Mój dzisiejszy wpis miał być standardowy, czyli życzeniowy.
Ale nie będzie.
Bo u mnie standardy i zwyczajowości jakoś rozmijają się szerokim łukiem z rzeczywistością...
Ania...
Kobietka przewijająca się przez mój blog dość regularnie na równi z Chudą.
Dziecko ogólnie (póki co) nie sprawiające większych kłopotów, spokojne, zrównoważone i żyjące czasem jakby obok, we własnym, pełnym zaskakujących przemyśleń świecie...
Mała myszka swojej mamusi...
Jako dziecko zrównoważone i poukładane wie, że chorowanie łączy się z brakiem chłonięcia wiedzy bezpośrednio od nauczycieli.
Ale czasem (z naciskiem na CZASEM) pada jako wróbelek w locie.
Rzadko.
W swoim prawie jedenastoletnim życiu antybiotyki brała ino 6 razy. Tak, tak! To nie pomyłka! Ania ma organizm jako tur!
Mocny, chociaż ciałko wątłe.
No to może do rzeczy.
Ostatnio w szkole Ania pojawiła się 21.03.
22.03 została ze mną w domu (korzystając z mego bezgłosu), bo złapał ją jakiś wirusek. Ból gardła plus dodatki mało opisowe ;-)
Pani doktor po zbadaniu potwierdziła moją diagnozę, że to wirus i ma grzać się w ciepłku domowego ogniska, tudzież osobistej kołderki. Jednocześnie nałożyła ponadtygodniowy zakaz chodzenia do szkoły...
Luzik!
Tjaaa.
Tydzień nie minął, kiedy Ania płacząc zameldowała mi, że boli ją ucho!
Znowu wizyta u lekarza. Zapalenia ucha nie ma, tylko ogólne "zatkanie" przewodów słuchowych spowodowane wrednym katarem cieknącym wszędzie :-/
Jest lepiej, Ania żyje całkiem dobrze i czeka na powrót do szkoły i koleżanek.
Minął tydzień...
Przedwczoraj dokładnie to było.
- Mamusiu! Mam 38! I boli mnie głowa. I wszystko!
W te pędy do lekarza. Bez zapisu, bo już nie było numerków.
- Trudno mi powiedzieć. Katar jej minął?
- Tak. Nawet dość szybko.
- Pewnie ma zablokowane zatoki. Stąd ten ból głowy i ogólne rozbicie.
Faktycznie - wczoraj było jakby lepiej. Tylko przy czesaniu...
- Aniu. jakiś pryszczyk ci się zrobił na szyjce. Potówka?? W twoim wieku??
- Może tak, bo mi okropnie gorąco było.
Luzik! 36,6 przez cały dzień. Do wieczora. Wczoraj, ok. 22:00 termometr zameldował mi beztrosko: 39!!
Aaaaaaa!!!!
A rano...
- Ania! Ależ ty masz tych krostek! Uczulenie jakieś czy co??
- Nie wiem, Strasznie mnie swędzi!
Zawał w toku....
OSPA!!!
Wiecie, jak wygląda swiąteczna pomoc medyczna?
No nie wygląda!!
Tłum biednych, chorych dzieciaczków i pani doktor skrupulatnie badająca każdy przypadek ok 20 minut.
Przed nami 20 osóbek w wieku od wczesnoniemowlęcego, do wczesnoszkolnego.
Jak łatwo policzyć - ok 400 minut oczekiwania ze słaniającym się dzieckiem!
Bacznie obserwując otoczenie i poczekalnię stwierdziłam, że do jednego z dwóch czynnych gabinetów nie ma chętnych!
Poleciałam więc do rejestracji z konkretnym pytaniem:
- Czy ja koniecznie muszę iść do pediatry? Nie mogę do normalnego, rodzinnego?? Tam przecież NIKOGO NIE MA!!
- Ale to nie jest lekarz rodzinny - padła odpowiedź.
- A jaki?
- Lekarz medycyny.
Noszszsz losieeee!!
- A ospę umie rozpoznać??
- No umie!
- To ja się przemeldowuję!
Jako powiedziałam, tak uczyniłam.
Pani doktor okazała się być przesympatyczną osóbką trochę starszą od mojej Chudej. Wyraźnie się ucieszyła na widok krostek na brzuszku i całości postaci Aniusi:
- O!!! Takie same miałam, jak chorowałam :-DDD
Tak więc moja domorosła diagnoza została potwierdzona.
A Ania zaopatrzona w leki.
Wykąpałam bidulę i wysmarowałam na biało. Wygląda jak:
- biedronka-albinoska
- wielokropka
- muchomorek.
Żadnej z nazw nie przyjęła, zakazała mi się śmiać z jej słabości i kazała surowym tonem mówić do siebie ANIUSIA!!!
A jakie jest jej największe zmartwnienie?
Blizny? Ślady? Swędzenie?
Nieeee!
ZAJĄCZEK!
- Mamo! A co będzie z zajączkiem? Czy on do mnie przyjdzie?
Uspokoiłam bidulę mówiąc, że w taką parszywą pogodę, to on się na pewno nie będzie chciał szwendać po dworze i słodkości porozrzuca w domu ;-)
Ot - taka odmiana z powodu zimnicy wielkanocnej...
Tak więc wielokropka... yyyyy.... tego Aniusia śpi teraz cokolwiek uspokojona, czekając na zajączka.
A ja? A ja mam schizę.
Bo nikt, słownie NIKT z nas nie chorował na ospę...
Najbardziej martwię się o tatę i o męża, bo w ich wieku ospa to cholernie niebezpieczna choroba :-/
My z Chudą damy radę.
Wprawdzie wyżej wspomniana dostała rano coś na kształt histerii i zaczęła szukać azylu, ale ostudziłam ją, że cokolwiek za późno, bo Anka zarażała już od środy, jeśli nie wcześniej;-)
Nie poprawiłam jej humoru i zaczęła latać po do mu z paszczą okutaną swetrem i przez ten knebel gadała z nami. Pomijam jak to brzmiało (wytłumiona Joanna - rzecz bezcenna!), ale wyglądała jak talib przed tajną misją ;-D
Taki więc święta mam trochę jakby na bombie z opóźnionym zapłonem :-/
Ale żeby nie było tak do końca nieświątecznie życzę Wam:
ZDROWYCH,
pogodnych,
ZDROWYCH,
spokojnych,
ZDROWYCH,
rodzinnych,
ZDROWYCH,
wesołych,
ZDROWYCH
Świąt Wielkanocnych.
A jako ilustracja do powyższych życzeń, posłuży mi jajo (i podstawka do niego) autorstwa Ani.
Jajo wyróżnione w mazowieckim konkursie na najpiękniejszą pisankę 2012 :-)
To nie jest zabawne. Wracam do domu, a czuje się jakbym jechała do ośrodka zakaznie chorych...
OdpowiedzUsuń/Chuda
Hehehe! A ja już czujnie zamówiłam u małej smarowanie pleców tym białym czymś, jakby co ;-D
UsuńO rety - ale Wam się porobiło :((. Mam nadzieję, że ta ospa ominie resztę rodzinki, skoro tyle lat już się jej nie daliście :).
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam ZDROWYCH, pogodnie ZDROWYCH i radośnie ZDROWYCH Świąt!!!
Uściski serdeczne - ja już ospę miałam, więc zarażenia się nie boję ;)).
Frasiu - też mam taką nadzieję!
UsuńDziękuję za życzenia :-)
UUUUUUUUUUUUUUUUUUlala :S no to życzę zdrowia :D i oby się choróbsko nie przeniosło na innych domowników :* :)
OdpowiedzUsuńMalu - dzięki!!
UsuńZdrówka bidulce Twojej zycze!! A reszcie rodzinki odporności....
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt!!!!!
Aagaa - dziękuję :-)
UsuńNo to faktycznie będziesz miała wyjątkowe Święta. Szkoda że w negatywnym tego słowa znaczeniu :(
OdpowiedzUsuńTo cóż: ZDROWIA życzę. ZDROWIA i ZDROWIA dla odmiany!
Aniu - ot taka odmiana po świętach zwykłych ;-)
UsuńMimo wszystkich kłopotów życzę udanych Świąt.
OdpowiedzUsuńCodzienna - dziękuję :-)
UsuńNajserdeczniejsze życzenia zdrowych, radosnych i spokojnych Swiat Wielkiej Nocy, smacznego jajka, mokrego dyngusa, a także odpoczynku w rodzinnym gronie;)))
OdpowiedzUsuńAsik - dziękuję, chociaż święta to mam raczej wisielczo-radosne ;-)
UsuńSmigusa też nie przewiduję.
O kurka... nie zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńMoja Mila miała ospę w wieku lat trzech...
7 wysypów:( wszędzie... DOSŁOWNIE wszędzie... nawet w oczach... Niestety wykąpałam ją w pierwszych dniach choroby, sądząc właśnie że to potówki... nie powinnam i się rozniosło dziadostwo... chorowałyśmy ponad miesiąc... a potem skończyło się to w por. zaburzeń odporności...
Życzę Ani szybkiego przechorowania i dalszego turowego zdrowia...
Radosnych - mimo wszystko - świąt i błogosławieństwa wszelakiego:) Millu
Millu - mam nadzieję, że u nas aż takich horrorów nie będzie!
UsuńŁoj, nie zazdroszczę Wam. Ospę przechodziłam jako posunięta w latach kobita, bo w wieku lat 19. Gorączki nawet dużej nie miałam, ale wysypało mnie strasznie i potwornie swędziało wszędzie, dosłownie wszędzie, oprócz internisty musiałam odwiedzić także ginekologa.. Na szczęście w miarę szybko przeszło :)
OdpowiedzUsuńAniu - weź nie strasz!! Brrr!!!
Usuńa przy okazji polecam probiotyki albo kwas z naturalnie kiszonej kapusty (tj. bez ace i octu), nie ma to jak własna silna armia, która wytłucze każdy bakcyl :) gorzej z wirusami..
OdpowiedzUsuńNo właśnie -na wirusy nie ma rady :-/
UsuńO Qrka, nie zazdroszczę. No to Ani zdrówka i bogatego zajączka, a reszcie? Nie dajcie się, bo w dorosłym wieku to nieciekawa sprawa!
OdpowiedzUsuńBeatko - my się dać nie chcemy, ale nie wiem czy wirus ospy o tym wie ;-)
UsuńPełnych spokoju i radości
OdpowiedzUsuńŚwiąt Wielkanocnych,
dobrego wypoczynku w rodzinnym gronie
oraz optymizmu, energii i nadziei na lepszą przyszłość ..
Wesołego Alleluja !
PS. Współczuję bardzo ale dacie radę dzielne kobitki
Kasiu - dziękuję :-))
UsuńNo cóż,dorośli mogą zachorować w tym przypadku nie tyle na ospę wietrzną co na półpasiec. Bo ten sam wirus wywołuje te dwie choroby, z tym,ze u dorosłych półpasiec.Co dziwniejsze, przebyta w dzieciństwie ospa nie chroni w życiu dorosłym przed poderwaniem półpaśćca.Ale gdy moja chorowała na ospę to mój Osobisty się nie zakaził, choć nie chorował w dzieciństwie na ospę.Może i Wy nie zachorujecie???
OdpowiedzUsuńZdróweczka dla Anusi i ukojenia nerwów dla Ciebie.
Miłego, ;)
To nie tak. Na półpasiec można zachorować tylko jeśli przechodziło się ospę. Bez przechorowanej ospy wietrznej nie ma szans na półpasiec.;)
UsuńAnabell - jest tak jak pisze Chuda - wirus ospy zostaje w organizmie na zawsze. Lokuje się gdzieś w dowolnie wybranych nerwach i czeka na sprzyjające okoliczności ;-). I żeby zachorować na półpaśca trzeba najpierw zaliczyć ospę.
UsuńOj wiem co przechodzisz :-/ ja tydzień temu jeszcze miałam szpital w domu który trwał trzy tygodnie, wstrętny wirus który atakował dolne drogi oddechowe, a to poważna sprawa by nie było przerzutów na płuca :-/ a najbardziej było mi żal najmłodszego mojego maleństwa które ma 10 miesięcy :-( to była jej pierwsza gorączka i to tak wysoka (40stopni)
OdpowiedzUsuńNo ale życzę ci wesołych świąt.
ewanka :-)
Ewanko - współczuję przeżyć, ale najważniejsze, że to już za Tobą!
UsuńZ całego serca życzę Ci i Twoim najbliższym ZDROWYCH i radosnych Świąt Wielkiej Nocy:)
OdpowiedzUsuńJoluś - dziękuję :-)
UsuńOj to macie Święta w kropeczki:((
OdpowiedzUsuńJa to przechodziłam i mój mąż też ale mam nadzieję że Twoich mężczyzn to nie dosięgnie:)
życzę pomimo to zdrowych i spokojnych Świąt
a jajeczko słodkie:)
Dominiko - też cały czas na to liczę!
UsuńNo to zdrowych Moniu, i duży całus dla Ani - niech się trzyma dzielnie Kobita w rozhisteryzowanym domu ;-)
OdpowiedzUsuńSylwuś - rozhisteryzowana to jest jedynie Chuda ;-) Reszta się trzyma, bo nie ma wyjścia ;-D
UsuńJakby na to nie spojrzeć, to i tak dobrze, że to się już stało i jest już zdiagnozowane. Gorzej byłoby, gdybyś np. musiała pogotowie zaliczyć, a diagnoza mogłaby brzmieć np. grypa, bo to święta "wicie, rozumicie", lekarz też musi odetchnąć, choćby na dyżurze. I potem cała kołomyja od nowa.A z drugiej strony, to współczuje, przede wszystkim małej, bo pewnie swędzi i źle jest jej teraz na świecie.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam każdego dnia zdrowszego i spokojniejszego :)))
Jaskółko ospę sama zdiagnozowałam, a potrzebowałam jedynie recepty na leki ;-)A i tak muszę z nią iśc do lekarza we wtorek po zwolnienie, a na twarz mi nie uwierzy, że Ania ma ospę ;-D
UsuńDzięki Ato..Tobie też życzę wszystkiego najlepszego na święta....nie Tobie wystarczy dużo duż zdrowia i mało mało krostek :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Zarobiona - dzięki :-DDD
UsuńCałej rodzinie życzę dużo zdrowia i spokoju na te święta. A Ani bogatego zajączka.
OdpowiedzUsuńJu-baba - dziękuję w imieniu swoim i rodziny :-)
UsuńZdrówka, zdrówka :)
OdpowiedzUsuńMyibali - oj przyda się, przyda!!
UsuńOj, to się Ania załatwiła,zdrówka życzę !
OdpowiedzUsuńA mama i siostra to by tak dla towarzystwa pochorowały też ;) Dobra, koniec żartów.
Zdrowych i pogodnych świąt Wam życzę :)
Klaudia - my z Chudą mało towarzyskie jesteśmy i wolimy do zdechlaka nie dołączać ;-DDD
UsuńKasiulka73 - dziękuję, ale raczej mam wisielczy nastrój ;-)
OdpowiedzUsuńtak od końca to GRATULUJĘ wyróżnienia !!!
OdpowiedzUsuńZDROWIA do trzeciej potęgi na te święta życzę i nie tylko w nie
Kasiu - bardzo Ci dziękuję :-))
UsuńWesołego Alleluja! I zdrówka dla młodej :)
OdpowiedzUsuńKasica53 - dzięki!
UsuńZdrowych, Ata, zdrowych :*
OdpowiedzUsuńMagda - liczę, że następne, lub najbliższe będą lepsze ;-)
Usuńno tak, byłabym cokolwiek zdziwiona, gdyby święta minęły Ci normalnie, spokojnie i na luzie :). Biedna Ania, tylko niech nie drapie, bo jej blizny zostaną, rękawiczki niech ubierze, albo co :) Życzę szybkiego powrotu do zdrowia no i cobyście sie wszyscy nie pochorowali.
OdpowiedzUsuńIrenko - Ania to wie, ale przez sen zdrapała jedną "diodę" :-/. Pocieszyłam ją, że są preparaty do gojenia blizn, więc jakoś to będzie :-)
UsuńPokarało mnie :-( co prawda współczuję bardzo Ani, ale śmiałam się serdecznie czytając cały wpis, no i mam :-( Co prawda nie ospę, ale jednostronnego chomika u 5 latka czyli ropa w zębie. Ostrzegam nie śmiać się :-D
OdpowiedzUsuńŻyczę wam dużo zdrówka, Ani - niech krostki szybko znikają , a wam - niech się nie pojawiają :-D
Pozdrawiam serdecznie - stary - nowy czytacz :-D
Asia635 - to raczej nie za karę - wszak śmiech to zdrowe :-) Biedny maluch :-/
UsuńDziękuję za życzenia i zapraszam częściej :-)
życzenia zdrówka dla małej :)
OdpowiedzUsuńjak ja bym chciała żeby młody się rozchorował na ospę dopóki jest w przedszkolu - niestety jakoś sprytnie go wirusik omija :D
Yen - mi nie zależało. Wręcz przeciwnie :-/
UsuńZdrowia dla Was wszystkich zatem, dla Aniusi w szczególności! A pisanka zasłużenie nagrodzona - cudna!
OdpowiedzUsuńIwonko - dziękuję pięknie :-))
UsuńA może Aniusia uczestniczyła w OSPA-PARTY, co to teraz niektórzy nowocześni rodzice organizują?
OdpowiedzUsuńReniferze - chyba bym o tym wiedziała. A poza tym Aniusia nie ma nowoczesnych rodziców ;-)
Usuńpozdrawiam poświątecznie
OdpowiedzUsuńAta - trochę mnie zmartwiłaś niestety. Wam nic nie będzie ale podobno półpasiec lubi się wkręcić. Trzymam kciuki!!!!!!
OdpowiedzUsuń