Dziś będzie ultrakrótki post. Mało słów i mało fotek. Bo czasu minimum ;-)
Wiem, że do Wielkanocy jeszcze huk czasu, ale nie chcę jak zwykle ocknąć się z ręką w nocniku.
Tak więc przystąpiłam do czynności dekoracyjno-ozdobnych.
Wielkanoc z czym się kojarzy?
No jasne! Z jajami!
A więc i ja zaczynam twórczość jajeczną. Niczym dzielna kurka-nioska.
Chociaż w zasadzie dzielna strusiowa nioska będzie bliższa prawdy ;-)
Oto mojej jaja.
Tzn wyprodukowane przeze mnie ;-)
Pierwsze jajco:
Jak widać - białe z forsycjami.
Drugie - zielone
I trzecie jeszcze jakby w trakcie roboty, bo brakuje mu całkowitego wypełnienia
I fotka grupowa:
Kolejne jajca w planach i przygotowaniach.
Gdyby ktoś miał ochotę je zrobić, to proszszsz!
Ale...
To nie jest robota dla porządniś! Bajzel przy tym powstaje nieprzeciętny!!
Oto dowód:
W tle widać Aniusię, która była zachwycona, że nie tylko ona i jej starsza sis potrafią wyprodukować wokół siebie potężny chaos :-DD
Zastanawiałam się, czy to w ogóle sprzątać, skoro i tak znowu będę tworzyć następne jajca.
Ale...
Ale osobisty kot z turbo ADHD zwany Fryderykiem rozwiał wszelkie wątpliwości i z pokorą uprzątnęłam ten "tfurczy" nieład.
Wizja kota we wstążkach i kwiatkach podziałała na mnie baaaardzo dopingująco ;-)
Słowo się rzekło - krótko jest!
Jajca są fantastyczne! A najbardziej podoba mi się to z "gniazdem" w środku i zielone z narcyzami.
OdpowiedzUsuńGratuluję wykonania.
Pozdrawiam
Gemma
Dopiero co oglądaam ten sposób na jajca w jakiejś gazecie, a tu proszę są już u ciebie!!!
OdpowiedzUsuńSkąd wiedziałaś, że je oglądałam???
GG - moim ulubieńcem jest to zielone. To z gniazdem będzie fajniejsze, jak je wykonczę :-)
OdpowiedzUsuńBeatko - telepatia?? ;-D Jutro pomacasz - obiecałam Sylwii, że je na żywca obejrzy :-)
krótko , ok mogę się zgodzić....
OdpowiedzUsuńczy jajca robione sa na balonach?znaczy te duże
świetne są
a i prasę można poczytać....
KonKata
Niezłe jaja sobie robicie :)
OdpowiedzUsuńAle jaja, noooo:)
OdpowiedzUsuńMnie tam Wielkanoc się zupełnie z czym innym kojarzy...
A huk?
Huk ma swoją historię:)
Mój-ci-on w szkole średniej miał kolegę o nazwisku Huk.
Jeden z psorów wkurzony do imentu bardzo często straszył delikwentów takim oto stwierdzeniem:" Ty ....(taki czy owaki - tu nazwisko było), jak się nie uspokoisz natychmiast to wylecisz z hukiem!"
A rzeczony kolega Huk natenczas się podnosił z krzesła i zawodzącym tonem mówił: "Ale dlaczego zeee mną, panie psorze, no dlaczego zeeee mną?":)))
Kasiu - tak, to jaja balonowe :-)
OdpowiedzUsuńGocha - dziękujemy ;-D
Dorotko - się uśmiałam :-DDDD
Zwykle inni zaśmiewają się przez Ciebie/dzięki Tobie, to dziś maluśki rewanżyk:D:D:D
OdpowiedzUsuńŻebyś Ty widziała, jak wygląda to COŚ z fioletowego wensa - no mówię Ci, bajka!
Ta wełna nie potrzebuje niczego więcej niż BYĆ i LŚNIĆ - każdy wzór ją ograniczy i zepsuje - taka jest cudna!
Jaja cudne.Przepiękne.Ale gdzie filmik pokazujący co i jak?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jakieś przedpotopowe kurczaki robię, a Ty majstrujesz jaja, do których strusi nabiał nawet się nie umywa, i tajemnica? Ciśnienie mi skoczyło wyżej niż zwykle, mogę teraz rana nie doczekać...
:)))))))))
Ale jaja! ;) Mnie się nigdy nie chcą udać, zawsze pękają balony :( Znaczy w sumie to nie jaja robiłam, tylko abażur. Białe mi się podoba chyba najbardziej, ale w żółtym to bym wycięła otwór w innym kształcie, t4en prostokąt trochę nienaturalnie wygląda.
OdpowiedzUsuńKrótko ale treściwie!!
OdpowiedzUsuńJaja śliczne!!
O, ja do porządniś nie należę, choć wciąż się łudzę, że pracując nad sobą to osiągnę :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne te jaja, urzekło mnie to żółte z kwiatkami w środku, nigdy takiej ozdoby nie widziałam.
jaja sobie zrobiłaś ;-)
OdpowiedzUsuńślicznie bardzo, zielone naj :), ale z otworem to zgodzę się z Gunnilą, koniecznie w innym kształcie ;)ten prostokąt kojarzy mi się ze starym tv
OdpowiedzUsuńBardzo fajne jajca - najbardziej podoba mi się to zielone z białymi kwiatkami :)). Jest tak cudnie wiosenne!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że posprzątałaś - Fryderyk we wstążkach i kwiatkach musiałby wyglądać baaaardzo ciekawie ;)). No, ale rozumiem, że materiały przydadzą Ci się do kolejnych dzieł :DD
Huk nie huk, ale czas :))))
OdpowiedzUsuńFajne są te Twoje jajca !!! a bez bałaganu nic nie powstanie, wiem coś o tym, podobno nawet świat z chaosu ;)
Jajca fajowe. Tylko, że ja nie dałabym rady czekać póki mi nitka na balonach raczy wyschnąć :o(
OdpowiedzUsuńAle u innych mogę sobie popodziwiać hahaha
A ja właśnie mam w ręce najnowszą "Wenę" i tam pokazane są jajeczka zrobione takim sposobem. Super! Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńBędzie tyż krótko ... ŚLICZNE !!!
OdpowiedzUsuńJajeczka wyszły niczego sobie...tez lubię tę technikę nieteczkową ,szybka robota i ładny efekt.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo to się pozachwycałam i mnie już tu nie ma, bo pognałam po balony ;-) I tylko w głowie kolebie się myśl o tym czym fioletowym od Dorothei, co to ponoć cud, miód i orzeszki, bo to będzie dla mnie hihihi.
OdpowiedzUsuńSuper jajca,zwłaszcza zieloniutkie fajne :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam sobie takie zrobić ,ale to był błąd ;)
No wiesz jestem zawiedziona..wpis stanowczo za krótki następnym razem proszę o poprawę...jaja fantastyczne..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyszły Ci świetne:)
OdpowiedzUsuńOoo! Fajne!
OdpowiedzUsuńHmm... to może ja też po balony skoczę... kota nie mam... to i bałagan na dłużej mogę zostawić...
Czuć świeży powiew wiosny:)Zieleń bardzo dobrze na mnie działa:)))
OdpowiedzUsuńDorota - to fioletowe pewnie będę mogła pomacać osobiście? ;-)
OdpowiedzUsuńElu - to przecież technika stara jak świat! Napompowany balon owijasz nitką, smarujesz klejem, czekasz aż wyschnie, przekuwasz balon, wyjmujesz flaczka ze środka i hajda ze zdobieniem :-))
Gunillo masz rację - mnie też ten otwór nie pasuje. Złagodzę go, żeby nie był taki kanciaty.
Aagaa - dziękuję! :-))
Magda - chyba jednak nie da się zrobić czegokolwiek bez bałaganu. I tym się pocieszam ;-)) I nie łudź się! Nie ud Ci się! Ja już to też przerabiałam i zrezygnowałam :-DD
Agajaw - a zrobiłam! A co! ;-DD
By_giraffe - super skojarzenie! :-DD Faktycznie! Brakuje tylko Gąski Balbinki :-))
Frasiu - Fredek połowę ozdób zapewne by zeżarł, a drugą skutecznie schował. I dlatego wolałam sprzątnąć taki ponętne rzeczy poza zasięg kocich pazurów!
Krzysiu - to mi się podoba! dzięki Tobie mam idealne wytłumaczenie na piętrzące się wokół mnie wszelakie artefakty :-DD
Kasiu - ja je paćkałam klejem wieczorem, a potem poszłam spać. Rano do pracy to i pokusy uniknęłam a one spokojnie wyschły ;-)
Edi - spróbuj, bo to fajna zabawa :-)
Kasandro - bardzo dziękuję! :-))
Czary Mary - potwierdzam - sympatyczna technika i szybko przynosząca efekt :-)
Sylwuś - jak Cię znam, to wszystkie balony w okolicy wykupisz :-PP
A w tym fiolecie to Cię osobiście WYMACAM! Tak jak Ty dziś będziesz macać moje jajca :-D
Elu - a czemu to był błąd??
Reni - OBIECUJĘ solennie i następnym razem wpis będzie dłuższy :-))
Elu - dziękuję :-)
KasiaS - pewnie! Korzystaj! Mój sierściuch wszystko spod rąk kradnie!!
Jolu - i na mnie też! Tak się pozytywnie i sympatycznie jakoś od zieleni robi :-))
Zęby mnie rozbolały od ostatniego zdjęcia, brr....
OdpowiedzUsuńAle jaja które zobaczyłam na początku no,no ... te ... duże są :D czy to ekspozycja jakiś ukrytych pragnień o mega jajecznicy na 12 osób?
Aniu! A czemu?? Przecież to nie Ty musiałaś to sprzątać :-D
OdpowiedzUsuńJak Ci właścicielka uprzejmie pozwoli to se macniesz.
OdpowiedzUsuńA jak nie to tylko patrzeć będziesz, a o macaniu będziesz ŚNIĆ:D
Pozwoli, pozwoli! Bo dziś będzie macać moje jaja :-PP
OdpowiedzUsuńZdechłam, padłam, zeszłam!
OdpowiedzUsuńBaby się po jajach będą macać - a fuj!!!:D:D:D
No co?? Ona dziś moje jaja, a za czas jakiś ja ją nieco wyżej :-P
OdpowiedzUsuńwyobraźnia pozwala tworzyć rozmaite piękne ozdoby, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDorotko - nie ukrywam, dziś bez macania jaj się nie obędzie. I to w dodatku zbiorowego, bo w akcję będzie również wciągnięta Ataboh, nie wspominając o mojej rodzince
OdpowiedzUsuń(choć co do chłopców mam pewne wą tpliwości ;-D)
Ata - no dobra, dam Ci pomacać te fioleciki ;-)
fantastyczne
OdpowiedzUsuńA to był błąd ,bo spaprałam i sznurek i balony i klej ,wypaćkałam wszystko dookoła i nic z tego nie wyszło ,najpierw sznurek nie chciał się owinąć wokół balona , potem zamiast do balona przyklejał się do rąk, a szkoda gadać ;)))
OdpowiedzUsuńAle jak tak oglądam Twoje to znów nabieram ochoty,żeby spróbować :))
Fajne:) Ale mnie zapał opuścił do takich jaj, gdy ze dwa lata temu bombki takie se zrobiłam na choinkę - 20 sztuków! (mniejszych oczywiście), pięknie je zabezpieczyłam, po czym schowałam, a gdy chciałam powiesić w ubiegłym roku okazało się że plackowate się zrobiły... TYLE roboty się "spłaszczyło" :>
OdpowiedzUsuńAle Twoje jojki podobają mi się, szczególnie że takie kolorowe :)))
Pozdrowaśki
Kochana, jajka cudne, ale bałagan przy dekoracji to pikuś wobec bałaganu podczas klejenia na balonie. Próbowałam raz i dałam sobie spokój, wszystko było w kleju - ja, biurko, koty, nitka i wszystko w zasięgu ręki.
OdpowiedzUsuńIrenko - dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńSylwuś - nawet jakbyś nie dała, to i tak bym Cię zmolesowała :-DD
Pandoro - dziękuję :-)
Elu - spróbuj! Przecież tym razem będziesz bogatsza o własne doświadczenia ;-)
Iwonko - może wilgoci złapały i dlatego się spłaszczyły?
Irenko - klejenie nie bałagani. Kompletnie! Może dlatego, że paćkałam je w kuchni nad zlewem?
Ja uwileb9iam taki bajzel z jakami wyciągam wszystko co można na nie przymocować i lepię.
OdpowiedzUsuńIm więcej kalmotów tym lepiej.
Śliczne te ogromniaste jajca:)