Wpis kolorystycznie dopasowany do pory roku.
Czyli do jesieni.
Nie lubię tej pani!
Niesie ze sobą deszcze, mgły, zimno, przymrozki.
Konieczność wkładania na siebie coraz cieplejszych kurtek staje się nudną, wymuszoną codziennością.
Jednym tchnieniem swojego nieświeżego oddechu morduje kwiaty, zamieniając je w brązowo-zgniłe kupki niczego :-/
W pakiecie ma ta pani również kaszle, katary i bolące gardła.
Wolę jej dwie młodsze siostry: wiosnę i lato.
Ale mimo mojej niechęci, nie mogę odmówić jej pewnego wdzięku i uroku.
Kolory ma ta wredota niewątpliwie piękne!
Rwą oko. Wprawdzie krótko, ale jednak.
To taka ściema i uśpienie naszej czujności przed nadejściem tej najgorszej z czterech siostrzyc: zimy :-/
Zanim
jednak ta najstarsza zagości na dobre i da się nam we znaki, należy
korzystać z pięknych, o dziwo ciepławych dni i wyjść, póki się chce, z
bezpiecznych czterech ścian na pachnący butwiejącymi liśćmi świat.
Tak więc dziś poszłyśmy z Anią w ten świat...
Niedaleko - tylko za własną furtkę, czyli do lasu.
Ot tak - się przewietrzyć i posłuchać kompletnej ciszy...
Ale...
Jako,
że obie do lasu lubimy chodzić w celu konkretnym, a nie tylko sztuka
dla sztuki, miałyśmy cel: zebrać liście klonu na tradycyjne, rok w rok
robione o tej porze roku, "róże".
Znalazłyśmy. Zebrałyśmy.
Zrobiłam. Sama, ale w towarzystwie zaczytanej Ani...
Co czytała?
Lekturę łatwą i przyjemną: "Słownik frazeologiczny"...
Wracając do lasu
Tylko liście, to dla nas mało!!
Jak las to i grzyby!
Gąski!
Kto ich nie zna i nie zbierał, nie wie co traci!
A kto zna i zbiera dobrze wie, o czym mówię :-D
Więc melduję: ni ma gąsek :-//
Tzn. Ania znalazła jedną, wysuszoną, porzuconą przez innego grzybiarza. "Żywych" niet!
Chyba jeszcze za ciepło. No i ciut za sucho.
Ale na pocieszenie mamy oszałamiającą ilość (szt 7) podgrzybków, 1 kurkę i 1 sitarza :-D
Żeby nie było nam smutno z powodu mało obfitych łowów grzybiarskich, uruchomiłyśmy hormon szczęścia (serotoninę).
Sposobem domowym.
Pysznym.
I skutecznym ;-)
Czyli ciastem kokosowym:
To działa! Spróbujcie same ;-D
Kokosowiec miał sesję zdjęciową pod daliami.
Wycięłam je z ogrodu w tak zwany "pień", bo zapowiadały się przymrozki. I przyszły!
Normalnie nie tnę kwiatów z ogrodu, bo wolę jak cieszą oczy w naturze, a nie na stole, ale o TEJ porze roku robię ustępstwa.
Jak co roku ;-)
Żeby oszukać czas i przedłużyć chociaż na chwilę iluzję lata...
Iluzję lata może przedłużyć też coś ciepłego na własny, garbaty grzbiet, w zaczepiście energetycznych kolorkach.
Wprawdzie dość mocno jesiennych, ale jednak...
Ten cosiki nie jest jeszcze skończony, wiele mu nie potrzeba, ale jakoś mi do niego pod górkę i pod wiatr (jesienny).
Więc może jak pokażę fragment, to się zmobilizuję i w końcu toto skończę.
Mam tylko 15 rzędów...
Tylko po co???
Przecież nikt nie odwoła zimy z powodu jednej, ogniście kolorystycznej szmatki...
Ehhh!! Jesień wpływa na obniżenie serotoniny ( w mózgu) i melatoniny (w skórze).
Ale także na podwyższenie niskiej samooceny dokonań własnych... ;-D
różyczki z liści klonu ? Super, fajnie wyglądają, nie umiem zrobić, ale Twoje cieszą oko!To cosik co robisz ma przyjemne kolorki bardzo, a ciasto kokosowe wyobrażam sobie, że musi być the best!!!!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNuto - to nic trudnego! Spróbuj, póki są liście ;-D No i ciasto też przecież możesz zrobić :-D
UsuńŚliczne różyczki a ten kolorowy fragment niech szybko nabiera odpowiedniej formy i wielkości:)
OdpowiedzUsuńEffka - to pstrokate coś już jest skończone. Za kilka dni pokażę na blogu :-)
UsuńJeszcze w tym roku nie robiłam różyczek, ale pewnie zrobię, bo zawsze je daję do wianka na 1 Listopada.Wyjątkowo długo się trzymają, dłużej niż kwiaty.Niesamowicie radosne to cosik kolorowego. Czy to będzie otulaczyko-ocieplaczyk?Ciasto kokosowe - brzmi niezwykle pociągająco, ale u mnie ostatnio szlaban na słodycze, ślubny mi się odchudza.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Aniu - to prawda - te różyczki są niezniszczalne :-D
UsuńTo kolorowe to... ;-)) Nie powiem, pokażę niedługo.
Skoro ślubny się odchudza, to przecież Ty nie musisz się z nim umartwiać :-D
Niech chłopina trenuje silną wolę!
Różyczki wyglądają bardzo okazale. Ponieważ jestem łasuchem to przepis na ciasto kokosowe wypróbuję w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - próbuj, bo fajne jest to ciacho :-)
UsuńZ jesieni lubię jedynie jej wersję "złotą". Szkoda tylko, że ona bardzo szybko mija, a potem przychodzi nieprzyjemna, zimna i deszczowa pora, której nie lubię, a która powoduje u mnie ochotę zapadnięcia w sen zimowy :(. Byle do wiosny :).
OdpowiedzUsuńCosik wygląda bardzo energetycznie :). Dokończ go szybko - w razie braku słońca za oknem, będziesz miała namiastkę własnego ;)).
Frasiu - o tej porze roku żałuję, że nie jestem niedźwiedziem - przespałoby się te pluchy, słoty i mrozy...
UsuńCosik już skończony ;-)
Bukiet uroczy - moje dzieciaki też plotły na zajęciach w MDK i też im wyszły cudne, choć nasze były wzbogacone brokatem (nieodłączny dodatek, uwielbiany przez dzieci ;-)
OdpowiedzUsuńTo COŚ intryguje straszliwie, więc do roboty !
Sylwia - mnie poganiasz, a u Ciebie co?? Gdzie te dwie zaległe chusty?? Hę???? ;-PP
UsuńMam coś na pocieszenie-otóż zawsze po jesieni
OdpowiedzUsuńprzychodzi wiosna[tylko trzeba będzie uporać się z zimą]
Proszę pomyśleć o Mikołajkach i będzie miło.
Pozdrawiam Dusia
Dusiu - ehhh... To i tak jeszcze sssstrasznie długo... ;-D
UsuńLubię jesień za wiele rzeczy (jak i pozostałe pory roku) i nie wpływa na mnie depresyjnie. Bukiecik z klonowych różyczek też już sobie zrobiłam, i zawieszkę - taką dość długą pionową girlandę - z najbardziej kolorowych klonowych liści (ciekawe, jak długo wytrzyma).
OdpowiedzUsuńRobótka zapowiada się bardzo antydepresyjnie.
Czyżbym znalazła pokrewna duszę? Lubię czytywać "Słownik wyrazów bliskoznacznych"...
Ninka.
Ninko - a ja nie lubię i już! ;-DD Ania czyta co jej przed oczy wpadnie i ma literki. A słowniki to ostatnio jej "konik" :-D
UsuńCiekawe kiedy przerzuci się na encyklopedię. Albo na książkę telefoniczną :-D
Wiesz, Ty zrób cukiernię wysyłkową!!!
OdpowiedzUsuńPolecony od Ciebia do Mnia idzie jeden dzień!!!!
Aniu - całkiem niezły pomysł z tą cukiernią... Pomyślę :-D
Usuń