czwartek, 1 stycznia 2015

Prywatny trotuar

Dzieci mają dziwną właściwość - jakoś szybko się starzeją.
Dopiero co były takie fajne, przytulne i niekłopotliwe. Otoczone bandą pluszaków, przytulanek i innych zabaweczek. "Dizajn" pokoju niewiele je obchodził. Z całym dobrodziejstwem inwentarza przyjmowały mamusine pomysły na urządzanie własnego pokoju.
Niestety - wraz z upływem lat rozwija się u dzieci (ups! - u młodzieży!) zmysł krytyczny, żeby nie powiedzieć KRYTYKANCKI!
Pluszaki zaczynają przeszkadzać, słodkie firaneczki z motylkami są szczytem bezguścia i kiczu.
A już dywany w słodkie misiaki to obciach jak stopińćdziesiont!
I won z tymi dywanami!
Taki właśnie los spotkał dywany mojej do niedawna łagodnej i przyjaźnie do świata nastawionej Ani.
W wakacje oznajmiła mi, że takie coś to dobre może być dla małolatów, a nie dla panny w wieku podeszłym, idącej do poważnego gimnazjum. Poza tym to wstyd i obciach przed całym światem.
Więc dywany zostały wywalone, a podłoga wyłysiała.
Mnie to nie boli - ja tam na bosaka nie śmigam po domu, więc jak młoda młodsza chciał mieć goliznę na glebie, to jej wybór.
Kilka lat temu ten sam los spotkał dywan młodej starszej (tamten był w urocze kwiatki), tak więc otrzaskana w temacie już byłam.
Młoda młodsza łaskawie zgodziła się po paru dniach na dywanik przed łóżko.
Widać lądowanie bosymi stopami wprost z łóżka nie bardzo jednak wpisywało się w jej nagle objawioną dorosłość.
Tak więc matka jej osobista, temi ręcami utkała jej takie tam okrągłe coś z rzesztek włóczki. Nie pokazywałam, bo jakoś mi się kolorystyka nie widziała.
Machnęłam toto przed łóżko i obiecałam, że w bliżej nieokreślonym czasie zrobię jej coś lepszego.
O ile będzie łaskawa chcieć mieć ;-)
Chciała mieć.
No to wymyśliłam i zaczęłam szyć dywanik przed łóżko. Vel chodnik.
Szyłam dość długo, z doskoku i od czasu do czasu (z braku czasu). W końcu jednak się ogarnęłam, ciachnęłam co trzeba, potem zszyłam i powstał chodnik przedłóżkowy, czyli prywatny trotuar pani Ani.



Nie jest duży: 120 x 60 cm, ale taki właśnie idealnie pasuje. Między innymi do poduszki funkcyjnej ;-)
Został już wypróbowany i działa:

Ciekawe, czy kiedykolwiek dostanie nakaz eksmisji ;-)

37 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Pracownia - jeans jest wbrew pozorom bardzo wdzięcznym materiałem. I tanim - wszak dżinsy są w każdym domu ;-)

      Usuń
  2. A takie papućki z kotami to nie obciach???:))) A dywanik fajnisty Ci wyszedł. Myślę, że nie pozbędzie się go, bo jest nowoczesny no a poza tym poranne stawanie na gołym parkiecie (zimą zwłaszcza) miłe nie jest, nawet dla gimnazjalistki.
    Buziole dla was;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, mnie też nasunęło się pytanie o te "słitaśne" kocie paputy...
      ;)

      Usuń
    2. Aniu - koty "rzondzom", więc nie są obciachowe :-D

      Usuń
    3. Marta - kobie paputy kupiłam młodej chyba w Cropptown (czy jak to się tam pisze) kilka miesięcy temu. Zakochałyśmy się w nich wszystkie trzy od pierwszego wejrzenia :-D

      Usuń
  3. Fajny ten trotuar :). Dobrze trzyma się podłogi czy też można sobie na nim pojeździć? Koty też zadowolone? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frasiu - trzyma się jak ta lala, bo potraktowałam go lateksem. Tym samym, którego używam do kapciochów dzierganych na drutach :-)

      Usuń
  4. Trotuar ekstra. Mój Wafel już by na nim objeździł cały pokój :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majeczko - nie objeździłby! Lateksem wypaćkany i dobrze trzyma się podłoża ;-)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pdłogootulacz. Do tego rewelacyjny recycling spodni jeansowych i ich drugie życie. Ata, podziwiam Twoją odwagę i kreatywność. Ja nie zdziwię się jak jeszcze z tego dywaniku później coś uszyjesz.
    Ciekawa jestem jak będzie się użytkowało patchwork na podłodze i jak bardzo będzie się materiał zużywał.

    Wszystkiego najlepszego w nowym Roku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - jaka tam kreatywność - to potrzeba chwili była ;-). Sądzę, że dywanik posłuży dośc długo (o ile się nie znudzi), bo dżinsy są wyjątkowo dobrym i wytrzymałym materiałem.

      Usuń
  7. Świetny po prostu, chyba eksmisji nigdy nie będzie, aż do zużycia, a to potrwa....... Dobry pomysł z lateksem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno - nawet jeśli będzie eksmisja, to będzie służył jako "poddupnik" na dworze, na ławce :-)

      Usuń
  8. Atuś - szapoba! Pomysł i wykonanie rewelacyjne! Kapciochy nieprzeciętne!

    OdpowiedzUsuń
  9. Chodnik, jak chodnik - świetny jest. Za to opis sytuacji ... Ata zacznij książki pisać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola - oj chyba nie mam do tego talentu, ani cierpliwości ;-)

      Usuń
  10. Ale fajny,nie pogardziłabym takim w żadnym razie,na pewno eksmisji nie będzie:))A przy okazji-poduszka funkcyjna rewelacyjna:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonka - dziękuję za miłe słowa :-) Młodej też się podoba, więc może trochę poleży tam, gdzie jego miejsce ;-)

      Usuń
  11. Śliczny jest. No i kapcie powalają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aeljot - dziękuję bardzo :)) Szczerze mówiąc - zazdroszczę młodej młodszej tych kapciochów ;)

      Usuń
  12. Taka matuchna jak Ty o zdolnych ręcach i głowie pełnej pomysłów to skarb. Trotuarek przyłóżkowy udał Ci się jak marzenie.
    Serdeczności przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - młoda młodsza, mimo burzy hormonów i buntu ogólnego też docenia ;-) A przynajmniej takie robi wrażenie :-D
      Dziękuję, kochana :-*

      Usuń
  13. Świetny :) Jeans to super materiał na takie chodniczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolino - dziękuję bardzo! Jeans ogólnie jest wdzięcznym materiałem na różnego rodzaju uszytki. Szczególnie na takie, które są eksploatowane bezwzględnie ;-)

      Usuń
  14. eksmisja, pewnie jak się wytrze i dziury pokaże
    kapciuchy- odlot !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - jak znam życie, to pewnie będę musiała łatać ewentualne dziury, bo chodniczek już się przyjął ;-)

      Usuń
  15. Zapewne przyjdzie taki dzień -dzień eksmisji ale myśle ,że kilka lat Vel-chodnik sobie poleży..a do tego jako młoda młodsza bym chciała coś na łóżko..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ridos - nie wywołuj wilka z lasu, bardzo Cię proszę! :-D Mam nadzieję, że jednak miłość do koca (z kotami, a jakże!) jest na tyle głęboka, że jestem bezpieczna ;-))

      Usuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)