Tym, którzy się martwili moim podejrzanym milczeniem, smażyli maile o treści różnej (od zaniepokojonych, do prawie pogróżkowych), zapytywali dyskretnie esemsesami czy jeszcze żyję, dzwonili czyli ogólnie tym, którzy rozpisali za mną listy gończe bardzo dziękuję :-)
Czas ostatnio jest u mnie towarem deficytowym! I to bardzo.
Nie będę się rozpisywać czemu. Kto wie, to wie i rozumie.
Tak więc, jako iż czas to pieniądz nie traćmy go i przejdźmy do meritum dzisiejszego postu.
Będzie minimum słów, ale maksimum zdjęć.
Oczywiście autorstwa mojego zawodowca, czyli Joanny
Wzorem koleżanek dłubiących w koralikach tym razem również i ja opiszę, co na zdjęciach widać ;-)
Peyot - koraliki Toho w konfiguracji 2a3b. Łapy i podwozie kota. Fredka.
Koraliki Knorr Prandell - 2a2b2c. Aparat chyba Kijew.
Powyższa raz jeszcze i jej młodsza siostra:
Koraliki Knorr Prandell również w konfiguracji 2a2b2c. Wiszą na kryształowej miseczce. ( Chuda! Ona nasza jest, ta miseczka???)
Toho - 2a2b2c. Ucho należy do filiżanki, a filiżanka do kompletu kawowo-deserowego.
Peyot dziewczyński nr 1: koraliki Knorr Prandell 3a3b.
Kot. Tym razem skarbonka.
Dziewczyńska nr 2: koraliki Knorr Prandell 3a3b
Misiek polarowy hand made by me. Właściciel - Anna.
A teraz Turki:
Patyczki Euroclass, koraliki no name jeszcze czechosłowackie typu benzynki.
Lawenda z własnego ogrodu. Samodzielnie suszona. Nie upchnięta w saszetkach.
Patyczki Euroclass, koraliki Knorr Prandell.
Parapet. Kot Fryderyk. We fragmencie.
Patyczki i koraliki Euroclass.
Filiżanka ze wspomnianego wyżej kompletu.
A na koniec kolczyki do bransoletki
Wszystkie koraliki no name.
Dzwonek z kolekcji panny Anny.
Mam nadzieję, że opisy pod fotkami są zrozumiałe ;-D
To tyle na dziś. Kolejne bransoletki powstają, inne wiszą na nitkach i czekają na swoją kolej i udzierganie. No to się odmeldowuję.
czasami tak to juz jest
OdpowiedzUsuńa skąd ja mam wiedzieć czy to nasze, znalazłam, spasowało mi do zdjęcia i jest.:P
OdpowiedzUsuńNo i bardzo pięknie!!! A mówiłam, że pewnie dłubiesz coś cichaczem:D
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się stylizacja z filizanka i podwoziem kota. Bransoletki fantastyczne i tym razem podobają mi się wszystkie .
OdpowiedzUsuńWszystkie sznury piękne, kolczyki mają ciekawą formę takiej jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńPracuje dalej bo piękne rzeczy robisz.
Motorek, weź zwolnij, bo się przegrzejesz. To napisałam ja - zazdrośnica, że Ci tak pięknie i szybko wychodzi. Ja ugrzęzłam przy kulce i Aniutek mi potrzebny ;-)
OdpowiedzUsuńsuperowe prace!!1
OdpowiedzUsuń@Laura: żebym ja czas miała. ;)
OdpowiedzUsuńAleż tego naplotłaś! Powinnaś być bogata, bo czasu nie marnowałaś :). Piękne bransoletki, a najpiękniejsze te szaro-czarne i czerwona :). Życzę złapania oddechu i więcej czasu na przyjemności :).
OdpowiedzUsuńAgata - nie narzekam!
OdpowiedzUsuńChuda - wszak w domu byłaś!! Nie wychodziłaś, więc się zdziwiłam, że takie coś się w domu poniewiera :-D
Laura - komórką Ci słałam! To jakie miały być! Wszak pisałam, że są niezłe!!
A Joanna niech mi nie daje gadżetów, bo się zagubię! I dopiero by cuda wyszły :-DD
Kasiu - w między czasie ;-)
3nereida - dziękuję :-))
Appolinar - dziękuję bardzo :-) Kolczyki są dośc popularne na blogach. Może jeszcze nie tak bardzo jak peyoty, ale to tylko kwestia czasu..
Sylwuś - przyganiał kocioł garnkowi!! :-PP A Ty to co?? Że niby od macochy?? W kompleksy u Ciebie wpadam cyklicznie!! Ania jak wiesz - sprytna jest ;-) Mogę wypożyczyć - nieodpłatnie :-D
Lukasz - dziękuję!
Chuda - nie pozostaje mi nic innego jak potwierdzić - zarobiona jesteś. Ale NIE DAWAJ MI APARATU DO RĄK! Bo Cię wygryzę z Twojej działki :-D
Frasiu - dziękuję! Wbrew pozorom ja właśnie przy tym dłubaniu łapię oddech i dystans do świata :-)
Piękne bransoletki i piękne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńale się nadłubałas :)
OdpowiedzUsuńAto - ja Ciebie proszę bardzo serdecznie, nie odmeldowuj się na dłużej, nudno będzie... Swoja droga doskonale Cie rozumiem! Pozdrowienia slę ciepłe:)
OdpowiedzUsuńAleż Cię "wciągło". Koralikujesz namiętnie i wydajnie. A mnie wydajność spadła do zera. Ostatnie 2dni przeleżałam i podejrzewam,że dziś znów wrócę do pozycji horyzontalnej.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
kot, a właściwie jego podwozie oraz koraliki najbardziej mi pasi. Znam kocie charaktery, pyk, pyk i nie ma koralików, więc zdjęcie mrozi krew w żyłach;-)
OdpowiedzUsuńPięknościowe wszystko :) i jak fajnie pokazane!
OdpowiedzUsuń@Renifer - kot był co najmniej lekko znudzony sesją, a okazał wyrozumiałość mimo wzgardliwego spojrzenia w moim kierunku jak i koralików. ;)
OdpowiedzUsuńNikt nie pyta,więc ja się odważę;D Koraliki Knorr Prandell??!! Euroclass???!!! Coś gdzieś przegapiłam w poprzednich postach? Proszę natychmiast o wyjaśnienie i gdzie to można kupić,jeśli wolno spytać^_^
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie udziergane i zazdroszczę profesjonalnej sesji zdjęciowej:)
Takie cudeńka jak widać mają i strażnika, który dał swoje łapencje na fotkach uwiecznić :D
OdpowiedzUsuńAagaa - dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńKasiu - oj tak! Oczu nie czuję ;-)
Iwonko - ja tak na wszelki wypadek... Bo nie wiem, jak to z moim czasem w najbliższej przyszłości będzie...
Anabell - pozycja horyzontalna to moja ulubiona! Leż więc za nas obie ;-))
Renifer - koraliki już ujarzmione na nitce, więc nie obawiałam się o ich całość. Jak nawlekam, ganiam sierściucha złym słowem ;-)
Bean - dziękuję w imieniu Chudej i moim :-)
Chuda - bo Fredek zmanierowany jest!
Arkadio - wolno spytać. A ja szybko udzielę informacji: w sklepie na E. Z dużą ilością kultury ;-)
Aga - Fredzia zdecydowanie bardziej interesują koraliki luzem! Te w formie stałej zupełnie go nie nęcą!
Niesamowita koralikowa sprawa, bardzo mi się podobają, zwłaszcza w asyście łapki ! :))
OdpowiedzUsuńDzięki za jasną i wyczerpującą odpowiedź:D
OdpowiedzUsuńO kurcze, jakie śliczne, ja poległam na kulkach :). Kolczyki rewelacyjne, bransoletki też, ale nie używam :)
OdpowiedzUsuńTo pierwsze zdjęcie z łapkami kota jest cudne! Bransoletka koralikowa również :)
OdpowiedzUsuń