czwartek, 4 kwietnia 2013

Zwłoki wskrzeszone czasowo


Chinka wskrzeszona.  Mniej więcej ;-)
Tak więc, wykorzystując jej chwilową dyspozycyjność, rzuciłam się na szmatki.

Tuż przed pierwszym skonaniem Zofii, znalazłam  bardzo fajny i przejrzysty kurs na łatwy blok.
Jego autorką jest Joanna. 
Blok sam w sobie jest ładny, ale pozbawiony funkcji użytkowej.
Tak więc doszyłam boczki, machnęłam "kanapkę", przepikowałam, dołączyłam plecki i jest:

Podusia. Mała, błękitna i mięciutka.
Ciepła i świeżutka - jeszcze dziś  rano była dwoma kawałkami materiałów leżących na półce ;-)
Szyło mi się dobrze, ale nie bez zgrzytów (nie mam na myśli maszyny!).
Otóż ta gładka bawełna okazała się w szyciu horrorem rozłażącym się i siepiącym w sposób nieprzyzwoity i niekontrolowany.
Ale poszło! ;-D

No a wczoraj dokończyłam podkładkę z jabłkami , o której pisałam tutaj


Jak widać -  niedobzykana jest przez naćpaną pczołę...
Z obawy, że maszyna znowu odmówi współpracy i zdechnie mi na kolejne tygodnie, wolałam nie dopuścić do poprzedniego, nieprzystojnego prowadzenia się zarówno podkładki jak i pczoły (via żądło).
Przepikowałam nobliwie tylko trójkąty  + kwadrat  na dole i uszyłam lamówkę.
I z tej jestem zadowolona! Jest taka, jaka być powinna.
No... Może jeszcze nie "idealny ideał", ale wszak się uczę ;-D

Tak więc czas na następny uszytek - już nawet częściowo gotowy ;-)

20 komentarzy:

  1. Czy to jest właśnie ta ręcznie podkładana lamówka? Ulżyło że Zofija zmartwychwstała. Może to efekt uboczny ostatnich świąt?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania - tak, to właśnie ta ręcznie podkładana :-) Też podciągam jej zmartwychwstanie pod święta, bo to cud normalnie! ;-DD

      Usuń
    2. No i piknie! Ja już od tej ręcznej lamówy się nie przestawię na szybszą maszynową.
      A Zofię zaklinam: działaj kobito!

      Usuń
    3. Wiesz, że ja też nie :-D
      Bardzo mi się podoba to ręczne podszycie. Wygląda jak trzeba i wcale nie jest upierdliwe w robocie :-)

      Usuń
  2. Świetnie Ci idzie szycie:) Poduszka super, pięknie uszyta i pięknie dobrane kolory. Podkładka też bardzo ciekawa, pikowanie rewelacyjne (biorąc pod uwagę sprzęt......)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno - bardzo Ci dziękuję za miłe słowa i pochwały :-)
      A ja dziękuję Ci za przejrzysty kurs :-)

      Usuń
  3. No piknie koleżanko, piknie!!! Trzymam kciuki za Zofię, niech wytrzyma do napełnienia skarbonki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna i poduszka i podkładka. Zdolna jesteście koleżanko bardzo.
    Aż za dużo już tych talentów..... Ja jeszcze
    niczego nie wypikowałam, po szwach sobie tylko też mało-trzeźwym żądłem latam.
    Zofię" strasz, że na przemiał plastyków pójdzie, bo na wymianę wiosenną na kwiatki, to chyba się nie nadaje.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę wiosennej pogody ducha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereniu - Zośka na kwiatki jak najbardziej się nadaje - jako zepsuty, drobny sprzęt AGD :-D
      Dziękuję za tyle ciepłych słów :-***

      Usuń
  5. Przepiękna spokojna poducha ,na takiej to tylko odpoczywać !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo - nowa właścicielka jeszcze nie wie, że coś jej uszyłam. I mam nadzieję, że będzie jej używać właśnie do odpoczynku, a nie do rzucania we własną matkę ;-DD

      Usuń
  6. Czyli dalej szyjesz na Zośce:)))No i dobrze:) Poducha i podkładki super. Podoba mi się taki patchwork, ale się nie skuszę i nie spróbuje. Teraz zabieram się do "lepienia" serwetki na materiale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko - Zośka jakoś zipie, więc wykorzystuję każdy jej przejaw dobrej woli i chęć współpracy ;-)
      Lepienie serwetki na materiale... Czyżbyś kupiła medium? :-DDD
      A to się będzie działo!

      Usuń
    2. Kupiłam i przylepiłam a teraz czekam na rezultat.:)Już widzę, że pędzel mam za wąski i ciapy są niedokładne i widzę, że należy jednak lepić tylko na serwetkę, a nie najpierw na materiał i jeszcze na serwetkę, bo serwetka szybko rozmaka i marszczy się. Czytałam o dwóch sposobach i zrobiłam według jednego. Teraz spróbuje tym drugim :)

      Usuń
    3. O ile pamiętam, to ja ciapałam na materiał, a potem tylko brzegi serwetki, żeby lepiej trzymały. Sam motyw już oszczędzałam, bo się bałam, że się rozlizie i rozciapcia.

      Usuń
  7. Tempo jak widzę godne huraganu!!! Tyle już uszyłaś! Mnie zajęłoby to rok :)Podusia ma piękny kolorek, a podkładka jest bardzo oryginalna! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danusiu - mam wrażenie, że się nie doceniasz! Przecież szycie jest proste i szybkie - zwłaszcza na maszynie :-)
      Koniecznie musisz spróbować i sama się przekonasz, że mam rację :-)

      Usuń
  8. Ata, dekatyzujesz materiały? bo poza uniknięciem zbiegania to nieraz bawełna ma taką apreturę, że można nią masło kroić. Na delikatną Zośkę opór materii może zadziałać nieszczególnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kankanko - wszystkie materiały przed użyciem piorę! Więc to Zośka jest leniem co się zowie :-D

      Usuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)