niedziela, 23 listopada 2014

Się utkało



 W poprzednim wpisie chwaliłam się swoimi wygranymi.
Między innymi krosnem do tkania koralików.
Jak  wspominałam - zabawa przednia i wciągająca.
A najważniejsze, że szybko jest efekt finalny i można bez przeszkód  lansować się w nowej biżuterii, ku zazdrości innych ludzików ;-)

Tak więc jutro idę dumnie do pracy w towarzystwie nowej bransoletki:


W ubiegłym tygodniu pomaszerowała ze mną ta, którą pokazywałam na krośnie:





Aś też ma swoją, w jedynie słusznym kolorze nadziei:





A Ania zabiera jutro do szkoły trzy koty:



I jak? Fajne biżutki się utkały?




Wzory na trzy pierwsze bransoletki pochodzą z "TI" 5/6 2013
Koty - zrobione ze zdjęcia znalezionego w internecie.

22 komentarze:

  1. Fajne,nawet miałam ciągoty, by sobie kupic krosienko, ale jakoś mi minęło- przecież nie będę wciąż robiła bransoletek. Dziś się zawzięłam i robię broszkę- haft koralikowy na jedwabnej satynie. Sama jestem ciekawa co mi z tego wyjdzie. Na razie walczyłam z motylim tułowiem- tylko 2 razy prułam! Na wszelki wypadek ślubny nie wchodzi do pokoju:)
    Miłego;)
    P.S.
    Mam jeszcze w domu małe krosno, formatu A4, bo kiedyś się bawiłam tkaniem z wełny. Może kiedyś znów się na nim pobawię???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - podziwiam Twoją twórczość koralikową od dawna. Rób, słów używaj, skoro taka jest potrzeba chwili - mężem się nie przejmuj. I tak już się na pewno przyzwyczaił ;-)
      Krosno wyciągnij i tkaj wełenką :-)

      Usuń
  2. Bardzo ładne prace, chociaż w ogóle nie czuję pociągu do koralików :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - nie czujesz pociągu pewnie dlatego, że nie próbowałaś ;-)

      Usuń
  3. Koraliki to nie moja bajka... ale ta w szarych podoba mi się bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko - a ja mam sentyment do tej czarnej. Chociaż szarą też lubię - wszak to moja pierwsza zrobiona tą techniką :-)

      Usuń
  4. I fajne i oryginalne i śliczne!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, w tej szarej jest to "coś":)Koty Ani są urocze. Koleżanki spuchną z zazdrości.
    Koralikami ozdabiam crazy. Bardzo ładnie uzupełniają haft:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko - koleżanki, jak koleżanki. Ale dzieciaki jutro mnie będą macać na bank :D Zawsze tak robią - nie "umią" oczami oglądać - muszą się wspomóc łapami :-D Dobrze, że bransoletka solidnie i uczciwie zrobiona - wytrzyma napór sympatii małoletnich rąk.
      Znam Twoje crazy i zakochana w nim jestem. Nie odważę się chyba rzucić się na tą odmianę krejzika. Obawiam się, że mogłabym przeładować ozdobami i wyszedłby elegancki kicz :-D

      Usuń
  6. no, no Ato!Jestem pełna podziwu!!! A to drewienko z literka B to chyba służy do naciągania nitek, a raczej naprężania..chyba...U mnie krosno leży ...jak większość rzeczy zresztą ostatnio:):):)Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danusiu - u mnie drewienko służy do odwracania uwagi Lucka od koralików. Producent wiedział, co robi ;)
      Jak kiedyś wyprostuje Ci się czasoprzestrzeń, to polecam zabawę krosienkiem :-)

      Usuń
  7. Jednak ta ciemna, najnowsza, taka etniczna, w której jutro idziesz do pracy, jest moim numerem jeden. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Proszpani, masz Pani takom działkem ręcznorobótkowom, w której nie działasz nic? Bo ja się już pogubiłam:)

    Zaimponowałaś mi okrutnie paczłorkami. No strasznie.
    A jakbym ten... tego... no wiesz.
    Ładnej narzuty do sypialni poczebuję.
    To co, jest nadzieja?
    Bo ja paczłorki kocham, ale nie umiem.
    Więc... jakby co...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorcia - no pewnie, że som takie działki. Na ten przykład koronka klocowa. Ni huhuhu weny i woli bożej nie czuję. Albo na ten przykład koronka klockowa.
      Co do propozycji i pytania. Nadzieja jest. Mam plan od dawna, na taką piękną, tęczową narzutę. Ale materiałsów brak. Tak więc, jeśli dostanę pod choinkę prywatny bankomat, to uszyję Ci tęczę na łoże małżeńskie :-)
      Obiecuję!

      Usuń
  9. Że słowami sławnej wieszczki pozwolę sobie powiedzieć "Czyli jednak krosno przemawia do Ciebie? ;-) Koraliki wciągnęły Cię na amen, I do tego jak pięknie!". Ato jeszcze kolczyki w stylu bransoletki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysiu - na amen, to może jednak nie. To taka odmóżdżająca zabawa i odskocznia od paczłorków, które cały czas powstają niezależnie od krosienka. Prezentacja moich aktualnych dokonań szyciowych będzie dokładnie za tydzień. Ale póki co - cicho sza! ;-)

      Usuń
  10. Aż sama mam ochotę to cudo zakupić i spróbować. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja to się tylko zabieram do koralików :), po wszechobecnych sznurach nie mam ochoty na takie dopracowane, z jedynie słusznych toho. Muszę coś zrobić z tego co mam, a krosienko z kartonu, bo w moim przypadku to chyba tylko chęci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kankanko - naucz się, zrób, a potem będziesz krosna do sklepu sprowadzać, bo jak klientki zobaczą Twoje cuda, to natychmiast też będą chciały mieć i umieć ;-)

      Usuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)