czwartek, 27 grudnia 2012

Stosunkuję się

Stosunkuję się do Waszych komentarzy spod poprzedniego postu
Zwykle odpowiadam na komentarze komentarzem, ale tym razem robię odstępstwo od reguły.

Przede wszystkim dziękuję Wam w imieniu własnym i Chudej Chorowitki za taki odzew! I za tyle dobrych słów i życzeń.
Nie wątpię, że pomogły one razem  z końską dawką leków ;-)

Aś dziś odzyskał  wigor, chęć do życia i błysk w oku.
Ba! Napada cyklicznie (niczym Mis Yogi na koszyczki piknikowe) na lodówkę i porywa co smaczniejsze kąski do podbudowania mocno nadwątlonego ciała...

No właśnie...
W pierwszy dzień Świąt dziecko mi powiedziało, że prędko to ona na wagę nie wejdzie!
- Bo? - zapytałam.
- Bo zobaczyłam 42 kg. Więc nie chcę widzieć i wiedzieć, co będzie dalej!
Ta.
Jakoś się jej nie dziwię!

Nic to! Odkujemy Joannę wagowo! Da się radę!
Wszak juz na izbie przyjęć obiecałam jej co następuje:
- Nie łam się! Powtórzymy święta, jak wyzdrowiejesz!
- O! Prezenty???
- Przeginasz! Prezenty już przyssałaś i ci nie zaszkodziły! Żarcie miałam na myśli! 

A teraz do rzeczy, czyli do Waszych komentarzy ;-)

Tak sobie czytałam i czytałam i bardzo mi się robiło tak... miękko i fajowo.
Nie zawiodłam się na Was :-))
Mimo świątecznego czasu chciało Wam się napisać coś "ku pokrzepieniu serca".
To takie ogromnie miłe, budujące i odnawiające moją mocno podupadłą ostatnio wiarę w ludzi! 
Dobre słowo cenniejsze jest niż całe złoto tego świata :-)

Dziękuję Wam (tym, którym się chciało) raz jeszcze bardzo, bardzo serdecznie!

I takie trzy małe post scriptum ;-)

 1: jak widzę i czytam (i jest to bardzo budujące, choć dające do  myślenia) - na wszelki  frasunek dobry trunek (beherovka na ten przykład, czy inna lufa) ;-DDD.
Aś skomentowała krótko:
- Jakbym se walnęła od razu w sobotę, czy nawet w niedzielę, to pewnie bym zdrowa była!
Pewnie ma rację ;-)

2: Elizo - pisząc o oborze miałam na myśli podściółkę dawno niewymienianą ;-)) Krowy lubię i nie mam zamiaru ich obrażać ;-))

3: Ania dała czadu na Wielkanoc. Aś na Boże Narodzenie. Niedługo moje urodziny - obmyślam zemstę ;-DDD

48 komentarzy:

  1. Dziś dopiero doczytałam o Waszych przejściach...
    Co by nie mówić - Święta macie niezapomniane ;)
    Cieszę się, że starsza latorośl zaczęła wymiatanie lodówki - czyli nie tylko błysk w oku, ale i potrzeba czerpania z życia powoli wracają :)
    Życzę Wam zatem ZDROWEJ i WESOŁEJ powtórki Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu - to fakt! Świąt tegorocznych prędko to ja nie zapomnę :-DDD I dziękuję za życzenia :-*

      Usuń
  2. Świetnie, że już lepiej :)) A z zemstą ani mi się waż!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniam - oj tak! A zemsta? Wszak ona jest rozkoszą bogów... Jak bym mogła sobie odmówić rozkoszy?? ;-DDD

      Usuń
  3. Ata - nie strasz i nawet o zemście nie myśl - aż boję się myśleć co możesz wymyślić ;)).
    Cieszę się, że Asia wraca do zdrowia i apetyt jej dopisuje :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frasiu - jeszcze nic nie wymyśliłam, ale mam trochę czasu na przemyślenia ;-D

      Usuń
  4. cieszę się ,że z Asią już lepiej :)
    zdrówka i jeszcze raz zdrówka Wam życzę oby Was już choroby omijały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominiko - dziękuję bardzo! Szkoda, że chorób nie da się ominąć, więc pewnie jeszcze będą nas przesladować...

      Usuń
  5. też właśnie doczytałam, że zdrowsze dziecię :)
    Niech się dobrze bawi w sylwestra i zachowawczo coś tam upije, żeby w nowy rok już bez sensacji wejść ;)

    A Ty, Moja Droga, zemstę to odpracuj na "niechcieja" - choruj ale na misie: "nie-chce-mi-się". A resztę odpędzaj ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Laura - my jesteśmy niepowtarzalne! Ania miała ospę na Wielkanoc, Asia nieżyt jelitowo-żołądkowy na Boże Narodzenie, więc ja na własne urodziny nie przewiduję (excuse moi pour le mot) sraczki! Raczej na coś bardziej spektakularnego i pokazowego się przymierzam ;-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekałam na tego posta:) I teraz spokojnie będę mogła iść spać:) Cieszę sie, że już wszystko w porządku i Aś na polowanie w okolice lodówki sie zapuszcza! Pozdrawiam i życze miłej powtórki gastronomicznej części świąt:)

    OdpowiedzUsuń
  8. O, żesz ty orzeszku! To widzę, że miałyśmy podobne święta.
    Aś, Ty dziecko, czy co, że w święta chorujesz? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - oj współczuję i łącze się w bólu!
      Aś jest dzieckiem - swoich rodziców ;-)

      Usuń
  9. właśnie przeczytałam, booooo ....... całe święta spędziłam w szpitalu z drogim moim dzieciem :-. 3 letnim na dokładkę. Na szczęście dzisiaj nas wypuścili, chyba z obawy, że oddział nie wytrzyma dalszego naszego pobytu. Młody człek zafundował sobie gorącą kawę na nogi i 4 litery ( nikt nie rozumie jak to zrobił, nawet lekarze ) :-/ Ata to na pociechę, że nie jesteś sama z dziwnymi przypadkami :-) Dokarmiaj dziewczę chude ,bo za chwilkę sylwester i Nowy Rok, wiec należy go przywitać przyzwoicie :-D Uściski dla was :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asia - wspólczuję maluchowi bólu! A Tobie przezyć!

      Usuń
  10. Tak czytam o tych świątecznych chorobach i stwierdzam że to jakaś reguła jest. Moja Sis trzy lata temu przyjechała do nas na święta i się rozchorowała, też zahaczyła wtedy o szpital. W tym roku przyjechała na święta i co? rozchorowała się, mało tego jej dzieciaczki też chorowite :) mała masakra. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalicedj - ale przecież od reguły sa wyjątki! Trzeba być dobrej myśli :-)

      Usuń
  11. Atuś ja wiem że Ty świetna babka jesteś i do krów nic nie masz.Ale ktoś nieobeznany z tymi przyjemnymi stworami mógłby to odczytać na opak.Jako że też krowy lubię-miałam kiedyś i wkrótce mieć będę znowu-wolałam zgłosić sprzeciw żeby przytyków do nich nie robić.Cieszę się że córcia zdrowieje-wszystkiego najlepszego Jej życzę.A z powyższej propozycji mojej przedmówczyni odnośnie sraczki uśmiałam się jak norka.Pozdrawiam Eliza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elizo - ja tam się nie uśmiałam - słowo "sraczka" działa ostatnio na mnie jak płachta na byka ;-DD

      Usuń
  12. Ata uważaj! Ja podobnie straszyłam zemstą nie myśląc jakie konsekwencje niesie to ze sobą... Zemsta nie była ani słodka, ani rozkoszą bogów ino dla mnie czarą goryczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anette - spoko! Starannie myślę i kombinuję ;-DD

      Usuń
  13. Aż się boję co wymyślisz w ramach zemsty - rodzina się po..a z przerażenia ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwka - już pisałam Laurze, że jesteśmy wyjątkowe, więc powtórki z rozrywki nie przewiduję.

      Usuń
  14. Wspaniałe te Twoje pisadła,jak ja nie lubię czytać tak tu czytam po dwa razy.Można się i pośmiać i popłakać.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anka- dziękuję! To dla mnie ogromny komplement :-)

      Usuń
  15. Oj, te choróbska zawsze są nie w porę. U mnie też oboje ospę mieli i to 7-letnie i to 17-letnie. Na szczęście syna ze szpitala w środę przed świetami wypuścili.
    Dobrze, że Asi wraca chęć na małe co nieco :)
    Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mięta - miał chłopak farta! Ospa go w szpitalu przytrzymała???

      Usuń
  16. No, to choróbska pozaliczaliście, teraz MUSI być już tylko lepiej i zdrowiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Violu - i tej wersji będę się trzymać! :-D

      Usuń
  17. Ata, nie wydurniaj się! i tfu-tfu prze lewe ramię! nooo..... ja Ci dam "pokazowego" :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. jak dobrze, że już lepiej :)
    a Ty nie obmyślaj, ino idź gotować coś dobrego Temu Dziecku! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - przy gotowaniu dobrze się myśli... ;-)))

      Usuń
  19. No to kamień z serca nam spadł. Dobrze, że już jest ok, co do Twoich urodzin to nie wywołuj wilka z lasu bo jeszcze wyskoczy z tego lasu i co wtedy będzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysztof - ten huk, co dobiegł moich uszu, to ten kamień co Wam spadł? ;-D

      Usuń
  20. Asiek - żryj babo.... nie daj się zdmuchnąć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - Asiek żre, bo lubi, bo może, bo kocha te czynnośc ;-))

      Usuń
  21. O, rany! Dopiero teraz przeczytałam o Waszych świątecznych przejściach - nie spełniły się moje życzenia, choć wesoło (jak czytałam) momentami było!
    U nas też w Wigilię rozchorował się m mojej siostry.
    Cieszę się, że już jest lepiej i jednak odważę się życzyć Wam szczęśliwego nowego roku!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko - dziękuję :-))

      Usuń
    2. Miało być "mąż"! Gdzie mi to -ąż uciekło???
      Ninka.

      Usuń
    3. Ninko - domyśliłam się :-DD

      Usuń
  22. Atuś, w 2013 Roku życzę Ci spełnienia wszystkich marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Violuś - i Tobie też wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim spokoju ;-)

      Usuń
  23. fajnie, że już okupuje lodówkę. Idzie ku zdrowiu :)Z zemstą będzie trudno- one są dwie, a Ty jedna:)
    Najlepszego, zdrowego i pogodnego nowego roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko - fakt! O tym nie pomyślałam! Unia sióstr przeciw matce... Hmmm... To ja tę zemstę jeszcze przemyślę ;-D

      Usuń
  24. Zatem dziewczyny - zdrowia zyczymy :)))
    Wszystkiego najlepszego, i tylko lepszego :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że chcesz pozostawić po sobie ślad :-)