Dla przypomnienia i dla informacji osób, które nie wiedzą o co chodzi wszystkie trzy posty w tym temacie są TU (klik)
Aś złożyła pozew do sądu.
Termin rozprawy został wyznaczony na dzień 22.06.2012, godz. 12:00
Czas od 04.01, czyli od dnia złożenia pozwu, płynłą sobie beztrosko i nadspodziewanie szybko...
W tak zwanym miedzy czasie, Chuda dostała odpowiedź na pozew od strony pozwanej...
Jak go przeczytałam, zrobiło mi się jakoś tak słabo. I nie ukrywam, że przeraziłam się.
- Stek bzdur! Same przekłamania i bełkot! Tylko jak ta moja bidula udowodni, że nie jest CELEBRYTKĄ??? Jej słowo przeciwko kancelarii adwokackiej! Wyjadacze sądowi! Zgniotą ją! Zmiażdżą! O matko...
Pierwszy dzień lata nie jawił się zbyt fajnie.
I godzina - w samo południe! Niczym w westernie! Strzały strony przeciwnej zmiotą moje dziecko z powierzchni ziemi...
Dzień sądu prawie ostatecznego nastąpił dziś...
Młoda stanowczo odmówiła zawiezienia się matką-rodzicielką do sądu...
Matka dla zabicia czasu i w oczekiwaniu na nieznane pogrążyła się w garach...
W końcu zadzwonił telefon...
I.....
Cytacik zerżnięty żywcem z FB od powódki ;-)
Aś gratuluję stalowych nerwów i wygranej
OdpowiedzUsuńbuziaki na resztę lata :)
Kasia
Kasiu - z tymi nerwami to bym chyba dyskutowała ;-))
UsuńUfff, super :))
OdpowiedzUsuńAniam - oj tak!! :-D
Usuńniestety podany link nie dziala wiec nie wiem o co poszlo, ale ciesze sie ze sprawa rozwiazana :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńABily - link działa, tylko musisz "zjechać" niżej, bo wyświetlają się wszystkie cztery posty (łącznie z dzisiejszym) z tagami "a tu pospolitość skrzeczy" :-)
UsuńNo to super! :)Jak już podpisali ugodę to jednoznacznie przyznali się do błędu. Fajnie, że Twoja Młoda wygrała :)
OdpowiedzUsuńArt-glass - tak jak pisałam - ugoda, to przyznanie się do winy drugiej strony. Dobrze, że to już za nami :-)
Usuńuuufffff!!! Gratulacja!!
OdpowiedzUsuńSiencjo - dziękuję :-)
UsuńKamień z serca! To teraz SPOKOJNYCH wakacji życzę:))) WSZYSTKIM:)))
OdpowiedzUsuńIwonko - dzięki!
UsuńNo to super! Kamień z serca. Teraz już spokojnie możecie zacząć wakacje :).
OdpowiedzUsuńFrasiu - dziękuję :-)
UsuńTa sprawa to była jakaś paranoja? Jak można uczepić się artystycznych zdjęć???? Ja rozumie gdyby to były zdjęcia z "ćpunskich", alkoholizowanych libacji, ale to były zwykłe artystyczne zdjęcia. Nie rozumiem i nie zrozumiem czego się ta Pani uczepiła...grunt, że już po wszystkim i że się udało :* Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńWiedźmo - jak widać, osoby z kompleksami zajdą sobie powód do wyżywania się na innym, zdolniejszym człowieku. Ale teraz pani W. już chyba przysiadła na zadku i sto razy pomyśli, zanim posłucha podszeptów donosicielki ;-)
UsuńSuper, gratulacje dla Młodej. Teraz to normalnie strach Jej podskoczyć. Chyba zaczynam się bać tego wyjazdu nad morze ;-)
OdpowiedzUsuńSylwia - spoko! Jeśli tylko: nie obudzisz furii przed 11:00, nie nawiniesz się jej przed oczy przed śniadaniem, posmarujesz plecki odpowiednim faktorem, nie ochlapiesz zimną wodą, dasz w porę obiadek, to masz szansę na przeżycie pobytu nad morzem bez obawy o ciąganie po sądach w porach późniejszych ;-D
UsuńGratulacje dla córci. To chyba najlepsze rozwiązanie w tej sprawie. Możecie teraz spać spokojnie.
OdpowiedzUsuńGosiu - pewnie, że najlepsze. Po co to ciągnąc latami?
Usuńa co w tej sytuacji z kosztami sądowymi? kto zapłaci?
OdpowiedzUsuńKsiężno Foksal - w orzeczeniu jest napisane: koszta procesowe zostają wzajemnie zniesione.
UsuńSuper:))Dobrze ,że tak to się skończyło:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dominiko - i do tego dobrze się skończyło :-)
UsuńNajważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło!
OdpowiedzUsuńNuta - tak jest :-)
UsuńDobrze, że już po wszystkim.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie:)
Fredko - oj dobrze!! :-))
UsuńUlga.
OdpowiedzUsuńKciuki za Asię trzymam dalej, ale teraz już "tylko" za powodzenie wszelakie, na innych, niesądowych niwach :)
Alicjo - ulga i spokój!
UsuńGratuluję wygranej, nawet jeśli zwie się ją ugodą ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Chudą, Chudszą i Najchudszą :)
Klaudia - dzięki! I teraz popadłam w zamyślenie jak nas sklasyfikować ;-P
UsuńKtóra najchudsza... :-DD
Lżej na sercu, jak się skończyło..
OdpowiedzUsuńNaila - pewnie! Nareszcie nic nad głową nie wisi :-D
UsuńSłuszna, dorosła decyzja. Szkoda nerwów, ale skoro tak dosyć łatwo przystali na ugodę można prawdopodobnie było ich bardziej skubnąć finansowo i uzyskać orzeczenie winy;)Ale jak pisałam szkoda zdrowia. Gratulacje i uznanie dla Twojego mądrego dziecka:)
OdpowiedzUsuńKaprysiu - skórka za wyprawkę! Zanim proces by się skończył, to kasa by się zdewaluowała :-D A i nerwów też nie odkupi ;-)
UsuńJaskółko - dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze dobrze się skończyło. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPowiem tak, jak ktoś mi nadepnie na odcisk, zabiłbym. Taki jestem, żon mówi, że raptus i coś tam jeszcze. Z drugiej strony, jak pierwsza złość przemija, to staram się szukać z kimś dialogu aby rozwiązać problem. Widać z tego, że muszę się od Chudej jeszcze dużo nauczyć, bo przecież już siedziałbym za morderstwo. Dobrze, że sprawa trafiła na wokandę, bo druga strona w przyszłości (mam taką nadzieję), w podobnym przypadku zastanowi się 2 razy zanim posłucha "donosiciela" i podejmie jakąś decyzję. Mam cichą nadzieję, że pomimo oparzeń Aśka nie porzuci misji pedagogicznych, ale zarazem życzę Jej wszystkiego najlepszego w kontynuowaniu pasji "fotograficzki".
OdpowiedzUsuńZabić "Wredakową" i iść siedzieć za człowieka?? Nie kalkuluje się ;-)
UsuńCo do planów Asi na przyszłość - a kto ją tam wie ;-D
Ja oceniam ją (obiektywnie) jako zadatek na świetnego pedagoga. Ma podejście do małolatów i cierpliwość. Szczególnie do tych jak je nazwałeś "odrzutowców", ale decyzja należy do niej :-)