Przede wszystkim bardzo Wam dziękuję za życzenia.
I za te pod poprzednim postem i za te przesłane drogą mailową, telefoniczną oraz tradycyjne, papierowe za pośrednictwem PP :-)
Takie dowody pamięci są szalenie miłe i budujące :-)
Ogólne, banalne stwierdzenie znane wszystkim "święta, święta..." raczej mnie irytuje.
Więc podsumuję je krótko i zdjęciowo.
A właściwie to raczej wczorajsze bardzo późne popołudnie...
Człowiek przejedzony, zadowolony, wypoczęty iiiii jakby z lekka znudzony...
Niby coś się podziergało jakieś jedno i drugie, niby się pogadało i pośmiało przy świątecznym stole, niby się zrelaksowało wzięło ciało, ale w pewnym momencie pod sufitem zaczęło coś drapać... Coś zaczęło się wykluwać... Z powodu nieróbstwa przymusowego i braku pogoni za uciekającym czasem...
No to co miał zrobić człowiek z tym sufitem pełnym pomysłów??
No zrealizować!
Se wzięłam i usiadłam przy elegancko przybranym w świąteczne artefakty stole, od niechcenia wysypałam kilka takich tam pierdółek, jakieś sznureczki...
Przyszła Ania:
-Co robisz?
-A ja wiem? Jakieś takie tam supłam sobie z nudów...
-Mogę z tobą? Też się nudzę chyba.
-A po co pytasz :-DD
No właśnie! Po co???
Po co ja ją dopuściłam???
Chyba tylko po to, żeby mi smarkata poprzeczkę ustawiła wysoko!
Zrobiła! A jakże!
Najpierw nieśmiało bransoletkę, a potem się wziął i dorobił naszyjnik!
Mało jej było sukcesów??
NIE!
To jeszcze machnęła drugą bransoletkę!
Nawet Fredek był zachwycony i krótko po pstryknięciu fotki zwiał z bransoletką w zębach!
Tak więc małolata uniesiona dumą machnęła kolejną, tym razem z ulubionym błękitem:
Uh!!
Jajo LEPSZE od kury!
Kura zniosła upokorzenie z dumą i godnością osobistą i pierdyknęła takie o:
Żeby nie było! Robię teraz potajemnie naszyjniki i inne bransoletki.
I wcale się nie przyznałam, że już jutro przyjdzie apetyczna przesyłka z kolejną porcją półproduktów. Może małoletnia nie zauważy i matka karmicielka zdoła sama coś sensownego stworzyć??
Chude dziecko starsze zachwyciło się radosną twórczością matki oraz siostry i z nudów chwyciło za aparat i dzięki niej możecie podziwiać, co powstało wczoraj w moim "magicznym" domu ;-D
Piękne biżutki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
slicznosci tworzycie:))
OdpowiedzUsuńzdolne z WAS kobitki,ale ja juz to kiedys pisalam hihi
buziaki
No nie powiem , Zdolne te Twoje Kurczaczki. Mają to po Kurce zapewne.
OdpowiedzUsuńDużo takiej nudy życzę i jeszcze więcej radości z tego w NOWYM ROKU.babcia marynia śle całuski.
O matko i córko, super :)
OdpowiedzUsuńdobrego po świętach !
OdpowiedzUsuńech ,dzieci po pietach depczą, ale takie deptanie cieszy !!!
Wiesz, Twoja Ania jest niesamowita!Nie dość,że zdolna bestyjka do nauki to i jeszcze łapki też ma zdolne.Niedługo będzie za Ciebie do sklepu wstawiać. A ja nic nie robię, mam prawy bark "zapalony" i po 15 minutach muszę przerywać działalność twórczą.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Piękne efekty nieróbstwa i bardzo ładnie przedstawione :).
OdpowiedzUsuńTak to już z tymi dziećmi jest, że najpierw je czegoś uczymy, a potem sami się od nich uczymy ;)). Zdolne z Was kobiety!
No bo w "moim magicznym domu wszystko się zdarzyć może" - same się tworzą bransoletki, sam tworzy sobie człowiek (no nie sam, tylko z Dzieckiem i kotem :-)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, to w MOIM magicznym domu zrobiła się sama opaska broomstickowa a'la scorupco ;-) z mniamniuśnego melanżu ;-)
OdpowiedzUsuńZdolne masz maleństwo!!! Po mamusi jak mniemam!!!
OdpowiedzUsuńA u mnie się sweter zrobił...
Zapraszam na candy jakby dom magiczny chciał...
No ale cudeńka!!!
OdpowiedzUsuńCudeńka, ale i zdjęcia śliczne, ho ho, zazdroszczę ;D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, zbankrutuję.. Twoje bransoletki wpadają mi w oko z celnością rakiety Tomahawk.. ;) :D
OdpowiedzUsuńNo i nie daleko pada jabłko od jabłoni:)
OdpowiedzUsuńPiękną biżuterię stworzyłyście!!!
Zdjęcia cudne:)
Pozdrawiam
ŁAdne te rzeczy. Kiedy w tym wszystkim chodzić? A te Twoje cuda na igłach porzuciłaś? Były piekne...
OdpowiedzUsuńNooo to pierdyknięte bardzo mi się podoba, super! Z Kurą nie jest tak źle jak Kura myśli :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No , no jeszcze trochę i swojego koralika trzeba będzie w komódce pod kluczykiem trzymać
OdpowiedzUsuńBetina - dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńDomma - buziak :-*
Maryniu - dziękuję za odwiedziny i Tobie też wszystkiego najlepszego :-))
Anabell - współczuję bólu!! Ania już ma na koncie kilka sprzedanych rzeczy ;-))
Frasiu - ta skubana jest absolutnym samoukiem!! To raczej ona mnie uczy!!
Sylwuś - no same się tworzą... Jakoś tak... Tak jak u Ciebie :-PP
Beatko - pokazuj sweter! Koniecznie! A na candy zapiszę się! Nie ma bata!!
Aagaa - dzięki!
Aniu - ja nie chcę nic mówić, ale już wkrótce w Artillo będzie wysyp nowości... ;-P
Fredko - dziękujemy wszystkie trzy :-))
Kasiu - frywolitki robię, ale tylko na zamówienie :-)
Spręzyno - dzięki za dobre słowo! Kura ma się lepiej ;-DD
3nereido - iiii tam! Niech se dziecko szaleje, skoro lubi ;-)
jeny......Moni...................,.
OdpowiedzUsuńNo co??? Nie podobają Ci się??? ;-DD
OdpowiedzUsuńno jak nie????????????????
OdpowiedzUsuń!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!