No a z serwetką to nie mam pomysłu co zrobic...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jo_an - kradnij do woli! Po to właśnie je tu umieściłam.

    Domma - poszło ;-)
    A frywolitki wcale nie są trudne wbrew pozorom :-)

    Kankanko - producent NN. To jakiś staroć pamiętający czasy Noego ;-D

    E.guniu - to jest myśl! Ale póki co ze wstrętem patrzę na to dziwne coś i nie mam ochoty tego czegoś brać do ręki ;-)
    A bieżnikowi albo kupię nową taśmę, albo przegrzebię zasoby mojej Mamy. Ona chomikowała tego ilości hurtowe ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ata sałatki spisałam, robilam troche inne ale tym razem zrobie te! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasiu! Zrób - są pyszne (przynajmniej te sprawdzone przeze mnie ;-) )

    OdpowiedzUsuń
  8. Sałatki wygladają niesamowicie smacznie, aż mnie ochota na coś takiego naszła, zaraz idę pogrzebać w lodówce, czy u mnie się czasem nie czai jakiś słoiczek z zawartością choć zbliżoną. A przpisy skradnę i mamie podrzucę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No, ale przetworów narobiłaś. Ja nie robię, bo nie mam gdzie trzymać, pomimo posiadania dwóch sporych piwnic. Niestety jest tam za ciepło.
    Poszukuje tylko przepisu na kukurydze konserwową, kiedyś robiłam, ale przepis przepadł gdzieś.Biskornu fajne, a że trochę krzywe - mnie to nie przeszkadza. Do serwetki poszukaj innej taśmy i też będzie ok.

    Pracowita z Ciebie kobieta :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się ,że sałatka smakuje.Pozdrawiam Sabi
    http://sabinkat1.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  11. O matko! A kiedy śpisz?!
    Przetwory apetyczne. Do borówek amerykańskich się przymierzam. Do zasadzenia znaczy się. Dużo z nimi zachodu?
    Fajny te gotowe komplety ja niczego nie starcza :/
    Buła "sympatyczna" wyszła. No i pierwsze koty za płoty ;)
    Za to frywolitkowa serwetunia cudna. Może byś jakiś kursik zrobiła?
    Ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Dużo tych różności,może i ja skorzystam z sałatkowych przepisów.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ata, zmęczyłam się czytając tego posta :)

    Ja też mam dzisiaj dzień "przetworowy" - ogórki z czosnkiem już się od wczoraj macerują, będę jeszce konserwowe robić i z chilli. A od Ciebie mam zamiar odgapić sałatkę warzywną Sabi - szukałam właśnie jakiegoś przepisu no i proszę, wystarczy zajrzeć na zaprzyjaźnionego bloga:) Z cukinią też mi się podoba, może skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Korzystajcie dziewczyny ile chcecie! Przecież właśnie po to umieściłam tu te przepisy :-).

    Irenko - niestety nie mam przepisu na kukurydzę. Nawet gmerając po necie nigdzie się z takowym nie spotkałam.

    Nikonowa - przynudzam, ale się nie nudzę :-P

    Sabi - dziękuję za wyrażenie zgody na publikację Twojej pysznościowej sałatki :-**

    Asiu - sypiam i do tego chętnie :-D. Borówki amerykańskie nie są zbyt wymagające. Na wiosnę zmieniam im wierzchnia warstwę ziemi. Tzn wydłubuję ile się da starego torfu i wsypuję im nowy, KWAŚNY. Gwoli wyjaśnienia - rosną w gruncie, nie w pojemnikach ;-)
    Potem jak jest sucho trzeba je podlewać i tyle :-)
    Kursik frywolitkowy? Rany Julek! Ja ciągle wiszę z niedokończonym hardangerowym :-DD

    Frezja - fakt - wrzucanie zdjęć jest trochę irytujące ;-)

    Becia - korzystaj! Warto :-)

    Yen - na te ogórasy z chilli też się czaję...

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję za komentarz - informacje dotyczące tego samplera znajdują się na moim aktualnym blogu http://anek73.blox.pl - ten na blogerze jest założony tylko po to, aby mieć tu konto, nie korzystam z niego na co dzień. Na bloxie dodaję notki codziennie, tu zaglądam tylko kilka razy w miesiącu.
    Zauważyłam, że na komentarze odpowiadasz także w komentarzach - nie jest to zbyt miłe dla osób odwiedzających, nie każdy ma czas, aby ponownie zaglądać pod minione posty na odwiedzanych blogach. Szczególnie wtedy, gdy korzysta się z czytnika. Mam w nim ponad 200 blogów, które odwiedzam i czytam tylko notki, doby by nie starczyło, aby jeszcze zaglądać do każdego pod komentarze.

    http://anek73.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Miła Aniu!
    Na komentarze odpowiadam w komentarzach. To jest ogólnie przyjęty zwyczaj. Trudno byłoby do każdej opinii tworzyć osobnego posta. Byłoby to wyjątkowo niewygodne i niezbyt praktyczne dla osób odwiedzających.
    Na bloxie bywam sporadycznie - tylko u dwóch zaprzyjaźnionych osób.
    Poza tym nikogo nie zmuszam do zostawiania i czytania komentarzy pod moimi postami.
    Jeśli jednak ktoś pozostawi po sobie ślad jest mi zwyczajnie miło - nawet jeśli komentarz jest nie na temat.
    Ten sam komentarz umieszczam również na Twoim blogu - na blogerze...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ata,jestem pod wrażeniem Twojej pracowitości i wielości technik zwłaszcza ostatnimi czasy:)
    Jeśli chodzi o przetwory to "skubnę" ten na ogórki z marchewą(jeśli można) pozdrawiam serdecznie aga
    aaaa,frywolitka cudna:)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Jagnieszko - dziękuję :-)
    I "skub" ile dusza zapragnie :-))

    OdpowiedzUsuń
  19. Ata, zrobiłam sałatkę wielowarzywną - baaardzo dziękuję za podanie przepisu!!! W sumie w sobotę przerobiłam prawie 40 kg warzyw i padłam na twarz :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Yen - nie ma za co!
    40kg warzyw powiadasz... Nie dziwię się, że padłaś, raczej dziwne że JUŻ wstałaś! ;-D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)