Czasem kupujemy coś zupełnie bez sensu, bez wyraźniej potrzeby.
Ot tak - bo może się przyda, bo fajne, bo miękkie, bo ładne i ogólnie do nas przemawia...
Tak też było z moteczkiem pewnej włóczki, którą dorwałam ponad rok temu gdzieś na lumpach szukając serwetek do paverpola.
Wzięłam to coś do ręki, bo urzekł mnie kolor.
A jak już to trzymałam, to się nie mogłam rozstać.
Żal było porzucać coś tak milusieńkiego!
-I po co mi to? - pomyślałam
-Kup, kup - szepnął Miecio - takie ładniusie... Jak nie kupisz, za czas jakiś będziesz żałować! Bo nie zapomnisz tej miękkości!
Pomyślałam, że łajza wredna z tego Miecia, ale rację może mieć.
Kupiłam. Wrzuciłam do innych włóczek i tak sobie kłębuszek leżał.
I czekał na zmiłowanie.
Od czasu do czasu brałam go do rąk i pytałam złym głosem Miecia:
-No?? Przydac się miał! Do czego niby? Z 50 g nic nie wydziergam!
Mietek nic nie mówił, tylko chichotał, jakby chciał powiedzieć - ja tam swoje wiem!
No i był sobie ten kłębek w stanie nieprzerobionych 43 m bieżących...
Aż do dziś.
Rano wyciągnęłam go na światło dzienne. Wzięłam druty i...
I zrobiłam kota!
I zdjęcie z półprofilu:
Koteczek wcale nie jest taki malutki jakby się mogło wydawać - jest co w rękę wziąć.
Poniżej fotka z pudełkiem zapałek, czyli z uniwersalnym narzędziem porównawczym:
Wprawdzie daleko mu do rozmiarów Kocambra, ale też nie należy do tycich maskoteczek mieszczących się w dłoni :-)
Wiecie co - nieskromnie powiem, że mi się podoba.
Zarówno kotek, jak i jego proces powstawania. Tak to ja lubię - szybko, łatwo i przyjemnie ;-)
Chomik w kota! Cud przemiany!
OdpowiedzUsuńFajny koteczek :))
OdpowiedzUsuńCześć, bardzo śliczny. Od dłuższego czasu zaglądam na Twojego bloga- przewspaniale piszesz. I mam jedną prośbę- masz może jakiś schemat robienia aniołka metodą frywolitek? Może być link, cokolwiek chcesz. Tylko proszę Cię, pomóż :).
OdpowiedzUsuńŚliczna kicia :-)
OdpowiedzUsuńAle świetny przytulak :).Wygląda tak mięciutko i puszyście , że przez monitor chciałoby się go pogłaskać!!!
OdpowiedzUsuńKotek słodki.
OdpowiedzUsuńDo olacola - skorzystaj z wyszukiwarki. Frywolitkowych aniolkow jest pełno. Tylko trzeba chcieć znaleźć.
Nooooo, kociumber jak malowanie. I jak Cię znam, to niedługo będzie osamotniony - zaraz znajdziesz jakieś kolejne 43m bieżące czegoś, co Ci Mietek wcisnął w łapkę ;-) Akurat na Kociumbrzycę dla Kociumbra.
OdpowiedzUsuńcudo, aż czuć jaki miękki :D
OdpowiedzUsuńMiecio nie łajza , tylko na rzeczy się zna . Jakby nie Miecio kota by nie było , a wcześniej jak to ujęła Kankanka chomika . I co ? Fajny gość .
OdpowiedzUsuńPiękny kot! Szkoda tylko, że kilku czarnych łat nie ma... ;-))) Ata, dzięki za dobre słowo o moim szalu :-) Bardzo jestem z niego zadowolona, na pewno jeszcze coś od Ciebie zmałpuję! :-)))
OdpowiedzUsuńTeż mi się czasem zdarzają takie zakupy, gdy coś mnie mocno zauroczy :)))
OdpowiedzUsuńKociak słodki! I z tego co piszesz o włóczce - z pewnością bardzo przytulaśny :).
Kotek prześliczny :)
OdpowiedzUsuńo kurrrr... znaczy koteeeeek :D
OdpowiedzUsuńKankanko - genialne porównanie! :-DD
OdpowiedzUsuńDana - dziękuję :-)
Olacola - miło mi, że zdecydowałaś się ujawnić u mnie na blogu. Nie pomogę Ci niestety - nie mam wzorów na aniołki. Nie robiłam ich nigdy, ale wystarczy wpisać w google - wyników na darmowe wzory od metra ;-)
Betinaa40 - dziękuję :-)
Zula - słodziak i do tego mięciutki :-))
Fredka - z żalem oddałam go nowej właścicielce czyli mojej Ani... Ale pocieszam się tym, że od czasu do czasu będę go sobie mogła "głasknąć" ;-)
Anonimie - dziękuję, ale nie znęcaj się nad moimi komentatorami - weź pod uwagę, że Ola może być nowym użytkownikiem netu i pewnych rzeczy jeszcze nie musi wiedzieć. Wszak każdy z nas kiedyś debiutował :-)
Sywluś - oj Ty mnie znasz! OJ ZNASZ!!! ;-DD
By_giraffe - szukam teraz w necie takiej podobnej mięciutkiej włóczki. Bo kotek nie może być sam! Smutno mu ;-)
3neredia - fakt! Na Miecia narzekam, ale lubię gałgana! Gdyby nie on, życie byłoby strasznie nudne i przewidywalne.
Rzeka - łaciaty powiadasz... Hmmm... Dałaś mi do myslenia!
Małpuj co chcesz. Mnie to ogromnie cieszy! I służę Ci pomocą jak coś :-)
Frasiu - takie zakupy to chyba zmora większości z nas, tylko nie wszyscy się przyznają ;-)) I dziękuję za pochwały kotka!
Joanno - dziękuję :-)
Middia - zauważ, że MA ogonek ;-DD
OdpowiedzUsuńuehehehe ale mnie chodziło o kur...kę :D:D:D chociaż jeśli chodzi o ogonek to na jedno wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńO kurkę? No niech Ci będzie - może uwierzę :-P
OdpowiedzUsuńSłodziutki. A tak naprawdę to czasami z chęcią utłukłabym tego Miecia.Mam multum dupereli zakupionych pod jego podszeptem i czekają na zmiłowanie.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Milusi i taki do przytulania :)
OdpowiedzUsuńkociak pierwsza klasa super:)
OdpowiedzUsuńAniu - życie bez Miecia byłoby strasznie smutne! Nie bij go!
OdpowiedzUsuńNaila - fakt - jest bardzo przytulaśny ;-)
Aniu - dziękuję :-)
Jaki śliczny kotecek :)
OdpowiedzUsuńhej :)
OdpowiedzUsuńja mam chyba Miecio na drugie imię:)
dobrze, ze Młode śpią , bo musiałabym im takiego cudaska - kotaska wyprodukowac... ostrzegaj jakoś przed treściami potencjalnie niebezpiecznymi, co? hahhaa , usmiechów sto dwa! zeby nie było ,ze ja tak na serio:)
p.s palce jeszcze całe mam! dzięki za ostrzeżenie
Ufff, dotarłam - po długich i ciężkich cierpieniach:)
OdpowiedzUsuńI może wreszcie BĘDĘ BYWAĆ na blogowych salonach moich psiapsiółek:)
Tyyy!
Jak wyślesz sms-a to Ci koszty zwrócę!
Przelewem:D:D:D
Mysza - ostrzegać nie będę! Nie jesteś pierwsza, która o to prosi ;-P Kota dzieckom udziergaj - nie bądź nieużytek!
OdpowiedzUsuńDorotko - miło, że wróciłaś na "salony". Jakaż to miła odmiana po codzienności gruzów, n'est-ce pas?
Bez obaw - nie będzie potrzeby przelewów :-P