Tak jak pisałam, byłyśmy w niedzielę na festynie na Bródnie. Było głośno, cieplutko i dość wietrznie. Festyn był zorganizowany przez motocyklistów. Ale nie tak sobie sztuka dla sztuki - był to finał akcji MOTOSERCE.
Tu można poczytać więcej na ten temat
Oczywiście nie obeszło się bez prezentacji hałaśliwych maszyn ;-)
Trafił się też pewien "marzyciel" ;-D
Dziecko młodsze dzięki swojej cioci weszło w posiadanie garści baloników (dobrze, że jej nie uniosły :-D )
Ostatni "wyskok" mojego młodszego aniołka:
Podsunęła starszej siostrze pod nos, dłoń zwiniętą w piąstkę z kciukiem w środku i mówi:
-Otwórz Pepsi!
-Co??
-Otwórz Pepsi!
Asia wydłubała jej kciuk z łapki i usłyszała:
-JESTEŚ SEXI!!! Na wszelki wypadek nie pytałam, czy wie co to znaczy ;-D.
W ogrodzie wiosna. Jeszcze nie w pełnym rozkwicie, ale jej odważne próby już widać. Pąki na wiśniach tylko, tylko i pękną z hukiem.
Bez jeszcze daleki do rozkwitnięcia, ale forsycja już na dniach będzie żółciutka od góry do dołu.
ale forsycja już na dniach będzie żółciutka od góry do dołu.
Póki co kwitną jednie prymulki
No i przyleciały ptaki. Jeden siedział sobie na jabłonce i dał się sfocić ;-)
A robótkowo? Wyprodukowałam trochę prościutkich kolczyków
No i.... Wyciągnęłam na światło dzienne serwetę hardangerową. Zaczęłam ją robić w marcu ubiegłego roku. Początkowo szło szybciutko, ale jak doszłam do obrabiania przęsełek, to mnie przystopowało. Nuuuudaaaa!!!
Może, jak będzie leżała na wierzchu, to się szybciej skończy robić? ;-)
Kolczyki - bajka! Serweta - niecodzienna piekność!
OdpowiedzUsuń