Lucek traci wzrok.
Lewe oko ma bardzo słabe i niedowidzące.
Ma bardzo dużego krwiaka pod siatkówką.
Pod prawą siatkówką tworzy się taki sam krwiak.
Póki co - mniejszy.
Nie było tego gówna. Przyszło na dniach...
Nie jest dobrze.
Zdjęcie by Joanna.
wytrzymaj spokojnie, u mojej koci się rozeszły, w prawdzie bardzo słabo widzi zwłaszcza jak się ściemnia ale daje sobie świetnie radę
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Joanno - też liczę na to, że się to zatrzyma i Lucek będzie tylko słabo widzącym kocurkiem :-)
Usuńżesz blada śrubka... Można Wam jakoś pomóc? Poza wsparciem duchowym dla Młodego i Waszych wielkich serduch?
OdpowiedzUsuńAshritt - dzięki! :-* Dajemy radę :-))
UsuńMoze tak mialo byc.... Zobaczyl Cie, pokochal... W ciagu tych kilku dni poznal i milosc, i dobroc... Dalas mu wszystko co moglas. Dalas tej kruszynie sile by walczyc. Bede trzymac kciuki by zwyciezyl.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Lucy
Lucyno - może... Ale trudno się z tym pogodzić.
UsuńDawno temu też miałam kociaka po ciężkim wypadku, nie widział na jedno oko, miał problemy z błędnikiem, ale dawał radę otoczony naszą opieką. Mam ogromną nadzieję, że Lucek wyzdrowieje. Pokazał, że jest niezwykle silny więc i tym razem powinno się udać!
OdpowiedzUsuńEwo - nie może być inaczej!
UsuńKrwiak możliwe że się rozejdzie, nie załamuj się proszę, wiara czyni cuda. Trzymam kciuki za koteczka. :*
OdpowiedzUsuńDocia - nie załamałam się, tylko jest mi strasznie żal. Ale - jest pewne światełko w tunelu :)
UsuńOjej... czekam na dalsze wieści...
OdpowiedzUsuńAnka - będą - już wkrótce :)
UsuńTrzymam kciuki...
OdpowiedzUsuńAtaboh - przydadzą się :-)
UsuńNIE dziękuję :-*
ehhh dlatego pewnie taranował wszystko na swojej drodze :( biedactwo trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńMadziula - pewnie tak.. Teraz poznał teren i chodzi całkiem pewnie :-)
UsuńBędzie dobrze. Może to chwilowy kryzys. Jest mocny Waszą miłością. Wygracie:)
OdpowiedzUsuńJaskółko - też tak sądzę! I tego się trzymam!
UsuńTrzymam kciuki za Luckowe oczy.
OdpowiedzUsuńJak już wiemy cuda się zdarzają i tego się trzeba trzymać.
Rybko - mam nadzieję, że Lucek limitu cudów nie wyczerpał :-)
UsuńLucku!!! trzymamy kciuki!!!!
OdpowiedzUsuńQra - Lucek NIE dziękuje :-)
UsuńTrzymam kciuki i wierzę w waleczność Lucka o zdrowie.
OdpowiedzUsuńMałgoś - Lucek w drobnym ciałku ma moc Tytana - da radę :-)
UsuńOjej. Może się samoistnie wchłonie i zniknie tak samo szybko jak się pojawił :-/
OdpowiedzUsuńBożenko - zobaczymy. Tak też może być :-)
UsuńWierzę, że sytuacja się poprawi! Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńNinka.
Ninko - nie może być inaczej! :-)
UsuńWierząc w wolę życia tego kotka,to i tym razem da radę.Trzymam kciuki czekam na dobre wiadomości!
OdpowiedzUsuńściskam Was mocno!!
Go sia - twardziel z niego! Musi dać radę!
UsuńMyśl pozytywnie, myśl pozytywnie, myśl pozytywnie.......
OdpowiedzUsuńdeZeal - nie inaczej, nie inaczej, nie inaczej... :-D
UsuńMoże pojedź do dr. Garncarza ? Nie czekałabym tylko sprawdziłabym co się da zrobić.
OdpowiedzUsuńRucianka - piątek, 17:20. Jest już zapisany :-)
UsuńBądz dobrej mysli, mimo, że wygląda żl. Lucek to Lucek :)
OdpowiedzUsuńmbabko - Lucky Lucek do tego :-D
Usuńwitaj, trzymam dalej kciuki,wszyscy myslelismy, ze juz jest ok, miejmy nadzieje, zycze mu zdrowia,pozdrawiamcie,
OdpowiedzUsuńAnnamaria - jutro będzie wiadomo, co dalej z jego oczami :-) Trzymam się wersji, że będzie dobrze!
UsuńTo ja tez trzymam kciuki bidulek
OdpowiedzUsuńWiesz Ata... śledzę całą historię kotka od początku. Szacun za Twoje dobre serce i uściski dla mądrego weta ;) Tak dzisiaj sobie właśnie myślałam, co u kotka? Zajrzałam tu no i... zmartwiłam się :(
OdpowiedzUsuńAle tyle osób tu mówi, że będzie dobrze, to jakżeby miało być inaczej! Musi być z nim dobrze! Pozdrawiam :)
O matko! żal mi kota i Ciebie! Trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńWierzę, wciąż wierzę, że skończą się jego kłopoty i będzie w końcu mógł być beztroskim, radosnym zwierzakiem.
OdpowiedzUsuńMusi być dobrze.
OdpowiedzUsuń