Broomstick, czyli robótki na kiju od szczotki wciągają mnie coraz mocniej i coraz bardziej jestem zaniepokojona stanem umysłu nie tylko mojego, ale i koleżanek mych.
Jedna taka ( Sylwia - póki co przemilczę, że o Ciebie chodzi), w desperacji spowodowanej brakiem odpowiednich drutów, chciała wyrwać ze ścian rurki doprowadzające ciepłą wodę do grzejników...
Na szczęście dla mojej rodziny posiadam druty w miarę grube, ale jeszcze ( z naciskiem na JESZCZE) nie tak grube, jak mi się marzą i jakie są mi potrzebne...
Bo rozszalała ma wyobraźnia podsuwa kolejne pomysły na kijowe robótki...
Póki co skończyłam szalik prezentowany wspomnianym wyżej poście, a do kompletu dziergnęłam mitenki.
Całość wygląda ło tak:
Fajnie wygląda, no nie? :-))
Dane techniczne:
Drut 12', szydełko dopasowane do włóczki.
Włóczka "Tremori" Knitting Yarn (kupiona za podszeptem Miecia ponad rok temu w Lidlu) 50g/115m, 100% poliakryl.
Wyszło mi nie wiem ile, bo motki miałam porozpizgane - znaczy rozpoczęte.
Na pewno były dwa całe. I dwa ruszone w różnym stopniu.
Rozmiar szalika nie oszałamia: 150 cm na 17 cm.
Czyli po prostu szalik. Nie mylić z szalem ;-)
Mimo sztuczności jest to ciepłe i przytulne - już wypróbowałam ;-D
W planach do tego kompletu jest jeszcze opaska, ale nie wiem czy zrobię, bo obawiam się, że z uwagi na kolor będę wyglądać jak w bandażu ;-)
Ale nie tylko samym kijem człowiek żyje.
Równolegle powstaje szaliczek dla Ani
Z włóczki bąbelkowej.
Miłe toto, mięciutkie. Ten jest robiony po bożemu - na dwóch drutach.
Dalej.
Również metodą tradycyjną dziergam sobie coś...
Co? Jak skończę, to powiem i pokażę ;-)
Nie tylko włóczką człek się odżywia.
Człek porobił trochę takich tam koralikowców.
I są już (W KOŃCU!!) dostępne u mnie w Artillo.
No to oddalam się krokiem posuwistym w stronę drutów, mając pod sufitem wizje kolejnych takich tam różnych.
Interesująca technika:D
OdpowiedzUsuńAż sobie musiałam wygooglać o co chodzi z tym kijem od szczotki, bo moja wyobraźnia tak daleko nie sięga :D Okazuje się,że nie jest to takie skomplikowane aczkolwiek trochę się trzeba z tym kijem nagimnastykować ;)
OdpowiedzUsuńPiękne twory tworzysz koleżanko :D
Kaloryfery wiszą, w domu ciepełko, a ja cierpliwie oczekuję na wymarzone druty rozmiar 20. Komplecik cud, miód - pewnie se dziergnę na rozgrzewkę, jak tylko rzeczone druty zakupię. A technika bardzo zachęcająca, baaaaardzo :-)
OdpowiedzUsuńA co Ty tam dobra kobieto dziergasz w tajemnicy tak wielkiej ?
Bardzo przyjemnie to wyszło, bardzo bardzo! To nawet przy cienkiej wełnie da efekt grubości!
OdpowiedzUsuńMitenki cudne! Opaskę strzel do kompletu i kwiatka na niej coby od razu zaznaczyć co miałaś na myśli!
ślicznie broomstickowo :) a zaczęło się tak niewinnie na targach, na saskiej :D
OdpowiedzUsuńi ten szalik z włóczki z bąbelkami/ pomponikami prześliczny :)
i jak to dobrze, ze człowiek do Koleżanki zajrzy - zaraz czegoś ciekawego się dowie. fajne toto i wygląda na zaraźliwie:)
OdpowiedzUsuńA na różanych łodygach ktoś już dziać próbował? :D :D
OdpowiedzUsuńO rany, a ja leżę i się lenię.Ale już zamówiłam trochę koralików i na razie sobie wymyślam co zrobię."Kijowy" ścieg zrobiłam w ramach próby dość cienką nitką włóczki używają c do niej drutu nr 9,5, bo grubszych nie ma, ale przy cienkiej nitce to nawet niezle wyszło.Ale nie wiem co miałabym tym ściegiem zrobić , więc spróbowałam i sprułam.Szali, szalików itp. i tak mam w nadmiarze a tak w ogóle jakoś mnie do włóczki nie ciągnie.Właściwie do niczego mnie nie ciągnie i strony w Artillo też jeszcze nie założyłam, choć się zarejestrowałam.A to zielono-niebieskie to będzie otulacz? A gdzie wynalazłaś taką bąbelkową włóczkę?
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Kasiu - i wciagająca :-)
OdpowiedzUsuńKlaudia - dzięki, dzięki! A metoda jest prosta jak... kij od szczotki ;-)
Sylwuś - no kto jak kto, ale przecież Ty wiesz co dziergam!!
Aniu - kwiatek?? O matulu! :-DD Dzieci by ze śmiechu pękły! O sobie samej nie wspomnę :-DD
ZłotyWilku - zaczęło się od takiej jednej Zarazy co to koło mnie siedziała na targach - nie znasz jej przypadkiem??;-D
Myszoptico - zaraźliwe jak diabli!! Parę osób już choruje ;-)
Anelagdam - nic mi o tym nie wiadomo, ale możesz być prekursorką.
Aniu - to zielono-niebieskie opiszę jak skończę ;-)
A bąbelkową włóczkę kupiłam razem z tamtą od broomsticka w Lidlu.
Kobiety - podajcie jakiś link gdzie wytłumaczą metodę kija bo ni matoł czyli ja znaleźć nie mogę, plisssss
OdpowiedzUsuń"Kijowe" mitenki i szalik wyglądają bardzo fajnie! Jeszcze nie próbowałam tej techniki, bo ostatnie trzy dni balowałam w Poznaniu i po prostu nie miałam czasu, ale kiedyś muszę spróbować :). To ostatnie "cuś" zapowiada się interesująco, fajne ma kolorki :).
OdpowiedzUsuńAta, tak mi się coś zdaje, że znam ;)
OdpowiedzUsuńGosiu - google polecam.
OdpowiedzUsuńFrasiu - czytałam i zazdroszczę! Wypoczęta jesteś? To do roboty ;-D
ZłotyWilku - tak też i mnie się wydawało ;-D
google - wiem tylko co mam wpisać "robótki na kiju" :( bo to co wpisuję nic mi nie daje :(
OdpowiedzUsuńGosia - tytuł posta wklej!
OdpowiedzUsuńĆma jakaś???? :))))) zakręcona jesteś kochana dzisiaj!
ciemna masa ze mnie - już znalazłam oczywiście ale jako pierwsi pokazali się przy tej nazwie gitarzyści he he. Chyba niezbyt wygodna to metoda, aczkolwiek efekt końcowy - super :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten broomstick - właśnie natknęłam się na ciekawe wzorki z udziałem tych pętelek
OdpowiedzUsuńhttp://www.liveinternet.ru/users/azarova_marina/post197240776/
Pozdrawiam
Kankanko - dziękuję za pomoc ;-))
OdpowiedzUsuńJanola - dzięki! Do tego linka nie dotarłam :-)
No i masz, znowu pół nocy spędzę na szukaniu informacji o technice kija...
OdpowiedzUsuńKomplecik super :)
Pozdrawiam
Zula - owocnej bezsenności życzę ;-DD
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo :]
OdpowiedzUsuńDo usług! :-DD
OdpowiedzUsuń