Rzecz będzie o kiju od szczotki.
I to wcale nie w duchu porządków przedświątecznych.
Do czego może służyć kij od szczotki poza swą życiową funkcją, do której został powołany?
1: położony na dwóch krzesłach może być wykorzystany jako:
a: poręczna i podręczna suszarka dla koca
b: jak rzeczony koc wyschnie, mogą w komplecie z kijem służyć jako parawan w teatrze kukiełkowym
2: kijem od szczotki podobno można stukać w sufit uciszając zbyt rozbawionych sąsiadów.
3: kij od szczotki bywa również przydatnym przedłużeniem ręki zbyt krótkiej osoby sięgającej, gdzie wzrok nie sięga ;-)
4: kijem od szczotki można było również uruchamiać Fiata 126P (to były czasy!!)
Itp itd...
Ilu ludzi, tyle pomysłów.
A kto wie, że kij od szczotki może być również całkiem zgrabnym narzędziem robótkowym??
Ja dowiedziałam się tego wczoraj na Targach Rękodzieła na Saskiej Kępie.
Na stoisku obok mojego wystawiała swoje wyroby pewna Ania
Bardzo ładne nawiasem mówiąc!
Nie przyglądałam się początkowo zbyt dokładnie. Zarejestrowałam jedynie, że jest u niej bardzo kolorowo i tak radośnie.
W oczekiwaniu na klientów, wetknęłam nos w książkę i byłam w tym momencie stracona dla świata. Thriller pochłonął mnie bez reszty ("Chemia śmierci" Simon Beckett - polecam!!).
Jednak jakieś tam odgłosy ze świata zewnętrznego czasem do mnie docierały...
-O! Jaki fajny szalik! Jak on jest zrobiony?
-A to na kiju od szczotki...
Myślałam, że lektura cokolwiek mi zwoje mózgowe poprzestawiała i coś źle przyswajam...
Za czas jakiś to samo pytanie i ta sama odpowiedź...
Po kolejnym razie nie wytrzymałam, zamknęłam książkę i zażyczyłam sobie prezentacji tego szalika zrobionego na czymś, co się do robótek nie nadaje!!
I co?
-O rany! Jaki fajny!! I on jest na kiju robiony???
-Tak :-DD
-Jak to?
-Najpierw robi się zwyczajnie łańcuszek na szydełku, potem zakłada się pętelki na kiju, a później przerabia się słupkami lub półsłupkami i tyle!
Ha! Faktycznie! Brzmiało łatwo i zrozumiale. Łańcuszek umiem robić, półsłupki od słupków odróżniam, kij od szczotki mam :-D
Kiedy wróciłam do domu natychmiast zapytałam wujka google o dokładniejsze informacje na temat tejże dziwnej techniki.
Znalazłam bez trudu.
I oczywiście nie zwlekając wywlokłam jakąkolwiek włóczkę typu no name w celu poczynienia prób.
Wciągnęło mnie to niebotycznie!
Zamiast kija od szczotki użyłam drutu nr 12mm. Wprawdzie zalecane są 15-20mm, ale chwilowo (z naciskiem na CHWILOWO!!) nie posiadam takowych. Demolowanie szczotki mnie nie pociągało, a słupy telefoniczne za mocno są osadzone w ziemi i wydają się ciut nieporęczne ;-)
No to teraz efekty moich zmagań z nową techniką:
To jest prawa strona robótki
A to lewa, moim zdaniem ładniejsza ;-)
Powstaje szalik. Tych nigdy za wiele ;-)
Robi się super!
Z całą pewnością zakupię grubsze druty, bo 12' jednak są moim zdaniem ciut za cienkie. I żeby uzyskać bardziej ażurowy efekt, będę robić większe pętelki.
Ostrzegam wszystkie robótkowe panie: ta technika wciąga!! Niczym chodzenie po bagnie ;-)
Noo:) Ciekawa sprawa i efektowna, jak widać na załączonym obazku:)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda, fantastycznie. A Ty jesteś bardzo zdolną osobą :)
OdpowiedzUsuńtrzeba było mnie zapytać :D
OdpowiedzUsuńGooocha - spróbujesz? ;-)
OdpowiedzUsuńJoanno - dziękuję za bardzo miłe słowa. Nie sądzę, żebym była zdolna. Ja mam tak jakoś dziwnie w głowie poukładane, że im dziwniejsza technika, tym szybciej i chętniej ją przyswajam ;-)
Klara - za daleko siedziałaś :-P
aaa to dobrze, że mamy wujka google ;)
OdpowiedzUsuńCzy ta technika ma konkretną nazwę ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ta jezd! Zawsze pod ręką ;-)
OdpowiedzUsuńNiebieskości - ma... Jest na blogu Ani i w moich etykietach do postu ;-D
OdpowiedzUsuńAle super!! Muszę spróbować, ale chyba po świętach :)
OdpowiedzUsuńMożna to cudo wykonać, posługując się drewnianą listewką, albo szerszą linijka szkolną, albo b. sztywną tekturką, itp.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńMam do Cię żal, nic o tym kiermaszu nie słyszałam, nic nie napisałaś,a byłabym ruszyła tyłek i podjechała tam. Szalików takich nie robiłam,ale kiedyś gimnastykowałam się z robieniem otoka czapki z użyciem patyka.Tylko już nie pamiętam jak to szło.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
jakie toto ładne ^^
OdpowiedzUsuńNie znałam tej techniki - zaintrygowała mnie! Chyba muszę spróbować ;)). Z braku kija od szczotki tudzież grubaśnych drutów, chyba poproszę kolegów z pracy o jakąś niepotrzebną rurkę 3/4 cala - powinna się nadać do tego celu ;))).
OdpowiedzUsuńszalik jest piękny :) kiedyś bardzo dawno szydełkowałam wiec może i ja kiedyś podejmę się tego wyzwania :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne ,trzeba będzie spróbowac ,tylko kiedy ;))
OdpowiedzUsuńFaktycznie ciekawy pomysł, i fajny efekt:)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł!! Pierwsze słyszę, żeby robić na kiju od szczotki! Jak widać wszystkiego da się użyć, żeby fajnie robótki wyszły, żeby były oryginalne i nietypowe :))
OdpowiedzUsuńCzego to ludzie nie wymyślą?! :-)
OdpowiedzUsuńA ja mam od ponad 30 lat szydełka tunezyjskie i nawet robiłam na nich kiedyś coś... ale już zapomłam - teraz dopiero dowiedziałam się jak to się nazywa :-)
Fajnie, jak się wymienia doświadczenia, bo czasem nawet jakaś szara, zasuszona komórka drgnie przy tym!
Kij od szczotki też mam ale nigdy go nie wykorzystywałam do takich celów :-)))
OdpowiedzUsuńGosiu - pewnie, że próbuj!
OdpowiedzUsuńPierdruty - to prawda. Mam starą książkę o robótkach ręcznych i w niej też jest pokazana ta technika - właśnie na tekturce.
Anabell - WYBACZ!! Kompletnie nie pomyślałam o tym!!
Tuome - ładne i szybko się robi :-)
Frasiu - 3/4 styknie ;-) Albo spróbuj jak radzi pierdruty na tekturce :-)
Niga - warto spróbować!
Elu - KIEDYŚ!! ;-DD
Iwonko - efekt ten właściwy to dopiero będzie jak całość udziergam :-))
Arkadio - super i w sumie dość oryginalna :-)
Katarzyno - podobno na widelcu też się da dziergać, ale jeszcze nie próbowałam ;-D
Krysiu - szydełko tunezyjskie widziałam, macałam, ale się nie skusiłam! Mój kij od szczotki póki co też stoi nienaruszony ;-D
Tak, ten splot jest rzeczywiście atrakcyjny. Ania opisała go na Artillo. A Ty, Ata, masz bransletki na artillo wystawione w kategorii "dla domu". Podejrzewam, że bransoletki wieszasz na kiju od szczotki i stąd skojarzenie
OdpowiedzUsuńTy Czarownico - musiałaś, musiałaś !!! Ja tu złożona chorobą w łóżku siedzę i kij mi się nie zmieści, ale jak tylko wstanę, to na pewno popróbuję, bo wzór jest świetny (chyba, że pogonię Małża do hydraulicznego po jakąś rurkę plastikową - też chyba może być)
OdpowiedzUsuńAta, weź mi to obrazkowo pokaż bo ja mam bujną wyobraźnię ale jakoś nie ogarniam :)
OdpowiedzUsuńDobry :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że moje przeplatańce i dziergadełka podobały się, samemu zawsze najtrudniej ocenić swoje prace ("dzieci" ;)
A ja zachorowałam na Twoje bransoletki, Ata ;)
Dziewczyny, samouczek obrazkowy zrobiłam na blogu mojej pracowni - zapraszam :) http://zlotywilk.pl/blog/2011/10/17/broomstick-krok-po-kroku/
Technika jest dość stara, była znana już w XIX w...
Można w ten sposób robić nie tylko szaliki, ale także: chusty, czapki, swetry, sukienki, wszystko zależy od grubości i faktury użytej włóczki i od tego ile pętelek się złapie półsłupkami, można np. łapać po 5, a można po 1 i zupełnie inny wzór powstaje :D
Pozdrawiam, odlatując do robótek (na kiju ;)
Ania
Dotąd miałam wrażenie, że ta koronka jest bardzo trudna i nawet nie próbowałam jej robić ;) Koniecznie muszę się z tym wzorkiem zmierzyć tylko poszukam odpowiedniego kija w domu :D
OdpowiedzUsuńSzaliczek wychodzi ci prześlicznie!
Aniu - wielkie dzięki za kursik - prosty i bardzo obrazowy - niechybnie niedługo wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się zrobić czytelny samouczek :) to mój pierwszy i miałam straszną tremę :)
OdpowiedzUsuńNo coś Ty - w ogóle nie widać, że Ci się ręce trzęsą ;-) Ja, jak robiłam swój pierwszy kurs, to każde zdjęcia było poruszone, taka byłam przejęta. No tak, a właścicielka bloga pewnie walczy ze szczotą ;-D
OdpowiedzUsuńReniferze - po pierwsze strasznie się cieszę, że Cię poznałam! Po drugie - zmieniłam dzięki Tobie kategorię bransoletek ;-D. Po trzecie - jutro mam zamiar wrzucić trochę więcej towaru do Artillo ;-)
OdpowiedzUsuńYenulko - kursik jest na blogu wspomnianej Ani ;-)
Aniu - nawet nie wiesz, jak się cieszę, że los w osobie Justyny posadził nas obok siebie! Jestem kompletnie chora na Twoje szale! I te fantazyjne i te na widełkach. Dziś w ramach przerwy na kawę (urwałam się zdechniętej córce) studiowałam proces powstawania widełkowych cudeniek. Bo wprawdzie dziecięciem będąc robiłam, ale przez te sto lat z okładem zdążyłam zapomnieć ;-)
Kijowe robótki są mega! Mam planów, że hoho! Byleby tylko doba chciała się wydłużyć!
Bean - no to już wiesz, że to proste jak drut w kieszeni ;-))
Sylwia! Czytaj komentarze! Tekturka też może być!! Niekoniecznie kije od szczotki. I dementuje Twoje niecne posądzenia, że walczę ze szczotą! Nic z tych rzeczy! Dłubię równolegle - szal kijowy i szalik z bąbelkowej włóczki dla Ani złożonej w chińskie es w łóżku jako i Ty! Tyle, że moje maleństwo jak wiesz zalicza anginę ropną :-P
Aneta - no WOW! Trudno mi się z tym nie zgodzić ;-D
Aha! Sylwia! W łóżku chory człowiek to leży a nie siedzi! :-P I ostrzegałam przez telefon, że to cholernie wciąga, więc mię tu od czarownic nie wyzywać proszę!!! ;-D
OdpowiedzUsuńNo czytałam, czytałam i wiem, że tekturka może być, ale ten kij do szczotki do mnie bardziej przemawia, szczególnie w zestawieniu z Czarownicą Atą ;-D
OdpowiedzUsuńA Ty to niby ta Dobra Wróżka, co?? Iloma to już nowościami mnie szanowna chora zaraziła?? Hę??
OdpowiedzUsuń:D rozpętałam sabat.. :D a zaczęło się tak niewinnie od szalików na kijku.. ;)
OdpowiedzUsuńja też się strasznie cieszę :) Wrzucaj na artillo, wyklikam sobie do listy życzeń i przedstawię Św. Mikołajowi (mężuś ;) ) do spełnienia :D i bardzo mi miło, że te moje dziergadełka się podobają :D
Na youtube jest bardzo dużo filmików, o widełkach też, śliczne wzory nie tylko na szale, ale także na poncza i wiele wiele innych :)
W środę pewnie wrzucę zdjęcia, co mi wyszło z szalika który na widełkach dziergałam na targach.. :)
No dobra, dobra, ale do anginy się nie przyznaję.
OdpowiedzUsuńAniu - robota jest super, efekt jeszcze fajniejszy. Ja widełki znam, nawet mam jeden szal w dwóch odcieniach zieleni, który wydziergałam ze trzy lata temu (na marginesie zupełnie zapomniałam, że go mam ;-)
A ja pamiętam ten szal! I nawet jak go robiłaś! I jak se tak studiowałam, to doszłam do wniosku, że jak se nie dam rady ze starą/nową techniką to Ciebie za przeproszeniem zgwałcę, czy coś...
OdpowiedzUsuńbrzmi groźnie, ale może jakoś damy radę ;-D
OdpowiedzUsuńNo proszę... od kija do gwałtów...co tu się dzieje!!!!
OdpowiedzUsuńA splot kijowy super, kiedyś dawno ( bo ja leciwa jestem) cosik takiego popełniałam...szybko się robi!
Widełki też zaliczałam dawnymi czasy...
Hehe! Jak zwykle damy radę ;-D
OdpowiedzUsuńAniu - sabaty takich czarownic jak my wszystkie nigdy za wiele ;-)
Wprawdzie 17.12 nie zamierzałam przyjechać na targi jako wystawca, ale niewątpliwie wybiorę się jako widz. A wiem z grafiku, że i Ty będziesz, więc mamy szansę na ponowne spotkanie w realu :-)
Beatko - bo tu się notorycznie coś dzieje ;-D
OdpowiedzUsuńNormalnie strach tu wchodzić ;-) Ja już kombinuje który by tu kaloryfer pozbawić rurek do- lub odpływowych ;-)
OdpowiedzUsuńMatko kochana! Weź Ty rodziny ciepła nie pozbawiaj! Jutro kopsnij panią Anię z Szymkiem na spacerek do Twojej czarodziejskiej pasmanterii po druty! Połączą przyjemne z pożytecznym!
OdpowiedzUsuńA tam, chyba najpierw spróbuję na tekturce, choć Małż własnie zmierza w kierunku budowlańca, więc może jednak rurkę 3/4 cala poproszę :-)
OdpowiedzUsuńWszystko dobre, byleby się dało pętelki zarzucić :D
OdpowiedzUsuń17/12 będę na Saskiej i nie wiem czy nie wybrać się też do Cafe Roskosz 18/12 - będzie kiermasz na placu przed kawiarnią.. jak będzie pogoda to może polecę na miotle :D
Sylwuś - jak już wiem, to jednak się wstrzymasz z bólami aż do świąt, więc poczekaj na uczciwe druty ;-P
OdpowiedzUsuńAniu - ja się chyba nie skuszę. Byłam tam, ale w sierpniu - cieplej jakoś było siedzieć ;-D
I po co ja tutaj do Ciebie zaglądałam!!! Teraz będę szukać pretekstów, żeby się taką "kijową" robótką zająć! Pozdrawiam! Renia
OdpowiedzUsuńA ja się zastanawiałam po co mi druty 12-stki?! Już wiem!!!
OdpowiedzUsuńDzięki:) Pozdrawiam:)
Ania
Renik - nie szukaj pretekstów, tylko się bierz za robotę ;-D
OdpowiedzUsuńNawanna - proponuje jeszcze zakupić 15, 18 i 20 ;-))