Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami...
A może całkiem gdzie indziej przyszła na świat taka jedna Joanna...
Nie urodziła się w zamku, pałacu czy innym dworze.
Ot - w zwykłym szpitalu. Nawet nie położniczym.
Miało to miejsce dokładnie 30.07.1990 o godzinie 03:55.
Po kilkudniowym pobycie na tym świecie stwierdziła, że wcale jej się tu nie podoba
Ale ponieważ odwrotu nie było, postanowiła jakoś ten świat ustawić "pod siebie". Zaczęła od trenowania słodkich uśmieszków - wszak nic tak nie wzrusza serc, jak promienny i przyjazny uśmiech (szczególnie ten pierwszy)
Następnie Joanna stwierdziła, że trzeba na otaczającą ją rzeczywistość popatrzeć również z innej perspektywy:
Jednak doszła do wniosku, że człowiek leżący na brzuchu jest mało przekonujący i wygląda jak smętny, bezbronny żuczek, a nie poważny obywatel.
I postanowiła zmienić perspektywę z horyzontalnej na nieco bardziej wertykalną :
Co niestety przyniosło ze sobą dramatyzm jedzenia łyżeczką bebługi zwanej buraczkami puree
Po tym traumatycznym przeżyciu Joanna postanowiła, że będzie stanowcza zarówno w odrzucaniu niechcianych pokarmów, jak i egzekwowania należnych jej przysmaków tego żywota.
Pierwszy wafelek zmemłany bezzębną szczęką wydawał się dobrym materiałem treningowym:
Dlaczego co dobre nie może trwać wiecznie?? Tak więc Joanna zdobyła kolejną umiejętność stanowczego żądania od życia tego, co w nim najsmaczniejsze:
A skoro żądanie nie zostało spełnione, postanowiła poćwiczyć kolejny manewr, czyli FOCH
Skoro nie udało się zastraszyć otoczenia groźnymi minami i fochami Joanna podjęła kolejną decyzję. Człowiek w pionie ma zdecydowanie większą siłę przebicia, niż ten siedzący
No to teraz Joanna poczuła się panią sytuacji. Wprawdzie czasem przydawała się jakaś pomocna dłoń...
... to jednak czas był najwyższy ruszyć na podbój świata na własnych nogach. Na wszelki wypadek - uzbrojona ;-)
Trzeba było jeszcze spróbować patrzenia na ludzi z góry.
Ale pociągała ją szybkość. Taka prawdziwa, a nie mało wygodny galop na cudzych ramionach.
I tak oto Joanna dosiadła swego pierwszego automobilu
Po tych pierwszych doświadczeniach stwierdziła, że charakter i pogląd na życie ma już mocno ukształtowane. Tak więc postanowiła zaakcentować ten fakt pierwszym tortem
Dziś mija 20 lat od dnia, w którym Joanna wyruszyła w podróż zwaną Życiem.
Rozwija skrzydła.
Ciągle trenuje zarówno słodkie uśmieszki, jak i fochy. Stanowczość z łagodną uległością.
Jest odpowiedzialnym człowiekiem.
Z pasją.
Pasją życia, pasją poznawania ciągle czegoś nowego.
Próbowania własnych sił.
Czasem wygrywa.
Czasem przegrywa.
Ale wstaje i dalej walczy.
Uzbrojona po zęby - a jakże!
W najcięższą broń - w inteligencję.
Niedługo zapewne nadejdzie dzień, w którym na zawsze zechce odlecieć z gniazda.
Teraz jeszcze wraca. Ale wiem, że to już niedługo.
I tak ma być.
Chociaż żal.
Chociaż chciałoby się, żeby czas się zatrzymał. Żeby wrócił do tego bezpiecznego miejsca, w którym trzymało się w ramionach słodko pachnący i posapujący tobołek z najcenniejszą na świecie zawartością.
Dzieci nie mamy na własność.
Trzeba pozwolić im na samodzielność. Chociaż strach ściska gardło...
Pozwolić na im na ich własne błędy. Chociaż mamy przecież receptę pt. "a nie mówiłam!".
Pozwolić im na pójście niekoniecznie taką drogą, jaka nam się wydaje jedynie słuszną.
Jedno tylko musimy: być obok. Tak na wszelki wypadek.
Córeczko! Wiem, że ideałem matki to ja nie jestem - chyba dobrze, przynajmniej nie jest nudno ;-)
Mam nadzieję, że jeszcze trochę ze mną wytrzymasz.
No i wypada złożyć Ci życzenia.
Życzę Ci, żebyś zawsze patrzyła na świat oczami wschodzącego słońca.
Życzę Ci, żeby jedyne obłoki na Twoim niebie przynosiły przyjemne orzeźwienie, a nie burze.
Życzę Ci, żeby Twoje plany zawodowe i sercowe spełniły się zgodnie z oczekiwaniami.
Moja kochana!
Nie ma co ukrywać - starzejesz się!
Więc ciesz się młodością, póki ją masz!! ;-P
Kocham Cię.
Mama.
Piękna ta Twoja Joanna. :)
OdpowiedzUsuńPomyślności Jubilatko !
OdpowiedzUsuńA Ciebie Ato, rozumiem bardzo dobrze. Dwa tygodnie temu moje jedyne dziecię usamodzielniło się.
Buźka Mamuśko
wszystkiego najlepszego Joanno! Mamo Joanny szybko Ci urosła córa! ( szczególnie na zdięciach;-))
OdpowiedzUsuńświetna dziewczyna...moc życzeń dla niej...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZa szybko,stanowczo za rosną i dojrzewają te nasze skarby.
OdpowiedzUsuńMonika pięknie to napisałaś, jakby tak zmienić płeć to prawie o moim pierworodnym, rok się zgadza, oboje przestają być nastolatkami.
Joanno, jako matka Twego rówieśnika życzę Ci żeby spełniły się życzenia Twojej mamy :))))
Pięknie napisane...Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się... :) Bo ja z tych łatwo wzruszających się wrażliwców ;) Niech się spełniają wszystkie marzenia Twojej małej-dorosłej córeczki. Uściski dla Was obu. :***
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń!! :))
OdpowiedzUsuńI gratulacje dla obu pań., :) W końcu obie dałyście z siebie wszystko te 20 lat temu. ;)
Najlepszości dla uroczej jubilatki:-)
OdpowiedzUsuńA Ty mamo Joanny może jednak zajęła byś się pisaniem???
Robisz to rewelacyjnie!
Pozdrowienia.
Serdeczne życzenia dla jubilatki. Idla Mamy Jubilatki też. Dorastanie dzieci nie jest łatwe, mam wrażenie, że to ja się postarzałam, a moja córka dalej ma 8 lat. A tymczasem w październiku kończy 21. Jedną nogą jest w dorosłym życiu - studiuje, pracuje, gada o ślubie... Trudne chwile dla matki, ale damy radę... damy radę...
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla młodej JUBILATKI !!!
OdpowiedzUsuńI dla Jej Mamy też.Zawsze sądziłam, że rodzice mają swój udział (tajny) w każdym zwycięstwie dziecka.W jubileuszu troszkę też.
aleś to napisała... aż mi się łezka zakręciła...
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Joanno !
ps. też mam córke Joasię:)tylko 18 lat młodszą:)
Ato pieknie to wszystko opisalas:))
OdpowiedzUsuńAsia juz od dziecka byla sliczna osobka,i jest bardzo fotogeniczna:))
Zycze Wszystkiego co najlepsze i tego o czym marzysz Joasiu!!
pozdrawiam
jak ten czas szybko leci!
OdpowiedzUsuńwróciłaś z urlopu?
Joanno wszystkiego najlepszego i gratuluję wytrwania tych 20 lat z taką matką ;)
OdpowiedzUsuńMoniko, jak nic powinnaś się wziąć za jakieś pisanie nie tylko na blogu.
Buziaki dla obu Pań :)
Ach, jaki piękne CV! Najlepsze życzenia dla Mamy w dniu urodzin Córki *->--- (to kwiatek miał być...)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla solenizantki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wszystkiego naj dla jubilatki, której gratuluję TAAAAAKIEJ mamy.
OdpowiedzUsuńWycisnęłaś mi łezkę Atuś......nie każda mama umie tak pięknie patrzeć na swoje dziecko....
bużka
Wszystkiego najlepszego dla Was obu :)
OdpowiedzUsuńAle wzruszającego posta wysmażyłaś Monika, a już godziną jego publikacji rozłożyłaś mnie na łopatki :)
OdpowiedzUsuńTwoja córka to wielka szczęściara :)
A dla solenizantki... spełnienia najskrytszych marzeń i spełnienia życzeń od Twojej mamy :)
Klaudia
Wszystkiego najlepszego dla Joanny!!!
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja!!!
Pozdrawiam
Pięknie to ujęłaś słownie,fotorelacja również super.
OdpowiedzUsuńMój syn przyszedł na świat w tym samym roku tylko w maju ja mu na 20-stkę zrobiłam kolaż ze zdjęć-tak masz rację się starzeją nasze dorosłe pociechy!
Wszystkiego NAJLEPSZEGO DLA JOASI!!!
Pięknei to napisałaś. Dołączam się tez do życzeń szczęścia i sukcesów :)
OdpowiedzUsuńPozdr An
Piękne słowa...
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia, cierpliwości i...gromadki dzieci:)
Wzruszające:) A jaka duma bije z tekstu:)))
OdpowiedzUsuńNajlepszego Jubilatce:)
Jeszcze lepszego Matce - wszak wychowała, a teraz w świat wypuszcza w pełni ukształtowanego CZŁOWIEKA:)))))
Pozdrawiam
Joanno szczescia i trafnych decyzji
OdpowiedzUsuńMoniko ,dziecie bedzie Ci wdzieczne za takie wspaniale wychowanie,jestes wspaniala osoba i Matka-wszystko bedzie super
Wspanialego weekendu urodzinowego zycze
Wzruszająca historia, pięknie to opisałaś, mnie też sie łezka w oku zakręciła. Najlepsze życzenia dla córki i gratulacje dla mamy. Pozdrawiam Joanna ;)
OdpowiedzUsuńnajlepsze życzenia dla Joanny.
OdpowiedzUsuńPIĘKNY TEN POST!CÓRCE POGRATULOWAĆ MATKI, A MATCE CÓRKI, WIDAĆ MIŁOŚĆ JAK NA DŁONI
OdpowiedzUsuńWzruszający post na pewno dla córki :) Widać, że ją bardzo kochasz:) A po Twoim zdjęciu nie powiedziałabym, że masz już taką dużą pannę w domu :)
OdpowiedzUsuńAż łza mi się w oku zakręciła.Memu pierworodnemu też dwudziestka wkrótce stuknie,ale jak na razie trzyma się mocno mamy spódnicy i nic nie wskazuje na to by chciał szybko ją puścić i nie wiem,czy to dobry znak?;/
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do najlepszych życzeń dla Twojej córy.Piękny kwiat rozwinął się z tego pączka:)
Kochana
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego dla Córki.
Pięknie to napisałaś.
Pozdrawiam
Ale Ty to potrafisz pisać!!!! Wzruszyłam się tym bardziej, że 20 lat temu byłam w ciąży. Mój syn urodził się dopiero w grudniu. Ja o jego urodzinach tak wspaniale na pewno nie napiszę ale przeżycia są podobne. Wszystkiego najlepszego dla Joanny:)
OdpowiedzUsuńI ja lecę z życzeniami, niech spełniają się te najskrytsze - zarówno mamy jak i córki - a jeżeli jakos kolidują ze sobą to Pan Bóg będzie miał zagwozdkę... ale da sobie z pewnościa radę ;-)))
OdpowiedzUsuńPięknie opisane:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla mojej imienniczki:)
To tez moja imienniczka:)Wszystkiego dobrego:)Dzieciatka nasze rosna i szybciutko mozemy od nowa cieszyc sie maluchami w rodzinie.Nasze wnusie,to jak nasze coreczki:).
OdpowiedzUsuńCudna historię stworzyłaś Ata - piękny prezent... a dla Córy moc życzeń!:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niedzielnie:)
Pięknie opisana historia. Gorące życzenia dla Córy.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny u mnie i miłe słowa. Też będę do Ciebie zaglądać z przyjemnością. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie napisane!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Joanny :-)
ożesz piękna ta Twoja Asia, fiu fiu :) wszystkiego dobłego jak mawia mój, póki co, 3 letni syn :)
OdpowiedzUsuńgratuluję córce takiej matki i matce takiej córki
OdpowiedzUsuńserdeczności na takie okrągłe urodzinki
100 lat dla Joasi :)
OdpowiedzUsuńGratuluje córki
Przyłączam się do życzeń.
OdpowiedzUsuńA cały pokaz jej wczesnego życia świetny.Rozwiń to i zrób z tego świetną pamiątkę.
Wspaniala opowiesc urodzinowa! Najserdeczniejsze zyczenia dla Jubilatki, a dla Ciebie gratulacje. Pieknie wyrosla Ci Coreczka:)
OdpowiedzUsuńAto! Wybacz ze tyle to trwalo, ale udalo mi sie nareszcie zamiescic zdjecie motylko wykonanego dzieki Twojemu kurdowi. Zapraszam do odwiedzin:) http://alexls-destinationart.blogspot.com/2010/08/z-motylami.html
cudowna "relacja z życia" .rozwiń to i zrób kiedyś prezent córce, najwspanialszy na świecie. a Joannie życzę wspaniałych dni i wielu chwil z taką wspaniałą Mamą
OdpowiedzUsuńUps! Przepraszam za literowki!
OdpowiedzUsuńW imieniu Joanny (ciągle balującej na Helu ;-)) bardzo Wam dziękuję za moc życzeń :-))
OdpowiedzUsuńPięknej Joannie życzę wszystkiego najlepszego, marzeń do marzenia, kilku do spełnienia... pięknego życia pełnego wyrazu jak Ona sama...
OdpowiedzUsuńJa także przyłączam się do życzeń!
OdpowiedzUsuńWspaniałą historię stworzyłaś...
Pięknie splotłaś w całość 20lat.
Podziwiam i pozdrawiam!
Pocisnęłaś .......
OdpowiedzUsuńPs. Moje najstarsze też się rodziło w 1990, na dodatek 1 maja. Dobry rocznik, ale niestety jeszcze nie znalazł drugiej części, tzn. znalazł, ale po paru latach jakoś się rozeszło, ona starsza o rok poszła na studia do W-wy i odpaliła jej korba. Tak myślę, czy to dobrze jak synowie poszukują partnerki z cechami swoich matek? Ale jak w swoim blogu skrobałaś, młodzież niech się uczy na błędach, parzy gorącym, i czasami odbija od serc zimnych jak głaz.
OdpowiedzUsuńTak jest Krzysztofie - bo to właśnie jest Życie :)
UsuńCzytam to sobie co roku to co napisałaś i jakoś co roku mi się mokro w okolicach oczu robi. Nie wiem jak to zrobiłaś, ale naprawdę pięknie to napisałaś. :) Lubię do tego wracać.
OdpowiedzUsuńCzytam to sobie co roku na urodziny, i co roku jakoś dziwnie mi się robi mokro w okolicach oczu.;) pięknie to napisałaś, naprawdę nie wiem jak to zrobiłaś. :) Zdecydowanie lubię do tego wracać.
OdpowiedzUsuńChuda - no cooo Tyyy? :-) Serio do tego wracasz? Ale mi fajnie! :-**
Usuń