poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Zakochanie i poprawiny

Zakochałam się... Bezpowrotnie i zupełnie... Wsiąkłam po uszy... Miłość to straszne uczucie! Pochłania cały czas, myśli i czyny...
Dowód?
A proszę bardzo!
Błąkałam się wczoraj rano jako ta dusza niewyspana po zaprzyjaźnionych blogach i u fanów Tildy wlazłam sobie w link...
I zobaczyłam serca...
I natychmiast wsiąkłam po same uszy! Niewiele myśląc, wygarnęłam materiały, których mam huhuhuh, a może i więcej i zaczęłam szyć.
Ręcznie oczywiście.
Podczas szycia postanowiłam, że moje serducho będzie pachniało lawendą.
No i pachnie zgodnie z założeniem ;-)
Kiedy szyłam to w różowe paseczki wiedziałam już, że jeżeli będę robić kolejne trzeba będzie jakoś zabezpieczyć brzegi przed strzępieniem.
Tak więc po zakończeniu pierwszego pognałam na strych wiedziona nieomylnym instynktem ciułacza i w mgnieniu oka odnalazłam fizelinę do podklejania.
Przy okazji odnotowałam jeszcze jeden sukces - dach mnie nie napadł, bo ostatnio jak bywałam na strychu to różnie z tym bywało i zwykle kończyło się wielkim guzem ;-)

Tak więc powstało następne serce - pachnące wanilią :-)


Ponieważ dzień ciągle był młody poszłam za ciosem i uszyłam trzecie - o zapachu mięty

Dziś będzie ciąg dalszy serc. Oczywiście będą pachniały :-) Jak? Planuję cynamon, pomarańczę i powtórkę z mięty i lawendy :-)

No i teraz poprawiny.
Zgodnie z radą e-guni rozprułam bułę i zszyłam jak pan Bóg przykazał i wyszła całkiem zgrabna poduszka na igły
Ale zobaczyła ją Ania... No i poduszka na igły zamieniła się w poduszkę dla lalki ;-)

Biscornu też zrobiłam i wygląda tak, jak powinno:

W sobotę kupiłam taśmę koronkową i obszyłam brzydactwo
Tak więc weekend, a szczególnie niedziela były bardzo robótkowe, czyli takie jakie tygrysy lubią najbardziej ;-)

22 komentarze:

  1. Serduszka prześliczne, chyba muszę się bliżej przyjrzeć projektom "tildowym". I wszystkie problematyczne robótki się udały!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aleś się kobieto napracowała! A jakie efekty! Te serduszka są cudne, urocze! A poduszeczka obszyta jest koralikami, prawda? No śliczna, po prostu śliczna, wcale się nie dziwię, że Ania ja zarekwirowała :-)
    Fanką Tildy nie zostanę, dokładniej,nie jestem w stanie zrobić dobrze większości tych prac, ale te serduszka to mnie nie przerastają :-) Chyba....

    OdpowiedzUsuń
  3. No mróweczko pracowita! Same śliczności z pod Twoich rączek wyszły. Fajny taki robótkowy weekend!
    Ściskam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. E.guniu - przyjrzyj się i pewnie coś zgrabnie uszyjesz :-)


    Lilka - zgada się - poduszeczkę obszyłam koralikami, żeby ja trochę dowartościować po kalumniach i złych słowach, jakimi ją obrzuciłam w pierwotnej wersji ;-)
    Serduszka zrobiłam dlatego, że inne projekty "tidlowe" mnie przerastają o lata świetlne, a poza tym mam zepsutą maszynę do szycia ;-)

    Asiu - dziękuję :-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie można się zakochać. Serduszka urocze!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne serduszka, bardzo mi się podobają.
    No i podusia dla lalek idealna.

    OdpowiedzUsuń
  7. No i jakie śliczności wyszły!!!! Znakomicie Ato!
    Zdradź, czy te zapachy to z natury, czy można sobie olejkami pomóc?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ata! z buly wyszla sliczna poduszeczka a nowe biscornu jest tak samo sliczne jak te serca Tildowe:))
    no i biezniczek wyglada jak nalezy czyli wszystko potrafisz naprawic))
    pozdrawiam i ciesze sie z udanego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha! I to ponoć ja coś biorę :D Hehehe :P Miętowe serducho rulezzzzz.... ;] i kolory i zapach :D
    A reszta prac? No cóż... wypada tylko pogratulować i wziąć podwójną dawkę tego co Ty ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciepło i pachnąco wyglądają te Twoje serducha.Chętnie przytuliłabym je do nosa i ucha :c). Reszta też piękna,ile jeszcze talentów schowałaś w zanadrzu,kobieto,Ato? A mnie nic się nie chce,czekam kiedy dzieci pójdą do szkoły i świat wróci do "normalności".Pozdrówko!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ata, co Ty wyprawiasz !!! moja doba ma podobno 72 godziny ??? tak ??? a Twoja nie ??? to plon jednego weekendu ???

    Serca są urocze, sama się w nich zakochałam, ale chwilowo nie wpuszczam tildowych motywów do domu, bo nie tylko doba się już bardziej nie rozciąga, moja chatka też :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za pochwały!

    Kankanko - do środka lawendowego wsypałam zawartość saszetki zapachowej z Rossmana, do waniliowego serca włożyłam połowę rozdłubanej laski wanilii, a do miętowego 3 torebki (znaczy zawartość) mięty do parzenia. Mam zamiar w najbliższej przyszłości dodawać olejki zapachowe, bo przecież np zapach lilii wodnej trudno mi będzie uzyskać w sposób naturalny, domowymi metodami ;-)

    Melicjo - ja to jakoś z powietrza przyswajam ;-))

    Arkadio - to nie talent - to żądza "naumienia" się czegoś nowego ;-))


    Krzysiu - to faktycznie jakoś tak w jeden weekend się zrobiło, ale Ty i tak masz zdecydowanie dłuższą dobę - krótko mówiąc - żyjesz w prywatnej strefie czasowej ;-)
    Tild uwielbiam, nigdy nie zrobię laleczki, a serca zajmują mało miejsca ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. zacznę mieć pretensję - tylko jeszcze nie wiem do kogo że Ty kolejna (po Krzysi) trzaskasz jak najęta. Zapachowe serducha - super!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Madziu - jakby to powiedzieć - biorę przykład od mojego Guru robótkowo-wszechstronnego, czyli pani K.S. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Matkoo, to zaszalałaś:D Poduszeczka z pokracznego biscornu zrobiła się cudowna, nowe biscorny piękne (ja jeszcze żadnego nie zrobiłam!!! buu), serca... tylko się zakochać, nie wspominając o zapachu lawendy i wanilii mmmm...a i serweta pięknie wykończona, to musiał być pracowity weekend:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakie słodki serduszka:))))I pachnące! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Moniko, ale uczta, wena Cie dopadla i niech trzyma, serducha cudenka, podusia i bis cos tam wspaniale, buziaki

    OdpowiedzUsuń
  18. no jak jest milosc to i serduszka musza byc i to w jak najwiekszej ilosci :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Stan, o którym piszesz jest mi również dobrze znany...pomysły wciąż lęgną się w głowie!!!
    Twoje serduszka mnie urzekły, widać w tym temacie kryje się wiele możliwości:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak zwykle dowcipnie wesoło przewrotnie piszesz. ŁĄdne te Twoje szycie......

    OdpowiedzUsuń
  21. Z kąd ty masz tyle energii? Och jak ja ci zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wiem skąd ta moja energia - chyba z powietrza wdycham ;-D
    Serducha i nie tylko powstają codziennie w ilościach dużych. Nie wiem kiedy je sfocę i pokażę. Mam parcie na szycie ;-D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)