Będę przynudzać. Zdjęciami i chwalipięctwem.
Osoby nieżyczliwe autorce bloga proszone są o pominięcie tego wpisu. Dla obopólnego zadowolenia i bezpieczeństwa ;-)
Zacznę od świeżego jako trawka na wiosnę naszyjnika.
Se wzięłam i dziergnęłam, bo nie wiedziałam co jutro do arbeitu mam na się założyć:
Jakiś czas temu zrobiłam dwa inne kręcioły i jakoś mi się nie nawinęły pod rękę, żeby je pokazać.
Już ich nie mam ;-)
Podobnie jak i kolejny słowniczek z cyklu "domki"To zdjęcie to spora zaległość z mojej strony w pokazywaniu RR, bo do Anety poleciał dokładnie 01.03...
A to kolejna zaległość. Az mi głupio... Bo dostałam ją (broszkę) z okazji Dnia Kobiet.
Od kogo?
No jak to??
Od naszej kochanej i niezawodnej Frasi!
Broszka, a właściwie brocha-róża jest prześliczna! I duża! Specjalnie zrobiłam fotkę na dłoni własnej, żebyście miały pojęcie jaka jest w realu.
Frasiu! Dziękuję Ci bardzo, bardzo! To najpiękniejszy i najtrwalszy kwiat, jaki dostałam :-))
Jesteś po prostu CZARODZIEJKĄ!!! :-))) Szkoda, że nie widziałaś, jaki banan rozkwitł na moim obliczu ;-))
A skoro już jesteśmy przy tzw realnych rozmiarach, to teraz kolejna fotka jajec. No wiem, że przynudzam, ale co ja poradzę na to, że jaja szybciej wychodzą niż się rodzą??
To fotka grupowa.
Często-gęsto spotykam się z taką reakcją na widok jaj:
-O ja cię!! Jakie one są WIELKIE!!
No to dla uzmysłowienia jakie one są, zrobiłam im fotkę z pudełkiem zapałek ;-)
Spore, no nie? ;-)
A teraz fotki indywidualne:
Wbrew pozorom one nie są takie same.
Nie ma dwóch identycznych jaj :-)
Dalej!
Jakiś czas temu pewna miła pani zamówiła u mnie różowego króliczka.
Tuż przed moim zdewastowaniem sobie paluchów.
Z trudem wystukałam maila, że póki co to nici z zamówienia, bo sprzęt do rękodzielnictwa sobie zjarałam.
Okazało się jednak, że nie ma pośpiechu i że ogólnie spoko!
Tak więc jak już paluchy zaczęły względną wspólpracę ze swoją lekkomyślną właścicielką uszyłam królisia.
Mam nadzieję, że nowej właścicielce przypadnie do gustu jak już do niej dokica ;-)
No i na koniec się będę lansować, że normalnie strach się bać!
Otóż dostałam czas jakiś temu miłego maila zapraszającego mnie do wystawiania swoich prac w sklepie internetowym.
Nie pierwsza to była oferta tego typu i zapewne nie ostatnia...
Ale pierwsza z której skorzystałam.
Dlaczego akurat ta?
A nie wiem :-DDD
Może dlatego, że się wzięłam na odwagę? Bo do tej pory uważałam (i dalej tak sądzę), że moje prace są takie zwykłe i ogólnie nie porywające, że nie miało sensu zapełniać nimi galerii internetowych.
Ale...
No cóż...
Tylko krowa nie zmienia poglądów!
Tak więc zapraszam:-)
Póki co jest mało moich produktów, bo... no bo jakoś nie mam niczego pod ręką - wychodzą z domu same - nie pytając mnie o pozwolenie;-)
Banerek po lewej stronie bloga ( i ten poniżej) przeniesie Was do mojego sklepiku.
Naszyjnik z pierwszej fotki też tam jest ;-)
Ktoś wytrzymał do końca??
Śliczne jaja strusie :D Króliczek superaśny :D I gratuluję współpracy z galerią :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, ja!
OdpowiedzUsuńJa też dotarłam do końca... łatwo nie było ale dałam radę ;-)
OdpowiedzUsuńPrace superzaste... i gratuluję odwagi... mi ciągle jej brak... niech współpraca się rozkręca z korzyścią dla stron obu
A jakże :O)
OdpowiedzUsuńNaszyjniki super, a królik w różach bajerancki ;O)
Reniutek - dziękuję!
OdpowiedzUsuńKoronko - twarda sztuka z Ciebie :-DD
Ataboh - Ty się boisz?? Ty??? No weź i nie żartuj!! Z Twoimi pracami wymieciesz wszystkie galerie i sklepy!!
Kiniu - dzięki!
I ja wytrzymałam do końca, chociaż w połowie już chciałam narzekać, bo nie pokazujesz jaja z gniazdem w środku, a wspominałaś że skończysz je. Ono tam mi się podobało. Ale i tak jest wszystko jest super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Gemma.
no i mój komentarz wcięło no to piszę po raz drugi
OdpowiedzUsuńdo końca dotrawalam,nie pominełam żadnego akapitu, jak dla mnie możesz dalej tak przynudzać
cieszę się ,że sprzęt do rękodzielnictwa wrócił do dawnej świetności
pozdrawiam i zdrowi życzę
KonKata
Przeczytałam.Dziś tylko jeden raz.W sklepie byłam.Bardzo chciałabym umieć sobie zrobić taki naszyjnik, może skromniejszy i na pewno dużo dłuższy.Marzenia są za darmo - jak to nawet dziecko wie. No to sobie pomarzyłam.
OdpowiedzUsuńA jutro mam wychodne - tak bez związku to sobie napisałam.
Gemmo - nie mam kiedy skończyć tamtego jaja! Serio! Wisi jako ten wyrzut sumienia i czeka na moją łaskawość i... czas ;-)
OdpowiedzUsuńKasiu - no to cieszę się, że dałaś radę! Dziękuję :-)
Elu - jutro napiszę Ci maila. Wychodne... Hmmm... Chyba powinnaś przejść u mnie kurs agresywnej asertywności!! I nie napisałam tego tak sobie!
Ja też dotarłam i nie miałam z tym problemu - na jednym wdechu całość łyknęłam!
OdpowiedzUsuńZdolniacha z Ciebie :)
Życzę sukcesów w tym sklepie!
nie ma chyba ludzia coby do końca Cię nie przeczytał :D super naszyjniki, królica piękna, a co do sprzedaży-życzę sukcesów :)aaa big jaja-śliczne
OdpowiedzUsuńNo to ja, psze Pani, poproszę, żeby ktoś Pani, psze Pani, zrobił zdjęcie, jak Pani będzie w tym naszyjniku w pracy paradować. Topsze? Czy jednak będzie jeszcze jakiś "figowy listek"? ;>
OdpowiedzUsuńGratuluję sklepiku! Niech się sprzedaje! :D
Wszystko piękne, ale w tych naszyjnikach, to się zakochałam!
OdpowiedzUsuńdotrwałam i jestem zachwycona. wszystkim!
OdpowiedzUsuńdo galerii ja również zostałam zaproszona, ale odwagi nadal nie mam :(
A no pewnie, że dotrwałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie mi sie czyta, to co napiszesz :) I chocby post miał ze trzy strony, to bym przeczytała :} Gratuluję początków z galerią :)
Życzę też sukcesów w sprzedazy :D
Ach, zapomniałabym - jajca sa świetne :) Wszystkie mi sie podobają :D No i naszyjniki - rewelacja :D
A na sam koniec zostawię sobie królisia :)
Gdyby sie nie spodobał, w co nie wierzę, to ja go chętnie adoptuję :]
Takie przynudzanie lubię, więc poproszę kolejne :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująco przynudzasz :)). Korale świetne, szczególnie te pierwsze. Różowy królik w towarzystwie różowych tulipanów wygląda uroczo (serwetka pod nim też jest piękna). Hafty podziwiam, jajca takoż :). Powodzenia ze sklepikiem - niech się pięknie rozwija!!
OdpowiedzUsuńPS. Bardzo się cieszę, że broszka się podoba :)))
Przy brązowym "kręciole" az się obsliniłam cudowny jest:)
OdpowiedzUsuńAta, za sklepik trzymam kciuki u rąk i wielkie paluchy u nóg - bo potrafię. Tfu, tfu niech się wiedzie!!!! Prace masz cudne, więc tylko niech tam majętne ludzie zaglądają i nie przerabiają tych paru groszy na bułki i masło, bo rękodzieło chociaż u Ciebie tanie - ciągle w niepoważaniu u ludzi.
OdpowiedzUsuńRzeknę, że te naszyjniki zarąbiste, zwłaszcza oliwka z beżo-brązami, ale mój od Ciebie i tak najpiękniejszy.
Róża od Frasi tako sama cudna jak i moja. A króliś jest przecudny.
No właśnie ,jakie one są wielkie ! Te jajca :)
OdpowiedzUsuńZ naszyjników to najbardziej mi się ostatni podoba,chociaż wszystkie są super , króliczek słodziak a podarowana broszka cudeńko :)
Przynudzaj tak dalej :))
OdpowiedzUsuńA sklepiku GRATULUJĘ :))))
Dziewczyny - dziękuję Wam wszystkim za pochwały moich wytworów i życzenia :-)
OdpowiedzUsuńUskrzydlacie mnie i dodajecie otuchy, bo jednak mimo wszystko trochę się obawiałam tego kroku "w
sklep". Mam nadzieję, że jednak się uda :-)
ja jak zawsze powalają mnie na kolana, korale - jak mówił mój dziadek - cud, miód, ultramaryna i gratuluję sklepiku :)
OdpowiedzUsuńNiczego tu nie napisałam? Niemożliwe.... Ato, ten nasZyjnik z szarymi kulami piękny, przepiękny.Mój, jednym słowem. Och, dziewczyno, obyś na pniu sprzedawała wszystko. To nie jest łatwe, wierz mi.
OdpowiedzUsuńPowodzenia Moniczko:))))
OdpowiedzUsuńO, mój czajnik, mój czajnik! :)
OdpowiedzUsuńA naszyjniki palce lizać :)
Podpisuję się pod Jolinką :) i pozdrawiam Ciebie serdecznie.
OdpowiedzUsuńPandoro - dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńMaryno - wiem, wiem... Każdy podziwia i chciałby mieć - za darmo...
Joluś - dziękuję :-)
Madziu - Twój ci on, Twój :-D
Penelopo - dziękuję :-)
Ten pierwszy juz jest moj, cuuudniasty
OdpowiedzUsuń