Po raz pierwszy postanowiłam wziąć udział w blogowej zabawie czyli Candy na blogu u Justyny
Do tej pory tylko sobie patrzyłam, ale dziś się zdecydowałam. Ot - taka mała rozrywka,oby się w hazard nie zamieniło ;-D
Relaksując się po obowiązkach menadżera ogniska domowego i pracownika oświaty dziobię sobie spokojniutko taką sobie malutką serwetkę, którą nazwałam na swój własny użytek "Dziurawiec"
I taka mnie myśl naszła: kupuję materiał - drogi - po to tylko, żeby po pewnym czasie go podziurawić wyrywając z niego wątek i osnowę, a następnie kordonkami (również nie najtańszymi) zacerować co chwilę wcześniej "podarłam"... Dziwny haft - no nie? ;-D
Dziś z racji podłej pogody rozsiadłam się z poobiednią kawą nie na dworze, tylko w mojej "pracowni". Przede mną stał sobie pobejcowany spory czas temu chustecznik. Koncepcje co do niego zmieniały mi się dość często i tak czekał aż mnie coś najdzie, albo się opamiętam. Spojrzałam na niego niechętnie i pomyślałam ni w pięć ni w dziewięć:
-Winogron bym zjadła.
I olśnienie! Już sobie schnie ;-)
Żebym w przesadny zachwyt nad nim wpadła, to nie powiem, ale przynajmniej nie będzie mnie gryzł po oczach ;-)
No i na koniec coś z całkiem prywatnego podwórka:
młoda (znaczy starsza córka) zdawała dziś egzamin na prawo jazdy...
I oblała. A wiecie czemu? Ano wylazł jej nieustępliwy i zaborczy charakterek...
Przyniosła z egzaminu kartę, a tam w punkcie 14 Uwagi jest napisane: "Nieustąpienie pierszeństwa przejazdu na krzyżowaniu pojazdowi szynowemu" (pisownia oryginalna ;-) ).
Ja rozumiem - wymusić... Ale na EGZAMINIE?? ;-D
Oj, Młodej wybij z głowy (naparstkiem, hihihi) wymuszanie pierwszeństwa! Laboga, jeszcze pojazdowi szynowemu! I na krzyżowaniu!
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, co mi się bardziej spodobało, winogrona czy dziurawiec... Chociaż, po namyśle muszę stwierdzić, że dziurawiec, bo ni huhu nie potrafię! Niby wyharatane dziury, ale jakoś tak umiejętnie :-)
Musze sie przyjrzec temu haftowi, fajnie wyglada. A chustecznik naprawde oryginalny, podkreslone sloje drewna..wyglada, jaby winogorona na deskach lezaly :)
OdpowiedzUsuńDaisy - trudno mi będzie naparstkiem w okolicach jej głowy operować:
OdpowiedzUsuńRaz, że wyższa ode mnie.
A dwa, że nie używam naparstka :-D
Osobiście też przychylam się w stronę dziurawca ;-)
Ezieta - patrz do woli ;-)
OdpowiedzUsuńI życzę Ci, żebyś się zaraziła :-D
Ata, ja mam takie same myśli jak Ty, gdy siadam do hardangera :-) Duży ten dziurawiec będzie?
OdpowiedzUsuńPrzeczytamłam moim chłopcom tę uwagę (s dodałam od siebie :-)), a oni na to chórkiem: na egzaminie???
I pomyślałam: oni pewnie sądzą, że po egzaminie, to już wolno, co?
Dziurawiec super! Musze chyba i ja się przeprosić z igłą. Kiedyś próbowałam ale materiał miałam jakiś taki na szybko złapany i efektu nie było....
OdpowiedzUsuńNa konsultacje przedzakupowe się do Ciebie udam, jak pozwolisz :D
Chustecznik bardzo fajny :D
A na pojazdach szynowych pierwszeństwa się nie wymusza, bo w starciu z nimi szanse marne...
Pozdrawiam serdecznie
bo ja kurde wrózka jestem i mam wiedzieć, że będzie chciał ruszyć w tym samym momencie co ja xD
OdpowiedzUsuńJa na egzaminie też wymusiłam pierwszeństwo, ale nie pojazdowi szynowemu, więc zdałam.
OdpowiedzUsuńPanu egzaminatorowi przydałaby się lekcja polskiego.
Lilka - dziurawiec ma 28x19cm, więc jest małą serwetką.
OdpowiedzUsuńJo-hanah - oczywiście! Chętnie pomogę :-)
Laura - dzięki ;-)
Nikonowa - trenuj jasnowidzenie, bo na wróżbiarstwie niezłą kasę można zrobić ;-D
Irenko - jak to możliwe??
A mój 'świeży' kierowca ( zdał za pierwszym podejściem ) aż oczy zakrył i krzyknął: na przecinaku wymusiła ???!!!
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej poważna przyczyna oblania, bo koleżanka mego 'świeżego' kierowcy ominęła dziurę, a zahaczyła o ciągłą, podobno gdyby wjechała w dziurę rezultat egzaminu by się nie zmienił :((((
Dziurawce i winogrona kocham miłością bezwarunkową !!!!
Ata, z niszczeniem materiałów przypomniały mi się dziewczyny patchworkowe, ciągle tną ściągane z dalekich krajów nowiutkie, kolorowe tkaniny, żeby je potem zszywać, widać niektórzy tak już mają :))))
Gwoli ścisłości - przecinak stał na przystanku, a ona miała zieloną strzałkę. Więc sytuacja była trochę patowa.
OdpowiedzUsuńFantastyczne pudełko na chusteczki
OdpowiedzUsuń