Stosunkuję się do Waszych komentarzy spod poprzedniego postu
Zwykle odpowiadam na komentarze komentarzem, ale tym razem robię odstępstwo od reguły.
Przede wszystkim dziękuję Wam w imieniu własnym i Chudej Chorowitki za taki odzew! I za tyle dobrych słów i życzeń.
Nie wątpię, że pomogły one razem z końską dawką leków ;-)
Aś dziś odzyskał wigor, chęć do życia i błysk w oku.
Ba!
Napada cyklicznie (niczym Mis Yogi na koszyczki piknikowe) na lodówkę i
porywa co smaczniejsze kąski do podbudowania mocno nadwątlonego
ciała...
No właśnie...
W pierwszy dzień Świąt dziecko mi powiedziało, że prędko to ona na wagę nie wejdzie!
- Bo? - zapytałam.
- Bo zobaczyłam 42 kg. Więc nie chcę widzieć i wiedzieć, co będzie dalej!
Ta.
Jakoś się jej nie dziwię!
Nic to! Odkujemy Joannę wagowo! Da się radę!
Wszak juz na izbie przyjęć obiecałam jej co następuje:
- Nie łam się! Powtórzymy święta, jak wyzdrowiejesz!
- O! Prezenty???
- Przeginasz! Prezenty już przyssałaś i ci nie zaszkodziły! Żarcie miałam na myśli!
A teraz do rzeczy, czyli do Waszych komentarzy ;-)
Tak sobie czytałam i czytałam i bardzo mi się robiło tak... miękko i fajowo.
Nie zawiodłam się na Was :-))
Mimo świątecznego czasu chciało Wam się napisać coś "ku pokrzepieniu serca".
To takie ogromnie miłe, budujące i odnawiające moją mocno podupadłą ostatnio wiarę w ludzi!
Dobre słowo cenniejsze jest niż całe złoto tego świata :-)
Dziękuję Wam (tym, którym się chciało) raz jeszcze bardzo, bardzo serdecznie!
I takie trzy małe post scriptum ;-)
1:
jak widzę i czytam (i jest to bardzo budujące, choć dające do
myślenia) - na wszelki frasunek dobry trunek (beherovka na ten
przykład, czy inna lufa) ;-DDD.
Aś skomentowała krótko:
- Jakbym se walnęła od razu w sobotę, czy nawet w niedzielę, to pewnie bym zdrowa była!
Pewnie ma rację ;-)
2: Elizo - pisząc o oborze miałam na myśli podściółkę dawno niewymienianą ;-)) Krowy lubię i nie mam zamiaru ich obrażać ;-))
3: Ania dała czadu na Wielkanoc. Aś na Boże Narodzenie. Niedługo moje urodziny - obmyślam zemstę ;-DDD
Dziś dopiero doczytałam o Waszych przejściach...
OdpowiedzUsuńCo by nie mówić - Święta macie niezapomniane ;)
Cieszę się, że starsza latorośl zaczęła wymiatanie lodówki - czyli nie tylko błysk w oku, ale i potrzeba czerpania z życia powoli wracają :)
Życzę Wam zatem ZDROWEJ i WESOŁEJ powtórki Świąt! :)
Alu - to fakt! Świąt tegorocznych prędko to ja nie zapomnę :-DDD I dziękuję za życzenia :-*
UsuńŚwietnie, że już lepiej :)) A z zemstą ani mi się waż!!
OdpowiedzUsuńAniam - oj tak! A zemsta? Wszak ona jest rozkoszą bogów... Jak bym mogła sobie odmówić rozkoszy?? ;-DDD
UsuńAta - nie strasz i nawet o zemście nie myśl - aż boję się myśleć co możesz wymyślić ;)).
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Asia wraca do zdrowia i apetyt jej dopisuje :).
Frasiu - jeszcze nic nie wymyśliłam, ale mam trochę czasu na przemyślenia ;-D
Usuńcieszę się ,że z Asią już lepiej :)
OdpowiedzUsuńzdrówka i jeszcze raz zdrówka Wam życzę oby Was już choroby omijały :)
Dominiko - dziękuję bardzo! Szkoda, że chorób nie da się ominąć, więc pewnie jeszcze będą nas przesladować...
Usuńteż właśnie doczytałam, że zdrowsze dziecię :)
OdpowiedzUsuńNiech się dobrze bawi w sylwestra i zachowawczo coś tam upije, żeby w nowy rok już bez sensacji wejść ;)
A Ty, Moja Droga, zemstę to odpracuj na "niechcieja" - choruj ale na misie: "nie-chce-mi-się". A resztę odpędzaj ;)
Ashritt - pomyślę jeszcze, ok? ;-DD
UsuńLaura - my jesteśmy niepowtarzalne! Ania miała ospę na Wielkanoc, Asia nieżyt jelitowo-żołądkowy na Boże Narodzenie, więc ja na własne urodziny nie przewiduję (excuse moi pour le mot) sraczki! Raczej na coś bardziej spektakularnego i pokazowego się przymierzam ;-D
OdpowiedzUsuńCzekałam na tego posta:) I teraz spokojnie będę mogła iść spać:) Cieszę sie, że już wszystko w porządku i Aś na polowanie w okolice lodówki sie zapuszcza! Pozdrawiam i życze miłej powtórki gastronomicznej części świąt:)
OdpowiedzUsuńdeZeal - dziękujemy :-))
UsuńO, żesz ty orzeszku! To widzę, że miałyśmy podobne święta.
OdpowiedzUsuńAś, Ty dziecko, czy co, że w święta chorujesz? ;>
Aniu - oj współczuję i łącze się w bólu!
UsuńAś jest dzieckiem - swoich rodziców ;-)
właśnie przeczytałam, booooo ....... całe święta spędziłam w szpitalu z drogim moim dzieciem :-. 3 letnim na dokładkę. Na szczęście dzisiaj nas wypuścili, chyba z obawy, że oddział nie wytrzyma dalszego naszego pobytu. Młody człek zafundował sobie gorącą kawę na nogi i 4 litery ( nikt nie rozumie jak to zrobił, nawet lekarze ) :-/ Ata to na pociechę, że nie jesteś sama z dziwnymi przypadkami :-) Dokarmiaj dziewczę chude ,bo za chwilkę sylwester i Nowy Rok, wiec należy go przywitać przyzwoicie :-D Uściski dla was :-)
OdpowiedzUsuńAsia - wspólczuję maluchowi bólu! A Tobie przezyć!
UsuńTak czytam o tych świątecznych chorobach i stwierdzam że to jakaś reguła jest. Moja Sis trzy lata temu przyjechała do nas na święta i się rozchorowała, też zahaczyła wtedy o szpital. W tym roku przyjechała na święta i co? rozchorowała się, mało tego jej dzieciaczki też chorowite :) mała masakra. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKalicedj - ale przecież od reguły sa wyjątki! Trzeba być dobrej myśli :-)
UsuńAtuś ja wiem że Ty świetna babka jesteś i do krów nic nie masz.Ale ktoś nieobeznany z tymi przyjemnymi stworami mógłby to odczytać na opak.Jako że też krowy lubię-miałam kiedyś i wkrótce mieć będę znowu-wolałam zgłosić sprzeciw żeby przytyków do nich nie robić.Cieszę się że córcia zdrowieje-wszystkiego najlepszego Jej życzę.A z powyższej propozycji mojej przedmówczyni odnośnie sraczki uśmiałam się jak norka.Pozdrawiam Eliza.
OdpowiedzUsuńElizo - ja tam się nie uśmiałam - słowo "sraczka" działa ostatnio na mnie jak płachta na byka ;-DD
UsuńAta uważaj! Ja podobnie straszyłam zemstą nie myśląc jakie konsekwencje niesie to ze sobą... Zemsta nie była ani słodka, ani rozkoszą bogów ino dla mnie czarą goryczy :)
OdpowiedzUsuńAnette - spoko! Starannie myślę i kombinuję ;-DD
UsuńAż się boję co wymyślisz w ramach zemsty - rodzina się po..a z przerażenia ;-)
OdpowiedzUsuńSylwka - już pisałam Laurze, że jesteśmy wyjątkowe, więc powtórki z rozrywki nie przewiduję.
UsuńWspaniałe te Twoje pisadła,jak ja nie lubię czytać tak tu czytam po dwa razy.Można się i pośmiać i popłakać.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAnka- dziękuję! To dla mnie ogromny komplement :-)
UsuńOj, te choróbska zawsze są nie w porę. U mnie też oboje ospę mieli i to 7-letnie i to 17-letnie. Na szczęście syna ze szpitala w środę przed świetami wypuścili.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Asi wraca chęć na małe co nieco :)
Pozdrawiam serdecznie .
Mięta - miał chłopak farta! Ospa go w szpitalu przytrzymała???
UsuńNo, to choróbska pozaliczaliście, teraz MUSI być już tylko lepiej i zdrowiej :)
OdpowiedzUsuńViolu - i tej wersji będę się trzymać! :-D
UsuńAta, nie wydurniaj się! i tfu-tfu prze lewe ramię! nooo..... ja Ci dam "pokazowego" :)))
OdpowiedzUsuńjak dobrze, że już lepiej :)
OdpowiedzUsuńa Ty nie obmyślaj, ino idź gotować coś dobrego Temu Dziecku! :))
Kasiu - przy gotowaniu dobrze się myśli... ;-)))
UsuńNo to kamień z serca nam spadł. Dobrze, że już jest ok, co do Twoich urodzin to nie wywołuj wilka z lasu bo jeszcze wyskoczy z tego lasu i co wtedy będzie?
OdpowiedzUsuńKrzysztof - ten huk, co dobiegł moich uszu, to ten kamień co Wam spadł? ;-D
UsuńAsiek - żryj babo.... nie daj się zdmuchnąć!
OdpowiedzUsuńAniu - Asiek żre, bo lubi, bo może, bo kocha te czynnośc ;-))
UsuńO, rany! Dopiero teraz przeczytałam o Waszych świątecznych przejściach - nie spełniły się moje życzenia, choć wesoło (jak czytałam) momentami było!
OdpowiedzUsuńU nas też w Wigilię rozchorował się m mojej siostry.
Cieszę się, że już jest lepiej i jednak odważę się życzyć Wam szczęśliwego nowego roku!
Ninka.
Ninko - dziękuję :-))
UsuńMiało być "mąż"! Gdzie mi to -ąż uciekło???
UsuńNinka.
Ninko - domyśliłam się :-DD
UsuńAtuś, w 2013 Roku życzę Ci spełnienia wszystkich marzeń :)
OdpowiedzUsuńVioluś - i Tobie też wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim spokoju ;-)
Usuńfajnie, że już okupuje lodówkę. Idzie ku zdrowiu :)Z zemstą będzie trudno- one są dwie, a Ty jedna:)
OdpowiedzUsuńNajlepszego, zdrowego i pogodnego nowego roku :)
Jaskółko - fakt! O tym nie pomyślałam! Unia sióstr przeciw matce... Hmmm... To ja tę zemstę jeszcze przemyślę ;-D
UsuńZatem dziewczyny - zdrowia zyczymy :)))
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego, i tylko lepszego :)
Iwonko - dziękujemy :-)))
Usuń