Moja sis.
Kilka ładnych lat temu.
Pracowałyśmy w
on czas razem. W jednej bibliotece szkolnej. W naszym przybytku
edukacyjnym było kilkoro uczniów z różnymi dysfunkcjami.
Wchodzi grupka uczniów. Obutych i w ubraniach wierzchnich (zakazane!!).
- Psze pani! Możemy tak wejść do czytelni? - padło grzeczne pytanie w stronę mojej sis.
- Nooo... Nie bardzo..
- Ale ten jeden raz! Szatnia zamknięta. Tylko na godzinkę! Plisssss!
- Dooobra! Udam, że jestem ślepa.
Gdzie lapsus i wtopa? Jednym z chłopaków był niewidomy uczeń Piotrek...
Agata go nie zauważyła!
Cierpi i pąsowieje po dziś dzień
Sis raz jeszcze...
...oglądając reklamówkę marketu zwraca się do swojej mamy:
- O! Są takie wózki na zakupy w promocji.
- Jakie wózki?
- No na kółkach.
Tak w odróżnieniu tych na kwadracikach ;-)
Aś.
Wyprowadzała
razem ze swoim znajomym psa na spacer. Psa znajomego, bo nasza sucz
jest nieuspołeczniona i sama się prowadza po ogrodzie.
Co krok
spotykają innych psiarzy i moja Joanna czuje się niejako zepchnięta na
margines zainteresowania społecznego (czyt: znajomego). Bo to rozmówki
na temat piesków, karmy, wyprowadzania, smyczy i tym podobnych obróżek.
Po jednej z ostatnich rozmów Chuda pękła i nie czekając specjalnie na oddalenie się rozmówcy zadała konkretne pytanie:
- Czy ty znasz wszystkie psy w okolicy??
- Brawo Asiu! Ten facet to jest policjant...
A skąd moje dziecko miało to wiedzieć?? Wszak suką na spacerniak nie przyjechał ;-D
Ja.
- Paczaj Chuda, jakie se fajne kapciochy dziś kupiłam za osiem złotych.
- No! A gdzie?
- W sklepie "Wszystko po pięć złotych".
- Oczywiste!
Rozmowa dwóch siostrzyczek:
Asia:
-A co ty chcesz robić, jak będziesz w moim wieku?
Ania:
- Może na studia pójdę.. Co będzie to będzie!
Asia:
- Może na medycynę idź? Będziesz mogła mnie leczyć.
Ania:
- Chyba marzysz, że za darmo. Jesteś zbyt chora.
Mąż i żona:
- Słyszałaś o gipsomatach??
- No raczej.
- To ja ci serce złamię!
- A po co??
- Bo ciekaw jestem jak te giposmaty działają!
Mama (M) i córka (C) - ta ostatnia w okresie dojrzewania:
M: - Musisz umyć dziś włosy.
C: - Znowu??
M: - No raczej. Niby nie są przetłuszczone, ale już nie pachną.
C: - Czemu właściwie tak się dzieje?
M: - Dojrzewasz, hormony szaleją...
C: - I co? Na głowę włażą?
Hłe, hłe, Melechowicz ;-)
OdpowiedzUsuńSylwka - jedyny znany mi mi Mellechowcz to Azja. Czyżbyś przewidywała wbicie kogoś na pal???
OdpowiedzUsuńAta? A ja pytam: jak tam szycie? Skończyłaś poduszkę? Nie zagaduj tu ważnego tematu! ;)
OdpowiedzUsuńTelepatia!
UsuńAta, jak tam?
Oj! Frontalny atak! Bez bicia się przyznaję - poduszka leży i czeka... na matę do cięcia! Wrrr!!!
UsuńKażdy pretekst jest dobry!;) Nie tnij ociepliny na macie!
UsuńHahaahaaa... :))) bierz się z a to cięcie!
Jolcia! Na litość!!! A czym i gdzie mam ciąć?? Z łapy?? Nozycami??
UsuńHaha, uśmiałam się :)
OdpowiedzUsuńKlaudia - i o to mi chodziło ;-)
UsuńUśmiałam się, ale wiesz - mam wrażenie,że życie rodzinne polega głównie na dialogach na cztery nogi.Czasami to się czułam jak w domu dla umysłowo sprawnych inaczej.
OdpowiedzUsuńMiłego,;
P.S.
Ani odpowiedz - super. Ta to ma łepetynę!!!
Aniu - masz rację! To tylko tyci wycinek naszych możliwości ;-)
UsuńSerce mam pokrzepione i takoż inne organy, bo śmiech to zdrowie! Dziękuję autorce :D
OdpowiedzUsuńMarta - bardzo proszę i polecam się na przyszłość :-)
UsuńZwizualizowałam sobie te hormony łażące po głowie ^^
OdpowiedzUsuńJa ostatnio strzelam się czubkiem po czole (jak kto woli "kubkiem po kole") i wygłaszam straszliwe informacje o mikserze pod prysznicem (parapetem) i się zastanawiam na jakim świecie żyje moja głowa, bo że nie na tym na którym reszta ciała to już wiem ^^
Pozdrawiam
Ashritt - huh! Dwa razy musiałam przeczytać, żeby ogarnąć ;-DDD Nieźle!!! :-DD
Usuń:DDD Świetny tekst do porannej kawy - dobrze się pośmiać z samego rana :))
OdpowiedzUsuńFrasiu - moje teksty do porannej kawy zamiast pączka! To jest patent - nie tuczą, a endorfiny wyzwalają- niczym czekolada ;-))
UsuńO matuchno, jak ja "Cię" lubię czytać :-D
OdpowiedzUsuńTayton - bardzo Ci dziękuję :-)
UsuńDobre.....:)Najlepsze te hormony:)! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDanusiu - ja tam nie wiem, czy hormony to najlepsze są ;-)) Zwłaszcza jak szaleją :-D
UsuńTekst z biblioteki tzw. dobry-niezamierzony,
OdpowiedzUsuńco do kwadratowych kół to znane są przypadki ich wystepowania - http://demotywatory.pl/1525308/Kwadratowe-Kola, Aś i psy? - typowy przykład sprawdzania się powiedzonka - niedaleko pada jabłko od jabłoni,
Unikam sklepów wszystko po... złotych;
Po dialogu sióstr - przynajmniej Ania nie będzie narzekała na brak kasy w przyszłości, ale gorzej z Aśką
Gipsomaty fajna rzecz, tylko szkoda, że NFZ ich nie refunduje - tak na marginesie ostatnio słyszałem w radiu, że w szpitalu w Zakopanem zużyto tej zimy już 1,5 tony gipsu - tam by tymi gipsomatami kasy natłukli;
Hormony, hormony ...... jak ten czas szybko leci. Nie tak dawno, te nasze maleństwa pachniały oliwką, a tu proszę, mamy już Pannę prawie na "wydaniu".
Krzysztof-
Usuń1:ups! Faktycznie - są kwadratowe koła! :-D
2:Aś - ojtamojtam!! :-P
3:Ja te sklepy lubię, bo kupuję w nich całe paki gumkek do włochów Ani po 2,5 :-D
4:Ania nie da Asi zginąć wbrew pozorom ;-)
5:Umiejscowienie gipsomatów sprawdzałam tylko w Wawie. Nie wiem, jak jest w innych rejonach naszej umiłowanej ;-)
6:A weź nic nie mów!!!!
Co do dialogów.
UsuńOstatnio leci w TV reklama Rafaello i w pewnym momencie narrator mówi o dwóch najpiękniejszych słowach na świecie. Jakich? Wszyscy zakochani wiedzą.
W tym momencie odzywa się moja kochana żona i rzecze
- das auto
Krzysiu - to już wiesz, co dać żonie na Dzień Kobiet - das Auto! :-DD
UsuńNie ma to jak dialogi z rodziną!
OdpowiedzUsuńAniu - dialogi rodzinne są nie do podrobienia!
Usuń